|
Helena Nasiłowska
* 09.08.1918 + 06.07.2009
Miejsce pochówku: Kożuchówek, woj. mazowieckie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 362801
|
|
|
|
W Kożuchówku po cmentarzu hula wiatr
A Twój grób odwiedziło już trzysta trzydzieści dwa tysiące siedemset dwudziestu pięciu odwiedzających, ze mną włącznie. To znaczy po dziewięćdziesięciu codziennie, przez minione 10 lat. Tyle to nawet dzisiaj w Zawadach już nie mieszka.
Zgłoś SPAM
|
imieniny Naszej Helcyny
przyśnij mi się Helu, chociaż raz.
Zgłoś SPAM
|
znowu razem
Odpoczywajcie w Pokoju
Zgłoś SPAM
|
dni mijają, mijają mijają.....
22 lutego to data , którą zapamiętałaś na zawsze.
Zgłoś SPAM
|
To już 2 lata........... 06.07.2009 - 06.07.2011
To już 2 lata mija od Twojej śmierci Babciu, cały czas jesteś z mną, codziennie o Tobie myślę i migdy o Tobie nie zapomnę. Podobno czas leczy rany, ale ciągle bardzo boli, że Cie niema pośród nas. Byłaś, jesteś i na zawsze będziesz w moim sercu.
Zgłoś SPAM
|
Pamiętam i pamiętać będę.
Zgłoś SPAM
|
Dzisiaj weszłam do małej cukierenki i oczom nie mogłam uwieżyć. "BĄDKI" Nieważne czy z jabłkiem, czy z jagodą , mogły też być z seremm Niestety..... zabrakło Cioci , mojej Mamy i Stryjenki i zabrakło "bądek".
Zgłoś SPAM
|
Jakoś tak przed wojną (1937, może 1938)
Nie było entuzjazmu. Ludwiczek Walesiów nie wydawał się szczytem możliwości matrymonialnych dla naszej Helci, najładniejszej w końcu panny we wsi. Niebogaty, bo u Walesiów gromada dzieciaków, chyba nawet do bitki skory po kielichu. Taki na przykład krawiec z Nasiłowa chciał się żenić, bogaty, stateczny,z dobrym zawodem... Nie jakieś fiubździu. Helcia miałaby z nim wygodne i dostatnie życie. Tyle tylko, że Helcia nie chciała bogatego krawca. Wybrała Ludwiczka, ... bo ładny. I nigdy słowa złego na Ludwiczka nikt nie usłyszał. Przez 14 lat małżeństwa i 56 lat wdowieństwa. Wiem, bo mi o tym nieraz Stacho opowiadał. Z dumą, bo on też żeniąc się na majątek wybranki w ogóle nie patrzył.
Zgłoś SPAM
|
Drożdzaki i sodaki Ciocine każdy pamięta. Nikt tak dobrych nie robił. Nawet moja Mama nie mogła się równać do Cioci. I to nie są "smaki dzieciństwa",to prawda. Ile razy Ciocia przyjechała na Dobrą , tyle razy była wielka frajda - DROŻDZAKI. Dziękujemy .
Zgłoś SPAM
|
18 września 1949r.
W kościele Wszystkich Świętych na Placu Grzybowskim ksiądz Baszkiewicz ochrzcił brzdąca, pierworodnego Stanisława i Jadwigi. Rodzicami chrzestnymi byli Antoni Strus i Helena Nasiłowska z d. Kosieradzka. Jubileusz 60 lat od tamtego chrztu będziesz już Heleno obchodzić TAM. Tylko brzdąc wytrzymał wszystkie te lata po tej, gorszej stronie życia.
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|
|