KuPamięci.pl

Jerzy Olgierd Iwiński


* 14.01.1936

 

+ 15.03.2015

Miejsce pochówku: Warszawa, cm. Powązkowski

,

woj. mazowieckie

pokaż wszystkie
wpisy (12)
Licznik odwiedzin strony
9895
Wspomnienie o doktorze Jerzym Olgierdzie Iwińskim

Jerzy Olgierd Iwiński urodził się 14 stycznia 1936 r. w Łucku na Wołyniu. Jego ojciec – Kazimierz Iwiński, magister filozofii, był nauczycielem szkół średnich, a matka – Irena, z domu Krauze, pracowała w oświacie. Iwińscy (herbu Łodzia) – rodzina pedagogów, społeczników, obrońców polskiej tradycji i kultury – od wieków związana była z Litwą i Podolem. Ich przodkowie zapisali się na kartach historii Polski; pradziad – Julian Iwiński był uczestnikiem powstania styczniowego. Beztroskie dzieciństwo przerwała wojna. W latach 1940–1945 Jerzyk (bo tak Go nazywał ojciec) przebywał z rodzicami w Sarnach, potem pociągiem repatriacyjnym pojechał do Tyszowic koło Zamościa, gdzie rozpoczął normalną naukę w szkole podstawowej, a ukończył ją w Tczewie. Następnie rodzina przeniosła się do Gdańska, gdzie uczęszczał do Liceum Ogólnokształcącego, składając egzamin maturalny w 1953 r. Jakież było zdziwienie najbliższych, gdy odszedł od pedagogicznego trendu rodziny Iwińskich i idąc w ślady dziadka ze trony matki – Antoniego Krauzego, zdał na medycynę. Pierwszy rok studiów zaliczył w Akademii Medycznej w Gdańsku, na Oddziale Stomatologicznym, ale już od drugiego – z uwagi na przeniesienie ojca do pracy w Ministerstwie Oświaty – studiował na Akademii Medycznej w Warszawie, gdzie w styczniu 1959 r. uzyskał dyplom lekarza dentysty. Na tym nie poprzestał. W 1973 r. – na podstawie przedłożonej rozprawy doktorskiej pt. „Zmiany patologiczne w jamie ustnej i niektóre problemy leczenia stomatologicznego u chorych na padaczkę” oraz zdanych egzaminów – nadany mu został uchwałą Rady Wydziału warszawskiej AM tytuł doktora nauk medycznych. Trzy lata później, w 1976 r., uzyskał specjalizację drugiego stopnia z chirurgii stomatologicznej. • • • Zanim to jednak nastąpiło, zawodowa droga Jerzego Iwińskiego naznaczona została wieloma miejscami na mapie Polski. Pierwszą pracę po skończeniu studiów podjął w Ośrodku Zdrowia w Pruszkowie, ale szybko upomniało się o niego Ludowe Wojsko Polskie. Dwuletnią służbę odbywał w Dolnośląskiej Jednostce Wojskowej w Jeleniej Górze od maja 1959 do maja 1961 r., pracując jako lekarz dentysta. Uważał, iż nie był to czas stracony, gdyż leczył ludzi i nabywał nowe doświadczenia. Przez kolejnych dziewięć lat – będąc już w cywilu – pracował jako stomatolog w wielu poradniach miejskich i wiejskich, a także w szkołach, często znacznie od siebie oddalonych, m.in. w Siemiatyczach (województwo podlaskie), Młochowie i Brwinowie (gmina Pruszków), Pobikrach (gmina Ciechanowiec) oraz Gostyninie. W październiku 1970 r. otrzymał etat w Przychodni Obwodowej w Pruszkowie, gdzie rodzina Iwińskich otrzymała mieszkanie spółdzielcze. On jednak nadal prowadził prywatną praktykę w Siemiatyczach, gdzie dojeżdżał swoją syreną, pokonując sto osiemdziesiąt kilometrów w jedną stronę. Pacjenci już od rana czekali na swojego doktora, który po nocy spędzonej w wynajętym pokoju i często głodny – stawał przy unicie i nie skarżył się na niewygody. Kolejne lata pracy zawodowej (luty 1973 r. – marzec 1977 r.) związał z ZOZ w Grodzisku Mazowieckim, przyjmując pacjentów w Przychodni Rejonowej w Milanówku. W tym czasie Jerzy Iwiński dodatkowo (po dwie godziny dziennie) pracował także w Zakładzie Higieny Instytutu Naukowo-Badawczego w Warszawie, przygotowując się do obrony pracy doktorskiej, a później zdania egzaminów specjalizacyjnych z chirurgii stomatologicznej. Zaowocowało to propozycją pracy i mieszkania w Skierniewicach, a co zatem idzie – stabilizacją. Przez kolejnych dwadzieścia lat (1977–1997) pracował w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Skierniewicach, jako lekarz dentysta na stanowisku starszego asystenta. W 1998 r. uzyskał świadczenie emerytalne, ale nadal leczył pacjentów w Skierniewicach, w prywatnym gabinecie stomatologicznym, kolejno na Sucharskiego, Wagnera, Nowobielańskiej, a ostatnio przy ul. Widok. Zawód lekarza dentysty przestał wykonywać 20 maja 2014 r. • • • Koledzy dentyści, którzy z Nim współpracowali, wspominają go jako doskonałego profesjonalistę, dociekliwego w rozwiązywaniu problemów medycznych. Jak wspomina lek. dent. Krzysztof Walczewski, wspólnie z Jerzym i z jeszcze jednym dentystą – Andrzejem Grotkowskim, prowadzili gabinet na ul. Wagnera i często z podziwem patrzyli na ręce starszemu Koledze, jak świetnie radzi sobie z najbardziej skomplikowanymi przypadkami chirurgii stomatologicznej. Doktor Iwiński cieszył się sławą dentysty „od leczenia rzeczy niemożliwych”, dlatego inni lekarze tej specjalności kierowali do Niego swoich pacjentów, u których trzeba było wykonać tzw. trudne zabiegi. Cierpliwie też tłumaczył i dzielił się chętnie swoją ogromną wiedzą i doświadczeniem z młodszymi kolegami, poświęcając swój czas prywatny. Zawsze skromny, życzliwy i otwarty na innych ludzi. Pasją Jerzego Iwińskiego było wędkarstwo. Gdy za nim zatęsknił, rzucał wszystko i jechał oddawać się przyjemności odpoczynku na Mazurach. Swoją miłością do mazurskich jezior zaraził całą rodzinę, która była dla Niego zawsze najważniejsza. Dbał bardzo o wszystkie swoje dzieci: Ilonę, Dorotę, Michała i Piotra. Poświęcał się także literaturze i historii Polski; miłość do ojczyzny i tradycji polskości wyniósł z rodzinnego domu. Pisał felietony, wspomnienia. Mieliśmy okazję publikować w „Panaceum” (nr 5/2008) Jego relację z wyprawy w rodzinne strony na Wołyń i Podole, którą odbył wraz z bratem Adamem w poszukiwaniu grobów dziadka Tomasza Iwińskiego i zmarłego w dzieciństwie braciszka Stefanka. Jerzy Iwiński mieszkał i zmarł 15 marca br. w Skierniewicach, a Jego ciało spoczęło w grobie Rodziców na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Podczas uroczystości pogrzebowej piękne słowa pożegnania – pełne miłości i szacunku do Ojca – wypowiedziały córki zmarłego, w imieniu całej Rodziny. A jeszcze tak niedawno, redakcja „Panaceum” otrzymała od Niego upominek. Za drobną przysługę wysłania kilku dodatkowych egzemplarzy naszego pisma, przekazał na moje ręce książkę pt. „Niezatarte ślady”, wspomnienia spisane ręką Jego Ojca – Kazimierza. Książka opatrzona została jakże cenną w tej chwili, własnoręczną dedykacją Doktora… Alina Paradowska, sekretarz redakcji „Panaceum” Panaceum 5/2015

Zgłoś SPAM
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-

17.03.2015