KuPamięci.pl

Stefan Gregier


* 17.06.1925

 

+ 17.01.2011

Miejsce pochówku: Warszawa, cm. Komunalny Północny (Wólka Węglowa)

,

woj. mazowieckie

pokaż wszystkie
wpisy (5)
Licznik odwiedzin strony
8727

Stefan Gregier urodził się w 1925 roku, na Podlasiu w Łukowie.

Ojciec Jan i matka Weronika z Tymińskich pracowali, dbali o dom, rozwój i wykształcenie czwórki dzieci Nie było to miejsce ani czasy dobrobytu ale pamiętał i wielokrotnie wspominał codzienne obiady do których zasiadała cała rodzina.Wieczorami wspólnie  czytano - „Stara baśń”, „Trylogia”, „Pan Tadeusz’…Później już sam, przy świeczce - historia, podróże, odkrycia…
O okupacji i lesie mówił rzadko. Z jego klasy końca wojny doczekało niewielu. Wyjechał z Łukowa, często zmieniał zajęcie oraz miejsca pobytu.
Miał szczęście i zaczął studia medyczne w Krakowie.
W czasie wypadu do Zakopanego los zetkną go z Jadwigą, warszawianką. Przeniósł się do stolicy i został absolwentem pierwszego rocznika Akademii Medycznej w Warszawie.
Był wystarczająco pilny, niesamowicie inteligentny i nieprzeciętnie zdolny.
Całe studia dawał korepetycje, a pod koniec założył rodzinę i pracował w pogotowiu oraz Komisji Nauki przy Ministerstwie Zdrowia.
W 1956 został kierownikiem przychodni w Łebie i tak zwanym omnibusem.
W czerwcu 2000 roku, w albumie wydanym z okazji Zjazdu Absolwentów Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej rocznika 1950-1955, napisał:
„Jestem człowiekiem szczęśliwym. Przez całe życie miałem ciekawa pracę, kochającą i kochaną rodzinę i hobby, które uprawiam wtedy, gdy mam czas i ochotę - myślistwo.
Jako specjalista organizacji ochrony zdrowia, medycyny morskiej i tropikalnej a potem światowej organizacji zdrowia objechałem cały świat.
Jako lekarz wszędzie cieszyłem się przyjaźnią i szacunkiem tubylców. Zasłużyłem na to wiedzą, stosunkiem do pacjenta i ciężką pracą.
Malaria i kontuzja barku zmusiły mnie do zerwania kontraktu z WHO, choć na liście jej konsultantów pozostałem do dziś.
Wróciłem do kraju. Tu czekały na mnie inne trudne zadania.
Wybudowałem dom, zasadziłem las. Mamy syna i córkę oraz czworo wnucząt. Jestem człowiekiem szczęśliwym.”

W poniedziałek 17 stycznia po obiedzie zdrzemnął się. Już się nie obudził.

 Będzie nam Cię brakowało, coraz bardziej.

 
Zapal znicz   |   Wszystkie znicze
Opcje strony:
Zdjęcia
-
Ku pamięci...
Ku pamięci...
zapalił(a) dnia 2017-01-17
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
Pamiątki
Obrazki pamiątkowe
 
-
SprzataniePomnikow.pl
Kliknij aby obejrzeć ofertę
 
-
Hanna Lewicka
19.01.2011