W DNIU 21.03.2014R. W PIĄTĄ ROCZNICĘ ŚMIERCI O GODZ. 18-TEJ BĘDZIE ODPRAWIONA MSZA ŚW. ZA DUSZĘ ŚP. MIRWAISA W KAPLICY ŚW. ANTONIEGO PRZY UL. BARSKIEJ 4
„Boże, Tyś chciał, aby ten kwiat zamknął swój kielich tak wcześnie“.
Nie ma takich słów, które mogłyby przywrócić nam Mirwaisa. Wszyscy przyjaciele, koledzy, znajomi, a przede wszystkim rodzice zadają tylko jedno pytanie: Dlaczego?! Ogarnia nas złość, bezsilność, ogromne poczucie niesprawiedliwości. Żadne słowo nie opisze rozpaczy i bólu z jakim musimy się zmierzyć po utracie ukochanej osoby.
Nikt z nas nie spodziewał się, że spotkamy się tu, by Go pożegnać. Nie potrafimy uwierzyć, że 21 marca po raz ostatni udał się w nieznaną podróż. Ciężko nam zrozumieć i wytłumaczyć dlaczego tak szybko od nas odszedł.
Mirwais urodził się i wychował w rodzinie łączącej tradycje i obyczaje zarówno katolickie, jak i muzułmańskie. Rodzice, Izabella i Wakil, dla których był jedynym synem, nadali Mu imię Mirwais, które oznacza „sprawiedliwy, prawy władca“. Swoim światem rządził sprawiedliwie, kierując się zasadami, których nauczyli Go rodzice. Mirwais wszystkim okazywał wiele dobroci. Często troszcząc się o innych bardziej niż o samego siebie. Mirwais odszedł mając zaledwe 32 lata.
Straciliśmy najcenniejszego Syna i Przyjaciela. Jednak pozostawił nam mnóstwo wspomnień, które na zawsze pozostaną częścią naszego życia.
Lecz spójrzmy na Jego obecność na ziemi, jako „Dar od Boga“. Dar, który otrzymali Ci, którzy znali Mirwaisa. Wszyscy, którzy Go dziś opłakują, byli i są szczęśliwcami, że mogli Go poznać i z Nim przebywać. Pojawił się w życiu każdego z nas i nauczył jak cieszyć się każdą chwilą.
Życie budujemy z krajobrazów przeszłości, które wypełniał nasz Syn Mirwais.
W sercu każdego z nas są obrazy, w których udało nam się uchwycić najpiękniejsze chwile spędzone z Mirwaisem. Jego dobroć, wrażliwość, uśmiech, ciepło zostaną w każdym z nas. Cieszmy się, że mogliśmy się z Nim spotkać tu na Ziemi, choć było to bardzo krótkie spotkanie. Taki pozostanie na zawsze w naszych sercach i naszej pamięci.
Mirwaisiu, do zobaczenia po tamtej stronie.
Rodzice
Dziękujemy wszystkim za pamięć i modlitwę. Jeśli mieliby Państwo życzenie napisać Wasze wspomnienia o Mirwaisie, będziemy wdzięczni.
**********************************************************
"Jak to wszystko Panie wymyśliłeś, jak misternie wszystko postwarzałeś
Jedną tylko sprawę zaniedbałeś, tylko o tym Panie zapomniałeś
Gdzie telefon dla mnie jest do nieba?
Gdzie ten numer, żeby z synkiem porozmawiać?
Żebym mogła Mu przypomnieć codzień, że na siebie w niebie ma uważać.
Żebym mogła chociaż raz zadzwonić, i upewnić się czy jest szczęśliwy.
Czy na pewno po ogrodach biega? Czy na pewno złote jabłka zrywa?
Gdzie ten numer jest do nieba, dobry Panie?
I w kolejce bym czekała bez szemrania, żeby tylko móc usłyszeć z tamtej
strony: już niedługo moja mamo do spotkania
Mama (za matkami, które utraciły ukochane dzieci)
************************************************************
********
"Gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadna, wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych haniebnych flag zejść z barykady
Czy podobnym być do skały posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie iść
Gdy ktoś, kto nam jest światełkiem, gaśnie nagle w biały dzień.
Gdy na drodze za zakrętem, przeznaczenie spotka mnie.
Czy w bezsilnej złości łykając żal, dać się powalić?"
Czy się każdą chwilą bawić, aż do końca wierząc, że
Los inny mi pisany jest
Płyniemy przez wielki Babilon, dopóki miłość nie złowi nas
W korowodzie zmysłów możemy trwać NIEPOKONANI
Nim się ogień w nas wypali, nim ocean naszych słów
Łyżeczką się odmierzyć da
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść NIEPOKONANYM
Wśród tandety lśniąc jak diament, być zagadką, której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas."
**********************************************************
Pierwsza rocznica
21 marca 2010 r
...To dziś mija rok kiedy nadszedł taki straszny dzień, gdy nagle wszystko
rozpadło się, w momencie runął cały świat, prysnęło szczęście opadł kwiat.
Straciłam to co tak kochałam, przez wiele lat pielęgnowałam.
Nie wiem jak życ, co zrobić mam, byś wrócił do mnie i nie był sam.
Chcę Cię przytulić, trzymać za ręke, moc pocałować... i już nic więcej.
Tak bardzo tęsknię, tak strasznie boli, tylko Twe serce ten ból ukoi.
Twoje serducho Synku kochany czuję, że bije, gdzieś tam dla mamy.
Żyję nadzieją na nasze spotkanie, głęboko wierzę, że tak się stanie.
Nie boję się śmierci, czekam już na nią, bo wiem, że wtedy mój
Mirwais-Anioł będzie już ze mną i wszystko się zmieni, będziemy razem
Tam nie na ziemi.
Mama
***********************************************************
|