Mamuś, zbliżają się drugie bez Ciebie Święta Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, jest mi trochę smutno ale wierzę w to, że nadejdzie dzień zmartwychwstania dla nas wszystkich i wtedy znów Cię spotkam. Tak bardzo Ciebie kocham.

Dziś, jak co dzień od 11 miesięcy myśli biegną do Ciebie, Mamuś...Choć minęło już tyle czasu to ja i tak przeżywam ten dzień jak by to było wczoraj.Jesteś i będziesz zawsze w moim sercu, tak samo i niezmiennie.

Mamusiu, dziś kolejna miesięcznica Twego przejścia do nowego życia, bez smutku, chorób, bólu i cierpienia. Ty odpoczywaj a my nie zapomnimy - kochamy Cię bardzo i bardzo nam Ciebie brakuje.

"Jedynie serce matki uczuciem zawsze tchnie Jedynie serce Matki o wszystkim dobrze wie Dać trochę ciepła umie i każdy ból zrozumie A gdy przestaje dla nas bić, tak ciężko, ciężko żyć" - teraz dobrze to poznałem kochana mamuniu
                                                                    Boguś 

Babciu.... najbradziej na Świecie pragnęłam tego żebyś przez chwilę była szczęśliwa i bez bólu teraz już wiem że tak jest Dziękuję Ci że dajesz mi znać przez sen o Twoim szczęściu dziś jestem już spokojna bo wiem że u boku Pana jest Ci dobrze pozostaniesz w moim sercu na zawsze Ania

Babciu dla innych byłaś cząstką świata... Dla nas całym światem

Mamuś kilka dni nie zaglądałem tutaj, niestety miałem trochę spraw do załatwienia, spraw przykrych i smutnych bo związanych z chorobą taty Danusi. Niestety sprawy zakończyły się...Jego pogrzeb odbył się dokładnie w dniu Twojego odejścia do Pana. Mamuś ale to, że miałem inne obowiązki nie znaczy, że zapomniałem bo choć umysł musiał służyć innym sprawom, serce zawsze biło w Twoja stronę.
Boguś 

Mamuśko, kochanie moje, ciągle w głowie kołata mi myśl, że za mało czasu poświęciłem na rozmowę, czułość, dotyk dłoni. Teraz już 2 miesiące po Twoim odejściu do Krainy Wiecznego szczęścia, pozostaje mi spoglądanie na Twe fotografie. Niestety za każdym razem w mych oczach pojawia się łza.

Kochana mamusiu, upłynęły już dwa miesiące od dnia kiedy musiałem oddać Cię w ręce lekarzy w szpitalu, wtedy ostatni raz z Tobą rozmawiałem. Mamuś dziś znów wspomnienie tamtego popołudnia wyciska z mych oczu łzy, znów jest mi tak bardzo smutno, znów moje serce pęka na wspomnienie Twoich zbolałych i zmęczonych oczu. Kochana mamusiu mój ból koi tylko modlitwa i nadzieja, że dziś Twe oczy lśnią blaskiem szczęścia, że nie czujesz już bólu, strachu, zimna....moja nadzieja.

Najukochańsza mamuniu wczoraj minął miesiąc jak nie ma Ciebie z nami. Do dziś na wspomnienie dnia, w którym musiałaś pojechać do szpitala, łzy same cisną się do oczu, mnie prawie 50 letniemu facetowi. Ale nie wstydzę się tego, tylko tak mi strasznie żal, bo widzę Ciebie jak nie możesz stanąć na nóżkach, jak nie możesz podnieść swej kochanej rączki, tak bardzo mi żal...i mimo, iż wierze mocno, że jesteś już w tym lepszym świecie, ciągle widzę Ciebie tego ostatniego dnia w domu i ten żal w Twoich kochanych oczach...
                                                                                                                                                            (Boguś) 

Mamuś pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia...bez Ciebie. Po raz pierwszy od prawie 50 lat święta bez Ciebie. Nie zdawałem sobie z Tego sprawy, że tak bardzo będzie mi brakować Twej matczynej ręki. Tak pragnę ją ucałować, przytulić do policzka, lecz na to już późno, zbyt późno...
                                                                                                                                                                   (Boguś) 

Mamuśko, jutro Wigilia Świąt Bożego Narodzenia. To będą pierwsze święta bez Ciebie. Pamiętam jak po Twej pierwszej operacji szybciutko zabieraliśmy Ciebie do domu, właśnie w Wigilię po to byś była z nami. Dziś nie możemy Cie już zabrać do domu bo odeszłaś, odeszłaś na najlepsza wigilijną kolację o jakiej człowiek może tylko marzyć i mam nadzieję, iż to że wszystkie przygotowywane potrawy są tak wyjątkowo pyszne to Twoja zasługa, bo patrzysz na nas radośnie z góry a my, mamy Ciebie w naszych sercach, bo kochamy Cię wcale nie mniej niż wtedy gdy byłaś z nami.
                                                                                                                                                                  (Boguś) 

Mamuś, dziś sobota więc jak zwykle sprzątam Twój pokój, tak TWÓJ, Danusia też ciągle tak na niego mówi i tak chyba zostanie na długo. Odkurzając wyobrażałem sobie jak to zwykle bywało, gdy siedząc w swoim fotelu podnosiłaś do góry nóżki bym mógł spokojnie odkurzyć w miejscu gdzie zwykle siedziałaś i niestety znów pojawiły się łzy, łzy smutku ale również radości gdy Danka powiedziała, że Ty zapewne teraz wspólnie z tatą patrzysz na nas z góry i uśmiechasz się z miłością. Kocham Cie mamuś.
                                                                                                                                                               (Boguś) 

Kochałaś nas tak ogromną miłością i jak nikt inny na zawsze zapisałaś się w naszych sercach, wciąż będziesz przy nas - Twoją miłością, Twoją troską, Twoim oddaniem.
                                                                                                                                                                (Boguś)