Odeszła najwspanialsza mama, teściowa i ukochana babcia. Człowiek powszechnie lubiany, życzliwy ludziom, prawdziwa altruistka o wysokiej kulturze osobistej.
Miłość i uczciwość były dla niej największymi wartościami. Wielka miłość do swojej matki i bezgraniczna acz mądra do swojego syna i wnuczek.
Miała rzadki dar zjednywania sobie obcych ludzi czy to w sklepie, na bazarku czy w aptece do tego stopnia, że zwierzali jej się ze swoich osobistych spraw i z czystej sympatii obdarowywali prezentami. Umiała ich słuchać, starała zrozumieć i poradzić, a często pomóc materialnie lub poprzez załatwienie sprawy jak to się działo zwłaszcza w PRL-u.
Była osobą głęboko, ale i mądrze wierzącą. Swoją wiarą i podejściem do ludzi potrafiła zaskarbić sobie sympatię księży w jej rodzinnym Myszkowie. Gdy wieść o jej chorobie dotarła do Myszkowa odprawiono Mszę Św. w intencji jej powrotu do zdrowia, ale z braku terminów zrobiono to u znajomych księży aż w Zakopanem.
Uwielbiała swoją działkę na Mazurach, której poświęciła wiele czasu i sił. Którą sobie wymarzyła, wybrała i zagospodarowała często własnymi rękami.
Człowiek czynu i aktywności. Świetnie zorganizowana. Wiele lat będąc dyrektorem banku wzorowo godziła obowiązki zawodowe i rodzinne niczego nie zaniedbując. Zawsze niezależna i samodzielna, dopiero ciężka choroba przykuła ją na ponad 3 m-ce do łóżka, którego już nie opuściła.
Całe swoje życie zawodowe związała z bankowością, w której przepracowała 45 lat od 18 roku życia. Wiele lat aż do emerytury pracowała jako dyrektor w centrali Banku Pekao SA. Była szefową wymagającą, ale jednocześnie dbającą o swoich podwładnych.
Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Srebrnym Krzyżem Zasługi.
|