Kochana Elu, życie czasami pisze scenariusze wobec których stajemy się bezradni...
Kolejny dzień staram się zrozumieć i nie znajduję odpowiednich słów, które oddadzą mój ból i cierpienie.
Pamiętam dzień kiedy pierwszy raz zobaczyłam Ciebie. Otworzyłam drzwi przydzielonego nam pokoju w internacie. Siedziałaś uśmiechnięta smacznie zajadając ogromne jabłko. Ten obraz utkwił mi w pamięci jak fotografia. Już wtedy widziałam, że będziesz moją dobrą koleżanką. Tak świetnie się rozumiałyśmy. Nasza przyjaźń była piękna od pierwszych dni szkoły średniej i przez ponad 30 lat a teraz tak boleśnie dla nas wszystkich przerwana...
Zawsze mogłyśmy na siebie liczyć chodź różnie życie się nam poukładało.
Byłaś niesamowicie inteligentną osobą a przy tym miałaś taką niezwykłą mądrość w wyrażaniu opinii na wiele tematów. Byłaś skromną ciepłą, serdeczną osobą. Spotkania i rozmowy z Tobą były zawsze małym świętem . Ciągle nam było mało... Z nikim mi się tak wspaniale nie rozmawiało, bo tylko Ty rozumiałaś mnie najlepiej. Byłaś powiernikiem moich wszystkich tajemnic, smutków i radości.
Pamiętasz jak często śmiałyśmy się rozmawiając przy kawie, lub dzwoniąc do siebie?
Tak bardzo mi teraz tego brak i Twoich mądrych słów.
Już zawsze jak zadzwoni telefon, będę myśleć , że to Ty dzwonisz ELU.
Byłaś dla mnie najlepszym człowiekiem jaki chodził po tej ziemi...A ja zawsze ogromnie dumna, że jesteś moją przyjaciółką. To była piękna przyjaźń.
W tej chwili moje wszystkie myśli fruną do Ciebie ...otulając ...taka przyjaźń się nie powtarza.
Kocham Cię Elu bardzo...często to słyszałaś ode mnie ...
|