Dziadzio...
Za każdym razem,gdy tu zaglądam pęka i krwawi mi serce... To takie beznadziejne, okrutne,że zapalam TOBIE znicze, piszę do Ciebie, mówię a odpowiedzi brak. Tak doskonale pamiętam Twój głos, radnosne "Czeeeeeść Rybcia!", kłujące wąsy na moich policzkach,gdy zasypywałeś je Dziadeczkowymi całusami. Tęsknię...potwornie. Kubusiowi też Ciebie brakuje,choć Cię nie poznał...minęliście się...Twój prawnuczek rośnie na małego majsterkowicza-idzie w Twoje ślady, oszalałbyś z radości...tak wiele mogłeś go nauczyć. Nikt Ciebie nie zastąpi. Kochamy Cię!!!!!!!!