Pod dębem wiekowym za cmentarną bramą, skończyła się droga i Twoje marzenia, obmywasz duszę nocną panoramą, rozpamiętując skończone cierpienia. Namiastka uśmiechu na Twej fotografii, góruje wyrazem wiecznego spokoju, jakim obdarzyć tylko śmierć potrafi, gdy czas w swym marszu zmusza do postoju. Tylko my żywi pochylamy głowy, w zadumie drążąc sens tego istnienia, Ty ten scenariusz już miałeś gotowy, kroczył za Tobą z chwilą narodzenia. To był Twój wybór niekwestionowany, sąd nad słusznością nie do mnie należy, pewnie rozpaczą był zdominowany, mi pozostało w przeznaczenie wierzyć. Żegnaj więc Bracie ale nie do końca, odnajdę Cię kiedyś w tym innym wymiarze, miłość braterska jak ogień gorąca, swoim płomieniem tę drogę mi wskaże. Dziś pośród kwiatów Ci znicze rozpalam, modlę się czasem myśląc o zbawieniu, i z każdą chwilą wciąż się stąd oddalam, by się rozpłynąć w zwykłym zapomnieniu... Powstańcie zmarli, wieczność trwa, mieni się blaskiem waszych zniczy, refleksem w zimnych krzyżach gra, głosem rozpaczy w kwiatach krzyczy. Z mrocznych zaświatów ciągnie chłód, łzy roszą białe chryzantemy, niech się dokona wiary cud, nadzieję Bogu oddajemy... KOCHANEMU BRATU- BRAT JANEK
Strona KuPamięci wykorzystuje pliki cookie ("ciasteczka") w celu
zapewnienia dostępu do treści (więcej informacji).
Zmiana ustawień dotyczących przechowywania ciasteczek możliwa jest
bezpośrednio z poziomu Twojej przeglądarki.