OKRUCHY WSPOMNIEŃ Przyszłam w odwiedziny do swoich rodziców. Przepraszam kochani, że dawno nie byłam. Odpoczywaj Mamo, ja tu wszystko zrobię, liście pozamiatam, jesień naśmieciła. Chryzantemy Mamuś, przyniosłam te złote. Nie, nie zapomniałam,Tatko lubi białe. Zaraz je postawię, tu przy jego głowie. Twoje ulubione, tuż obok postawię. Tak bardzo lubiłaś, wierzbę która płacze. Sama ją przed laty, dla Tatki sadziłaś. Teraz Was oboje osłania przed wiatrem, Pamiętam, weź szalik bo wieje, mówiłaś. Światła Wam zapalę, będzie jaśniej, cieplej. Mówiłaś, jest zimno, załóż rękawiczki. Już nie martw się proszę, bo ręce ogrzałam, drgającym płomykiem zapłakanej świeczki. Jedna świeczka zgasła, nie, to nie łzy moje. Nie rozpaczaj dziecko, pamiętam te słowa. Ale ja płakałam, nie byłam posłuszna. Na to pożegnanie, nie byłam gotowa. Kiedy do nas przyjdziesz? Tatko zawsze pytał. Przyjdź gdy będziesz mogła, mówiłaś Mamusiu. Przyjdę, sprawy ziemskie pozałatwiam swoje. Kiedy? jeszcze nie wiem, Tatusiu.
Kliknij, aby rozpocząć odtwarzanie
