„Gdyby Bóg chciał, żeby człowiek latał, dałby mu skrzydła... Gdyby nie chciał - nie dałby mu marzeń” Był wspaniałym, pogodnym pełnym radości życia i ciekawości świata człowiekiem, który podążał za swoimi marzeniami, a największym z nich było latanie, z nim związane było całe jego życie. Jeden z pierwszych oficerów Dęblińskiej Szkoły Lotniczej, spadkobierczyni przedwojennej Szkoły Orląt, po kolejnych etapach szkoleń uzyskał tytuł „Pilota wojskowego 1 klasy” latając na pierwszych samolotach odrzutowych i ponaddźwiękowych. Ukoronowaniem jego kariery było objęcie stanowiska dowódcy 21 Pułku Lotnictwa Rozpoznania Taktycznego, najpierw w Sochaczewie a potem w Powidzu i szkolenie młodych pilotów. Potem kilkunastoletnia praca w lotnictwie cywilnym i wykonywanie zabiegów agrolotniczych zarówno w kraju jak i w dalekiej Afryce.Niewielu pilotów może poszczycić się taką ilością godzin nalotu. Łącznie zebrało się ich 10 800. Przez wiele lat pozostawał aktywny działając zarówno w Aeroklubie Bydgoskim, a potem Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych. Los ciężko Go doświadczył - przez ostatnie kilkanaście lat musiał zmagać się z ciężką chorobą, która bardzo ograniczała jego pełny kontakt ze światem. Przez te wszystkie lata umierał powoli każdego dnia, teraz odszedł na zawsze, pozostawiając po sobie pustkę i żal. Pozostaje nam nadzieja, że powrócił tam dokąd zawsze skierowane były jego oczy. ”Jeśli raz posmakowałeś latania, będziesz zawsze chodził po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić” (Leonardo da Vinci)