Jerzemu / 4.06.2011
Odejście Przyjaciela, nawet jeżeli nieuleczalne choroba była jego czytelnym wskazaniem, to wielka zmiana w życiu. Nie mozna już zaplanować wizyty w lecznicy, nie można nawet mieć wyrzutów sumienia, że nie były tak częste jak powinny. Wspomnienia już nie będą wspólne, nie będzie wyjazdów i uroczych kolacji, zabraknie barwnych opowieści Jerzego o zdarzeniach z młodości i pracy zawodowej, wplecionych w wydarzenia historyczne, anegdot, humoresek, dowcipów. Zabraknie dumy i serdecznej troski o Konrada i Rafałka. Zabraknie pytań o zieleń drzew na działce, o kolory róż i malw. Jednak mam pewność, że będzie nas obserwował z właściwą sobie życzliwością i tolerancją, z zadowoleniem z sukcesów i wyrozumieniem porażek, z radością i miłością. Odejście Jerzego skłoni nas do szczególnej staranności w doborze nie tylko życiowych celów, ale przede wszystkim środków ich realizacji, bo zasłużyć na aprobatę Jerzego to wielkie wyzwanie. Drogi, kochany Jerzy - pamięć o Tobie przetrwa do końca dni tych, którym byłeś bliski, którzy Cię podziwiali i kochali. Urszula Szkodzińska