|
Irena Gołębiowska
* 13.03.1913 + 24.08.2011
Miejsce pochówku: Warszawa, cm. Wojskowy na Powązkach, woj. mazowieckie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 14013
|
|
|
|
Dodane ponad rok temu
Krzysztof Górski
|
Ewo! Agnieszko! Lauro! Śmierć śp. Ireny Gołębiowskiej, Waszej Mamy, Babci i Prababci napełniła i mnie głębokim smutkiem. Bardzo Wam współczuję z powodu tego Odejścia. Wiem, jak wyjątkowo ważna była to dla Was Osoba. Całe przecież swoje dotychczasowe życie przeżyłyście właśnie z Nią. Zwłaszcza dla Ciebie, Ewo, była - jako Matka - jedną z tych dwu podstawowych i najważniejszych osób w życiu. Ale i Tobie, Agnieszko, była – wiem – bardzo bliska. Nie przypadkiem przecież nazywałaś ją często Drugą Mamą. Nawet Laura, dziecko całkiem dorosłych rodziców, miała możność, jako prawnuczka (a zdarza się to przecież niestety rzadko) przeżyć aż dwanaście lat ze swoją niezwykłą Prababcią. Jednak nie tylko funkcje pokrewieństwa i przeżyty bez mała cały wiek sprawiają, że śp. Irena jest postacią godną wspominania. Była bowiem Osobą pełną rozlicznych zalet i uroków. Przynajmniej część z nich udało się także mnie rozpoznać i zakosztować odkąd Ją poznałem w pamiętnym roku 1980. Była Osobą, jak mi się wydaje, o niezwykłej pogodzie ducha i niespożytej energii życiowej. Ciekawa świata w jego rozmaitych przejawach. Ciekawa ludzi i zawsze gotowa do życzliwego z nimi kontaktu. Pełna uroku i zaangażowania Rozmówczyni. Chętna i prędka do twórczego przekształcania świat wokół siebie. Miłośniczka niezrównana róż na skalę europejską a nawet światową (choć czy Jej życie było różami usłane?). A z drugiej strony skrzętna i pilna Ogrodniczka na skalę małego działkowego ogródka. Miłośniczka nie tylko kwiatów, ale i zwierząt. Do późnych lat wytrwała Podróżniczka po świecie. Opatrzność dała Jej dziewięćdziesiąt osiem lat. Za mało! A jednak to niemal cały wiek! Tylko najwytrwalsi i najsilniejsi dobiegają tak dalekiej mety. Przeżyła wiele epok historycznych, wiele zmian, tyle cywilizacyjnych, politycznych i technicznych rewolucji. Przeżyła niezliczone przekształcenia obyczajów i mód. Jednak chyba nigdy nie rozpamiętywała przeszłości komentując z goryczą teraźniejszość. Nieustannie optymistyczna była zawsze nastawiona na przyszłość. Taką Ją zapamiętam. Ewo! Agnieszko! Lauro! Przyjmijcie moje kondolencje, czyli mój wspólny z Wami ból z powodów Jej Odejścia. Krzysztof Górski Warszawa, 28 sierpnia 2011 roku
|
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|