w pierwszą rocznicę śmierci [*][']
Znów trudno powstrzymać łzy, Mimo, ze minął już rok, Trudno otrząsnąć się z tego, Pogodzić się, że nie ma już go... Był wzorem i ideałem, Każdy chciał być taki właśnie, Wielki talent i przyszłość, Jego gwiazda świeciła coraz to jaśniej... Aż do dnia 5 Marca, Gdy został do nieba powołany, Nasz Jan (Dziadek) , opuścił Ziemię, Nasz najlepszy, nasz kochany... Pusto jest teraz na świecie, Ciągle odczuwa się jego brak, Boże...! To jest niesprawiedliwe! Gdy czlowiek umiera w wieku 65 lat... A teraz co ja mogę...? Kolejna łezka się w oku kręci, Patrzę w niebo i krzyczę, by wrócił, W pierwszą rocznicę jego śmierci...