"Śpieszmy się śpieszmy kochać ludzi Jak poucza nas poeta ksiądz Twardowski Jan Oni naprawdę tak umieją odejść nagle Tak nie wrócić zawieruszyć się na amen Zatrzeć ślad Jeszcze się ręce wyciągają jeszcze witać Mocno jeszcze objąć chcą A tu już puste miejsca po nich Fotografie telefony głucho milczą Dzień i noc Śpieszmy się śpieszmy bo przemija młodość prędko Ileż prędzej niż w to sama wierzyć chce I mija gdzieś ta łatwość serca z którą kiedyś Tak w nieznane lekko tak umiało biec Zagarnie nas wezbrany nurt Pochyli nas powaga dat I w wirze tylu tylu spraw To porzucimy zapomnimy To co naprawdę ważne było w nas Śpieszmy śpieszmy się Bo krucha jest materia naszych dni Bo śnią się szare coraz bardziej puste sny Bo zasypiają serca w nas Nie zbudzą się któregoś dnia... Śpieszmy się śpieszmy żeby zdążyć żeby rozdać Ten majątek serca z tylu tylu lat Po co nam dźwigać taki ciężar Aż na tamtą stronę świata Po co nam to wszystko z sobą po co brać? O niech to lepiej tu zostanie Nasze myśli radość oczu czułość rąk Bo jeśli z nas ma coś ocaleć to niech innych Pamięć o nas niech nam będzie tak jak schron Śpieszmy się śpieszmy kochać ludzi Tych realnych niezmyślonych Ale takich jacy wokół jacy są Umiejmy sobie to wybaczyć że nie lepszych Nie piękniejszych dał nam tu nawzajem los Serdecznym ciepłem się podzielmy obdarzmy światłem Co w nas może jeszcze drga? Bo gdy gęstnieje mrok pod wieczór ono niech To światło niech wspomaga nas prowadzi nas... Śpieszmy śpieszmy się , Bo nieustannie wieje ten - wiadomy wiatr Bo nawet to skąd wiedzieć Skąd by wiedzieć nam - która z miłości naszych Właśnie... Może jest już tą ostatnią? Śpieszmy się śpieszmy kochać ludzi Jak poucza nas poeta ksiądz Twardowski Jan Oni naprawdę tak umieją odejść nagle Tak nie wrócić zawieruszyć się na amen Zatrzeć ślad Wystarczy wiatru nagły poryw jedno słowo Nieostrożny czasem gest Zostają głuche telefony Krzesła stoły Lampy Okna Za oknami pochylone cienie drzew"...