|
KAROL BARTŁOMIEJ KRÓLIKOWSKI
* 18.06.1979 + 05.10.2009
Miejsce pochówku: Warszawa, Marysin Wawerski, woj. mazowieckie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 94006
|
|
|
|
Pamiętamy...KOCHAMY..nigdy! nie zapomnimy
Zgłoś SPAM
|
10 rocznica śmierci Karola
to już 10 dlugich lat bez Ciebie Karolu...wielki smutek....wielki żal....(*)
Zgłoś SPAM
|
18 06 2017r.
****URODZINOWA WIĄZANKA DLA CIEBIE KAROLU
***** BĄDŹ SZCZĘŚLIWY WŚRÓD ANIOŁÓW *****
Zgłoś SPAM
|
Umilkły szumiące strumienie... Twarz zarysowanego kamienia, Zamilkły kwiaty i śpiewy ptaków, w tafli pamięci... echem... odbijają się, wspomnienia...
Zgłoś SPAM
|
,,Marzenia wiatrem rozsypane, wspomnienia związane czerwoną wstążeczką, cisza wypełniona skargą...''
Zgłoś SPAM
|
Niedawno wśród nas tu byli... Z nami się razem cieszyli... Wspólne też były zmartwienia Starania, plany, marzenia ... Szukamy ich wkoło siebie ... Lecz oni wysoko w niebie... Choć dostrzec ich nie możemy Jednak są blisko, Czujemy w pamięci naszej wciąż trwają... Ciepłym wspomnieniem wracają... W tęsknoty łzach które płyną I w czasie który przeminął... Za te wspólne w życiu chwile... Za dobro którego tyle Dawaliście... Każdego dnia Niech Pan Bóg zbawienie Wam da...
Zgłoś SPAM
|
W ciszy serce moje i w zadumaniu, otwieram myśli swoje i pozostaję w czuwaniu... Życie tak kruche jest,kończy się nagle, zatem gotowym trzeba być i zawsze mieć wiarę... Najbliżsi odchodzą czasami wśród bólu i cierpień,pozostaje tylko nadziei wiara i wiele zawierzeń... W sercu ciągle mamy mnóstwo obaw i trosk o życie i zdrowie bliskich,bo Bóg jedynie wie, kiedy i kto, a nasze serce ciągle się modli w ciszy, za tych,których nad życie kochamy...
Zgłoś SPAM
|
Wzruszona i ... Brak słów ...
Zgłoś SPAM
|
18.01.3r.
Rozumiem Państwa ból, po tak dramatycznych przeżyciach.Naszej służby zdrowia nic nie jest w stanie zmienić. Ja przeżyłam także podobne sytuacje z moimi rodzicami 13 lat temu i w ub.roku. Miałam za mało siły żeby walczyć o ukaranie lekarzy. Bardzo współczuję Rodzinie.
Zgłoś SPAM
|
|
Mój Brat
Mój Brat Karol. Był i go nie ma. Nie potrafię w to uwierzyć. Ale miałam wielkie szczęście, bo miałam go 30 lat. Widziałam jak się urodził, pamietam jak uczył się mówić i chodzić. Patrzyłam jak dorasta i zawsze marzyłam aby zobaczyć jaki będzie jako dorosły człowiek. Widziałam. Kiedyś, kiedy był jeszcze chłopcem powiedział, że jak on bedzie dorosły, to ja będę "stara baba". Wszystko wskazuje na to, że jestem już tą starą babą:). Nie oczekiwałam, że on odejdzie jako pierwszy. Ale prawdą też jest, że miał możliwość przeżycia wszystkiego - była szkoła, studia, praca, rodzina. Dał nam te 30 lat. Nie raz bawiliśmy się razem i cieszyliśmy głupotami. A on był zawsze taki pogodny. I jako dziecko i jako dorosły człowiek. Będzie mi go strasznie brakowało. Odejście kogos bliskiego zawsze boli. A jeszcze bardziej, gdy się wie, że ten ktoś cierpiał. Mam nadzieję, że teraz jest mu już dobrze. My zaś go mamy w jego córeczce.
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|
|