„Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście”. Ks J.Twardowski
Bartosz… jakich słów użyć, aby Cię opisać i żeby nie było ani patetycznie ani banalnie i trywialnie…? Banałów byś nam przecież nie wybaczył ;) Ale opisywać Cię, to tak, jakby osobie niewidzącej od urodzenia, próbować opisać jakiś kolor… Za mało jest barw, by opisać wszystkie kolory Twojej duszy… a były najpiękniejsze, najcieplejsze , w różnych tonacjach i odcieniach… bo i taki właśnie byłeś – barwny, niezwykły, wyjątkowy… z tysiącem pomysłów na minutę, z których większość na dodatek, czasami ku przerażeniu innych, udawało Ci się wcielać w życie… Mówią, że cierpliwość przekracza szczyty, ale upór – łamie skały… Tobie udawało się i jedno i drugie, chociaż cierpliwy nie byłeś wcale… za to uparty bardzo ;) Czerpałeś z życia pełnymi garściami, zaskakiwałeś, stawiałeś nasz świat na głowie, z Tobą nigdy nie było nudno… Najlepszy przyjaciel, jakiego można mieć, towarzysz najbardziej szalonych zabaw, pasjonujących podróży, eksperymentów kulinarnych, wielogodzinnych rozmów… Ktoś, kto sprawia, że w najbardziej deszczowy dzień do pokoju wpada promyk słońca…
Bartoszu, przyjaciele są jedną duszą w kilku ciałach… Twoja dusza zostanie w nas na zawsze… [*] Joanna
Zmienność życia zbyt boleśnie dała o sobie znać i została Bartoszu tylko przeszłość wspólna, ta radosna, ta wrażliwa, ta szczęśliwa, bo taką ją malowałeś. I choć zabrakło nam wspólnego czasu, by wiele planów się dopełniło, to w rozdartym bólem sercu i w zakamarkach duszy pozostanie dla Ciebie miejsce na zawsze, na wieczny czas. Chcę wierzyć, że Twoje życie się nie skończyło, że kiedyś był jego początek, lecz nie ma końca Twego istnienia… [*] Katarzyna
To nie tak miało być, nie tak. Tyle nie zrealizowanych marzeń, tyle nie zrealizowanych planów. Kto teraz będzie dzwonić i budzić mnie w środku nocy pytaniem czy śpię ? Kto się na mnie wkurzy za pobudkę o 6 rano na mecz siatkówki ? Dzięki Tobie poznałam wspaniałych przyjaciół. Dzięki Tobie zawitało w moim życiu słońce. Czy na pewno odszedłeś ? Człowiek żyje tak długo, aż nie zginie po nim pamięć. W naszych sercach trwać będziesz wiecznie.[*] Magda
Rozczochrany Anioł
Anioła spotkałam…. przyszedł w nocy do mnie, zbudził mnie skrzydeł szelestem na brzegu łóżka rozsiadł się wygodnie…
Późna noc już była.. a on wcale nie chciał spać. Mówił, że wie… że tęskniłam dlatego przyszedł i zaczął opowiadać…
O swoich mówił podróżach.. o palmach, które ukochał. Czułam jak śmieje mu się buzia na wspomnienia i plany jakie miał.
O Laosie opowiadał.. ale mało, że znów tam był, bo spokoju mu nie dało, co się z Małą Mimi stało i cieszył się, że zobaczył ją znów…
I o towarzyszce swoich podróży wspominał… zmyślił się, rękoma objął swoją twarz mówił, że taka dzielna z niej dziewczyna że będzie ją chronił… obiecał.
O setkach wysp mi opowiadał.. jak piękne są i jakie zielone, że jak podróżnik je badał by marzenia mogły być spełnione.
O innych miejscach na ziemi też wspominał opowiadał, śmiał się, gestykulował… jak zdjęcia robił, jak jeździł, jak zwiedzał, że środek nocy jest… się nie przejmował.
I o górach mówił o ojcu, o mamie swojej zasępił się, zamyślił, zamilkł na trochę po czym szepnął… "bardzo się o nią boję bo kocham ją z głębi serca najmocniej"
O siostrze też wspominał… że jego sis, jego dziewczyna że odkąd ma te skrzydła bliżej mu do Londka…
Potem w blasku księżyca dostrzegł na stoliku mojego laptopa, podszedł by dotknąć go z bliska przypomniał mu się czteropak…
Te w sieci noce spędzone zdjęcia, tysiące komentarzy "dziewczyny - mówił - szalone… kochane moje… niezastąpione"
Potem znów podszedł do mnie.. powiedział, że jedno przynajmniej ma z głowy całe to na lotniskach zamieszanie odprawy, bukowania, bilety…
Bo teraz odkąd skrzydła ma może spełniać swoje marzenia… Mówił, że lata to tu to tam, że cała jego jest ziemia…
Aż świt nastał w końcu… dostrzegłam fryzurę rozczochraną, i śmieszną bródkę w porannym słońcu i jego twarz roześmianą…
Nagle poderwał się i odleciał aż tej nagłości się przestraszyłam krzyknął, że wróci…obiecał i ja się wtedy chyba zbudziłam…
Piękny sen miałam… pomyślałam usiadłam na łóżku jak zawsze i wtedy je dojrzałam… zostawił białe piórko na nocnej szafce.
26 marca 2011 Celina Nałęcz
|