|
Bronisław Kołodziej
* 17.05.1947 + 06.04.2010
Miejsce pochówku: cmentarz w Miłomłynie, woj. warmińsko-mazurskie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 29631
|
|
|
|
10 rocznica
Zatrzymaj się, to przemijanie ma sens... ma sens... ma sens... Jan Paweł II - Tryptyk Rzymski Zatoka lasu z gór zstępuje I cicho szemrze górski potok Gdy SŁOWO z nagła się znajduje W powodzi słonecznego złota Jak chleba kęs Jak człowieka bycie Tak świat ma sens I ma sens życie Ma sens... Ma sens... Ma sens... Zewsząd stworzenie mówi świata Cichością swoją i milczeniem Potok się w zbocze góry wplata Góra się wplata w sens istnienia Jak łza spod rzęs Wypłakana skrycie Tak śmierć ma sens I ma sens życie Ma sens... Ma sens... Ma sens... Co też powiedzieć chcesz strumieniu Kiedy spragnieni wodę piją Kiedy z nazwiska i imienia Mijają tak jak świat przemija Zdumieniem mym I sensu odkryciem Że sedno w tym Że ma sens życie... Ma sens... Ma sens... Ma sens...
Zgłoś SPAM
|
Świąteczne wspomnienia
Pierwsze Święta bez Ciebie kochany braciszku. Puste miejsce przy wigilijnym stole. Przez wiele lat nadzieja, że może Ty je właśnie zajmiesz.Wkrótce minie 9 miesięcy od naszego rozstania. Upływający czas nie zatarł rany po Twoim odejściu lecz z jego upływem odczuwam coraz większy smutek i pustkę wokół siebie. Nie mam już komu powierzyć swoich zmartwień i kłopotów, których Ty zawsze byłeś wiernym słuchaczem i doradcą. Są Święta, na próżno wpatruję się w kilka cyfr, które były numerem Twego telefonu. To zawsze w Święta długo rozmawialiśmy ze sobą. Wracały wspomnienia rodzimej Dobrej i rodzinnego domu, do tradycji który wszczepili w nas rodzice. Ty byłeś ich wiernych tradycjonalistą. Poprzez cale lata byłeś kolędnikiem najpierw z gwiazdą potem z szopką, a w dniu Wielkiej Nocy tzw. „ śmiguśniakiem”. Stare obyczaje były Twoją radością, Twoim życiem. Ze łzami w oczach przeglądam zdjęcia z ostatniej Twojej wizyty u mnie i w Dobrej. Oczami wyobraźni widzę ostatnią Twoją wizytę. Noc, którą przegadaliśmy do 4 rano i ten ostatni mroźny styczniowy poranek, ostatni uścisk dłoni, ostatni ciepły pocałunek i oddalający się od mojego domu samochód. Nie przypuszczałam wówczas, że widzę Cię po raz ostatni wśród żywych. Wczoraj w ten cichy, ciepły choć grudniowy wieczór wigilijny idąc na pasterkę patrzyłam w niebo i gwiazdy. Było ich tysiące, a może i więcej. Gdzieś daleko na północnym nieboskłonie dostrzegłam jedną. Migotała tak jakoś przyjaźnie. Może to Ty byłeś tą gwiazdą, która rozświetlając wszelkie mroki będzie drogowskazem mojego ziemskiego życia. Twoja najmłodsza siostra Zosia
Zgłoś SPAM
|
Słowa pożegnania
Drodzy Przyjaciele! „Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem" - jak zapisano w Księdze Koheleta. Opatrzność wybrała szczególny moment na odejście bliskiego nam sercem śp. Bronisława Kołodzieja. Odpłynął nagle, ale łagodnie na drugi brzeg rzeki życia, w noc po Poniedziałku Wielkanocnym, drugim dniu świąt Zmartwychwstania Pańskiego. To najpiękniejszy czas dla każdego chrześcijanina, przynoszący przebudzenie serc do nowego życia, nadzieję i radość. Niech świadomość tego, że całość naszej egzystencji sięga nieskończenie dalej, niż jego granice ziemskie, napełnia nas w tej trudnej chwili otuchą. W podróży do upragnionego domu Ojca, wspierajmy śp. Bronisława modlitwą mając w pamięci jego dobre, zawsze troszczące się o innych serce. Urodził się w Dobrej koło Limanowej, w wielodzietnej rodzinie. Miłość do gór i silne więzy z rodzeństwem stały się dla niego fundamentem, na którym budował swój świat wartości – były dla niego niczym drzewo z solidnym korzeniem. Zakochany w rodzinnych, górskich stronach, mieszkając już na Warmii i Mazurach zawsze szukał okazji, żeby tam powracać. Horyzont wyznaczały mu szczyty Turbacza, Mogielnicy, Łopienia, Śnieżnicy... –to było jego okno na świat. Ale pokochał też bez pamięci lasy i jeziora - jak każdy góral wodę! Tu, na ziemi warmińsko-mazurskiej, przepracował aż 30 lat w Ośrodku Wczasowym w Tardzie. Codziennie cieszył się tam pięknem przyrody, stając się jej nieodłączną częścią. Bronusiu, uśmiech z Twojej twarzy jest w naszych sercach. Kochałeś życie, lasy, śpiew ptaków, długie wędrówki. Zawsze byłeś wspaniałym mężem, ojcem, od niedawna upragnionym dziadkiem…, bratem, wesołym wujkiem, przyjacielem, sąsiadem i człowiekiem. Prawdziwym człowiekiem. Nic sztucznego, nic na pokaz. Zawsze szczery, zawsze blisko Boga, ludzi, zwierząt i przyrody. Lubiłeś pracować ciężko, nigdy nie dawałeś sobie wolnego; przy Tobie innym chciało się chcieć, a swoją energią zarażałeś wszystkich. Byłeś bardzo dobrym gospodarzem, urodzonym optymistą idącym przez życie z pieśnią na ustach... Jest Ciebie pełno wokół nas i tak Cię zapamiętamy... Widać, tej wiosny dobry Pan potrzebował opieki takiego gospodarza i zaprosił cię, abyś chodził po zielonych łąkach jego Królestwa. Poczekaj tam na nas, bo prędzej czy później wszyscy tam się spotkamy. Dziś twoja dusza - poznać ją można po leśnym zapachu, wędruje gdzieś wysoko, zapewne między Beskidem Wyspowym a „Perskimi Łąkami” A Yy pozostaniesz na zawsze w naszych sercach i w pamięci. Do zobaczenia… Bronuś.
Zgłoś SPAM
|
Byłeś, jesteś i będziesz......
Najukochańszy tato - "Przecież nie cały umierasz, to co w Tobie niezniszczalne i najcudniejsze trwa...w nas...."
Zgłoś SPAM
|
pierwsze spotkanie
Kochany Dziadziusiu. Nie mieliśmy dla siebie zbyt wiele czasu, bo zaledwie trzy dni. Trzy świąteczne dni. Był to dla mnie wyjątkowy czas. Moja pierwsza Wielkanoc i moje pierwsze spotkanie z Tobą. Ostatnie. Wiem, że bardzo na mnie czekałeś. Ja na poznanie Ciebie również. Dziękuję Ci bardzo za to, że się spotkaliśmy. Na zawsze zostawię sobie w pamięci to, jak wziąłeś mnie na ręce i uspokajałeś mnie cumelkiem. Dziadziusiu, nie będziemy chodzić na spacery do Tardy, nie będziemy razem się bawić, ale na pewno będziemy o sobie myśleć. To mogę Ci obiecać. Twoja na zawsze ukochana i zawsze kochająca wnusia - Marysia.
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|
|