Wspomnienie, 26 lipca 2010 r.
Pożegnaliśmy Tadeusza Chudobę – dobrego człowieka. Zapewne każdy z nas – tych co go znali - postrzega Tadeusza nieco inaczej. Pozwalam sobie tak go nazywać, bo już wiele lat temu kazał mi - swojemu siostrzeńcowi - tak się do siebie zwracać. To też była jego cecha: bezpośredniość i łatwość nawiązywania dobrego kontaktu - bez względu na różnice pokoleniowe. Ja wspominam Jego przede wszystkim jako człowieka, który – zawsze chętnie - potrafił dyskutować na różne tematy. Dostrzegałem wówczas, że wujek Tadeusz miał we wszystkich poruszanych sprawach – jak mało kto - swoje głębokie przemyślenia. Wykorzystywanie umysłu, operowanie słowem, czy też dowodzenie odmienności poglądów, dawało mu niewątpliwie wewnętrzne zadowolenie. W prowadzonych rozmowach umiał zachowywać spokój i cierpliwość. Czuło się w nim zawsze łagodność i tolerancję. Wydaje mi się, że jego cechą było też to, iż uśmiechał się dużo więcej niż przeciętny z nas. Myślę, że takim właśnie Go zapamiętamy – z tym przyjaznym, łagodnym uśmiechem. Wierzmy, że Tadeusz Chudoba odszedł tylko do lepszego świata. Niech dobry Bóg ma go w swojej opiece. Jacek Szparaga