Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...
Polecamy pamięci modlitewnej zmarłego Redemptorystę spoczywającego na toruńskim cmentarzu przy ul. Wybickiego.
Panie, pozwól Twojemu wiernemu Słudze cieszyć się łaską Nieba w chwale zbawionych!
O. Leszek Gajda CSsR zmarł w nocy z 26/27 sierpnia 2012 r. w naszym domu zakonnym w Toruniu w wieku 69 lat.
O. Leszek Gajda urodził się 14 września 1943 roku w Czubrowicach koło Olkusza, w rodzinie Marianny i Jana Gajdy, jako jeden z braci bliźniaków. Bliźniaczy brat Jan zmarł nagle w wieku 3 miesięcy. Leszek wychowywał się w katolickiej rodzinie, wśród rodzeństwa: brata Jerzego (zmarłego w 2002 roku), siostry Wandy oraz Zosi.
Od najmłodszych lat był dzieckiem wyjątkowo religijnym. Pilnie chodził na codzienną Mszę św. do oddalonego o 3 km kościoła w Racławicach, nie opuszczając nabożeństw majowych, różańcowych i porannych rorat. Na jego pobożność duży wpływ wywarła jego matka chrzestna Aniela Dziwak. Jako dziecko Leszek prowadził normalne życie: jeździł na rowerze, zbierał jagody, hodował króliki, pracował w domu. Był zawsze wrażliwy na piękno przyrody. Lubił pielęgnować kwiaty, do których miał zadziwiająco "dobrą rękę".
W 1956 roku rodzina Gajdów przeniosła się do Olkusza. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej nr 2 w Olkuszu, pewny swego powołania kapłańskiego i zakonnego długo poszukiwał zgromadzenia, które odpowiadałoby jego wizji kapłaństwa. Wraz ze swym ojcem przemierzali krakowskie zakony, aż wreszcie trafili do Redemptorystów w Krakowie przy ul. Zamojskiego, gdzie po odbyciu wstępnej rozmowy, Leszek zdecydowanie powiedział TAK. Odpowiadała mu reguła zakonna, podobał się habit, a nade wszystko służba Bogu i ludziom potrzebującym pomocy religijnej.
W 1959 roku rozpoczął naukę w Niższym Seminarium Duchownym w Toruniu, a w 1961 roku wstąpił do nowicjatu w Braniewie. Pierwszą profesję zakonną złożył 24 września 1962 roku, a święcenia kapłańskie przyjął 15 sierpnia 1970 roku z rąk ks. abpa Jerzego Ablewicza. Potem od razu został skierowany do odbycia rocznego tzw. tirocinium pastoralno-misyjnego, a po jego ukończeniu podjął studia w Instytucie Duchowości Papieskiego Wydziału Teologicznego Teresianum w Rzymie, uzyskując po czterech latach doktorat z teologii duchowości w 1975 roku. Po powrocie do kraju zaangażował się w pracę wychowawczą i dydaktyczną w Wyższym Seminarium Duchownym w Tuchowie (wykładowcą był do 1996 roku). Najpierw objął funkcję Prefekta Postulatu, którą pełnił przez trzy lata (1975-1978). Równocześnie prowadził wykłady z dziedziny teologii duchowości i liturgiki.
Szybko został zauważony jako dobry animator wspólnoty zakonnej i w 1978 roku został mianowany Przełożonym domu redemptorystów w Tuchowie. Funkcję Przełożonego pełnił w wielu wspólnotach, najpierw w Tuchowie (1978-1981), a następnie kolejno w Krakowie (1981-1984), w Warszawie przy ul. Pieszej, gdzie równocześnie pełnił zadania wikariusza przełożonego Prowincji (1984-1987) oraz w Toruniu (1987-1990), gdzie zarazem podjął obowiązki proboszcza parafii św. Józefa.
W 1990 roku został wybrany Prowincjałem Prowincji Warszawskiej Redemptorystów. Funkcję tę pełnił przez sześć kolejnych lat. Wśród wielu jego odważnych decyzji trzeba dostrzec jego zgodę na przyjęcie pod płaszcz redemptorystów rodzącej się wtedy rozgłośni Radia Maryja, które to dzieło nabrało rozmachu przekraczającego granice Polski. Za jego kadencji otwarto placówki redemptorystów w Siekierkach i Szczecinie. Wtedy też redemptoryści podjęli pracę ewangelizacyjną w Rosji, Kazachstanie i na Ukrainie. W tych latach o. Gajda był też członkiem Komisji ds. Powołań oraz Komisji Duszpasterstwa Ogólnego przy Konferencji Episkopatu Polski.
Po złożeniu urzędu prowincjała ponownie powierzono mu odpowiedzialność przełożonego domów redemptorystów najpierw w Gliwicach (1996-1999), a następnie w Elblągu (2002-2005). W tym czasie, podobnie zresztą jak i poprzednio, aktywnie włączał się w posługę rekolekcyjną, zwłaszcza względem kapłanów, alumnów wyższych seminariów i sióstr zakonnych.
Ostatni okres życia od 2005 roku począwszy spędził w swoim umiłowanym Toruniu. Pomimo postępującej choroby i narastających dolegliwości nie wycofał się z czynnego życia, a szczególne pole swojego oddziaływania odnalazł w posłudze konfesjonału. Nigdy nie odmówił, gdy był proszony o pójście do konfesjonału. Również w niedzielę 26 sierpnia, w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej - ostatnim dniu swojego pięknego życia, zwyczajnie zajął swoje miejsce w ulubionym konfesjonale nr 5.
Po południu śledził dzięki transmisji Telewizji Trwam wydarzenie powitania Matki Bożej w znaku Jej jasnogórskiej ikony na toruńskiej ziemi. Po zakończonej transmisji odprawił Mszę św. W nocy z niedzieli na poniedziałek niespodziewanie odszedł do Pana.
Był człowiekiem żyjącym życiem Kościoła - trudno się dziwić, że zawsze żywo interesował się tym, co dzieje się w Kościele tak powszechnym, jak i lokalnym. Był również człowiekiem żyjącym życiem Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, czyli Redemptorystów. Redemptorystom nie trzeba przypominać, jak bardzo interesowały go najdrobniejsze nawet sprawy mające miejsce w życiu redemptorystów pracujących w różnych zakątkach ziemi. Dostrzegali to zresztą ludzie świeccy. Jeszcze w ostatnim tygodniu został zaproszony na przejażdżkę w okolice Wyższej Szkoły Kultury Medialnej i Społecznej w Toruniu. "Jak on bardzo się cieszył tym kościołem, który tam powstaje i innymi obiektami, które rosną z wielkim trudem" - wspominali towarzyszący mu nasi parafianie. My redemptoryści doskonale pamiętamy, jak chętnie uczestniczył w rozmowach o zgromadzeniu. I choć nie zawsze mogliśmy się z nim zgodzić, to jednak do niego wielu przychodziło, by posłuchać jego opinii. Był człowiekiem roztropnym i żyjącym życiem duchowym, a równocześnie człowiekiem, który nie rodził dystansu i pozostając ojcem stawał się zarazem bliskim przyjacielem - być może właśnie z tego powodu do niego właśnie wielu przychodziło w chwilach swoich życiowych rozterek.
Był wreszcie człowiekiem odważnym w swoim myśleniu, który nie tylko nas, redemptorystów, niepokoił i inspirował. Jako redemptoryści czujemy całym sobą, że odszedł od nas ktoś, kto bardzo mocno zaznaczył nasze życie. Z pewnością w podobny sposób odkrywają to siostry zakonne, a także wiele osób świeckich, którym towarzyszył nie tylko poprzez głoszone homilie i konferencje lub posługę konfesjonału, ale również poprzez zwyczajną obecność w codziennym życiu.
Był zakonnikiem, który pomimo pełnienia w zgromadzeniu wielu funkcji, dających mu poczucie samodzielności, w ostatnim okresie życia stanął w jednym szeregu ze wszystkimi pozostałymi, podporządkowując się zwyczajnym regułom redemptorystowskiego życia.
Uroczystości pogrzebowe śp. o. Leszka Gajdy odbyły się w parafii św. Józefa w Toruniu w czwartek 30 sierpnia 2012 r.
|