Mój Tata, Andrzej nazywany był również Jędrusiem. Kiedy ktoś się do Niego tak zwracał, przypominały się Jemu, rodzinne strony. Jego rodzinna wieś, z ktorej pochodził. W tych momentach był bardzo sentymentalny. Był człowiekiem obdarzonym szczególnym poczuciem humoru, wszędzie było go pełno i tam gdzie przebywał, było głośno. Ale był to hałas przyjemny i wzruszajacy. W każde Święta, każdego zwykłego dnia opowiadał mnóstwo kawałów, śmiesznych i ciekawych historii .Był człowiekiem otwartym na świat, na to co przynosił Jemu każdy dzień. Bywały chwile, że życie chwytał dosłownie w całości, ze wszystkich sił. Uwielbiał Elvisa Presleya i Rock&Roll. Każdy czas z Nim był czasem niesamowitym. Oddała bym wszystko, żeby z Nim porozmawiać i sie pośmiać. Bardzo Go brakuje. Zawsze, kiedy wyjeżdżałam z domu, mówił do mnie jak Kochanowski w trenach poswięconych jego ukochanej córce Urszulce: '' Emilio wielkieś mi uczyniła pustki tym odejściem swoim '' i się wzruszał, nasze rozstania były smutne. Ja wyjeżdżalam tak jak On to mowił w ''daleki wielki świat''. Cieżko się później przyzwyczajałam do codzienności ,w której Go osobiście na wyciągnięcie ręki nie było. Jednak były to tylko rozstania chwilowe, takie na moment aż do dnia 8 maja 2008. W tym dniu to On odszedł, odszedł tak naprawdę. W tym życiu już nie wróci, nie przytuli, nie pocieszy, nie pośmiejemy się już razem. Ciężka jest ta rozłąka. Przychodzą chwile, że się zastanawiam czy to był, tylko zły sen, czy to prawda. Po Jego odejściu zrozumiałam dokładnie znaczenie słów: '' Niekiedy, kiedy jednego człowieka zabraknie, cały świat zdaje się wyludniony '', oraz ''Gdy odchodzą nasi Rodzice, świat staje się obcym i pustym miejscem.'' Ciężko bez Niego ... TATO KOCHAM CIĘ!!!
Strona KuPamięci wykorzystuje pliki cookie ("ciasteczka") w celu
zapewnienia dostępu do treści (więcej informacji).
Zmiana ustawień dotyczących przechowywania ciasteczek możliwa jest
bezpośrednio z poziomu Twojej przeglądarki.