Brak mi ciebie Mamo Wiem, że jestem dorosłym facetem, ale co ja na to poradzę, że bez Ciebie Mamo ledwo sobie radzę? Miałaś pokazać mi cały świat, a ty mnie opuściłaś, osierociłaś. Pokonana przez chorobę, odeszłaś do Boga, a ja sam w domu, niepotrzebny prawie nikomu, wylewam morze łez. Płaczę i płaczę. Mamo! Czy ja jeszcze kiedyś cię zobaczę? Kiedy odszedł tata, obiecywałaś, przyrzekałaś, że zawsze będziemy we dwie, że nigdy nie opuścisz mnie. A teraz? Nie ma taty nie, ma ciebie, jesteś z Aniołami w niebie. A ja muszę iść sam przez życie nieznane. Poznawać jego smak. Gorycz cierpienia, słodycz ukojenia. Mamo! Czy kiedyś boleć przestanie wspomnień dorastanie? Czy minie ból i tęsknota, czy otworzą się szczęścia wrota? Choć bardzo mi ciebie brak, wierzę, że tak! Kocham Cię Mamo !