Dziękujemy wszystkim za wsparcie nas dobrym słowem i modlitwą w tych trudnych dla nas chwilach.
Halina, osierocana w kołysce przez ojce, była wychowywana samotnie przez matkę i ukochanego wujka, koło którego przyjdzie jej dziś spocząć.
Trudne lata dzieciństwa i okupacji uczyniły z niej osobę niezłomną i wytrwałą, ale przecież wesołą, lubiącą dobrą zabawę, dobre trunki i towarzystwo.
Umiała korzystać z życia, ale zawsze bezkompromisowo podporządkowywała wygodę swoim aspiracjom, obowiązkom rodzinnym, nauczycielskim i społecznym w ich najszerszym rozumieniu, nigdy nie akceptując taryfy ulgowej.
Poświęcona bez reszty rodzinie : mężowi i dzieciom, matce którą przecież ofiarnie opiekowała się przez wiele lat.
W wielu trudnych sytuacjach życiowych zdana była tylko na siebie, ale gotowa była przyjąć na swoje barki trudne zadania.
Oprócz rodziny jej drugą miłością była praca na Akademii i jej studenci - zawsze była dumna i szczęśliwa z możliwości pracy z młodszymi kolegami.
Pracę na Akademii kontynuowała do blisko osiemdziesiątego roku życia, co ją mobilizowało i dodawało sił.
Oprócz Akademii Medycznej przez wiele lat wspomagała również swoją pracą Klasztor Sióstr Sakramentek.
Po bardzo pracowitym życiu starość też nie dała jej taryfy ulgowej.
Przez ostatnie trzy lata była wystawiona na okrutną próbę choroby, która kawałek po kawałku zabierala jej zdrowie.
Choroba, kobietę o niegdyś tytanicznej sile, dumną i walczącą o swoją niezależność, w ostatnich trzech latach jak na ironię całkowicie uzależniła od innych.
Może takie właśnie są wyroki Boskie, że aby w pełni przeżyć życie trzeba właśnie doświadczyć wszystkiego.
Odeszła nagle, w domu, kilka dni temu, w wieku 86 lat.
Dziękujemy bardzo Pani Grażynie Borkowskiej, która przez ostatnie trzy lata wspomagała mamę i na której rękach mama odeszła ze spokojem w swoją najdłuższą drogę.
Słowa szczególnego podziękowania chcieliśmy skierować również do Pani Ireny Tyszko, przyjaciółki i sąsiadki, która bezinteresownie jako lekarz roztaczała opiekę nad mamą.
Dziękujemy za przybycie wszystkim członkom rodziny, którzy dojechali do nas nieraz z daleka.
Dziękujemy przyjaciołom rodziny z którymi mama była bardzo związana uczuciowo.
Dziękujemy również bardzo serdecznie jej byłym studentom nie tylko za dzisiejsze przybycie, ale również za to, że przez cały czas, również choroby okazywali jej wiele serdeczności i dostarczali dowodów pamięci.
Dziękujemy wszystkim którzy odwiedzali mamę, dzwonili i w inny sposób wspierali ją duchowo w ostatnim najtrudniejszym okresie - te wyrazy serdeczności pozwalały jej umierać z poczuciem, że to co dała innym zostało docenione.
Mąż i synowie
|