tak, pamiętam jak ze łzami w oczach stałyśmy nad inkubatorem, w którym leżał i walczył o życie mój syn Mikołaj, to był gdzieś październik 2006 r. Wtedy byłaś z nami, a mój syn, choć nie wiedziałam wtedy że nie widzi wpatrywał się w Ciebie i pewnie chciał Ci powiedzieć, że bardzo Cię KOCHA, ZA TO ŻE BYŁAŚ I WIEM ŻE JESTEŚ Z NAMI IZUNIU...MIKO MA DZIŚ 10 LAT, TAK SZYBKO TEN CZAS PŁYNIE i choć Ty nie na Ziemi jesteś a czujemy Twoje kroki Izuniu,a w myślach mamy tą nadzieję, którą nam wszczepiałaś , że będzie dobrze. I powiem Ci miałaś rację, jest dobrze...i nie wyobrażam sobie jak mogłoby być inaczej...tęsknimy za Tobą Izuniu.