***************** Tyle spraw niezałatwionych. Tyle nieodkrytych dróg. Tyle marzeń niespełnionych. Ciągle pytam gdzie był Bóg. Czemu swoją boską mocą Nie pochylił koron drzew. Czemu boskim swym oddechem Nie odgonił gęstych mgieł. Gdzie mam złożyć zażalenie. Gdzie mam skargę swoją wnieść. Gdzie zmartwiałe złożyć serce. Kiedy już zabrakło łez. *****************
....Nie chcemy
Tak się nie robi obcym i najbliższym.
Są pierwsi, którzy zostali puszczeni przez życie.
Czy trzeba tak się śpieszyć w daleka samotność,
O której i tak nikt nie opowie.
My tutaj jesteśmy, już sami, w spokoju
Patrząc na Twe zdjęcia, które bardzo bolą.
Jakby nieostre, niektóre zamglone,
Lecz to przez wzrok zmęczony ciepłą łzą
Precz łzo.
Nic lepiej, jakby się oddalił obraz dni zwykłych,
Co wzrosły i zostały w nas, chyba już na zawsze.
Bo jak je wymazać, kiedy codzienność uparcie powtarza.
Dlatego myli mi się i życie i zdjęcia,
Jedno się toczy , drugie tkwią w albumach.
Otwieram je szerzej, są prawie wszyscy.
A gdzie Ty ?
Odchodzisz. Takie były wyroki Boskie. Ale gdy spojrzymy w głąb naszych serc to TY tam będziesz – na zawsze. Jedź tam, gdzie Cię wezwali.
|