|
Józef Kościk
* 08.04.1934 + 29.09.2011
Miejsce pochówku: Warszawa, cm. na Sadybie (ul. Powsińska), woj. mazowieckie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 12226
|
|
|
|
Podziękowanie, 05-10-2011
Bardzo wszystkim dziękujemy za ceremoniał, obecność, wsparcie, za słowa otuchy i pamięć o Józefie, którego dzisiaj pożegnaliśmy.
Zgłoś SPAM
|
Józef Kościk - Wspomnienie 05-10-2011
Wielkie uczynił pustki „tym zniknieniem swoim”... Rodzinie, Przyjaciołom, Znajomym. Tak napisała Rodzina na internetowej stronie poświęconej żegnanemu dzisiaj przez nas wszystkich Józefowi. Przeżył z nami 77 lat swojego życia. Życia, które w wielu momentach nie było łatwe. Dzieciństwo z zsyłką na Syberię, przesiedlenia i – jak dla tysięcy ludzi w czasach wojny – tułaczy los. Strata Ojca, który zginął idąc na pomoc Warszawskim Powstańcom, wędrówka na odzyskane ziemie... Zostawił za sobą cząstkę wspomnień, w których są ci co Go znali, ale i pojawił się w umysłach i sercach tych, którym nie dane było Go spotkać na swojej drodze, a przybyli tu dzisiaj przez szacunek i przyjaźń do tych, którzy pozostali w smutku po Nim. Wam wszystkim dziękuję w imieniu całej Rodziny. „Tata Kościk” – bo tak bardzo często Go nazywano, kilka dni temu wyruszył w kolejną podróż, już po „tamtej stronie życia”. Jest już uśmiechnięty, spotkał się z Ojcem, ze swoją Mamą, rodzeństwem i tą częścią Rodziny i przyjaciół, która na „tamtą stronę” wezwana została przed Nim. Na pewno żałuje, że nie zdążył zrobić tylu rzeczy, nie zdążył odwiedzić tylu miejsc których był ciekaw, nie opowiedział wnukom tylu historii, prawd, które z Jego życia niosły morał, przestrogę i naukę, że warto życiem cieszyć się do końca. Z dalekich – dawniej polskich Dulib - wrócił teraz do gór, które kochał nad wszystko, wrócił przed oblicze Pana Boga, meldując – jako wieloletni żołnierz – gotowość do nowej służby. „Non omnis Moriar - Nie wszystek umrę”. Będę żył z Wami dotąd, dopóki będziecie o mnie pamiętać. Bo człowiek żyje dotąd, dokąd pamiętają o nim inni...
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|
|