Śp. Janina Helena Krupnik
c. WŁADYSŁAWA I MARIANNY DOBOSZ Żona BRONISŁAWA KRUPNIK
Kochana Mama dla ANDRZEJA i KATARZYNY, MARKA i EWY, JACKA i BARBARY
Wspaniała Babcia dla MAŁGOSI, DOROTY i ŁUKASZA, KAROLA i JUSTYNY, MATEUSZA oraz ŁUKASZA
Kochająca Prababcia dla TYMONA i KRZYSZTOFA
Dęblin w latach 1928-1974
Śp. Janina lata dzieciństwa przeżyła w rodzinnym Dęblinie wychowując się wśród trzech braci Jerzego, Jana i Franciszka.Jako nastolatka przeżyła wojnę. Był to trudny czas dla domu i rodziny. Już w młodym wieku podejmowała się prac zarobkowych przy szyciu by wesprzeć rodzinę. Biedne, pracowite życie połączone wspólną rodzinną modlitwą i bliskością Boga pozwoliło przetrwać te ciężkie czasy całej Rodzinie.Po wojnie Rozpoczęła pracę w Warszawskim Zakładzie Krawieckim wspólnie z Kochaną Ciocią Irena Gutkowską.
W roku 1953 Janina wyszła za mąż za Bronisława. Ich życie było wypełnione rodziną, bliskimi i wspólną modlitwą.
W każdą niedzielę i święta uczestniczyli całą rodziną w mszach świętych, a następnie był wspólny obiad u Babci Marysi lub pod rodzinną wierzbą.
Warszawa w latach 1974 – 2017
W połowie lat 70 przeprowadziła się z mężem i dziećmi do Warszawy. Gdzie pracowała jako szanowana za swoje umiejętności krawcowa oraz dbała o dom.
Wiara i modlitwa u Janiny zawsze były na pierwszym miejscu.
Starała się każdego dnia bywać w kościele choć przez chwilę.
Od kilku lat ze względu na stan swojego zdrowia jej aktywność w życiu kościoła odbywała się przy pomocy Radia Maryja i Telewizji Trwam.
Ostatni czas był dla Janiny bardzo ciężki. Mocno przeżyła odejście siostry Hali Kłosiewicz z Poznania, z którą łączyła ją codzienna modlitwa i fizyczne cierpienie.
Od dzieciństwa dzień Janiny zawsze zaczynał się i kończył modlitwą.
Od zawsze: kochana żona, mama, babcia, prababcia pani domu.
Była ciepła, serdeczna kochająca dzieci, wnuki i prawnuki.
Wszystkie dzieci traktowała jako dar od Boga i uważała za cud.
Wielką miłością obdarowała swoje wszystkie wnuki, a ostatnio także prawnuki.
Dla rodziny: zawsze kochająca siostra, ciocia, kuzynka.
Wspaniała: sąsiadka, koleżanka, przyjaciółka.
Zawsze życzliwa i pogodna.
Potrafiła wsłuchać się w cudze problemy i wesprzeć jak słowem lub czynem.
Pomagała każdemu, kto tej pomocy potrzebował.
Żyła wedle zasady, że "nie sztuką jest dać jak się ma, sztuką to nie mieć za wiele i potrafić się tym podzielić".
Dlatego żyła dla innych, dla rodziny, dla licznych przyjaciół.
Codziennie, do ostatniego dnia, modliła się wymieniając z imienia wszystkich bliskich.
Janina była w doskonałej formie intelektualnej przez wszystkie lata swojego życia.
Cudowna - przemiła - przesympatyczna - Janeczka.
Dzisiaj żegnamy najdroższą nam osobę Naszą Mamę.
Dała nam życie, potem miłość, ciepło, komfort, wspaniałe dzieciństwo.
Wspierała nas zawsze. Uczyła kochać, kochać bezwarunkowo.
Nie ma osoby na tym świecie, która kocha nas bardziej niż Mama.
Kocha nas za nasze zalety, słabości i wady.
I choć odeszła do męża, do Boga w lepszy świat, była, jest i pozostanie zawsze w naszych sercach.
Dzięki Ci Boże za prawie 89 lat naszej Mamy.
Kochamy cię Mamo.
|