Kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari, inwalida wojenny. Saper, żołnierz 1 DP im. T. Kościuszki, dowódca jednostki w Łodzi, oficer w Oficerskiej Szkole Artylerii w Toruniu, długoletni oficer Zarządu Uzupełnień Sztabu Generalnego WP. Na emeryturze aktywny społecznik: wiceprezes Ligi Obrony Kraju, wiceprezes Związku Inwalidów Wojskowych, prezes Klubu Kombatantów 1 DP im. T. Kościuszki, prezes Klubu Kościuszkowców, przewodniczący Rady Krajowej Kombatantów Wojska Polskiego, Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, prezes Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari - Kombatantów Wojska Polskiego.
Po napaści Rosji na Polskę we wrześniu 1939 r. i zajęciu polskich ziem na wschodzie kraju, H. Adamowicz wraz z innymi mieszkańcami Białegostoku, jak również obywatelami polskimi, którzy mieszkali na terenach obecnej Ukrainy Zachodniej, Litwy i Białorusi, został wywieziony w głąb Rosji i umieszczony w obozie pracy na Syberii. Przebywał tam ze sprawcami ciężkich przestępstw. Z grupą kolegów białostocczan został w kwietniu 1941 r. wcielony do Armii Czerwonej. Otrzymał powołanie do 622 pułku artylerii haubic stacjonującego w Charkowie, który wówczas przebywał na poligonie w Czugajewie. W połowie czerwca w trybie alarmowym pułk wyruszył na zachód i po wyczerpującym marszu przybył do Guszenic w okolicy Kijowa. Tam pododdziały zaczęto ładować do transportów kolejowych, które miały je przewieźć dalej na zachód, a H. Adamowicz jako Polak został decyzją przełożonych wyłączony ze składu 622 pułku i skierowany do bazy amunicyjnej w Konotopie. Dzień i noc przewoził amunicję z bazy do stacji kolejowej w Konotopie i ładował ją do pociągów. Tam dowiedział się o napaści Niemiec na Rosję. Po opróżnieniu składnicy z amunicji został skierowany z powrotem w okolice Charkowa do leżącej na południe od tego miasta Merefy (w pobliżu Czugujewa) do służby w 722 batalionie budowlanym, gdzie budował zapory przeciwczołgowe oraz kopał transzeje, schrony i budował inne umocnienia obronne. Przez miesiąc ciężko pracował wraz innymi Polakami oraz Ukraińcami, Rosjanami, Uzbekami i Kirgizami. Front w tym czasie dochodził do okolic Kijowa. Batalion po wykonaniu swoich zadań został wycofany na wschód w celu przygotowania kolejnych rubieży obrony w rejonach: Worobiowska, Wieszuńskaja, Kiedskaja, Kałacz, Biekietowka, Kletskaja i Iwanowka, które stanowiły przedmieścia Staliningradu (dzisiejszy Wołgograd). Prace te były prowadzone jesienią 1941 r. pomimo nieustających nalotów lotnictwa niemieckiego. Następnie po przeprawieniu się przez Don w rejonie Klietskaja (120 km na płn.-zach. Od Stalingradu) batalion otrzymał zadanie budowy pasa obrony na linii Klietskaja-Surowikino. Chodziło o budowę wzmocnionych punktów obrony i stawianie zapór w powiązaniu z systemem rowów przeciwczołgowych. Poszczególne odcinki umocnień przygotowywała również ludność cywilna. Warunki pracy były niezwykle trudne z uwagi na stepowy charakter terenu, brak drewna i ostry klimat (temperatury spadały do -30 stopni C przy silnych wiatrach i zadymkach śnieżnych). Żołnierze nie mieli gdzie nocować, gdyż chutory były oddalone od siebie o 30 i więcej kilometrów, stąd też nocleg w domu traktowano jako luksus. Nie mieli też jak się ogrzać, gdyż w stepie w okolicach Surowikino nie można było znaleźć odpowiedniej ilości opału i żołnierze zmuszeni byli ogrzewać się paląc w piecach burzan – tj. suche stepowe zielsko. Wiosną i latem 1942 r. batalion został przerzucony w rejon Bekietowki, niedaleko płd.-zach. przedmieść Stalingradu, a następnie znów na północ w rejon Wierczaczyj (40 km na płn.-zach. od Stalingradu). Tam dla odmiany żołnierzom dawały się we znaki upalne dni (z temperaturami dochodzącymi do +35 stopni C) i chłodne noce. Już w trakcie walk o Stalingrad, kolejny rejon umocnień był budowany przez 722 batalion w okolicach miejscowości Iłowka i Kamyszyn, które są położone na północ od Stalingradu. Prace te były prowadzone już w bezpośredniej styczności z nieprzyjacielem. Gdy po zakończonej, zwycięskiej obronie Stalingradu, H. Adamowicz znalazł się w marcu 1943 r. na ulicach tego zrujnowanego miasta, ze strachem myślał, jak wygląda jego rodzinny dom w Białymstoku i jak żyją jego rodzice i rodzeństwo. Wrócił do nich jednak dopiero po kilku latach, jako inwalida wojenny i rekonwalescent po ciężkim ranieniu, jakie odniósł w czasie walk o Warszawę w styczniu 1944 r., gdy torował przejście w polu minowym dla piechoty. Do Stalingradu miał okazję wrócić jeszcze kilkakrotnie – pierwszy raz po 20 latach od tamtych dni w składzie delegacji ZG Związku Inwalidów Wojennych. Odbudowane miasto wywarło na nim duże wrażenie, a zwłaszcza: piękne szerokie ulice, nowoczesne domy, parki i zieleńce, z wielkim pietyzmem upamiętnione miejsca bohaterskich walk, bogate zbiory militariów zgromadzone w państwowym muzeum obrony Carycyna – Staliningradu oraz Kurhan Mamaja, który góruje nad okolicą, a o który toczyły się zażarte walki zakończone 2 lutego 1943 r. zamknięciem pierścienia okrążenia zgrupowania wojsk niemieckich i jego ostateczną likwidacją.
AA
Wspomnienie w 57. rocznicę walk walk o Pragę
Jest 8 września 2001 r., godzina 11. Katedra pod wezwaniem św. Floriana. Akurat mija 57 rocznica walk o Pragę w których brali udział żołnierze 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Wówczas kościół był w ruinach, wysadzony przez wojska niemieckie. Dziś w katedrze warszawsko-praskiej, punktualnie o godzinie 11.00 rozpoczyna się msza św. w intencji poległych Kościuszkowców. Mszę świętą koncelebruje ksiądz prałat płk Jan Mrugacz, długoletni kapelan Kościuszkowców. (…) W nawie głównej dwuszereg żołnierzy w mundurach polowych. To kompania reprezentacyjna Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Tadeusza Kościuszki. Na przedzie sztandar pułkowy z insygniami Orderu Virtuti Militari. Z prawej strony ołtarza poczet sztandarowy byłych żołnierzy Armii Krajowej z 6/XXVI Obwodu Warszawa-Praga. W ławach nieliczni już dawni żołnierze - Kościuszkowcy i żołnierze Armii Krajowej (…), władze kombatantów, przedstawiciele urzędu dzielnicy Praga, były marszałek Sejmu, zastępcy dowódców jednostek wojskowych WP - zmechanizowanych i pancernych oraz mieszkańcy Pragi. Po mszy w asyście kompanii honorowej wojska i pocztu sztandarowego AK następuje poświęcenie tablicy upamiętniającej poległych Kościuszkowców. Tablicę wmurowano w prawej bocznej nawie kościoła. Tuż obok znajduje się od kilku lat piękna tablica i płaskorzeźba poświęcona Tadeuszowi Kościuszce, patronowi żołnierzy dawnej i obecnej dywizji. Po chwili składane są wieńce i kwiaty. Pierwsze od dyrektora dzielnicy i od przewodniczącego Rady Krajowej Kombatantów WP płk. dypl. w stanie spoczynku Henryka Adamowicza. Odczytujemy napis na granitowej tablicy: Żołnierzom 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki poległym w misji o wyzwolenie Warszawy-Pragi w dniach 9-14 sierpnia 1944 roku Cześć i Chwała! Rozmawiam z byłymi żołnierzami (…) z płk. dypl. Henrykiem Adamowiczem. Pełni on funkcję przewodniczącego Krajowej Rady Kombatantów Wojska Polskiego i jest jednocześnie prezesem Klubu Kościuszkowców. Mówi pułkownik: - Przyszedłem do formującej się 1. Dywizji ponieważ nie dostałem się, mimo zakwalifikowania do tworzącej się wówczas w ZSRR armii generała Andersa. Walczyłem na całym szlaku bojowym dywizji. Jestem saperem. Pochodzę z Białegostoku. Budowałem mosty w samodzielnej kompanii saperów. Kiedy rozpoczęło się natarcie z Radości na Pragę, to pierwsze dni były bardzo trudne. Niemcy dysponowali wyborowymi oddziałami doświadczonymi w walkach zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie, rzucili dodatkowo 19. Dywizję Pancerną. 14 marca zdobyliśmy Pragę. Ale dla mnie był to dzień tragiczny. Robiąc przejście dla piechoty przez pole minowe zostałem ciężko ranny. Przeleżałem 3 miesiące w szpitalu. Cudem nieomal i dzięki wysiłkowi leningradzkich lekarzy dodam znakomitych profesorów zostałem uratowany. A szansę zdaniem lekarzy, na przywrócenie mnie do życia były znikome. Do 1970 roku jako inwalida pracowałem m.in. w Sztabie Generalnym WP. W ciągu 13 lat byłem wiceprezesem Związku Inwalidów Wojskowych. Dziś oddajemy hołd poległym naszym kolegom i cieszę się, że doczekałem tej ważnej w moim i współtowarzyszy walki chwili. Przypomnę, że w walkach o Pragę w dniach 14 do 23 września poległo 524 żołnierzy, 1400 zostało rannych, a 44 uznano za zaginionych. Ponadto 2. i 3. dywizja straciły 2.400 zabitych i około 800 rannych. To za nich wszystkich dziś się modlimy. To na wieczną o nich pamięć została umieszczona w praskiej katedrze tablica. L.P.
Strona KuPamięci wykorzystuje pliki cookie ("ciasteczka") w celu
zapewnienia dostępu do treści (więcej informacji).
Zmiana ustawień dotyczących przechowywania ciasteczek możliwa jest
bezpośrednio z poziomu Twojej przeglądarki.