27 października 2017
Dzień, który zmienił wszystko...
dzień, który zakończył pięknie zapowiadającą się przyszłość...
dzień, który odebrał mi mojego Tatę...
już na zawsze...
Chciałbym, żeby tutaj był...
Żeby mógł tak po prostu obudzić się i wypić kawę z rana...
Żeby już nigdy nie spotkała go krzywda...
Przez te wszystkie lata dał najbliższym tak wiele...
Twoje najdroższe serce i uczucia, jakimi obdarzyłeś bliskich już na zawsze będą świadczyć o Twojej potężniej miłości, która nigdy nie zgaśnie. Zasługujesz na najpiękniejsze niebo. Głęboko wierzę w to, że spotkamy się w pięknym i magicznym miejscu, gdzie czeka nas niekończąca się przygoda.
Nigdy losowi tego nie wybaczę, że pozbawił nas wspólnej przyszłości...
W każdym momencie życia, będę wspominać, jakim wartościowym człowiekiem był mój Tata, który dzielił się ze mną szczerą miłością, bezgraniczną troską, który był moim przyjacielem. Jestem wdzięczna, że przez te osiemnaście lat, mogłam uczestniczyć w jego historii i być jego jedyną córką.
Tak bardzo brakuje mi tych zwyczajnych, szczerych rozmów, wielkiego wsparcia i zrozumienia. Tych pięknych czasów, kiedy byliśmy wszyscy razem, kiedy szliśmy nie patrząc wstecz...to wydaje się niepojęte, że musiał odejść...27 października ostatecznie zakończył naszą podróż, jednak wiem, że to nie może być po prostu koniec...głęboko wierzę, że nadrobimy te stracone lata...to tylko sen...
Nigdy losowi tego nie wybaczę, że zabrał Cię tak wcześnie...
Pewnego dnia...
Spotkam Cię...
Na pięknym zielonym wzgórzu...
Wtedy opowiem Ci dokładanie...
Jak bardzo Cię kocham...
Jak bardzo tęsknię...
i jak bardzo Cię potrzebuję...
Kochanemu Tacie, który przebiegł 45 lat...
1972-2017
lecz ten, kto zrobił wiele dobrego dla świata.
A. Naruszewicz