Był wspaniałym i pełnym życia młodzieńcem
Był wykształcony , uzdoloniony , przystojny i miał duże powodzenie u dziewcząt
na pierwszym miejscu zawsze byli rodzina i przyjaciele
Bardzo lubiał pomagać słabszym i niepełnosprawnym ludziom nigdy nie odmówił nikomu pomocy .
Bardzo dobrze był wychowany przez swoich rodziców i dziadków
Nikt nawet się nie spodziewał że Bóg zabierze go do siebie w tak młodym wieku
ale chyba tak było mu pisane.
przez ostatnie 3 lata pred śmiercią był bardzo aktywny wrzędzie go było pełno i młody organizm powiedział basta
najpierw Zachorował na cukrzycę typu 1 raz nawet zasłabł na akcji poniewaz cukier mu spadł.
ale to go jeszcze bardziej mobilizowało żeby się nie poddawac i działać dalej bo żyć trzeba pomimo choroby .
Po jakimś czasie mając grypę nie poszedł na zwolnienie lekarskie tylko siedział w pracy i to doprowadziło że nie wyleczył grypy i nabawił się zapalenia mięśnia sercowego był w kolejce do przeszczepu serca
i Zaczęły się częste pobyty w szpitalu szlajanie się po szpitalach i lekarzach. Szymka irytowało to że nie może być w swojej ulubionej pracy ale za własne błędy trzeba płacić wyskoką cenę nawet cenę zdrowia a niekiedy nawet i życia
od problemów sercem nie było końca problemów z innymi organami zwłaszcza z nerkami ostateczna diagnoza ONN był wielokrotnie dializowany poupadł bardzo na zdrowiu . Wszyscy co go znali i lubieli odwiedzali go w szpitalu czasami codziennie czasami kilka razy na dzień.
został na jakiś czas wypisany ze szpitala do domu ale i tak przyjeżdzał na dializy.Po pół roku rekonwalestencji wrócił do pracy ale znowu nie zadługo ale tym razem na dypozytora w Centrum Powiadamiania Ratunkowego . 27 grudnia zaraz po świętach trafił w stanie ciężkim do szpitala z niewydolnością krążeniowo- oddechową nawet lekarze bali się mu przeszczepić serce które dostaby od nowego dawcy bo zmarłby na stole operacyjnym bo był nie dożywiony a serce słabe. Nerki teź już odmówiły posłuszeństwa poprzez cukrzycę. Leżał w stanie wegetywnym żywiony przez PEG,a zaintubowany i podączony w do aparatury medycznej.
Po 3 tygodniach pobytu na OIOM-ie zaczął odchodzić do Boga . Został opatrzony świętymi sakramentami i odszedł. Serce jego po raz kolejny i zarazem ostani zatrzymało się 16 stycznia 2013 roku o 8:55 przyczyną śmierci była niewydolność wielonarządowa.
Został pochowany 14 lutego w dniu jego urodzin razem z tatą i dziadkiem
Szymonie synku,bracie , wnuku,przyjacielu kochany
przez Boga nam do Nieba zabrany
żegamy ciebie w ciężkiej żałobie
w naszych sercach i modlitwie bedziemy wspominać o tobie
Już twoje ciało w trumnie w dole grobu leży
już je grabarze ziemią przysypali
a my ciebie w ostatniej twojej drodze
pięknie żeśmy pożegnali
Świat ten, jak wieczna każdemu Golgota!
Z.Krasiński