wiosna 2008 roku
Spotkaliśmy się wtedy tak jakoś z marszu. Jeden telefon i po półgodzinie przywitałeś mnie przy wejściu do metra w samym centrum miasta.Zza pazuchy wyjąłeś bukiet takich małych herbacianych różyczek :) ... a później jak zwykle ruszyliśmy na nasz zwykły rekonesans: Świętokrzyska, Nowy Świat, Tamka, a potem Stare Miasto. Wśród wszystkich miejsc w Warszawie to właśnie tutaj bywałam z Tobą najczęściej. I, kiedy przechodzę tymi ulicami nie ma dnia, kiedy o Tobie nie pomyślę.