Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą. J. Twardowski Drogi Jacku,pragnę złożyć Ci wyrazy najgłębszego smutku i współczucia po stracie Twojej Ukochanej Mamusi.Nikt nie jest w stanie Ci jej zastąpić.Czasami życie jest zbyt krótkie...Tu niby jesteśmy, a za chwilę nas nie ma...Wierzę, że odeszła do wieczności...Słyszę jej ciepły głos, jak miło zwraca się do mnie:Moniczko,Monisiu...W sumie spędziłyśmy ze sobą tak niewiele czasu, ale zawsze był to dobry czas...chwile, które zapamiętałam na zawsze.Jacku,myślami jestem przy Tobie i Twojej najbliższej Rodzinie, a także przy Twoim Tatusiu. Monika z mężem i dziećmi
Janina Wysocka
kuzynka 2010-09-30
Jacku - proszę przyjmij wyrazy naszego najszczerszego żalu i współczucia z powodu tragicznej śmierci Twojej Mamusi. Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na nasze wsparcie i pomoc. Było to dla nas wielkim szokiem. Nie zapomnimy Jej nigdy. Była dla nas zawsze miła i serdeczna , była kolebką wiedzy - zwłaszcza o Warszawie (znała ją doskonale i umiała pięknie przekazywać swą wiedzę. Pozostanie na zwsze w naszej pamięci. Jest mi b. przykro, że nie możemy pożegnać Jej ostatecznie, ale wiesz, że wujciu miał udar mózgu , jest obecnie w szpitalu i ordynatorka zabroniła Mu jeszcze o tym mówić , by sytuacja się nie pogorszyła . Jak tylko wroci do domu przekażę Mu tą smutną wiadomość. Jacku - trzymaj się , bądż silny, bo pozostał Ci Tatuś, ktorym musisz się teraz szczególnie opiekować. Jesteśmy razem z Tobą pogrążeni w tym wielkim bólu. Wierz mi będzie Ci jej zawsze brakować- ale tak potworne czasami jest życie.Sciska my Cię bardzo i pozdrawiamy całą Twoją rodzinkę-Zonę i dzieciaczki. J.iJ.Wysoccy
Marzenna Wysocka - szatko 2010-09-30
Bardzo współczuję. Ciocia zawsze kojarzy mi się ze wspaniałymi wakacjami w Warszawie i taką ją pamiętam - wesołą, radosną i pogodną.
Strona KuPamięci wykorzystuje pliki cookie ("ciasteczka") w celu
zapewnienia dostępu do treści (więcej informacji).
Zmiana ustawień dotyczących przechowywania ciasteczek możliwa jest
bezpośrednio z poziomu Twojej przeglądarki.
