Irena Wacława Sobczyk (z domu Skowrońska) urodzona w Warszawie 23.09.1914 roku, w czasie, kiedy Polska powoli odzyskiwała suwerenność podczas zawieruchy I Wojny Światowej. Wychowała się w okolicy obecnego DT Smyk w nieistniejącej kamienicy przy ulicy Widok nr 1. Kościół Św. Krzyża był miejscem Jej chrztu, komunii świętej, ślubu. Gdy była dzieckiem straciła ojca. Miała dwóch braci Zdzisława i Stanisława. Lubiła bale, wielkomiejskie życie, należała do sekcji wioślarskiej Towarzystwa Gimnastycznego Sokół. Wakacje spędzała w Urlach u dziadków (Szyszko), gdzie kąpała się w Liwcu, jeździła konno i miło spędzała czas razem z resztą dzieci. II Wojna Światowa odebrała jej młodość, odebrała możliwość kształcenia się, rozwijania pasji, odebrała miłość, pozbawiła wielu przyjaciół i krewnych. W czasie zawieruchy wojennej poznała swojego małżonka Stefana Sobczyka. Urodził się syn Jerzy Wojciech. W czasie Powstania Warszawskiego ukrywali się w piwnicach przy ulicy Zielnej, obok "Pasty". Wiele razy w wózku dziecięcym Babcia przenosiła poufne dokumenty, w komórce na węgiel ukrywała broń dla powstańców, gotowała zupy dla powstańców. Była świadkiem zdobycia "Pasty". Nie podejmowała czynnej walki z okupantem, ale pomagała w odkopywaniu zasypanych pod gruzami osób. Po upadku Powstania trafiła z malutkim synkiem i chorą mamą do obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd dzięki pomocy jednego z Niemców żołnierza Wermachtu, udało im się przetrwać i wydostać na wolność. Po wojnie cały czas mieszkała na warszawskim Mokotowie. Komuniści odebrali możliwość rozwinięcia skrzydeł dziadkowi, który był utalentowanym przemysłowcem. Pomimo wielu przeciwności losu, prowadził fabrykę produkującą bardzo nowoczesne, jak na owe czasy, wyroby z tworzyw sztucznych, w tym ceraty, linoleum itp. Wszystko jednak zostało upaństwowione, a zamrożone oszczędności w działce na Marymoncie stracili na mocy Dekretu Bieruta. W 1952 roku urodziła się córka Małgorzata. Babcia opiekowała się dziećmi, oraz swoją mamą i teściową. Opiekowała się też później wieloma innymi osobami z rodziny. Przez wiele lat pracowała w Szkole Podstawowej nr 121 na stanowisku intendenta, gdzie była szanowanym i lubianym pracownikiem. Wakacje, cała rodzina lubiła spędzać w Urlach na swojej działce. Przewieziony z okolic Puszczy Kozienickiej stary domek stanął w leśnym zagajniku. Dziadek nie doczekał czasów upadku socjalizmu, zmarł, gdy miałem 2 lata. Babcia przeżyła Swojego męża 30 lat. Niestety ujawniła się straszna choroba. Wielokrotne wizyty w szpitalu, oraz prawie całodobowa opieka w domu okazały się niewystarczające. Babcia odeszła mając 96 lat w środę o 8:10 16.02.2011 roku pod czujną opieką lekarską i duchową w Hospicjum Caritas Archidiecezji Warszawskiej.
Msza Święta dla osieroconych rodzin odbywa się w pierwszą sobotę miesiąca w Warszawie w Kościele obok Hospicjum Caritas przy Krakowskim Przedmieściu 62
o godzinie 9:00. ___________________________________________________________________
Msza Święta w intencji Babci odbyła się w Kaplicy Św. Józefa w Warszawie (ul.Racławicka) w dniu 16 marca (środa) o godzinie 18:00 ___________________________________________________________________
Strona KuPamięci wykorzystuje pliki cookie ("ciasteczka") w celu
zapewnienia dostępu do treści (więcej informacji).
Zmiana ustawień dotyczących przechowywania ciasteczek możliwa jest
bezpośrednio z poziomu Twojej przeglądarki.