Odtwarzanie Kliknij, aby rozpocząć odtwarzanie Pauza Pauza
Wczytywanie
 
KuPamięci.pl

Magdalena Karolina Mazaraki


* 26.09.1977

 

+ 15.04.2012

Miejsce pochówku: Warszawa, cm. Powązkowski

,

woj. mazowieckie

pokaż wszystkie
wpisy (56)
Licznik odwiedzin strony
205554
03 12 2017r.
Światełko na pierwszą niedzielę Adwentu.

Za trzy tygodnie Boże Narodzenie,znowu bez Ciebie Madziu.
Zgłoś SPAM
28.09.2017
Magdusiu!Tak ślicznie wczoraj wyglądałaś w filmie na TVP Kultura.Radość pomieszana ze smutkiem i ogromny żal...
Zgłoś SPAM
26 09 2017r.
*** Dziś są Madzi urodziny,bo tak Boże chciałeś.
***
*** Zbaw Jej Duszę jak na chrzcie obiecałeś.
Zgłoś SPAM
Przepraszam bardzo za pomyłkę
Zgłoś SPAM
26 09 2017r.
*** Dziś pięć lat minęło, jak Ją Boże do nieba zabrałeś.

*** Zbaw Jej Duszę jak na chrzcie obiecałeś.
Zgłoś SPAM
Urodziny Madzi 26.09.2017
Madziu...bądź szczęśliwa w swoim nowym Istnieniu....
Zgłoś SPAM
26 wrzesień 2017 rok

Dwudziestego czwartego września br. o godz. trzynastej będzie odprawiona Msza Święta w intencji Magdaleny, w Jej czterdzieste urodziny, w kościele św. Anny w Wilanowie. Zapraszam do wspólnej modlitwy.

Dwudziestego siódmego września (środa), 10 minut po  godzinie dziewiętnastej będzie wyświetlany film dokumentalny "Bolesław Matuszewski. Nieznany pionier kinematografii" w reż. Jerzego Bezkowskiego, w którym m.in. i Magda dodaje swój komentarz do życia i twórczości Matuszewskiego w Paryżu. To dla Ciebie Magdziu prezent urodzinowy, a przede wszystkim dla nas, osieroconych rodziców, dla których każde takie wspomnienie jest wielkim przeżyciem i wspomnieniem. Kochamy Cię, nasza "różyczko", w naszych sercach wciąż kwitniesz.

Zgłoś SPAM
12 09 2017r.
Przyjmij Ją Panie do swojego Królestwa.
Zgłoś SPAM
17=08=2017 r
Wierzymy jednak bólem zajęci. Że Bóg Cię przyjmie w swoich włościach. Ugoszczą także wszyscy święci. Widząc miłego sercu gościa. Ciesz się w niebiosach zacnym gronem. Tam równo wszystkich chcą doceniać. Choć życie śmiercią zakończone. To nie oznacza zapomnienia. DZIĘKUJĘ ZA ŚWIATEŁKA ZAPALONE MOIM BLISKIM
Zgłoś SPAM
O4 08 2017r.
******
Ciepłem swych rąk chrońmy to światło,
Sprawmy, by nigdy nie zgasło.
Zgłoś SPAM
25 07 2017r.
{+}{+}
NIECH DOBRY BÓG ZAWSZE ZA RĘKĘ CIĘ TRZYMA.
Zgłoś SPAM
07 07 2017r.
((*))
Pamiętam o Tobie Magdusiu.

***** Rozłąka jest naszym losem,spotkanie naszą nadzieją.
Zgłoś SPAM
12 06 2017r.
Moja pamięć i modlitwa dla Ciebie Magdusiu.
Zgłoś SPAM
04 06 2017r.
JESTEM Z WAMI.
Zgłoś SPAM
1 czerwiec 2017r.
Usnęło szczęście moje, najmilsze i jedyne ...
Zgłoś SPAM
26-05-2017 r
Matka, bez kwiatów i bez życzeń. Matka, ze łzami w oczach od rana. Matka do której nikt nie zadzwoni Nikt dziś nie powie Mamuś kochana. Matka, odwracająca wzrok na ulicy od młodych ludzi z bukietami. Ta, która dziś jest cała krzykiem. Matka, żyjąca wspomnieniami.
Zgłoś SPAM
14 05 2017r.
Tylko w Bogu jest nadzieja,że wszyscy tam pójdziemy i razem się spotkamy.
Odpoczywaj w spokoju Madziu.
Zgłoś SPAM
15 kwiecień 2017 r.

Miłość ma imię kwiatu, jego kolor i zapach, i twarz wiatru, i delikatny lot motyla, i słodycz budzącej się do życia natury, i głębokie milczenie, że trudno wyrzec słowo, stojąc nad twoją mogiłą, i pytanie: dlaczego, dlaczego tak po prostu Ciebie już nie ma ....

W dniu 16 kwietnia (w niedzielę) zostanie odprawiona Msza Święta, w twojej intencji Magdziu, w naszym parafialnym kościółku pw. św. Kazimierza, o godz. 19-stej.

Zapraszamy do wspólnej modlitwy.

Zgłoś SPAM
5 rocznica odejscia Magdy
Dzis zapalajac codzienne swiatelko,przystanelam na dluzej na Twojej stronie Magdo.Jeszcze raz obejrzalam zdjecia i film z twojego zycia.Czemu Pan Bog zabiera tak wspanialych ludzi,z ogromna wiedza,z ktorej tak nieliczni zdazyli skorzystac? Wielki smutek....wielki zal...Spoczywaj w pokoju Magda!Moja pammiec i modlitwa.
Zgłoś SPAM
15 04 2017r
W Krzyżu cierpienie, w Krzyżu zbawienie.

W tym roku jest rocznica Twojego odejścia do Boga i Wielka
Sobota, dzień Zmartwychwstania.
Bądź szczęśliwa w Domu Ojca Naszego.
Zgłoś SPAM
21 03 2017r.
*Jak trudno wspomnieniami żyć,
*gdy ktoś mógł jeszcze z nami być.

<<<<<< Pani Mario życzę dużo,dużo zdrowia
Zgłoś SPAM
Pani Marysiu czy coś się stało? Jak pani zdrówko? Pozdrawiam Ela
Zgłoś SPAM
31 01 2017r.

**** Aniołem byłaś na ziemi, aniołem jesteś w niebie,
**** Czuwaj nad rodzicami, którzy tak bardzo kochają Ciebie.

Zgłoś SPAM
21-01-2017 r

Kto usłyszy, gdy zawołam, kto mi rękę poda. Wszystko we mnie w środku krzyczy, łzy płyną jak woda. Więc ocieram łzę co spada i zaciskam dłonie. Nad mogiłą Twoją stanę i tam łzę uronię. I zapłaczę nad swym losem, że sama zostałam. Teraz kiedy Ciebie nie ma, wiem jak Cię Kochałam.

Zgłoś SPAM
13-01-2017 r
Morze płomieni,grób w kwiaty strojny. Słowa rozmowy z bliskim z za świata. A po policzku łza gorzka płynie. Cicha modlitwa do nieba wzlata. Przy grobie bliskich słowa modlitwy. Zapewnień ciche słychać rozmowy. Że kiedy na nas przyjdzie ta chwila. To się złączymy w ich świecie nowym. Jest początek i koniec musi być.
Zgłoś SPAM
06 01 2017r.
Trzej Królowie przyjechali z wielkimi darami,
Złoto, mirra i kadzidło Jezusowi dali.
Zgłoś SPAM
Na Nowy Rok
Niech Nowy Rok zabłyśnie dla Was tęczy kolorami i rozsypie się nad głowami szczęście i uśmiechów moc, i niech zostanie na 12 miesięcy z Wami nie tylko w tę Sylwestrową noc....do siego roku Kochani
Zgłoś SPAM
29 12 2016r.

Pójdźmy wszyscy do stajenki, do Jezusa i Panienki
Powitajmy Maleńkiego i Maryję matkę Jego...

Zgłoś SPAM
24.12.2016r
Wigilie siadam do stołu ze wspomnieniami czas się zmienia nagle jak zaczarowany, choinka prosto z lasu, na niej światełka płoną ojciec matka przy stole i ty dziecko kochane.. sięgam po opłatek chcę się z wami podzielić lecz czas wrócił do siebie a wy znikneliście stoję sama przy stole widzę puste krzesła a dalej ściana pusta opłatek trzymam w drżącej ręce,czuję sól na ustach. ALE WIEM JESTEŚCIE Z NAMI SERCEM BO BARDZO WAS KOCHAMY Twoim bliskim życzymy zdrowych i pogodnych ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA.
Zgłoś SPAM
24.12.2016 r

W Adwentowej ciszy czekamy na przyjście z nieba. Tego, co kiedyś w żłobie, dziś w białym opłatku chleba. Chociaż niepokój i trwoga serca i dusze ogarnia. Czekamy, aż je oświetli betlejemska latarnia. Ona na zbawienie człowieka przyniesie nadzieję. Tam gdzie maleńka miłość nasze serca ogrzeje.

Zgłoś SPAM
24. 12. 2016r.

I znów Wigilia bez Was dzieci ukochane.


O mszy pamiętam.

Zgłoś SPAM
BOŻE NARODZENIE 2016.

Nadchodząca Wigilia to nie tyko okres radości, ale również zadumy nad tym, co minęło i nad tym co nas czeka.Tak więc dużo optymizmu i wiary w pogodne jutro. Szczęśliwych Świąt. Niech nowo narodzony Chrystus obdarowuje wszelkimi łaskami w Nowym Roku.

Zgłoś SPAM
24.12.2016

Zdrowych Spokojnych Świąt oraz wszystkiego dobrego dla całej rodziny życzę p.Marysiu.

Zgłoś SPAM
24. 12. 2016r.

Wspomnienia są jak perły,mają w sobie coś z klejnotów
i coś z łez ...

Zgłoś SPAM
24.12.2016

WAM Z CAŁEGO SERCA ŻYCZYMY ZDROWYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT I BARDZO DZIĘKUJEMY ZA WPIS DLA ANETKI. POZDRAWIAMY

Zgłoś SPAM
10. 12. 2016r.

Wspomnienia są piękne, bo nigdy nie gasną.
Wspomnienia są trwałe i nigdy nie zasną.
Wspomnienia dają żyć wiecznie, bo po nas zostają.

Zgłoś SPAM
Kolejne Boże Narodzenie ...

" Stworzenie jest pierwszym szczeblem drabiny, która prowadzi do poznania Boga" - J. Festugiere

W noc wigilijną, gdy w kościele Bożym z nieskończoną czułością wybucha radość wielka z narodzin Zbawiciela, będzie sprawowana w  kościele pw. Św. Kazimierza, przy ul. Chełmskiej 21A, uroczysta Msza Święta z udziałem wszystkich księży posługujących w naszej Parafii. Jeden z księży będzie się modlił i w twojej, Magdziu intencji. Ufam, że również i przez Jego wstawiennictwo Matka Przenajświętsza wprowadzi twoją świętą duszyczkę do Krolestwa swego nowonarodzonego Syna.

Dobry Bóg daje mi ciągle czas, abym mogła ukończyć te "wspomnienia" o Tobie, Magdziu. To jest twoja i Jego tajemnica. Lekarze dziwią się, ale przecież oni nic o Tobie nie wiedzą, więć mają prawo dziwić się. Kiedy tak się dziwią, ja tylko uśmiecham się przez łzy .... moja kochana Magdziu. Pamiętam to zdjęcie, wszystko pamiętam, żyję pamięcią i wspomnieniami każdego dnia ....

24 Grudzień 2016 rok 

Zgłoś SPAM
Biały życia kwiat ...

"Przeszłość zachowana w pamięci staje się częścią teraźniejszości" - T. Kotarbiński

 ... okruchy opłatka, jak dni minione zdmuchnięte podmuchem zimowego powietrza, w którym unosi się biel twojej postaci nieskazitelnie białej, niewinnej, ledwie zaczętego młodego życia - zastygły w moich dłoniach, jak zerwany biały życia kwiat.

... świecą przeźroczystą jasnością, światłem, które wychodzi z twojego wnętrza, które jest twoim wnętrzem, a zarazem okrywa twoje wnętrze.

... to nieskazitelne białe światło przenika w głąb oczu i serca, zniewala swoim subtelnym blaskiem, ciszą i milczeniem.

Nagle wszystkie gwiazdy zaczęły wybuchać. Gwiazdy - dziesiątkami, a potem setkami zaczęły rozbłyskiwać niczym białe ognie na czarnym niebie; A potem zawirowały niczym płonące pszczoły, niczym wielki rój owadów ruszyły po niebie od wschodu ku zachodowi. Pasterze stali jak wrośnięci w ziemię. Owce również zastygły ze strachu. I nagle między tym świetlistym deszczem gwiazd na niebie, a pogrążoną w ciemnościach ziemią wyrósł niekończący się słup czystego białego ognia.

Anioł Pański! - oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu. Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie niemowlę, owiniete w pieluszki i leżące w żłobie .

Nagle ten rój ognistych zastępów niebieskich zanurkował w dół i wypełnił niebiosa, wychwalająć Boga i śpiewając:

Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania. ( Najpiękniejsze historie biblijne) - Walter Wangerin.

 

24 Grudzień 2016 rok

Zgłoś SPAM
01. 12. 2016r

Twój Nowy Świat Madziu jest taki daleki.
Niech Pan Bóg otacza Cię swoją opieką na wieki.

********** Pani Mario, dziękuję za obecność na mszy rocznicowej.

Zgłoś SPAM
28 listopad 2016 r.

Pani Marysiu ja osobiście życzę pani bardzo szybkiego powrotu do zdrowia. A stronka Anity teściowej i szwagra to LIDIA I ŁUKASZ SKARUPIŃSCY .Pozdrawiam panią bardzo cieplutko .

Zgłoś SPAM
2.11.2016r.

ZADUSZKI - Czym jest dzisiaj dla nas Dzień Zaduszny. Jak dawniej, tak i dziś, przychodzi w odświętnej szacie i niezmienionej porze. Nie mówi nic, a mówi tak wiele. Cichy, pełen zadumy i pokory - tajemniczy DZIEŃ ZADUSZNY....

Zgłoś SPAM
2.11.2016r.

Dzisiaj cmentarze zniczami rozświecone. Pyłki chryzantem wypełniają powietrze. Splecione ze świec dymem, ku niebu polecą. Kołysząc się lekko na wietrze. Nad grobem bliskich nam osób. Odżyją wspomnienia obraz ich życia powróci. Obraz którego zapomnieć nie sposób. Obraz, który nas cieszył, a dzisiaj smuci. Nie ma gorszego bólu niż świadomość,   że to co było, nigdy już nie wróci.

Zgłoś SPAM
1.11.2016r

Takie ciche, ciche święto, Rozjarzone świeczkami, Dzień, w którym serce pozdrawia, Pamięta. Tych, co rozstali się z nami. Święto rozsnute mgliście. Nad jesiennym, zadumanym światem, Gdy żywi zmarłym dobrą myśl wyślą, Zmiotą z grobu zeschłe liście, Położą kwiatek.Modlitwa połączona z miliomami światełek dla Ciebie Madziu ((**)) ((**))

Zgłoś SPAM
1.11.2016r.

Jest taki dzień w roku kiedy refleksja w serce się wkrada. Deszczowy zazwyczaj i zimny - to dzień 1-ego listopada. To taki czas zadumy, modlitwy nad zmarłych duszami. Choć ICH nie ma wśród nas kochamy nadal, więc pamiętamy. DZISIAJ JEST TWOJE ŚWIĘTO MADZIU MYŚLAMI I Z MODLITWĄ JESTEŚMY Z TOBĄ.

Zgłoś SPAM
1 Listopada 2016 r.

Przemierzamy aleje sercami usłane Tych, których nie ma już wśród nas, bo to są serca przez nas kochane, serca, które odeszły na wieczny czas. Zapachem kwiatów tęsknotę swoją, zniczami - pragnienie bliskości piszemy, miłość i pamięć korzeni są ostoją, więc Bliskim z serca cześć oddajemy. I choć odeszli, wciąż żyją w nas, w naszych sercach i wspomnieniach, zostaną tam przez cały czas naszego, ludzkiego istnienia.... Madziu

Zgłoś SPAM
Dzień zadumy ...

I ciągle widzimy Ich twarze ... poprzez cień wierzby płaczącej, poprzez rozkwitłe białe chryzantemy i bukiety fioletowych wrzosów, i pożółkłe opadłe liście, po których do Nich idziemy, i światło, które płonie tęsknotą, i poprzez ciszę cmentarną zmieszaną z zadumą, i ten żal, który przypomina, że Oni też lubili, że Oni też kochali, że jeszcze tak niedawno razem z nami byli ... moja Magdziu kochana

Zgłoś SPAM
31. 10. 2016r.

Wspomnienia są piękne, bo nigdy nie gasną.
Wspomnienia są trwałe i nigdy nie zasną.
Wspomnienia Dają żyć wiecznie, bo po nas zostają



Będę w kościele 1 listopada

Zgłoś SPAM
1 Listopad 2016 r.

 " Dzień wczorajszy może być inny od dnia dzisiejszego, a dzień dzisiejszy od dnia jutrzejszego"

Jeszcze się kiedyś rozsmucę,

Jeszcze do Ciebie powrócę,

Chrystusie...

Jeszcze tak strasznie zapłaczę,

Jeszcze przez łzy Ciebie zobaczę,

Chrystusie...

I taką wielką żałobą

Będę się żalić przed Tobą,

Chrystusie...

Że duch mój przed Tobą uklęknie

I wtedy serce mi pęknie,

Chrystusie...

                            "Czyhanie na Boga", Julian Tuwim

1 Listopada 2016 roku w Dzień Wszystkich Świętych będzie sprawowana Msza Święta w twojej intencji, Magdziu w Parafii św. Kazimierza przy ul. Chełmskiej 21A, o godz. 19.00. Przytul Magdalenę Chrystusie do swego serca i otocz ją łaską swego Miłosierdzia.

Tradycyjnie w miesiącu listopadowym przez kolejne 30 dni ( w tygodniu o godz. 7.00, w niedzielę o godz. 10.00 ) będą sprawowane Msze św. wypominkowe w Seminarium Misyjnym Księży Werbistów w Pieniężnie w intencji śp. Magdaleny, oraz w intencji zmarłych z mojej rodziny, Dziadków i Rodziców. Niech Matka Miłosierdzia wspiera nasze trwanie przed Bogiem, gdy modlimy się za wszystkich naszych bliskich zmarłych, i wybłaga dla Nich Miłosierdzie Swjego Syna.

Zgłoś SPAM
Już jesień nastała...

Już jesień nastała, Magdziu. Dni stają się coraz krótsze, mgliste i deszczowe. Wiatr ostatnie liście strąca z drzew, a wokół wieje smutkiem i chłodnym milczeniem. Do serca wdziera się nostalgia i nachodzą najbardziej odległe i czułe wspomnienia. W takie dni zaszywam się w kącie swojego pokoju, wbijam się w babciny, stary, ale wygodny fotel, i ... odpływam. Uciekam od tej szarej rzeczywistości w świat prozy. Nie pożegnałam się jeszcze z Brandstaetterem. Jego czterotomowa powieść "Jezus z Nazarethu" zachwyca atmosferą miejsca, czasu i tradycji żydowskiej. To powieść o religii. Naprawdę powieść: z fabułą pełną zaskakujących zdarzeń, z ludźmi, których się widzi i czuje się rytm ich życia jak puls. Naprawdę o religii.

Jestem na rozdziale "Święto Świateł" w trzecim tomie i przypomniałam sobie jak ty, Magdziu lubiłaś blask płonących świec, migotliwy, przytłumiony, rozlewający jakieś marzycielskie ciepło, nasuwający wspomnienia z beztroskiego, bezpiecznego dzieciństwa. Często je zapalałaś, gdy za oknami zapadał juz mrok, przy kolacji, gdy wpadali do nas twoi koledzy, i bez szczególnej okazji. Ja też teraz zapalam jedną z nich, najczęściej tę o zapachu lawendy i stawiam na parapecie okiennym przed twoim portrecikiem. Ożywiam bezpowrotnie miniony, szczęśliwy dla nas paryski czas .

Przytoczę Ci Magdziu, małe fragmenty z tego rozdziału "Święto Świateł", chociaż cały bardzo mi się podobał i poruszył moje serce.

"Jezus i apostołowie po wędrówce przez judejskie miasteczka przybyli do Jerozolimy w przeddzień świeta Chanuki. W świąteczny wieczór w domu krewnych Rabbiego przy suto zastawionym stole zebrała się cała rodzina, a najstarszy wiekiem mąż, sędziwy starzec, podszedł do ośmiu stojących w oknie lampek, napełnionych olejem, i wyciągnąwszy nad nimi trzęsące się dłonie wypowiedział błogosławieństwo, podziękował Bogu za wszystkie łaski i cuda, i zapalił pierwszą lampkę - codziennie wieczór zapalał jedną lampkę, od strony prawej ku lewej, aż w ostatnim dniu święta osiem lampek płonąło ku chwale Pana.(*)

Jezus zaraz po wieczerzy niepostrzeżenie wyszedł z komnaty, i udał się w kierunku Góry Oliwnej. Na granatowym niebie ukazały sie gwiazdy, lampki chanukowe zapalone rękami archaniołów, i wraz z lampkami świecącymi w oknach, w drzwiach i na dachach domów i z świecznikami, płonącymi na dziedzińcach świątynnych - nad Przybytkiem różowiła się łuna jak wysadzana rubinami korona.(*)

Jerozolima była teraz jarzącą się, szeroko rozlaną rzeką świateł, wpadającą niewidzialnym ujściem w gęstą ciemność, która sięgała od murów miejskich aż po niewidoczny widnokrąg. Jezus, wzruszony pięknością tego widoku, błądził wzrokiem po murach miasta,(*) Miasto pokoju i krwi. Miasto Dawida i grzesznych kapłanów. Miasto widzących proroków i ślepych ludzi, którzy nie chcieli dać się uleczyć. Miasto ziemskie, które kiedyś zamieni się w miasto niebieskie, zbudowane z pereł i ze szczerego złota, a kamieniami węgielnymi jego obronnego muru będą jaspis, szafir, chalcedon, szmaragd, sardonyks, karneol, chryzolit, beryl, topaz, chryzopas, hiacynt, ametyst, dwanaście kamieni, wydobytych przez archaniołów z wysokich gór niebieskich, z kopalni Elohim. Tak będzie kiedyś. A jutro? A jutro o świcie? Ogarnial Go żal.(*)

Wieczorem usiadł nad rzeką. Na niebie stała łuna, buchająca z głębi Gór Judejskich, od radosnych świateł Jerozolimy. A może była to łuna bijąca od rozpalonej twarzy Jahwe?

Jezus zwiesił głowę.

Kochał to miasto mimo jego ślepoty."

Tak mi się marzy Magdziu, w ten wieczór niedzielny i smutny, kiedy za oknami deszcz uderza o szyby i serce napełnia wspomnieniami, aby w Niebieskim Jeruzalem było tak pięknie i świetliście, jak w Jerozolimie podczas Święta Chanuki.

 

Zgłoś SPAM
5 październik 2016r.

Byłaś radością, która dostrzegała piękno małych rzeczy, zerwaną młodością, moją miłością, którą mi odebrano, ale wierzę, że Bóg liczy łzy wszystkich osieroconych matek, i układa je w najpiękniejsze bukiety miłości.

Dla Ciebie dzisiaj, Magdziu ten bukiecik fioletowej lawendy, którą tak lubiłaś, nabrzmiałej kolorem wspomnień za tym co było, co dla mnie znaczyło... w ten pochmurny, deszczowy październikowy poranek. Kocham Cię i tęsknię, mój Aniele.

Zgłoś SPAM
25 wrzesień 2016 r.

"On obetrze każdą łzę z oczu i nie będzie więcej śmierci, i żadnej żałoby, żadnego lamentu, żadnego cierpienia więcej nie będzie, albowiem minione minęło"( Ks. Apokalipsy 21,1-4)

Msza Święta w twojej intencji Magdziu, w przed dzień twoich 39 urodzin, odbędzie się 25 września br. w Niedzielę w parafii Świętej Trójcy (w kaplicy Matki Boskiej  Częstochowskiej) na Powiślu, przy ul. Solec 61 o godz. 10.30. Mszę odprawi ks. prałat Andrzej Przekaziński.

Po Mszy pojedziemy do Ciebie na Powązki, aby złożyć Ci urodzinowy, jesienny bukiet kwiatów i zapalić światełko do twojego nieba.

Zgłoś SPAM
L'adieu

" Chcę morze zarzucić na głowę, by nikt nie dojrzał łez moich..."

Zerwałem tę gałązkę wrzosu

Wspomnieniem będzie jesień ścięta

Rozłączą nas wyroki losu

Przeszłości woń gałązka wrzosu

O tym że czekam cię pamiętaj - (N.)

26 wrzesień 2016 rok

 L'adieu" G. Apollinaire, w tłum. Artura Międzyrzeckiego

Zgłoś SPAM
Pożegnanie...

Przeźroczyście

rozjaśniona światłem

wyszła na spotkanie

nowej rzeczywistości

Ramionami bezdotykowo

jeszcze raz objęła swe ciało

szepcąc bezgłośnie

żegnaj -

do ponownego spotkania

Wiedziona w stronę miłości

szła torem światła

w bezbrzeżność istnienia

zdumiona prostotą

nowymi oczyma ujrzała

inny wymiar świata

Serce inaczej zabiło

skończył się ból

rozkwitła miłość

Maria Elżbieta Szulikowska "Pożegnanie" z tomiku wierszy "Na krawędzi.

Z twojej pieknej twarzy Magdziu, prześwietlonej ciepłym i miękkim światłem, promieniuje jasny blask lekko przytłumiony mgiełką nostalgii, jakby ściszonej zadumy płynącej z twojego wnętrza zamyślonego nad czymś, co tylko Tobie było wiadome. Odbija sie na niej jakaś tajemnica twojego serca pełnego łagodności i dobroci. Pozostanie już na zawsze i w moim sercu, jako nigdy nie gojąca się  rana. Zalewa łzami moją duszę przywołując w pamięci twój obraz, twoje piękno, twoją dobroć. Pozostawiłaś po sobie bolesną ciszę i pustkę, której nikt i nic juz nigdy nie zapełni, Magdziu moja Jedyna. Dziś mijają 4 lata i 4 miesiące od twojego "zaśnięcia".

15 sierpień 2016 rok - w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wstępującej do niebieskiego Jeruzalem, gdzie nie ma już ani słów, ani myśli, ani modlitw, ani wzruszeń, lecz jest tylko niewzruszona zgoda między człowiekiem a Bogiem.

Zgłoś SPAM
"ja - to ty"

Wierząc, wciąż nieustannie szukamy, albowiem w tym gorączkowym i niespokojnym szukaniu jest cząstka naszej wiary, może nawet najbardziej wartościowa i urodzajna ...

Celem człowieka jest służba wobec bliźniego, którą  można wyrazić za pomocą formuły: "ja - to ty". Ona określa nasze istnienie. Mamy wypełnić obowiązek dobroci wobec wszystkich i wszystkiego, co nas otacza. Jakże trudne posłannictwo, w którym nikt nie może być przez nikogo zastąpiony, bo każdy z nas musi mieć swój osobisty wkład w dobre i piękne dzieło stworzenia, którego jesteśmy kontynuatorami. Jesteśmy odpowiedzialni za swojego bliźniego, jak za samego siebie. Jeżeli moje ja nie jest twoim ty, cała nasza wiara nic nie jest warta. Albowiem istnieje tylko jadna miara stosunku człowieka do Boga: stosunek człowieka do człowieka. "Ja - to ty". Jestem dobry, więc jestem.

Ty byłaś Magdziu, jesteś i będziesz zawsze tego świadectwem. Całym swoim młodym i pięknym życiem świadczyłaś o tym posłannictwie. Z twojej pięknej twarzy emanuje dobroć i szlachetność uczuć, z każdego twojego gestu łagodnego i delikatnego,  z całej twojej postaci. Świecą jak słońce, ogrzewają promieniami ciepła, są odbiciem twojego tętniącego miłością serca. To tą bezinteresowną miłością i dobrocią zaskarbiłaś sobie przyjaźń i szacunek tylu ludzi, których spotkałaś na swojej drodze. Byłaś szczególnym darem dla wielu - podarunkiem od Boga . "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył".

" Jak trudno jest zaakceptować Boga bogatego w Miłosierdzie" - z homilii papieża Franciszka obecnie wygłaszanej w Brzegach.

 

 Ps.  Na podstawie fragmentów z rozdziału "Serce biblijnego kręgu" z książki Romama Brandstaettera "Krąg biblijny"

 

31 lipiec 2016 rok - na zakończenie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie

Zgłoś SPAM
Chrystusie ...

Twoje oczy, jak kwitnące kwiaty lnu,

że zdaje się, iż niebo w nich się przegląda - 

są głębiną najbogatszej treści.

Kolorem Twoich oczu - barwa morskiej fali.

W Twych oczach źródło uczuć najczystszych się mieści,

bo Twe oczy patrzą zawsze z dziwnym zrozumieniem,

co w sercu budzą smutek, tęsknotę, zadumanie ...

 

"Przytul Ją Panie do swego serca i otocz Ją łaską swego Miłosierdzia" -

światełko pamięci zapalone przez Rodziców Wiesia i Roberta Walas - 22 lipca 2016 roku.

Zgłoś SPAM
A Madeleine...

Moje wspomnienie ukazuje mi Ciebie jak obraz Stworzenia

Ukazywał się Bogu siódmego dnia

Madeleine moje piękne dzieło

Które nagle stworzyłem (...)

Podziwiam moje dzieło

Jesteśmy jedno dla drugiego jak bardzo odległe gwiazdy

Które przesyłają sobie światło

Pamiętasz

Moje

Serce (*) 

Ta beaute, ta vitalite, ton intelligence et ta douceur me font fondue. Je t'aime, mille baisers de ton Misiu

22 Lipiec 2016 rok - w Święto Św.  Marii Magdaleny, które katolicy wszystkich obrządków obchodzą w tym samym dniu. Dzień ten jest świętem kobiety, której ukazał się Chrystus, Jej najpierw, przed Apostołami po swoim Zmarwychwstaniu.

(*) Fragment wiersza Guillaume Apollinaire z tomiku "Wiersze miłosne" w przekładzie Artura Międzyrzeckiego 

Zgłoś SPAM
Strumień skojarzeń ...

jak odurzająca woń pomarańczowych kwiatów.

Są książki, które wyłaniają się nie wiadomo skąd, wzbudzają strumień skojarzeń, i stają się zagadką, jak dostały się do naszych rąk. Stają się smugą najwspanialszego światła. Co raz częściej odnoszę wrażenie, że moje kolejne pobyty w szpitalu uzdrawiają nie tylko moje ciało, ale przede wszystkim moją zbolałą i wciąż poszukującą duszę.

"Krąg biblijny" Romana Brandstaettera to najwspanialsza "poezja" z jaką spotkałam się do tej pory. to Chrystusowe krajobrazy, to osobiste spotkanie z żywym Chrystusem. Zdarzenia sprzed dwóch tysięcy lat odradzają się jak oliwki ze swoich korzeni, bo Biblia jest żywiołem bez dna i granic. Nie pozwala, by ją poznano i jej słowa zgłębiono do samego dna, a każde kryje jakąś tajemnicę przeznaczoną tylko dla nas, którą sami musimy odkryć.

"Dlatego nie zrażaj się, jeżeli w Bibli czegoś nie rozumiesz" - mówił do 12-letniego Romka jego Dziadek, kiedy wtajemniczał chłopca w sztukę czytania Biblii.

Są i zdarzenia z naszej przeszłości, których reminiscencje odnajdujemy w Biblii, które wracają jak bumerang nieoczekiwanie, i z oślepiającą wyrazistością ożywiają naszą świadomość. Kładą się na niej bolesnym cieniem i kłują, jak ciernisty krzew, z którego uwito koronę dla Chrystusa. Stają się cząstką codziennych wzruszeń i bolesnych wspomnień. A jednak umacniają naszą wiarę i małymi kroczkami prowadzą do Prawdy.

Fragmentem, do którego często powracam jest fragment Ewangelii o tragicznych przeżyciach Chrystusa w Gethsemanii, gdzie nocą rozegrał się jeden z największych dramatów historii. Oliwny Gaj, gdzie Jezus pocił się krwawym potem, gdzie czuł się opuszczony nawet przez Ojca, słaby i wyczerpany, zupełnie sam, opuszczony... Dramat człowieka, który chciał odmienić sens życia ludzkiego. Czy odmienił?

Są zdarzenia w naszym życiu, które utrwalają się w naszej pamięci w kształtach tak wzniosłych, że jesteśmy skłonni dostrzec w nich nie jakie powinowactwo z biblijnym wzruszenie, z biblijna historią.

Czytam swoje książki z ołówkiem w ręku. Dokładnie tak, jak Ty Magdziu to czyniłaś.Nie lubię nieskazitelnie czystych stronic książek. Wydają się martwe, nie służą swojemu celowi. Twoje i moje książki są labiryntem odnośników, podkreśleń, wykrzykników, znaków zapytania kreślonych na marginesach, na dole, u góry, po bokach. Zdarza się, że niektóre z nich pokryte są prawie w całości śladami "zaczytania". Są dowodem naszego przenikania w tekst, są jakby podpisem stwierdzającym nasz współudział w zdarzeniach dziejących się na ich kartach. Są znakami wzruszeń, które przeżywamy podczas ich czytania.

Dzięki nim, w twoich książkach Magdziu, odkrywam tajemnice twojego serca. Noszą w sobie odurzającą woń pomarańczowych kwiatów, czasem gorzkich, czasem słodkich wtedy, kiedy przypominają najpiękniejsze momenty twojego zycia, kiedy ukazują twoją niezwykłą wrażliwość i czułość. Są dziennikiem twojego wewnętrznego piękna.

22 Lipiec 2016 rok - wspomnienie św. Marii Magdaleny

Ps. Na podstawie fragmentów zaczerpniętych z lektury książki Romana Brandstaettera "Krąg biblijny" wydanej przez Inst.Wydawniczy PAX w 1977 roku. Znalazłam tę cenną książeczkę, leżącą pod stertą innych, w kaplicy szpitalnej. Przykurzona czasem, zapomniana czekała, aż ją ktoś na nowo odkryje. .

Zgłoś SPAM
Jan i Janina

W tym Dniu w intencji Magdziu twoich Dziadków, a moich Rodziców sprawowana była Msza Św. w naszym parafialnym kościółku św. Kazimierza o godz.8.00.  Mszę odprawiał proboszcz Parafii ks. Radosław Glimasiński. Byliśmy też dzisiaj z Tatą na cmentarzu, aby postawić kwiaty. Dostałam w prezencie od pana, który na rogu naszej ulicy sprzedaje kwiaty ze swojego ogródka, piękne dwa bukiety ogrodowych, czerwonych róż. Jeden dla mnie, a drugi dla Ciebie. Tak powiedział.

Z tej okazji przytoczę Ci Magdziu mały fragment wspomnień Babci, które dla nas pozostawiła:

(...) W Krakowie Ojciec przeszedł na emeryturę. Chciał powrócić do swojego fachu, rolnictwa i wziął w dzierżawę majątek Mała, 14 km od Dębicy, w pow. Ropczyce. Do Małej przyjechał na praktykę rolną Jasiek, mój przyszły mąż. Studiował wtedy rolnictwo na Politechnice lwowskiej w Dublanach. Był synem brata mego Ojca, Michała. Mieszkali we Lwowie. Przyjeżdzał dość często potem do Małej i tu się o mnie oświadczył.

W Małej uczyli mnie korepetytorzy, biedni studenci, którzy u nas mieli pełne wyżywienie, mieszkanie i coś tam jeszcze do kieszeni. W roku 1930 zdałam egzamin do żeńskiego gimnazjum S.S. Urszulanek w Tarnowie, gdzie zdałam maturę w 1934 r. Jasiek ze Lwowa przysyłał mi całe skrzynki czekoladek ze znanej firmy Zalewskiego, które przeważnie zjadały koleżanki. ( Opowiadała mi Mama, że w jednym z takich pudełek z czekoladkami Jasiek posłał Jej zaręczynowy pierścionek z szafirem i brylancikami, który przechowuję do dziś.) Raz przyjechał w odwiedziny do klasztoru i zrobił furorę i sensację. Był niezwykle przystojny i postawny, i o całe siedem lat starszy ode mnie. W międzyczsie pisał listy do mnie jako "ciotka Stefania", bo żadna korespondencja uczennic z męskimi korespondentami była zabroniona. Listy były kontrolowane.(...) Pobraliśmy się w Krakowie w 1935 roku w grudniu.(...)

Piękne są Babci dalsze wspomnienia tak, jak piękna była Jej proza i liryczna poezja. Babcia była w naszym życiu kims naprawdę wyjątkowym. Była osobą niezwykłej wrażliwości na los każdego człowieka, niosła bezinteresowną pomoc, dawała poczucie absolutnego bezpieczeństwa. W swoim środowisku była szanowana i kochana. Pozostaje w pamięci wielu jeszcze ludzi do dzisiaj, czego mam częste dowody. Takich ludzi Bóg "sieje", aby inni nie tracili wiary w dobro i miłość.

 

24 czerwiec 2016 rok

Zgłoś SPAM
W blasku Twojej Miłości ...

Dopiero dzisiaj piszę Ci Magdziu, że w dniu 15 maja 2016 roku Maciuś. twój "duchowy chrześniak" przystąpił do I Komunii Świętej. W tym dniu przypadało również święto  Zesłania Ducha Świętego. Była to piękna uroczystość w Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie. Chłopcy mieli jednakowe, snieżnobiałe alby przepasane złotym sznurem. Maciuś sam sie nim przepasywał i nie pozwilił sobie pomóc. Jest delikatnym chłopcem, cichym z bogatym wnętrzem, które skrzętnie skrywa przed najbliższym otoczeniem. Wypowiedzi jego są poważne jak na swój wiek, ale równocześnie jest bardzo żywym i ruchliwym ośmiolatkiem.

Przed nim otwarta księga życia, wielka nieznana podróż. Niech kwitną na jego drodze wonne kwiaty mądrości, roztropności i miłości. Niech na zawsze pozostanie dzieckiem Bożym w swoim dziecięcym serduszku i w życiu.

Mam stale w swoim telefonie komórkowym wasze wspólne zdjęcie zrobione w marcu 2012 roku. Maciuś uplótł ci wtedy warkoczyki na głowie. Wyglądasz na nim jak Pipi Langstrumpt. Z dziecięcą ufnością przutula sie do ciebie. Jest do Ciebie bardzo podobny.

Tu, na zdjęciu tuż po Komunii ze swoim Tatą, a twoim bratem Jackiem.

W takich szczególnych rodzinnych momentach ożywa pamięć o Tobie, Magdziu i żal, i ból ściska nasze serca, że Ciebie z nami nie ma. Brakuje nam Ciebie bardzo, twojej uwagi, delikatności, miłości. Dzisiaj mija 50 miesięcy, od kiedy Ciebie z nami nie ma.

 

15 czerwiec 2016 rok

 

Zgłoś SPAM
to już tyle lat...

Jesteśmy w pół drogi. Droga pędzi z nami bez wytchnienia. Chciałabym i ja swój ślad na tych drogach ocalić od zapomnienia.Tym śladem  jest opasły album z podpisanymi zdjęciami z naszego wspólnego życia razem.

Kiedy pisałam te słowa w poprzednią okrągłą rocznicę naszego ślubu z Tatą, którą obchodziliśmy u Ciebie Magdziu, w twoim nowym mieszkanku w Paryżu, jeszcze szczęśliwi i pełni nadzieji na dalszą przyszłość, nie wiedzieliśmy, że za zakrętem tej naszej wspólnej drogi czeka nas niewyobrażalne nieszczęście. Jednak na przekór okrutnemu losowi wciąż wołam: " Pomnij o Zbawicielu w Królestwie swym, że ufam Ci bezgranicznie, że kocham przez krew, przez łzy"

Wiem, że i tym razem, w tym dniu będziesz razem z nami, chociaż tak niewyobrażalnie daleko. Już dzień wcześniej sprawiłaś nam miłą niespodziankę, bliską naszym sercom tym "francuskim wieczorem". Kochamy Cię Magdziu całym naszym zbolałym sercem.

 

11 czerwiec 2016 rok

Zgłoś SPAM
1 czerwiec 2016 roku

"Zrywaj róże, gdy kwitną, gdyż dzień jutrzejszy to nie to samo co dziś" Maria Simma - Ty Magdziu każdego dnia zrywałaś te najpiękniejsze, aby nimi obdarowywać innych.

W Niedziele 22 maja 2016 roku o godz. 10.45 w Sanktuarium Św. Andrzeja Boboli była sprawowana Msza Święta w Twojej intencji Magdalenko, z okazji twoich Imienin,które w Polsce przypadały przed Dniem Matki. We Francji obchodziłaś Je 22 Lipca w Święto Marii Magdaleny. Mszę odprawił w jęz. francuskim ojciec jezuita Maciej Tomaszewski. Zamówiliśmy Ją z Tatą tuż przed Jej rozpoczęciem, bo tego dnia opuszczałam  szpital. Byliśmy tylko my i Ty, zawsze obecna w naszych smutnych sercach.

Wybrałam mały fragment, ale bardzo piękny z "Ksiąg Jakubowych" Olgi Tokarczuk, który wypowiada główny  bohater Jakub Frank, a który skojarzył mi się z twoją drogą, z twoim wyborem swojego miejsca na ziemi.

" Raz udałem się w daleką podróż i byłem tak zmęczony, że szukałem jakiegoś miejsca na odpoczynek. Wtem znalazłem jedno drzewo dające wielki cień. Jego owoce pachniały z daleka, a przy nim biło źródło najczystszej wody. Położyłem się więc pod drzewem, jadłem jego owoce, piłem wodę ze źródła, i spałem dobrym snem. "Jak cię wynagrodzić, drzewo? - zapytałem. - Czym ci mam błogosławić? Życzyć ci mam wielu gałęzi? Już je masz. Mówić: niechaj twój owoc słodki będzie i niech zapach ma wielki? Już to posiadasz. Mowić: abyś miało koło siebie źródło słodkiej wody? Juz ci to dano. Niczym cię więc innym błogosławić nie mogę, jak tylko tym, aby wszyscy poczciwi przechodnie spoczywali pod tobą i oddawali chwałę Bogu, który cię stworzył" A to drzewo - to jest Brunn, a twoim drzewem Magdziu -  to  był Paryż.

Tu jedno ze zdjęć z planu filmowego, kręconych na ulicach Paryża we wrześniu 2011 roku do filmu  , dokumentalnego o Bolesławie Matuszewskim. Uchwycona została twoja charakterystyczna poza i gest, kiedy nad czymś " pochylałaś się", omawiałaś, dyskutowałaś zawsze bez nadmiernych emocji, rzeczowo i spokojnie.

Ulotny obraz, ostatnie okruchy życia odciśnięte w małej przestrzeni kadru, jak marzenie, jak nadzieja,  jak zwątpienie. Życie, które rozpłynęło się we mgle w wieczny sen.

Zgłoś SPAM
1 czerwiec.2016.r

A ja Ci dzisiaj Moje Dziecko

Przyniosę kwiaty najpiękniejsze 

A ja Cię dzisiaj Moje Dziecko

Utulę w myślach skromnym wierszem.

A ja dziś światło Ci zapalę

I kołysankę cicho zaśpiewam

I chociaż poczta nie dochodzi

Mój śpiew doleci dziś do nieba

A ja Ci dzisiaj Moje Słońce 

Przyniosę swoje serce w darze

Serce zranione, obolałe

Bez oczekiwań i bez marzeń.

Zgłoś SPAM
1 maj 2016r.

Zatrzymany w białym bukieciku konwalii

obraz twój śnieżnobiały -

z każdego dzwoneczka kropla rosy wypływa

niczym łza,

co po policzku spływa ...

 

We Francji  obchodzony jest w tym dniu Dzień Konwalii. Na ulicach Paryża, jak i w innych miastach i miasteczkach Francji sprzedaje się bukieciki tych wiosennych kwiatuszków o białych dzwoneczkach i obdarowuje sie nimi swoich przyjaciół na "porte-bonheur", a w moim sercu  łzy i wspomnienie tamtych szczęśliwych dni ...

Zgłoś SPAM
23 04 2016r.

Pamięć jest podporą życia
Nie daje nam zapomnieć o naszych najbliższych,
Którzy odeszli do Boga.

>>>>><<<<< Odpoczywaj w spokoju droga Magdziu.

Zgłoś SPAM
* * *

I już tylko kwiaty rzucają cień na życie ...

 




15 kwiecień 2016 rok


 


Zgłoś SPAM
hymn o miłości ...

Na tę dzisiejszą, bolesną rocznicę wybrałam najbardziej klasyczną lekturę: hymn o miłości z Pierwszego listu św. Pawła do Koryntian, zwanego też "Piesnią nad Pieśniami Nowego Testamentu" - 13,1-13.

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcąca albo cymbał brzmiący.

Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i wiarę taką, iż góry bym przenosił, ale miłości bym nie miał - byłbym niczym.

I choćbym rozdał na jałmużnę całą moją majętność, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże.

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi sie pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamieta złego; nie cieszy sie z niesprawiedliwości, lecz współweseli z prawdą. Wszystko znosi ,wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.

Miłość nigdy nie ustaje, mimo że proroctwa się skończą, choć zniknie dar języków i choć wiedzy już nie stanie.

Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zas przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko cząstkowe.

Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zas stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecinne.

Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasn; lecz wtedy ujrzymy twarzą w twarz. Teraz poznaję częściowo, wtedy będę poznawał tak, jak sam zostałem poznany.

Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość, te trzy: największa z nich jednak jest miłość.

Odeszłaś - ja zostałam, aby Ci mówić każdego dnia, że miłość nigdy nie ustaje, chociaż wspomnienie boli, obrazy pamięci, jak odłamki lustra kłują sumienie, serce krwawi i krzyczy bezgłośnie niezrozumieniem - dlaczego, dlaczego Boże nie ocaliłeś Tej Miłości?!!!

15 kwiecień 2016 rok

Zgłoś SPAM
26.03.2016r
WIELKANOCNE ŚWIATEŁKO DLA CIEBIE (**) (**) Wielkanoc to czas otuchy i nadziei. Czas odradzania się wiary w siłę Chrystusa i drugiego człowieka. Życzę, aby Święta Wielkanocne przyniosły spokój oraz wzajemną życzliwość.Niech Zmartwychwstanie które niesie odrodzenie napełni Was pokojem i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość.
Zgłoś SPAM
Wielkanoc 2016 rok

Kiedy wydaje się, że wszystko się skończyło, wtedy dopiero wszystko się zaczyna. ks. Jan Twardowski

Dojrzewałaś w objęciach Krzyża
wspierana wiarą
i kroplą Krwi
nadzieję życia jak kotwicę
przerzuciłaś
na drugi brzeg (*)

TAM nie ma juz Getsemani, cierpienia, opuszczenia, samotności ...

Zostańcie tu. Słowa Jezusa były krótkie i szorstkie. Zostańcie tu. A ja idę się modlić - rzekł do ośmiu uczniów. Wszedł z nimi do ogrodu oliwnego zwanego Getsemani. Pod korony tych starych drzew, których konary stanowiły wielką plątaninę cienia, nie przenikała nawet odrobina światła. Jezus szedł po omacku. Idąc czuł, że zaczyna Mu brakować tchu, a Jego nogi stają się ociężałe i miękkie.

Moja dusza - jęknął - moja dusza jest smutna. Aż do śmierci! Zatrzymał się. Miał ściśnięte gardło. Nie potrafił tego opanować.                 

Zaczekajcie tutaj - powiedział, puszczając dłoń Jana. Jego głos brzmiał ochryple. Wiedział, że może być jeszcze gorzej.

Czuwajcie ze Mną - rzucił i odszedł w głąb ogrodu na odległość rzutu kamieniem. Nagle kolana załamały się pod Nim jak u paralityka. Zaczął drzeć palcami ziemię i zawołał:

Abba!Abba!, a Jego głos wznosił się z ziemi do samego nieba. Abba, Ojcze, zabierz ode mnie ten kielich!

Zabierz ode mnie ten kielich.

Weź go, o mój Boże.

NIe chcę pić takiego cierpienia.

Abba, Abba - nie chcę.

Mi8lczenie. Oddech świszczał w Jego nozdrzach. Policzkiem dotykał ziemi. Żadnego wiatru. Żadnego światła. Żadnego dźwięku, nawet szelestu liści, nawet głosu nocnych owadów. Nic.

Nie unosząc głowy, z ogromnym trudem wyrzekł słowa bardziej opanowane: Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe. Możesz zabrać ode mnie ten kielich. Możesz oddalić ode mnie te godzinę ...

Z czoła ściekał Mu pot, który zalewał oczy, palił i spadał na ziemię, gęsty jak sama krew. Zaczęły Nim targać straszliwe sprzeczności. Chciał, aby Jego modlitwa była jednocześnie prawdziwai... w duchu posłuszeństwa. Ale tego nie dało się pogodzić. Obie strony żądały Jego duszy.

Zagryzł wargi i przez dłuższą chwilę nie mógł wydobyć z siebie żadnego słowa. Jednak w końcu opanował się, zaczął oddychać równiej i stłumił strach. Ostatnie słowa modlitwy wyrzucał z siebie urywanymi sylabami:

Ojcze, mimo wszystko niech się stanie Twoja wola - rzekł. Niech będzie tak, jak Ty chcesz.

Leżał teraz w milczeniu i bezruchu, słaby, pusty i wyczerpany. Zupełnie sam, opuszczony ....(*)(*)

Podczas bezsennych nocy

brałaś w ramiona rany świata

i z Chrystusem Ukrzyżowanym

bólem - prosiłaś Ojca -

przebacz im

bo nie wiedzą co czynią (*)

Wspomnienia tamtej Wielkanocy, jak żywe towarzyszą mi na mojej nowej drodze każdego dnia, rany nie goją się, nie mogą. Jeżeli ktoś mówi, że czas je leczy, nie wie co mówi. Lepiej więć, żeby nic nie mówił, jeżeli ich sam nie doświadczył.

(*) fragmenty wiersza "Walka" - M.E. Szulikowska

(*)(*) tekst na podstawie "Najpiękniejsze historie biblijne" - Walter Wangerin

 

 

Zgłoś SPAM
* * *

Pewnego dnia dziewczynka zapytał Boga ,, Dlaczego zabierasz tylko dobrych ludzi ??'', a Bóg jej odpowiedział: gdy masz ogród pełen kwiatów, które kwiaty zabierzesz do domu ? Te, które są najpiękniejsze, aby go rozświetlały i czyniły cudownym....Światełko PAMIĘCI Magdusiu (**)Dziękuję za pamięć i światełko.

10 marzec 2016 rok

Zgłoś SPAM
Ponad chmurami zawsze świeci słońce ...

"Rozrzucę moją suknię aż po świata końce,

aż się splączą falbanki w własnym białym skręcie,

i wzniosę w dziękczynieniu operlone ręce

po złocisty kapelusz, który mi da słońce" (*)

 

To była Niedziela Bożego Miłosierdzia, i chociaż co roku jej data nie pokrywa się z datą 15 kwietnia, ja zawsze będę tylko Ją wspominać jako najtragiczniejszą i najboleśniejszą w moim życiu. W tym roku przypada 3 kwietnia i właśnie w tym dniu, w tę Niedzielę zostanie odprawiona Msza Święta w twojej intencji, Magdziu w czwartą rocznicę twojego bolesnego odejścia, o godz. 19-stej w naszym parafialnym kościółku pw. św. Kazimierza Królewicza, przy ul. Chełmskiej 64 A. -

Będąć ostatnio w szpitalu, długo nie mogłyśmy zasnąć z moją sąsiadką z sąsiedniego łóżka. Rozmawiałyśmy do późnych godzin nocnych. Powiedziałam jej w pewnym momencie, raczej w formie stwierdzenia, niz pytania, że nie rozumiem dlaczego musimy tyle cierpieć tu, w życiu ziemskim, a potem znowu Tam czekają nas kolejne cierpienia, jakby ciągle tych cierpień było mało, i mało!

Ależ nie! - odpowiedziała mi na to. Tam już nikt nie cierpi, tam nie ma już cierpienia, tam jest juz tylko wieczna radość, spokój i szczęście.

Skąd ta pewność, zdziwiona jej spokojną i dziwnie pewną odpowiedzią, zapytałam? Bo Tam nie ma już materii, która nas otacza na ziemi i jest przyczyną naszych nieszczęść i cierpień. Tam unosi się już tylko nasz duch wyzwolony z ciążącej go materii, która jest przyczyną naszych nieszczęść, bólu i cierpienia. -

Dlaczego więć, drążyłam dalej, nasi najbliźsi, którzy już odeszli przed nami, nie mogą nam pomagać, przestrzegać, dawać znaki, ratować...?

Nie mogą!, bo każdy z nas ma swoją własną dróżkę, niepowtarzalną ścieżkę własnego życia, taki spisany ścieg własnego losu, który sam musi przejść, i której nikt nie może już zmienić. Oni nie mają takiej mocy chociaż kochali nas nad życie. Mam zawsze na myśli, kiedy zadaję sobie to pytanie, twoją Babcię, Magdziu.

Jeszcze długo nie mogłam zasnąć tej nocy. Słowa sąsiadki ze szpitalnego łóżka trafiły w moje zbolałe, i ciągle poszukujące odpowiedzi serce. Żadna książka, których przeczytałam niezliczoną ilość w ostatnim czasie, nie przyniosła mi takiej odpowiedzi niosącej taką nadzieję i "radość", i chociaż moja wiara ostatnio bardzo osłabła, pozostał z niej taki wątły płomyczek, żeby nie powiedzieć ledwie tlący się ogarek, to wierzę, " że ponad chmurami zawsze świeci już Słońce" dla ciebie Magdziu i twojej Babci.

Musiałam znależć się w szpitalu, aby odnależć prawdę, która być może przeznaczona jest wyłącznie dla mnie, i tylko czekała na odpowiedni moment, aby sie objawić.?

 

Niedziela Bożego Miłosierdzia, 3 kwiecień 2016 rok

Zgłoś SPAM
krajobraz bez Ciebie ...

"W kraju bławatków, tataraku,
Łąk pełnych niezapominajek,
Wyrastają na wzgórzach
Białe brzozy o złotych włosach
I wielkich, uśmiechniętych oczach,
- O sercu przepełnionym niebem."

Wśród rzędów białych posągów hen po horyzont, w głębi ciemnej parkowej alei, odnajduję schronienie w ślicznej, przystrojonej w białą suknię brzozie. Stoję jak obłok , który z wolna i cicho odpływa - zapatrzona w piękno drzewa. Zielonkawe plamki siwej kory, popękane rany, iskrzące listki pozłacane słońcem sypią się na mnie z szelestem na moją głowę, na serce, na moje ręce. Tysiące sercowych liści. Aksamitnie miękka kora przyciąga do siebie. Kołysze w swoich kruchych ramionach - nieruchomą, w ostatnim geście miłości. Taniec przeszłości z przyszłością.

Biała Pani, oblumienica śmierci przytula do serca bezdomne dusze. Wspieram skronie w geście pokory, na to, co przyniesie los. Wszędzie cisza, i taki przedziwny wokół świat.

Stąpam po cienkiej nitce mojego życia cichą łzą. Nanizuję na nią, jak korale na żyłkę, minione okruchy życia, drogocenne perły, srebrne cekiny z kochanego drzewa. Kaleczę stopy o ostre krawędzie wspomnień. Z wolna mijają dni rzeźbione przeszłością. Czasem przebije się jakiś zabłąkany promień słońca, który lśni wiecznością. Oliwkowe plamki na sukni Białej Pani rozsypują się jak kamyki minionego szczęścia, przyciągają do siebie, i kołyszą nieruchomą. Otulam się w pajęczynę utkaną z marzeń, pragnień i planów...., aż pęknie serce z wielkiej słabości i siły!

Biała brzoza, oblubienica śmierci, ciał zmartwychwstanie...., a ponad głową jaśnieje błękit nieba - kres ziemskiej podróży. Kiedy tam dotrę - nie wiem, i nie pytam pojazdu. To zakryta przed wzrokiem tajemnica. I tylko On wie dlaczego dzisiaj mój szlak na ziemskiej wędrówce jest trudniejszy, ciało słabsze, a jutro ... niepewne?

Stąpam po niewidzialnej nitce, początku i końca, pomiędzy którymi jeszcze tli się czas, dany czas na miłość, na brzemienną nienazwaną tęsknotę, na ogrzanie w ostatnich, bladych promieniach życia, na odpuszczenie grzechów. Na kamiennej tablicy sumienia skreślam ostatnie życzenia. Chcę wyrwać życiu ten ostatni krok.... na drugi brzeg, gdzie Wiekuista Światłość otwiera szeroko ramiona, i czeka jak wpłyniesz do portu przeznaczenia, gdzie Le Ciel prend la couleur des bleuets.

"Kiedys znowu napiszę;

Kiedyś znowu przyjadę;

Kiedyś znowu zadzwonię

Do Waszych drzwi; (...)

Będzie to o godzinie piątej,

Któregoś dnia,

Jesienią,

O zmroku."

Jeśli kiedys mnie zabraknie pamiętajcie, że "delikatne kwiaty mimozy" też miały prawo do życia...

przyjaciołom

ps. fragmenty wierszy z tomiku " Poems de L'absence" poetki Jadwigi Dąbrowskiej mieszkającej w Paryżu.

Nowy Rok 2016

 

 

Zgłoś SPAM
24.12.2015r
Wigilie siadam do stołu ze wspomnieniami czas się zmienia nagle jak zaczarowany, choinka prosto z lasu, na niej światełka płoną ojciec matka przy stole i ty dziecko kochane.. sięgam po opłatek chcę się z wami podzielić lecz czas wrócił do siebie a wy znikneliście stoję sama przy stole widzę puste krzesła a dalej ściana pusta opłatek trzymam w drżącej ręce,czuję sól na ustach. ALE WIEM JESTEŚCIE Z NAMI SERCEM BO BARDZO WAS KOCHAMY Twoim bliskim życzymy zdrowych i pogodnych ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA.
Zgłoś SPAM
Pasterka

W dniu 24 grudnia 2015 roku o północy zostanie odprawiona Msza Święta w Twojej intencji Magdalenko w naszym parafialnym kościele pw. św. Kazimierza Królewicza przy ul. Chełmskiej 21a.

Rozbłysłaś na firmamencie nieba na króciutką chwilę .... i zgasłaś pozostawiając za sobą świetlaną smużkę miłości. Niech za tę Twoją miłość prostą i szczerą zagrają Ci w niebie Anieli najpiękniejszą melodię życia, twojego nowego życia, gdzie nie ma już bólu i cierpienia, gdzie trwa wieczna radość i szczęście.

Jak trudno jest żyć wiarą ... w nieszczęściu.

Zgłoś SPAM
Akordy życia ...

Mijają dni, miesiące, lata ... akordy życia

zwiędły bukiet kwiatów

wysnuty z jesiennej dręczącej tęsknoty

wiatrem rozsypany ...

w mgłę czasu,

która płynie samotnym ściegiem cierpienia,

otwiera serca na poznanie Boga

tak dalekiego, i tak niedostępnego naszym zmysłom -

krzew skalnej róży

zawieszonej nad urwistym brzegiem morza,

barwę ma szkarłatu

i ogień zachodów,

w którym pokrzywione wiatrem sosny toną ...

mrok zbliżającej się nocy,

kiedy gwiazdy bledną

i w białych promieniach księżyca

zatrzymują sie na chwilę w swojej wędrówce

na pustej drodze bez celu,

po której iść mi każesz samej

bez Twych oczu.

Akordy życia są mesjańskim cierpieniem

pokaleczonym ciałem wiszącym na krzyżu,

w którym szukamy schronienia

dopóki nie wypuścimy z rąk Jego ręki -

głosem posrebrzanych dzwonów,

które odbijają się o twardą podłogę tego świata,

po której stąpają obolałe stopy

zostawiając ślady naszej historii ...

kabałą, w której numeryczna wartość liter

ujawnia tajemnicę ludzkiego losu -

może świat nie pochodzi od dobrego Boga,

może Bóg stworzył świat przez przypadek i odszedł ...

Czy dowiemy sie kiedyś o co mu chodzi?

Akordy życia mają oblicza pięknych, roześmianych dziewcząt, które w swoich duszach niosą ciche cierpienia - jakby muśnięte nadprzyrodzonym misterium - na dnie serca skrywają swą bolesną tajemnicę ...

29 listopad 2015 r. w dniu moich, Magdziu urodzin. To jedno z naszych, wspólnych ostatnich zdjęć zrobionych przed Twoim ostatnim odlotem do Paryża w marcu 2012 roku. Na innych jesteś jeszcze razem z Tatą, z którym już nigdy miałaś się nie zobaczyć.! Ja nigdy nie pogodzę się  ...

Zgłoś SPAM
30. 10. 2015r.

W płomieniu świecy westchnienie i łzy. W płomieniu świecy wspomnienie się tli. Wspomnienie minionych godzin i dni. ........) .......*) .......()) .......*(( .......()*) ......[][][] ......[][][] .............. Światełko na Święto Zmarłych.

Zgłoś SPAM
tajemnica różańców ...

W ostatni dzień miesiąca różańcowego chciałam Ci, Magdziu opisać poruszającą historię dwóch różańców tak, jak to zrelacjonował Paolo Brosio w ostatnim rozdziale swojej książki: "Medziugorie. Cud zapachu lawendy".

"Rankiem 20 kwietnia 1981 roku Vicka prosta dziewczyna, siedemnastolatka zajęta pomaganiem rodzinie, miała wyjśc o siódmej rano z siedmioletnim podówczas braciszkiem Franjem i w oddalonym o półgodziny lasku nazbierać drewna do kuchni i ogrzewania. Vicka razem z Franjem spędza dzień na cięciu drzewa, wiązaniu i ładowaniu na przyczepę. W porze śniadania Vicka otworzyła skrzynęe z narzędziami do obsługi traktorka i wyjęła z niej pojemnik z jedzeniem przygotowany poprzedniego wieczoru przez matkę. Po południu dwójka dzieci kończy pracę i przed zmrokiem nakładają ostatnie wiązki na przyczepę, odkładają narzędzia pracy do skrzynki, pakują się na siodełko i ruszają z powrotem do swojego domu w Bijakoviciach. Rozładowując drewno, Franjo zaprząta uwagę siostry słowami: Zobacz, Vicka, mama dzisiaj sie ucieszy, jak jej zaniesiemy w prezencie te dwa różańce, które nam podarowała Matka Boża. Vicka patrzy i rozładowując przyczeęe, odpowiada: Co ty gadasz, gdzieżeś te różańce znalazł?.

Siostra, piąta z ósemki dzieci, nie przerywa pracy i nie przejmuje sie więcej tym ciekawym i osobliwym znaleziskiem, sądząc, że mały brat robi jej dowcip. Kłopoty zaczynają sie dopiero później ... Mały Franjo, cały przejęty znalezieniem dwóch różańców, zanim siądzie do stołu, już je wyciąga dumnie i z przechwałką w głosie mówi: Mama, patrz co ci przyniosłem! To jest prezent od Matki Boskiej. Dwa piękne stare różańce.

Zlata, bardzo pobożna, jak cała rodzina, pztrzy z otwartymi ustami, a potem mówi do Franja, najpierw z troską, a potem z widocznym oburzeniem: Nie żartuje się z Matki Bożej! Zaraz mów, komu zabrałeś te różańce. Są bardzo stare.

Vicka przysięga, że o niczym nie wie, bo i ona jest zaskoczona znaleziskiem zakomunikowanym przez brata. Mały Franjo zaklina sie, że po prostu znalazł je w skrzynce na narzędzia w ciągniku, kiedy wracali z lasu.

Rodzice dzieci wybierają sie w obchód po sąsiadach w Bijakoviciach, a potem w Medziugorju, do parafii, pytając, czy komuś czasem nie zapodziały się różańce znalezione przez ich synka. Właściciel jednak sie nie znalazł. Nikt nic nie wie, nikt nie przyznaje sie do utraty dwóch różańców, a w dodatku wszyscy zarzekają się, że w życiu nie widzieli w okolicy Medziugorja różańca wykonanego taką metodą! Zagadka różańców jeszcze się nie kończy. Po dwóch miesiącach nadchodzi profetyczna data 24 czerwca 1981 roku, kiedy właśnie Vicka wraz z piatką innych widzących w ciągu czterdziestu ośmiu godzin ogląda Maryję po raz pierwszy i rozmawia z Nią. Matka Vicky i Franja, która nie zapomniała sprawy różańców, decyduje sie poprosić córkę o zapytanie Gospy w czasie objawienia, skąd sie one wzięły. Tak więc Vicka razem z pozostałymi wizjonerami zadaje to pytanie o różańce znalezione przez małego Franja. Vicka otrzymuje odpowiedź: "Maryja powiedziała dosłownie, że te dwa różańce są jej osobistym prezentem dla naszej rodziny, rodziny Ivankoviciów.!"(...)

Jest jeszcze jeden fakt, który wprawia w osłupienie. Jeden z krzyżyków różańca ma rodzaj podwójnego dna, wewnątrz którego - kiedy mały Franjo odkrył różańce - rodzice znaleźli mały pergamin zapisany w nieznanym języku, prawdopodobnie aramejskim, oraz kawałek drewna, który może też pochodzić z czasów Jezusa. Paciorki różańca mogą być pestkami oliwek. W tej kwestii Paolo Brosio zadał Franjowi (obecnie juz dorosłemu mężczyźnie) i jego matce pytanie: Czemu nie dacie do zbadania węglem C14 tych drzewnych drzazg i innych fragmentów obu różańców? Odpowiedź była zwięzła: Myśmy w tych różańcach otrzymali ogromny dar od Boga dla naszej rodziny i nie potrzebujemy innych dowodów, bo nasza wiara starczy nam za wszystkie odpowiedzi! ....

Tamten 20 kwietnia 1981 roku  okazał sie szczególnym momentem, który związał się nierozłącznie z objawieniami. One zaś już niedługo zmienią losy tej wiejskiej okolicy zaludnionej wówczas przez najwyżej tysiąc dusz.

Miałam ci jeszcze, Magdziu napisać o swoich różańcach, bo każdy żyje swoją małą historią, ale kiedy spojrzałam w twoje oczy błękitnie zalękłe i dostrzegłam w nich smutek i cichy ból, jakbyś chciała mi powiedzieć: już za późno Mamusiu, za późno ... zrezygnowałam. Tamtego 20 kwietnia 2012 roku żegnałam Cię po raz ostatni w twoim ukochanym Paryżu, w twoim miejscu na ziemi .... miałaś zaledwie 34 lata i duszę Anioła! Byłaś Aniołem! Jesteś najpiękniejszym Aniołem w ogrodzie Nieba.

Sobota, 31 październik 2015 rok

Zgłoś SPAM
Pani Marysiu będzie wszystko dobrze.Proszę byc dobrej myśli.Niech pani wraca nam do szybkiego zdrowia,tego pani zyczymy z całego serca.Pozdrawiamy
Zgłoś SPAM
19. 10. 2015r.

* Wszystko się kończy, wszystko przeminie,
* lecz jest coś więcej , co w sercu i w duszy nie zginie.
* Trwać będzie wiecznie ..... to wspomnienie.....

Pani Mario życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Zgłoś SPAM
Gdzie dokładnie modlił się Jezus?

Jezus kochał samotność. Ona pozwalała Mu na najbardziej osobisty kontakt z Ojcem. Często wycofywał się na miejsca pustynne. Czasem wręcz uciekal od ludzi. Ten, który przyszedł leczyć nasze słabości i szukać tego, co zginęło, chronił się w miejscach cichych, odosobnionych. Czasem była to pustynia, innym razem brzeg jeziora, szczyt góry, załamanie skalne lub prywatny ogród.

I Ty, Magdziu znalazłaś własną drogę do miejsca wyznaczonego na intymne spotkanie z Bogiem. W swojej izdebce - pustyni, w małym kącie swojego pokoju w maleńkim mieszkaniu na poddaszu rue Popincours, w ciszy i w samotności czytałaś La Bible de  Jeruzalem traduit en francaise - pełna zaznaczeń, podkreśleń, "ptaszków", zakładana charakterystycznymi dla ciebie, żółtymi karteczkami - pozostała żywym śladem twojej modlitwy.

Magdalena - młoda studentka pomiędzy swoimi rówieśnikami, pięknie roześmiana twarz, osobowość poważna, zdecydowana na kształcenie, wytrwała i skrupulatna w wypełnianiu swoich obowiązków, a równoczesnie, tak jak każda dziewczyna w jej wieku, pragnęła szczęśliwej rodziny, stabilizacji, miłości -  znalazła potrzebę i czas na odczytanie " listu od Niego". Bo Ewangelia - to sam Jezus!. To słowo ma w sobie niepojętą moc.

Pierwsi chrześcijanie wierzyli, iż - w razie nieobecności kapłana - powolne czytanie Ewangelii odpuszcza grzechy, to sakrament pojednania. Wszak to słowo samego Jezusa!. Sam Jezus powiedział juz do Apostołów: "Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do Was" (J15,3).

Pochłonęłam przez ostatnie trzy lata mnóstwo książek, ale dopiero ta jedna" " jak modlił się Jezus" księdza Andrzeja Muszala, z której pochodzą wybrane fragmenty, wskazała mi drogę do Ciebie ...

" Zbudź więc jednego człowieka, gdziekolwiek na ziemi, (nie mnie, bo jednak znam co przyzwoitość) i pozwól, abym patrząc na niego, podziwiac mógł Ciebie". Czesław Miłosz

 

Niedziela, 1 Listopad 2015 rok , Wszystkich Świętych

 

Zgłoś SPAM
i widzę w pączku czerwonym

serce człowieka, które tańczyło i wirując mieniło się wszystkimi kolorami tęczy. To tam - w sercu - dzieją się prawdziwe cuda. To właśnie tam Bóg złożył iskrę boskości, którą nosiłaś w sobie, oraz oblicza Tego, który stworzył Cię na Swoje podobieństwo, źródło wody żywej, która w tobie wytrysnęła na życie wieczne.

Serce twoje było polem Bożym, budowlą Bożą. W sercu twoim mieszkał Stwórca świata, a wraz z nim - świat! To właśnie tam, we własnym sercu znalazłaś najkrótsza drogę do innych.

Swoim sercem i życiem odważnie i bez hałasu wskazywałaś droge do Źródła. W takim sercu sam Bóg mieszka.!

na podstawie: Źródło na pustyni miast. Pierre Marie Delfieux

W sobotę, 31 października 2015 roku, w przededniu Dnia Wszystkich Świętych zostanie odprawiona Msza Święta w twojej intencji Magdziu, w naszej parafii pw. św.Kazimierza Królewicza przy ul. Chełmskiej 64 o godz. 18 stej, w ostatni dzień miesiąca różańcowego. Wierzę, że tylko Jezuz, tylko On rozumiał twój dramat i płakał wraz z Tobą. Patrząc na Ciebie, i będąc przy Tobie przygotowywał Ci miejsce w Królestwie Niebieskim najbliżej siebie. Królestwo Boże należy do ubogich w duchu. Do cichych, łagodnych, miłosiernych, tych, którzy się smucą, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Do ludzi o czystym sercu. Do dzieci. W Jego Królestwie pierwsi będą ostatnimi, ostatni zaś pierwszymi ....

31 październik 2015 rok 

 

Zgłoś SPAM
18.10.2015
Madziu Kochana najjaśniejsze światełka dla Ciebie.W modlitwie jesteście codziennie. Z całego serca ,życzymy Pani szybkiego powrotu do zdrowia mniej trosk i smutku.Potrzebni jesteśmy naszym dzieciom tu na ziemi,aby opowiadać jakie były wspaniałe i ile osiągnęły. Pozdrawiamy i czekamy na dobre wieści.
Zgłoś SPAM
Msza Święta

Kiedy zaczniecie mnie szukać, szukajcie w waszych sercach, kiedy mnie znajdziecie żyć będę w was nadal...

W dniu 25 września 2015 roku (piątek) o godz. 18.00 w Sanktuarium Św.Trójcy na Powiślu zostanie odprawiona Msza Święta w twojej intencji Magdziu, w przeddzień twoich 38 urodzin. Mszę zamówili twoi chrzestni Rodzice, Halina i Andrzej.

Zapraszamy do wspólnej modlitwy.

Zgłoś SPAM
cenniejsza od rubinów ...

"Ona najbardziej pragnęła tego, aby Jej wnuki mogły pewnie wzbić się w swoje niebo, gdziekolwiek by ono nie było, a gdyby tam znalazło się też miejsce i dla niej, to naprawdę zebrałaby to, co próbowała posiać" H. Claes

W dniu 22 czerwca 2015 roku została odprawiona Msza Święta w Cascii w tamtejszej Bazylice pw. Św. Rity w naszych wszystkich, trudnych sprawach wpisanych na kartkach z piękną, czerwoną różą, a złożonych przez przedstawicieli Instytutu Ks. Piotra Skargi z Krakowa we włoskiej Cascii.

Św. Rita urodziła się w Roccaporenie, w małej wiosce zagubionej wśród gór, kilka kilometrów od Cascii niewielkiego miasteczka położonego w malowniczej dolinie wśród Apeninów, w środkowych Włoszech. Jest świętą od spraw trudnych i beznadziejnych, ale mówi się o Niej, że jest patronką wymagającą, że domaga się od nas dojrzałości w wierze. Jakie to trudne, zwłaszcza w trudnych momentach życia!!. Każdy musi znaleźć do tej świętej swój własny klucz.

Ostatnie czterdzieści lat spędziła w klasztorze augustianek pw. Św. Marii Magdaleny w Cascii. Kiedy była u kresu życiowej wędrówki Pan obdarzył Ją darem, o którym będą pamiętać modlący się za jej przyczyną. Chora poprosiła o przyniesienie róży ze swojego dawnego ogrodu. Zawsze kochała kwiaty, a róże szczególnie. Była zima, drobny nieżek przykrył wysokie góry i leżącą w dolinie Roccaporenę. Kuzynka obiecała, że oczywiście przyniesie różę, bo czegóż się nie obiecuje umierającemu. Wracając do domu i przechodząc obok jej dawnego domu, odruchowo spojrzała w kierunku ogrodu i przystanęła zdumiona: spod śniegu wyłaniał się pąk róży.

Rita odeszła 22 maja i w tym dniu przypada jej liturgiczne święto. Ulicami Cascii co roku tego dnia przechodzi wielotysieczna procesja z różami. Jej płatkami obdarowuje nas do dziś. W kościołach, w których Rita jest czczona, uroczyste poświęcenie róż odbywa sie nie tylko podczas liturgicznego święta, ale każdego 22 miesiąca. Rita daje różę każdemu z nas, kto tylko o nia poprosi. W Cascii mówią, że nie ma dnia bez cudu....

Na podstawie; " Św. Rita i nasze sprawy beznadziejne" Elżbieta Konderak

22 sierpień 2015 rok

Zgłoś SPAM
Msza Święta

13 sierpnia o godz. 6.30 w maleńkiej, wyciosanej z drewna sosnowego przez górali z Żywca, kaplicy Sióstr Orionistek w Międzybrodziu Bialskim została odprawiona Msza Święta w Twojej intencji Magdziu, w 40 miesięcy od twojego bolesnego odejścia. Patrzyłaś na nas z pięknej fotografii zrobionej podczas ostatniego, twojego pobytu u Sióstr, ustawionej podczas Mszy wśród bukietów białych, ogrodowych kwiatów.

To miejsce, to oaza ciszy, spokoju i kontemplacji .... Teraz wiem, dlaczego takie miejsce było twoim ostatnim, niespełnionym marzeniem .

15 sierpień 2015 rok, Międzybrodzie Bialskie

Zgłoś SPAM
lawendowy sen ...

Lawenda... jest w tym słowie pewna magia, barwa tęczy, świeżość i cisza lipcowych poranków, złocistość pszenicy i szum strumyków, i słońce, i szczęście, które siadło bliziutko i śpiewa ... i dom, w którym błyszczy podłoga, tak się po niej szczęście snuje, jest i Madonna z Medziugorja, i jest wspomnienie o Tobie.

Kiedy wróciłam tego dnia do domu z książką "Medziugorje - Cud zapachu lawendy" Paola Brosio włoskiego dziennikarza, sięgnęłam jakby przypadkiem po jeden z twoich albumików ze zdjęciami. Przeglądałam je wcześniej nie jeden raz, ale dopiero dzisiaj ożyły we wspomnienie twojego pobytu u Marii-Christiny w lipcu 1995 roku. Był to twój pierwszy wyjazd do Francji od naszego powrotu z Paryża w 1990 roku. Byłaś rok przed maturą, miałaś niespełna 18 lat i nie mogłaś jeszcze wtedy nawet przewidzieć, że już za dwa lata przyjedziesz do Paryża na stałe, że już na zawsze złączysz z tym miastem całe swoje życie.

Marie-Christine poznałaś podczas swojego pierwszego pobytu w Paryżu. Była dziewczynką z sąsiedztwa, z tej samej rue Montevideo, przy której i my mieszkaliśmy. Chodziłyście do tej samej l'ecole primaire, ale nie do tej samej klasy, bo Maria-Christina była o dwa lata młodsza od ciebie Jednak po lekcjach całymi popołudniami bawiłyście się razem, siedząc na krawężniku rue Montevideo przed jej domem. Mama jej była Francuską, a tata Chorwatem.

Wtedy, tego lata spędziłyście najpierw kilka dni w samym Paryżu, który zapewne odkrywałaś na nowo, o czym świadczą liczne zdjęcia, a później pojechałyście z tatą i bratem Marii-Christiny do jej dziedków ze strony mamy, do Saint-Pierre-la-Bourlhonne, miasteczka na francuskiej prowincji, w regionie Auvergne. Miasteczko maleńkie liczące zaledwie 160 mieszkańców, kilkanaście domów zbudowanych z ciosanego kamienia, z małymi drewnianymi okiennicami chroniącymi wnętrza przed południowym słońcem. Wokół  zalesione wzgórza Masywu Centralnego, bezkresne łąki porośnięte kwiatami i ziołami, w oddali zarysowana ciemna linia lasów, cisza, sielankowy spokój ... i zapach suszonej lawendy. W miasteczku nie było nawet sklepu, więc z samego rana, tzn. ok 9-tej wesołą melodyjką obwieszczał swoje przybycie le Boulanger ze świeżymi bagietkami, croissantami i wszystkimi tymi cudownymi, francuskimi wypiekami. Wyobrażam sobie, jak przy porannej kawie, a raczej już południowej, bo nie wyobrażam sobie abyście wcześniej, niż ok. 11-stej wstawały, przegryzając bagietkę z masłem i domowymi konfiturami, gawędziłyście beztrosko aż do lunchu.

Opowiadałaś mi o takim małym drobiazgu, który cię zachwycił, a mnie chyba natchnął tym wspomnieniem. W tym skromnym domku dziadków Marii-Christiny była łazienka, bialutka z belkowanym sosnowym sufitem, z sosnowymi półeczkami, na których piętrzyły się snieżnobiałe, frotowe, mięsiste ręczniki z wyszywanymi na nich gałązkami lawendy. I wszystko w tej wiejskiej łazieneczce pachniało mydłem lawendowym i lawendową wodą toaletową. Mówiłaś mi juz później, że chyba nic tak cię nie zachwyciło, jak ta drewniana lawendowa łazienka. Byłaś zachwycona prostotą tego domu, jego czystością i schludnością. Był w nim klimat spokoju i bezpieczeństwa, coś co chciałoby się zatrzymać na zawsze.!

Popołudnia spędzałyście biegając po okolicznych łąkach, zbierając polne kwiaty i układając je w artystyczne bukiety, a w pobliskim lesie zbierałyście grzyby i leśne jagody.

Myślę, że były to dla ciebie Magdziu, jedne z najpiękniejszych wakacji, chociaż później byłaś w wielu pięknych miejscach na świecie (...) to jednak te, na tej francuskiej prowincji wspominałaś jako  lawendowy sen .

I ja też, dopiero dzisiaj, przeglądając te zdjęcia z tamtego, twojego pobytu poczułam, jakby skrawek nieba, który spadł na ziemię między górę Krożevac i wzgórze Podbrdo w Chercegowinie i osiadł na moim sercu w tym wspomnieniu, którym sprawiłaś mi Magdziu, radość po horyzont nieba, twojego Nieba...

Zapach lawendy oznacza harmonię, pokój i pogodę nawet w przeciwnościach, głównie w przwciwnościach!! Nieustannie z Medziugorja rozwijają się, jak złote nitki z nieba w Bożej dłoni - cudowne wydarzenia od 34 lat ....

22 lipiec 2015 rok - św. Marii Magdaleny

Zgłoś SPAM
wspomnienie z Helu ...

Kiedy wspominam Magdziu, nasze wspólne wakacje, te najpiękniejsze zawsze kojarzę je z naszym polskim morzem. Zawsze były słoneczne i bardzo gorące, bo albo miałyśmy szczęście do pogody, albo po prostu lata były wtedy bardziej upalne.

Studiowałaś już wtedy od kilku lat w Paryżu i przyjeżdżałaś na wakacje do Polski najpierw sama, a potem już z Norbertem. Pamiętam cię ślicznie opaloną i zawsze z jakąś książką , lub czasopismem w ręku. Twoja torba plażowa zawierała kremy! i lekturę. Popołudnia najczęściej spędzałyśmy na tarasach kawiarnianych. Lubiłyśmy te wypady na małą czarną. Nie potrzebowałyśmy wielu słów. Wystarczyło, że byłyśmy razem, tylko Ty i ja. Tak mało miałyśmy takich wspólnych chwil! Byłaś dla mnie jak siostra, jak najlepsza przyjaciółka, więcej ... tak Cię, kochana odbierałam, bo wydawałaś mi się mądrzejsza i poważniejsza, niż ja sama byłam. Byłaś moim niedoścignionym wzorem. Podziwiałam twoją szlachetną urodę, wesoły błysk w dużych, zielonych oczach, i ten piękny, szczery uśmiech na twarzy. Twoje gesty były delikatne, a zarazem zdradzały wewnętrzną energię, pasję dzięki której osiągnęłaś tak wiele w swoim  krótkim, dorosłym życiu, które prawie w całości przypadło na Paryż. Byłaś paryżanką, i miałaś w sobie to coś, co zwracało uwagę innych.

Przede wszystkim jednak ogromna otwartość, życzliwość i miłość dla drugiego człowieka. Za tę szczerość i bezinteresowność pokochali Cię wszyscy.

Tak, byłaś darem najpiękniejszym, najszlachetniejszym ... ale te szczęśliwe, ulotne chwile mijały szybko, i chociaż nie było ich zbyt wiele, a może właśnie dlatego, pamiętam je tak mocno! Czasami mam wrażenie, że są znowu jakby na wyciągnięcie ręki, zastygle teraz w niemej przestrzeni mojej pamięci. One na zawsze pozostaną żywe, już tylko One ...

ps. W tym roku Magdziu, poraz pierwszy od wielu lat nie odwiedziłam  naszego morza ...

15 lipiec 2015 rok

Zgłoś SPAM
Córka i jej matka -

czy chcą, czy nie dzielą ze sobą przez całe życie każdą miłość, każdą radość, każdy smutek i każdą gorycz ...

Kończę Magdziu, trzecią część wspomnień. W tych wspomnieniach o Tobie jest moje ciche wołanie do Boga o miłość dla Ciebie. Otwieram dla samej siebie własne serce niby witrynę: oglądam kolejno tyle miłości, której inni nie mogli znać...

24 czerwiec 2015 rok

Zgłoś SPAM
Madonna del Rosario.

Stań się przed nią jak motyl,

Gdy lot go znikąd nadwiewa.

Zniż skrzydła, głowę pochyl ...

Przed białą jak akcja,

przed wonną jak werbena,

przed Panną na wieki wieków

uklęknij i zaśpiewaj:

"Ave Maria gratia plena

Dominus tecum ..."(Beata Obertyńska)

Otrzymałam Magdziu, od Jacka śliczny różaniec z czerwonych koralików, pachnący różanymi płatkami, przywieziony prosto z Rzymu wraz z tym "błękitnym" obrazeczkiem. Pomyślałam, że zostawię go na jakąś wyjątkową okazję, wyjątkową modlitwę ... Już następnego dnia, ktoś zupełnie przypadkiem napomknął mi o Nowennie Pompejańskiej. Słyszałam już o niej wcześniej, ale wtedy jeszcze nie myślałam, aby się jej podjąć, że może ona nie jest dla mnie ... ależ nie! dodała ta Pani, to przecież Ona nam wszystkim, bez wyjątku ma przedstawiać nasze potrzeby i wypraszać łaski ... I tak już 1 maja, w pierwszą sobotę miesiąca, w pierwszym dniu maryjnego miesiąca rozpoczęłam tę piękną modlitwę, która jak obliczyłam skończy się 23 czerwca, w wigilie św. Jana. Już wcześniej zamówiłam Mszę Św. za twoich Magdziu, Dziadków - Jana i Janinę - w dniu Ich Imienin 24 czerwca o godz. 7.00 rano w Sanktuarium św. Trójcy na Powiślu.

Tak się złożyło, taki przypadek ... chociaż ta pani powiedziała, że nie ma przypadków ...?

24 czerwiec 2015 rok

Zgłoś SPAM
***

Dziękuję bardzo pani Marysiu za tak miłe słowa, które pani napisała na stronce mych bliskich.Tak to prawda dużo w życiu przeszłam,dlatego rozumiem wszystkich, którzy tu kogoś stracili na zawsze. Pozdrawiam Ela

Zgłoś SPAM
22 czerwca 2015

Przypadek sprawił, że dwa lata temu napotkałam jedną z takich stron pamięci. I też taką stworzyłam, bo jak i Wy również straciłam swoje dziecko w pełni młodości. I od tej pory tworzę z Wami swoistą rodzinę, pełną bólu, rozpaczy, łez. Życie w tej rodzinie jest bardzo smutne, ale trwamy tak razem i wspieramy się wzajemnie, może nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Znam Wasze dzieci z imion i nazwisk, powoli kojarzę już rocznice, czasem któreś z dzieci śni mi się. Dziękuję Wam za te lata wspólnego bólu, za pamięć, wszystkie dobre słowa otuchy, modlitwę i znicze.

Zgłoś SPAM
pozostał jasny zarys twej postaci ...

Dzisiaj Magdziu z samego rana Ela z dołu przyniosła dla Ciebie bukiet majowych, ogrodowych kwiatów: chabry, peonie, różowe róże, fioletowy dmuchawiec przystrojony jakąś zieloną pnącą się roślinką o pięknych drobnych listkach, z których mrugały maleńkie białe kwiatuszki, błyszczące jak perełki ros ... Jaką mi sprawiła radość!

"Jakże często szukamy gestów wielkich - a najmniejszych potrzeba".

ps. czy ktoś jeszcze pamięta, że miałaś taką burzę loków ... później robiłaś wszystko, aby je prostować, nad czym ja strasznie bolałam, bo to była taka twoja ozdoba! Teraz wiem, ze nie potrzebna Ci była, bo prawdziwa wypływała z twojego wnętrza. Kocham Cię Magdziu!

Niedziela, 31 maj 2015 r.

Zgłoś SPAM
25 MAJ 2015 R.

____ [❤] ___ [❤] ___ [❤] Śpij kochana...

już za oknem powóz czeka na twój błogi sen

I zabierze Cię do krainy, gdzie spełniają się marzenia i sny...

Powóz w gwiazdy zaprzęgnięty po orbitach nadziei będzie gnał...

Śpij kochana czas na sen...

Aniołek przytuli Cię i zabierze każdą myśl, która mrokiem barwi sny...

    ____[❤] ______ [❤] ______ [❤] ¸.•´¸.•*¨) ¸.•*¨)

PAMIĘTAM...I ŚWIATEŁKO IMIENINOWE DO CIEBIE ŚLĘ...MAGDZIU... (¸.•´ (¸.•´ .•´ ¸¸.•¨¯`•

Zgłoś SPAM
Modlitwa

Stare oliwki zasłuchały się w tę modlitwę dwóch pustynnych róż ...

Gdzieś

na pustyni wielkiego miasta

niemy krzyk tęsknoty

powraca jak bumerang

z nadzieją,

że go Ktoś usłyszy,

że go Ktoś uciszy –

Krzyk tłumionych pragnień

w ciszy głębokiej wołających cieni

ciasno osiada na dnie duszy

przez którą, jak za firanką w oknie

tli się ostatnia iskierka nadziei –

Krzyk utraconych złudzeń

szarych jak nie barwione ptaki

kamyki szczęścia

róże pustyni

czemuś bez barwy i czemuś bez wartości

rozsypały się po cichutku

gdzieś

na pustyni

w sercu wielkiego miasta i w sercu Boga.

Wszystko to rani jak kolce serce człowieka ...

 „ Ogród oliwny cienia nie ma

 I słońce suszy łzy na twarzy

 I nie podobną do ołtarzy

 Oliwkę szarą słońce praży

 Proszącą rękami obiema. J. Iwaszkiewicz

W niedzielę 24 maja 2015 r. o godz.10.45 zostanie odprawiona Msza Św. w twojej intencji Magdalenko w przeddzień twoich Imienin, w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli (w dolnej kaplicy) . Odprawi ją jezuita, ojciec Maciej Tomaszewski. Jest to msza w jęz. francuskim.

Zapraszamy do wspólnej modlitwy.

 Niedziela, 24 maj 2015 rok

Zgłoś SPAM
Magdziu ...

Dla Ciebie pierwszy kwiat

w wiosenny dzień zerwany,

dla Ciebie też,

jeżeli chcesz

błękitny nieba szmat -

i księżyc sobie weź,

bierz wszystkie oceany,

dla Ciebie wiatr w gałęziach drzew,

i mój - dla Ciebie - p ł a c z !!

Dla Ciebie rajski ptak

i tęczy łuk szeroki,

dla Ciebie też,

jeżeli chcesz,

czerwony w zbożu mak  -

i gwiazdy wszystkie weź

i chmury i obłoki,

dla Ciebie mam i bukiet róż

a serce wzięłaś już ....

A może jeszcze o czymś śnisz?

to powiedz mi,

lub napisz do mnie list ...

Kiedy byłaś małą dziewczynką uwielbiałaś huśtać się na huśtawce  wysoko, wysoko ... i wołałaś wtedy: mamusiu,mamusiu ja dosięgam nieba, jestem w niebie .... teraz wystarczy spojrzeć w górę, aby ujrzeć twoją rozbawioną, uśmiechniętą buzię ... Magdalenko!

15 kwiecień 2015r.

Zgłoś SPAM
Miłość bramą jest do nieba ....

Mon coeur est en repos, mon âme est en silence. Le bruit lointain du monde expire en arrivant, comme un son éloigné qu’affaiblit la distance, a l’oreille incertaine apporté par le vent. D’ici je vois la vie, à travers un nuage, s’évanouir pour moi dans l’ombre du passé. L’amour seul est resté, comme une grande image survit seule au réveil dans un songe effacé... Alphonse de Lamartine

W Niedzielę Bożego Miłosierdzia w Parafii Świętej Trójcy – Sanktuarium Jezusa Nazareńskiego – na Solcu w Warszawie zostanie odprawiona Msza Święta o godz. 10.30 w intencji śp. Magdaleny w trzecią bolesną rocznicę Jej odejścia, oraz w dniu 15 kwietnia (środa) o godz. 18.00 w kościele św. Jacka u oo. dominikanów przy ul. Freta 10 na Starym Mieście

Zaprowadź Boże Magdalenę, w swoim przebaczeniu i miłosierdziu tak, by jej stopa nie potrąciła kamienia do niebieskiej owczarni, gdzie są obfite pastwiska ...

Zapraszamy do wspólnej modlitwy.       

Twój biały Peugeotcik Magdziu, którym przemierzałaś ulice Paryża w czasach studenckich.... kiedyś wszystko było słońcem i radością tak soczystą, jak wiosenna zieleń drzewa, życie było, jak łuk tęczy kolorowe .... dziś wspomnienia tamtej tęczy deszcz zalewa. Elżbieta Chmielewska

Zgłoś SPAM
24 .02.2015r

Czas na mnie - Tadeusz Różewicz.

Czas na mnie, czas nagli... co ze sobą zabrać, na tamten brzeg? nic... więc to już wszystko, mamo... tak córeczko, to już wszystko. a więc to tylko tyle. tylko tyle. więc to jest całe życie ... tak całe życie...

Zgłoś SPAM
a ja Ci dzisiaj ....

~~~~♥~~~~A ja Ci dzisiaj Moje Dziecko   Przyniosę kwiaty najpiękniejsze A ja Cię dzisiaj Moje Dziecko utulę w myślach skromnym wierszem. A ja dziś światło Ci zapalę I kołysankę cicho zaśpiewam I chociaż poczta nie dochodzi Mój śpiew doleci dziś do nieba   A ja Ci dzisiaj Moje Słońce Przyniosę swoje serce w darze Serce zranione, obolałe Bez oczekiwań i bez marzeń.~~~~♥~~~~

Zgłoś SPAM
1.01.2015r

...A czego życzyć mam aniołom...  By świat anielski był wciąż świetlisty,  By żaden cień nań tam nie padał,  By Bóg nie bywał za poważny i z aniołami swymi gadał, By im pozwalał tak na chwilę wpadać tu do nas niespodzianie i się pokazać i znak podać na naszych tęsknot ukołysanie. Życzę aniołom wszystkim moim, bo choć ich nie znam wszystkie moje,  By osiągały jak najszybciej stan co się zwie błogospokojem, by osiągały jak najszybciej miłość najgłębszą i zespolenie z Bogiem za którym tęsknimy wszyscy za jego ręką pocieszeniem. Moim Aniołom doskonałym by świat swym skrzydłem otaczał,y by nas miłością zaraziły a potem, by nas przeprowadziły na tamtą swoją dobrą stronę całe w miłości zatopione.  Halina Surmacz

Zgłoś SPAM
przez łzy Ciebie zobaczę ...

"Jeszcze kiedyś tak bardzo zapłaczę, że przez łzy Ciebie zobaczę ... O Boże!"

Był taki m a ł y  p o k o i k

w mieszkaniu, na trzecim piętrze

marzeń kruchych jak szkiełka

pełne  b y ł o  jego wnętrze.

Mieszkałaś w nim tak krótko,

tak krótko, jakby się śniło,

jakby się tylko zdawało,

a Ciebie wcale nie było. –

Dni teraz płynął coraz ospalej,  

nic już nie cieszy, nie złości

nie myślę, co jutro mnie spotka

wszystko ma barwę szarości.

I tylko kwiat p e l a r g o n i i

wpięty w tę szarość jak broszka

czerwieni się nadal kolorem Twojej miłości .

Szkoda, że w tym pokoiku zabrakło miejsca na szczęście!

Za oknami śnieg się rozpadał

płatkami

płatkami ...

Na pobladłe niebo patrzę z żalem

wciąż przybywa chmur ... i zmierzchu pada cień -

pewnie się zaraz rozpłaczę,

siwa pochyli się głowa

i Ciebie blisko  z o b a c z ę

i Twoje u s ł y s z ę  słowa.

To już trzy lata Magdziu, trzy lata serca mego łzy. Nie zapomniałam Magdziu o "róży milczenia", tylko jeszcze trochę chciałam przedłużyć pobyt na kartach "ku pamięci", ale dobiegł ich kres, bo słowa są zbyt ubogie, aby mogły wyrazić to, co czuje serce ani słowami, ani łzami ... Ten rodzaj smutku osiada ciasno na dnie serca i duszy jak ciemna, niekończąca się noc ... Pozostaje nadzieja i wiara, że być może spotkamy się na tym innym, może piękniejszym świecie ...  Magdziu moja kochana, toujours dans mon coeur ma belle rose,

Niedziela, 28 grudzień 2014 r.

Zgłoś SPAM
Pasterka.

Dotyk naszych rąk i spojrzenie oczu nie mogą już ich dosięgnąć, ale ciągle jeszcze dosięga ich nasza miłość i nasza modlitwa.
 
Wieczorną Mszę wigilijną 24 grudnia 2014 roku w naszym parafialnym kościółku pw. św. Kazimierza Królewicza przy ul. Chełmskiej 21A poprowadzi proboszcz ks. Radosław Glimasiński. Będzie się również modlił w twojej intencji  Magdziu. 

Maryjo, Matko miłosierdzia wprowadź duszyczkę Magdaleny do królestwa niebieskiego Twojego nowonarodzonego Syna, królestwa radości i miłości, gdzie nie będzie już bólu i łez ... Matko miłosierdzia.!
 
To już trzecie święta Magdziu, bez twojej obecności, bez twojego głosu, twojego w oczach uśmiechu, dotyku delikatnych dłoni, twojej do nas miłości - pozostało milczenie ... Les silence des etoiles qu'il est vaste ... Mon Dieu!

ps.

Ukończyłam dziś Magdziu drugą część "wspomnień". Wiesz, że zrobiłam je samodzielnie w programie graficznym, który mi pokazał twój dziesięcioletn bratanek Szymonek. Zdążyłam przed świętami  pod choinkę dla Ciebie i wiem, że był to prezent od Ciebie ... dla mnie.! Jak strasznie mi Ciebie brakuje, jak straszne są dni bez Ciebie, jak nie wiem, co będzie dalej ...

24 grudzień 2014r.

Zgłoś SPAM
Biała orchidea.

Pamiętam tę białą piękną orchideę stojącą przy kominku w twoim saloniku, obsypaną śnieżnobiałymi kwiatkami, uśmiechniętą, tajemniczą, taką odważną. Podchodziłaś do niej i delikatnie muskałaś palcami jej płatki. Pochylałaś się, ogarniałaś czułym uśmiechem. Pielęgnowałaś troskliwie. K w i a t ostatnich twoich urodzin pozostał ci wierny.
 
Kiedy jednak wróciłaś ze szpitala nie zastałaś już swojej pięknej orchidei. Zgasła nagle. Uleciała jak biały gołąb. Zgubiła wszystkie kwiaty, pożółkłe i zwiędłe leżały teraz wokół na podłodze. Tylko w powietrzu unosił się jeszcze jej delikatny zapach, jakby ktoś wylał olejki eteryczne. W twoich zamglonych oczach dojrzałam smutek i zalęknienie.
 
Dlaczego, dlaczego to mi zrobiłaś – szepnęłaś cicho. Dlaczego, dlaczego w tym pięknym, lśniącym pokoiku zabrakło dla Ciebie miejsca na szczęście?. –
 
Za oknami śnieg się rozpadał białymi płatkami, białymi płatkami ... a Tam, gdzieś w górze samotna  biała  gwiazdka płynie nad nami. Na ziemi dzieje się cud niepojęty ... rodzi się Święty.

24 grudzień 2014 r.

Zgłoś SPAM
Mon Ange,

mon soleil, mon amie, ma soeur (...) Je t’aimais, je t’aimierais...enrole toi. Pour toujours et à jamais ton sourire lumineux, et ton regard heureux. Voila ce que je vois quand je ferme les yeux et que je pense a toi, ma soeur. Alex
 
Aleksandra zadedykowała ci Magdziu, swoją książeczkę, którą wydała w Paryżu, pełną głębokiej treści ... Plan de Paris circumnavigation et mathématiques existentielles. Byłaś jej inspiracją, jesteś jej częścią. To poetycki przewodnik po ulicach jednego z miast, które kochałaś, w którym jesteś nadal obecna w sercach Tych, którzy cię kochali, bo kiedy odchodzą Anioły zostaje wiatr po trzepocie ich skrzydeł ...
 

Magda m’a suivi dans l’èlaboration de ce livre. Alors très justement vous lui rendais hommage à la fin. Ce livre est une dérive poétique dans les rues d’une ville gu’elle aimait. Ce livre pale de liberté qui est souvent dure à atteindre. Je suis heureuse de vous l’offris. Avec toute mes affections et l’amour profond que j’ai pour mon amie. Alex

6 grudzień 2014 r.

Zgłoś SPAM
ostatni bukiet róż...

O wiele więcej jest miodu w kolcu, niż w kwiatku.

Popatrz na krzew różany wystawiony na widok wszystkich: tworzy pąki, które zamieniają się w piękne róże. Ich woń rozlewa się na wszystkich, którzy się doń zbliżają; woń ta nie jest dla krzewu, ale dla i n n y c h ; dla siebie krzew różany ma jedynie drewno i kolce.. Podobnie i Ja wybieram niektóre dusze, abym w nich został uwielbiony. Nadzwyczajne dary, jakich im udzielam, nie są dla nich samych, ale dla  i n n y c h. Dusze te zachowują jedynie cierpienie, które jest jak kolec róży. Jednak po wielu cierpieniach, będą jak  r ó ż a , która się otwiera, rozleją Moją woń i rozkwitną w  n i e b i e.
 
Obok tych krzewów był jeden  s a m o t n y, ale bardziej zielony, bardziej ukwiecony, piękniejszy. Ale pewnego dnia nie było już słońca dla tego krzewu, ani rosy, ani radości... Gałązki opadły, liście pożółkły, krzew zwiądł, był prawie umarły, ale ... Poczekajcie, a zobaczycie.

Jakiś czas potem Pan wyciągnął ten krzew z ciemnej nocy i podlał go, a krzew zakwitł ponownie, piękniej niż dotychczas. Róże się rozwinęły, a woń krzewu rozradował tych, którzy go zobaczyli i błogosławili Panu . na podstawie: Mariam. Święta Palestynka.

Ktoś postawił Ci Magdziu, delikatną gałązkę różowych różyczek w kryształowym wazoniku, delikatnych jak powiew ciepłego wiatru, kruchość istnienia ... w ten wczorajszy sobotni listopadowy poranek.


15 listopad 2014r.

Zgłoś SPAM
szczególnie lubiłaś tę o smaku granatu ...

Wczoraj wieczorem obejrzeliśmy z Tatą pierwszą część nowego serialu w TVP1 „Dzwony wojny”. Przypomniał nam się od razu 11 listopad 2011 roku i twoje Magdziu, przygotowania do wyjazdu do Meaux nad Marną, gdzie tego dnia miała się odbyć inauguracja otwarcia Muzeum de la Grande Guerre przez Prezydenta Francji Nicolasa Sarkozego. Francuzi pasjonują się historią Pierwszej Wojny, gdyż dla nich była to „Wielka Wojna”.
Ty też byłaś bardzo tym wyjazdem przejęta. Tego dnia było dosyć zimno i nie mogłaś zdecydować się jak ubrać się stosownie do okoliczności, jak i do panującej aury. Tata, który był wtedy u ciebie w Paryżu, zrobił ci kilka zdjęć z twoich ostatnich przed wyjazdem przymiarek. W końcu zdecydowałaś się na ten strój. Tu, na tym zdjęciu, które ma datę 11.11.2011 godz. 11.00. prezentujesz jego wytworną „górę”. Chociaż na innych jesteś w całej sylwetce, ja jednak najczęściej wybieram twoje portrety. Kocham portrety, które są  d u s z ą  i  s e r c e m  człowieka, tym co ukryte ...  nie dla obserwatora, który „patrzy sercem w serce”.
 
Veronique napisze później: Wciąż widzę nas razem w ten zimny dzień inauguracji muzeum. Widzę cię podczas przerwy, w kawiarence działu dokumentacji, jak dziwisz się obfitości rodzajów herbaty tu, we Francji – szczególnie lubiłaś tę o smaku granatów. A później cieszyłam się myślą o bliskim, ponownym wyjeździe z tobą do Meaux na zajęcia pedagogiczne. W grudniu rozpoczęłyśmy pracę nad tym projektem. Jak bardzo ceniłam cię za twoją żywość umysłu, pragmatyzm i entuzjazm, tak zaraźliwy. Ale podziwiałam też za elegencję i oryginalność.(...)
 
a Florence : (...) Toute l’equipe du Musee de la Grande Guerre, et particulierèment Florence Caillet, a pu appreciér ses qualités professionnelles et humaines qui ont permis la mise en oeuvre d’un partenariat fructueux et ouvert sur de riches perspectives entre nos deux établissements.
 
Ciągle wracają okruchy wspomnień .... dzięki nim jesteś tak bardzo obecna.

11 Listopad 2014 r.

Zgłoś SPAM
Kilka światełek na grobie płonie, kilka płomyków jak lekkie dłonie, jakby ruch ręki ciepły i życzliwy. Dla wszystkich zmarłych od wszystkich żywych.
Zgłoś SPAM
1.11.2014

smutno ..:(

Zgłoś SPAM
1 LISTOPAD...

Je­sien­ne po­połud­nie
Słońce zam­glo­ne i bla­de
Niebo mgłami zas­nu­te
Z lek­kiego błęki­tu śla­dem.
Wiatr także bar­dziej spo­koj­ny
Wpadł lek­ko w alej­ki cmen­tarza
Cichut­ko szem­rząc w ko­narach
Mod­litwy słowa pow­tarza.
Sze­leszcząc zes­chniętym liściem
Wśród mo­gił się prze­suwa
Zasłoną palących się zniczy
Mo­giły wie­cznością os­nu­wa.
Tak cicho tu, ma­jes­ta­tycznie
W tym miej­scu, po­między gro­bami
Z za­pachu ig­li­wia i wos­ku
Ze łza­mi, ze wspom­nieniami....
Powłoka dy­mu gęstnieje
Z wie­czorną mgłą połączo­na
I światłem ku niebu płynie
Łuną z cmen­tarzem złączo­na.

Zgłoś SPAM
obraz twierdzy z diamentu ...

Ta twierdza ma siedem różnych mieszkań o szerokich przestrzeniach, rozświetlonych wewnątrz przez Słońce, a w samym środku tych mieszkań jest jedno najważniejsze, w którym zachodzą najbardziej tajemne rzeczy pomiędzy Bogiem a duszą. Tą twierdzą jest s a m a d u s z a tak jasna i wspaniała, jak kryształ do wchłaniania w siebie blasku promieni słonecznych, jak perła nad wszelkie najdroższe perły wschodnie, to drzewo żywota zasadzone nad źródłem wody żywej, którą jest sam Bóg ... Ja wiem, to właśnie ja Go zobaczę, nie kto inny. Hi.19 
Twierdza wewnętrzna, św. Teresa z Avili

W twojej intencji Magdziu w uroczystość Wszystkich Świętych (sobota) o godz. 18.00 zostanie odprawiona Msza Święta w kościele św. Jacka u oo. Dominikanów przy ul. Freta 10 na Starym Mieście – abyś, przez wstawiennictwo tylu Świętych  d o s t ą p i ł a  s z c z ę ś c i a oglądania Bożego oblicza twarzą w twarz.


1 Listopad 2014 r.

Zgłoś SPAM
Zapalmy znicz ....

taki mały płomyczek, taki co nigdy nie gaśnie, taki co najjaśniej świeci …
 
Idź przez życie czyniąc dobrze, abym mógł na kartach twego życia napisać: Przeszła przez życie czyniąc dobrze. Staraj się o to, ażeby ktokolwiek się zetknie z tobą, odchodził u s z c z ę ś l i w i o n y. Rozsiewaj wokół siebie woń szczęścia, boś od Boga wzięła wiele, a więc i dawaj innym wiele. Niech odchodzą wszyscy szczęśliwi od ciebie, chociażby się tylko dotknęli skraju szaty twojej. Pozwól, niech Bóg odsunie łódź twego życia na głębię, na toń niezgłębioną życia w e w n ę t r z n e g o. Dz.55
 
W miesiącu Listopadzie, w którym w szczególny sposób Kościół modli się za zmarłych poleciłam modlitwom Ciebie Magdziu, twoją Babcię i moją drogą przyjaciółkę z Maroka, Marię – Księżom Werbistom z Pieniężna – Misjonarzom, którzy prowadzą dzieło misyjne Kościoła w 54 krajach świata. Maria, zwana Kuką trwała na swojej „misji” w Maroku blisko 40 lat i zapisała się w pamięci piękną kartą, a Ty Magdziu, połowę swojego, jakże krótkiego, nie zawsze łatwego życia spędziłaś we Francji. Obie pozostawiłyście po sobie niezatarty ślad swojej działalności i niepowtarzalnej osobowości. Dwie pięknie zapisane k a r t y ż y c i a, przedwcześnie z e r w a n e ...

(…) Miałam s z c z ę ś c i e spotkać Magdalenę podczas studiów na Uniwersytecie Paris 1, gdzie obie korzystałyśmy ze stypendium naukowego. Rzadko spotykałyśmy się poza uczelnią. Mimo to przyjaźń, zadzierzgniętą na kanwie wspólnych zainteresowań sztukami plastycznymi i filmem, pogłębiły jeszcze rozmowy o ojczyźnie Magdaleny. Opowiadała mi o polskiej kulturze i historii w swojej nieskazitelnej francuszczyźnie, z której była taka dumna. Zaskoczyłam Ją wiadomością, że moja matka była Polką. Wzruszona tym faktem, otworzyła się bardziej przede mną. Poznałam wtedy i n n ą M a g d a l e n ę, jeszcze wrażliwszą, gdy pozwalała sobie na chwilę odrzucić pozory. Spostrzegłam, że poza uśmiechem i wesołością kryje się dusza doświadczona dziwnym uczuciem wyobcowania w świecie, który przecież uznała za swój. Zachowam w pamięci obraz Magdaleny jako osoby pięknej, entuzjastycznej i kruchej. Isabelle Marinone

Pamiętam Magdziu, jak opowiadałaś mi z radością i entuzjazmem o tym spotkaniu w kawiarni i przyjacielskiej rozmowie z Izabelle , jak byłaś mile zaskoczona, kiedy dowiedziałaś się o jej polskich korzeniach , jakbyś sama chciała zaczerpnąć od niej nowych sił dla siebie do zmagania się z samotnym życiem na obczyźnie. Mimo to, kiedy wracałaś, najczęściej po krótkim pobycie w Polsce do Paryża mówiłaś z niekłamanym uczuciem : Mamusiu wybacz!. Kocham Cię, ale ja wracam do domu, Paryż jest teraz moim domem ...
 „ Mam wrażenie, że gdziekolwiek przyjdzie mi się znaleźć w przyszłości, zawsze będę się zastanawiała, czy w Paryżu pada deszcz” . Ja też teraz Magdziu, kiedy wspominam, kiedy myślę o Tobie zawsze widzę Cię Tam. Kocham Cię Magdziu!.

Podczas 30 Mszy Świętych Listopadowych księża misjonarze będą modlić się za wszystkich naszych zmarłych poleconych Ich modlitwom. Niech Matka Miłosierdzia umacnia nas w wierze, że i my kiedyś spotkamy się z naszymi d r o g i m i w Domu Boga. Oby Bóg okazał nam m i ł o s i e r d z i e ! 

1 Listopad 2014 rok

Zgłoś SPAM
1 październik 2014 r.

Mamo,

kiedy kiedyś mnie zabraknie nie rozpaczaj. Pamietaj o tym co za chwilę napiszę. Nasze serca, moje i twoje. stanowią jedność….. Biją zawsze i niezmiennie jednym rytmem. Taktem, którego nic nie jest w stanie zakłócić. A kiedy mnie już nie będzie, a ty będziesz odczuwała tęsknotę…. Wtedy położ swoją ręke na piersi i wsłuchaj sie w rytm uderzeń swego serca. I wiedz, że gdzieś tam…….. gdziekolwiek sie znajdę, z mojej piersi będzie się dało dosłyszeć ten sam odgłos. Ten sam rytm. Rytm naszej nieskończonej i wiecznej miłości. Rytm którego nawet śmierć nie jest w stanie przerwać. Bo nawet ona…. nie ma takiej mocy.

Zgłoś SPAM
26.09.2014

Dzisiaj akurat w twoje urodziny dostałem pochwałę od nauczycielki za dobre zachowanie! Z okazji twoich 37 urodzin wszyscy idziemy do kościoła. Wszyscy za tobą tęsnimy.! Kocham cię Magda.!

Zgłoś SPAM
* * *

Magduś, śpij spokojnie i opiekuj się swoimi bliskimi Osobami, bo Oni tak bardzo tęsknią za Tobą...

Zgłoś SPAM
Msza święta 26 września 2014 r.

Blask twojego jasnego spojrzenia zgasł,
a nasze zaćmił smutek,
który nas drąży
dzień za dniem
...


W dniu 26 września (piątek) o godz. 18.30 zostanie odprawiona msza św. w intencji śp. Magdaleny w kościele seminaryjnym Karmelitów pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przy Krakowskim Przedmieściu 52/54 w Jej trzydzieste siódme urodziny.
Pozwól Boże w swoim przebaczeniu i miłosierdziu doświadczyć Magdalenie radości nieprzemijających. Wlej nadzieję w nasze serca i pozwól, by ona pocieszyła nas w cierpieniu, którym jesteśmy nawiedzeni.

Zapraszam do wspólnej modlitwy.

Zgłoś SPAM
Twój dom ...

Tylko ta sama cisza – to straszne milczenie,
to puste miejsce przy k u b k u na stole .... 
                                     Jan Twardowski

W uliczce wspomnień
jesienna mgła
liście pożółkłe wiatr układa ...
i kwiaty zwarzył szron. 
Ostatni kwiat w ogrodzie Twym
czerwieni się wśród mgły.
Tak smutno dzisiaj – to już jesień
cierpkie roni łzy,
wciąż jeszcze słyszę ...
ostatnie Twoje „d o  w i d z e n i a”.
Wysoko księżyc jak srebrna łza
i gwiazdy pobladłe drżą –
odeszłaś pewnego dnia
pozostał Twój pusty dom.
Twój dom nie wita mnie już
zamknięte drzwi ...
Twój dom w obłoku mgły,
już dawno śpi.
Księżycu poradź – gdzie iść mam, gdzie iść?
Ty przecież znasz tyle dróg ...
wygasłych okien mrok
milczeniem tchnie –
Twój cień nie zadrży już
na szyby tle.
Powiedź – co robić, jak żyć mam, jak żyć ...?
by kiedyś Twój znów przekroczyć próg .

W uliczce wspomnień
jesienny wiatr –
obłoki jak ptaki niebem płyną
nas już daleki  r o z d z i e l a  świat
i nic już n i e  z m i e n i  c z a s .
Dom pełen szczęścia i łez zobaczyć chcę
jeszcze raz, choć jeszcze jeden raz!

Uśmiecham się do wspomnień, do wspomnień dawnych dni
w tęsknocie nie wygasłej, uśmiecham sie  p r z e z   ł z y ... 

26 wrzesień 2014 rokw Twoje Magdziu trzydzieste siódme urodziny

Zgłoś SPAM
Jednak są blisko ...

Niedawno wśród nas  t u  b y l i ...
Z nami się razem  c i e s z y l i ...
Wspólne też były zmartwienia
Starania, plany, marzenia ...
Szukamy ich wkoło siebie ...
Lecz oni wysoko w niebie...
Choć dostrzec ich nie możemy
Jednak są blisko,
C z u j e m y  - 
W pamięci naszej wciąż trwają...
Ciepłym wspomnieniem wracają...
W tęsknoty łzach które płyną
I w czasie, który przeminął...
Za te wspólne w życiu chwile...
Za dobro, którego tyle dawaliście...
Każdego dnia  -
Niech Pan Bóg  z b a w i e n i e  W a m  d a ...

4 wrzesień 2014 r.

Zgłoś SPAM
Serc Przewoźniczka ...

Jerzy LIEBERT
Litania do Marii Panny

Łodzi z koralu,
Serc Przewoźniczko
Ponad głębiną,
Kładko cedrowa
W nas przerzucona –
Przenieś mą miłość.

Granico prosta,
Którą Bóg serca
Nasze przemierzył –
Włącz ziemie żyzne
Do ciała mego,
Co p u s t e leży.

Dwunastodźwięczna
Cytaro, której
Struny są z n i e b a -
Dźwięk mowy ludzkiej
Dla ucha mego
Przywróć  o d  n o w a.

Łask Błyskawico,
Rozwiąż mi oczy,
Bym w nich obudził:
Matkę i ojca,
Siostry i braci,
I wszystkich ludzi.

O, wstąp w me grzechy,
Jak w miasta judzkie,
Swoim imieniem:
Mario z L i b a n u
Mario z E g i p t u
Mario z B e t l e j e m!

Jak krzak skarlały,
Jałowiec ciemny
Jest m o j a  w i a r a,
Pozwól jej rosnąć,
Panno wysoka,
Ku niebu dalej!

Niech w Ciebie wejdzie,
Za T o b ą  i d z i e,
Przed Toba pada –
Różo otwarta,
Lipca pogodo,
Psalmie Dawida!

… nic nie skłamałem w mej Litanii. Modliłem się na chwałę Panny Marii, jak umiałem”. – Jerzy Liebert

Ten piękny wiersz, Jerzy Libert poeta, który żył zaledwie 27 lat, napisał w dwudziestym pierwszym roku życia, wiersz tak piękny, że Karol Szymanowski skomponował muzykę do jego słów, utwór tak żarliwy, że wszedł jako hymn do odnowionej Liturgii godzin.

Z książeczki Maryjny strumień w poezji – Ks. Stefana Misińca
 
26 sierpień 2014 r. - Matki Boskiej Częstochowskiej – Czarnej Madonny.

Zgłoś SPAM
a ja o Tobie myślę wciąż ...

Ziemia zrodziła kwiaty i pozazdrościła gwiazdom, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, będą świecić jak gwiazdy na wieki.  

Gwiazdy
połysk stopu złota ze srebrem
świetliste małe
punkciki
srebrne oczka
błyszczące z niezapominajek
białe p e r ł y
z głębin oceanu
maleńkie fiołki pomiędzy l i l i a m i
mak rozsypany
na ziemi
błyszczący, a nie czerwony
słowa dziecka
śmieszne i niezrozumiałe ... 
fala  s z a f i r u
blask ognia na czarnym niebie
niczym wielki rój owadów
zawisły
wysoko i
daleko ...
tam
gdzie – Ty.

Księżyc
jak wielki s ł o n e c z n i k
zakwitł pozłociście
i tkwi w ogrodzie nieba
na przekór obłokom
w  tę  n o c  s p a d a j ą c y c h  g w i a z d.

A wśród gwiazd najpiękniejszych na niebie, nie ma piękniejszej - jak Ty. 

A ja o Tobie myślę wciąż ...
Ty niesiesz światło w szary cień
Ty jesteś światłem w mroczny czas
smugą blasku i k s i ę ż y c e m
gdy czarna płynie noc
gdy uparcie w oczy wieje wiatr -
myślę o tym... co za głośno słyszy się w milczeniu.

Na  k o r a l e  M i r i a m  w mych dłoniach gwiaździsty spływa deszcz łez .

15 sierpień 2014 rok

Zgłoś SPAM
Krynica Morska 22 lipiec 2014 r.

Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość … żar jej to żar ognia, płomień Pana.
                                                                 z Pieśni nad pieśniami (8,6-7)
 
Magdziu, w dniu dzisiejszym w kościele wspominana jest św. Maria Magdalena, której Jezus po swoim zmartwychwstaniu ukazał się najpierw Jej (ani Piotrowi, ani Janowi szczególnie umiłowanemu apostołowi), tylko właśnie Marii Magdalenie - została odprawiona Msza św. w Twojej intencji, za twoją piękną duszyczkę w kościele ojców Kapucynów w Krynicy Morskiej. Miałam zaledwie pół godziny, aby dojść do kościoła w centrum miasta i jeszcze poprosić któregoś z ojców, aby pomodlił się za Ciebie. Gdyby nie nagła potrzeba serca pewnie nie znalazłabym odwagi, aby prosić tak w ostatniej chwili. Jednak ojciec gwardian popatrzył tylko na mnie z życzliwym i nieco zagadkowym uśmiechem i powiedział: Poczekaj, zaraz coś zaradzimy …. i w tym momencie otworzyły się drzwi zakrystii i wszedł jakiś ksiądz. Mój jowialny rozmówca powiedział do niego: O! ksiądz prałat spadł nam chyba z nieba, właśnie na księdza czekamy … i tak Magdziu ks. Witold z Warszawy, spędzający urlop w Krynicy, modlił się za Ciebie podczas tej wieczornej mszy świętej.
 
Okazało się później, że ksiądz Witold nie jest tuzinkową postacią. Jest budowniczym kościoła pw. Zwiastowania Pańskiego na warszawskim Rakowcu „ ojcem tej parafii ”. Z dumą opowiada o swoim dziele i serdecznie zaprasza do siebie po powrocie , aby pokazać i opowiedzieć o ciekawostkach swojej parafii. Wprawdzie obecnie jest już na emeryturze, ale nadal udziela się w duszpasterskiej posłudze.
 
Krynica Morska, a w niej mała rybacka uliczka o wdzięcznej nazwie - Szałwiowa, jak pieczęć odbiła się na moim sercu, gdzie spędziliśmy wspólnie ostatni pobyt nad polskim morzem - wyjatkowy, nie zapomniany ....  W każdym jej urokliwym zakątku widzę twoją wdzięczną sylwetkę, miga twoja długa kolorowa spódnica i twój uśmiech rozmywa się w wieczornej wilgotnej mgle. Jesteś stale obecna, zawsze będziesz … moja najdroższa Magdziu.

Zgłoś SPAM
* * *

              deszcz różany spuszczę na ziemię ...

R z u c a ć  kwiaty
to nieść Ci w ofierze
n a j w i ę k s z e  b ó l e,
najcichsze westchnienia.
I wielkie szczęście,
drobne poświęcenia
i smutki życia, jego niepokoje:
to  k w i a t y  m o j e ! 
 
                        mała Teresa z Lisieux 

15 lipiec 2014 r.

Zgłoś SPAM
* * *

Gdy ogarnia cię niepokój i rezygnacja, gdy wolno goją się rany, gdy zacierają się dawne dobre wspomnienia, gdy nadzieja na lepsze jutro gdzieś daleko ucieka ... gdy przytłacza cię nie najlepsza codzienność, gdy dryfujesz w letargu na granicy jawy i snu, gdy za oknem wrogo, ponuro i ciemno, gdy bezgłośnie modlisz się o spokój teraz i tu ... gdy boleśnie dosięga cię strzała czasu, gdy przestajesz marzyć w każdą noc bezsenną, gdy ulgi nie przynosi pochmurny świt, i gdy myślisz : "co dalej będzie ze mną" ...
Nie poddawaj się przygnębiającemu smutkowi, on zawsze to co dobre i piękne stara się niszczyć ... Pozbawia wspomnień, złudzeń i nadziei - z ciepłego popiołu buduje zamki zgliszczy ... To nic, że siwych włosów coraz więcej, że pożółkły wspomnienia i pocztówki w komodzie, przecież gdzieś jeszcze pachną kwiaty i do przeszłości odejdzie kolejne złe co dzień ...
Może gdzieś blisko spadnie pojedyncza gwiazda - ta gwiazda, co spełnia zwyczajne, ludzkie marzenia - a my na błękitnym rowerze czasu pojedziemy wstecz .... tam, gdzie drzemią dobre, podtrzymujące na duchu wspomnienia ... Pomodlimy się żarliwie o wytrwałość i wiarę - może jeszcze coś dobrego nas w tym życiu czeka? Na szczęście lekarstwem na smutek jest zawsze drugi człowiek - ta świadomość, że cię potrzebuje i zawsze na ciebie czeka ...
autor: Barbara Leszczyńska

Zgłoś SPAM
* * *

Otulona puchem śniegu
po śniegowej idzie łące
Młoda dziewczyna - 
w ręku trzyma dary nieba
od łez oczy ma błyszczące.
Dokąd idziesz Przyjaciółko
przecież droga zasypana? ...
Idę sobie do swej mamy
stoi w oknie zapłakana...
Wróć się proszę Boże dziecię
Ty już w niebie masz mieszkanie
tu ziąb srogi a Tyś bosa
nie pomożesz swojej mamie....
Spojrzę w oczy mej Mateńce
głowę złożę na ramieniu - 
powiem ...Mamo nie płacz więcej
i odejdę znów w milczeniu.
Jeszcze raz ją ucałuję -
powiem ... Kocham Cię Mamusiu - 
W duszy obraz namaluję
lecz do nieba wrócić muszę.!
Poszło dziecię skrajem lasu
nad strumykiem zamarzniętym
chciała odwiedzić swą Mateńkę
serce z żalu miała zziębnięte.
Zabrała z sobą obraz Matki
Jej marzeń jest ozdobą.
Co dzień w oczy jej spogląda
mówiąc ... NIE PŁACZ MAMO - JESTEM Z TOBĄ ...

Zgłoś SPAM
* * *

„ Błądzi serce jak p o t o k , znów tyle c i e n i ,
Dziś stać będę wśród z m i e r z c h u po usta w dotyku śmierci. „

W dniu 19 czerwca 2014 roku w B o ż e C i a ł o zostanie odprawiona msza św. w intencji moich rodziców śp. Jana i Janiny Mazaraki przed zbliżającym się dniem Ich Imienin, oraz ich wnuczki śp. Magdaleny w moim skromnym parafialnym kościółku pw. św. Kazimierza Królewicza przy ul. Chełmskiej 21 o godz. 19.00 po procesji. W tym jest moja jedyna nadzieja, o którą w a l c z ę każdego dnia. Może kiedyś zapuka do moich drzwi ... w i a r a, a wraz z nią   n a d z i e j a. Tylko to mogę Wam teraz przynieść w darze.
 
Twój Dziadek Magdziu, chociaż nie miał Cię na co dzień, przy każdej okazji pytał mnie „ a co słychać u twojej Magdalenki”. Przypomniało mi się, jak opowiadał , że kiedy już w połowie sierpniu 1939 roku wychodził z Sambora na ćwiczenia i przechodził obok klasztoru benedyktynów, Ojcowie stali przed bramą i wręczali każdemu żołnierzowi a to obrazek, a to medalik, a dla pana porucznika mam ten r ó ż a n i e c. Pamiętam go d o b r z e, był drewniany i miał duże brązowe koraliki. Jakoś dziwnie mnie fascynował !. Zawsze leżał na szafeczce obok łóżka i Dziadek odmawiał go każdego wieczoru.
 
Te skromne r u m i a n k i w białym wazoniku to dla Ciebie Magdziu, tak bardzo je lubię. Mogłabym latem nosić całe ich naręcza i cieszyć się nimi, jak słońcem ... gdyby nie t ę s k n o t a.

Niedziela, 15 czerwiec 2014 rok

Zgłoś SPAM
* * *

W słońcu, które wschodzi i zachodzi, w szeleście liści, wiatru, i w oddechu jest tęsknota....jest obecność Tych co odeszli na drugi brzeg... Zawsze przychodzi chwila braku nadziei. Wtedy trzeba tylko czekać aż powróci. Ona zawsze powraca, choć nieraz czeka się na nią latami...

Zgłoś SPAM
1 czerwiec 2014r.

Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. - wg. św. Jana 3,8 

W i a t r – kochanie
przychodzi Znikąd
i o d c h o d z i
naprawdę
nie wiem Gdzie ? 

Jest wiatr radosny
wtedy, gdy Twój warkocz
porywa z sobą
i tańczy z nim
w zawierusze słońca
wśród c i e n i  z i e l o n y c h
przelatujących ptaków –
a Ty słuchasz
z oczami
jak wielkie księżyce.

I jest wiatr dobry
gdy, wieczoru cichego godziną
przynosi sny n a j b ł ę k i t n i e j s z e
pierwszej miłości wspomnienie ...
gdy wyśpiewuje tęskliwe piosenki
i senną miękko k o ł y s z e w ramionach.

Wsłuchaj się w tę ciszę, w serca bicie rytm, w  m o d l i t w ę ...

I wiatr jest zły
gdy sprowadza do ogrodu
c z a r n e   c h m u r y
gdy zbłąkane liście niesie ... 
gasi oczy gwiazdom błyszczącym w pobliżu
i milczeniem
zamyka szczelnie wieka sowich gniazd –
n i e s p e ł n i o n y c h  marzeń sny.

Samotny b i a ł y  ż a g i e l kołysze się na fali
potem odpływa ...
aż któregoś dnia zniknął
znużony przeklętymi  w i a t r a m i
pożeglował przez zastępy gwiazd
w drodze ku bramom  r a j u . 

Na delikatnej  s t r u n i e  s e r c a  m e l o d i ę  ż y c i a  g r a  WIATR ..... 

Zgłoś SPAM
1 czerwiec 2014 r.

A ja Ci dzisiaj Moje Dziecko
Przyniosę kwiaty najpiękniejsze
A ja Cię dzisiaj Moje Dziecko
Utulę w myślach skromnym
w i e r s z e m .  
A ja dziś światło Ci zapalę
I kołysankę cicho zaśpiewam
I chociaż poczta nie dochodzi
Mój śpiew doleci dziś do nieba ...  
A ja Ci dzisiaj Moje Słońce
Przyniosę swoje serce w darze
Serce zranione, o b o l a ł e
bez oczekiwań i bez marzeń. (Halina Surmacz)

Zgłoś SPAM
***

Kiedy nag­le pośród dnia myśli spo­wije mgła, gdy otoczy cały świat, nie ma cza­su, nie ma dat. Ty nie wiesz te­go, lecz ja to wiem, Ty jes­teś dniem, nadzieją, myślą, snem, sa­mot­nym żag­lem pośród fal... Płynącym w ho­ryzon­tu dal...Ty nie wiesz te­go, lecz ja ­to wiem, kiedy nocą sen wciąż trwa... A w nim przyj­dzie gęsty szkwał, nies­traszne fa­le, nies­traszny wiatr, nies­traszny hal­ny spo­nad Tatr. Ty nie wiesz te­go, lecz ja to wiem, gdy na­dej­dzie no­wy dzień i gdy skończy się ten sen... Po­zos­ta­nie ciągle myśl o Tobie, tak jak wczo­raj, tak i dziś. Ty nie wiesz te­go, lecz ja to wiem......MAGDALENO, W DNIU TWOICH IMIENIN ŁĄCZĘ SIE W MODLITWIE, Z TWOIMI RODZICAMI I BLISKIMI...TEN WIRTUALNY BUKIECIK DLA CIEBIE ANIELE, MOŻE, TAK JAK MOJA MAMA LUBIŁAŚ FREZJE?

Zgłoś SPAM
25 maj ...

Jeśli chcesz znaleźć źródło,
Musisz iść do góry, pod prąd.
Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj,
Wiesz, że ono musi tu gdzieś być - (…) Tryptyk Rzymski, Święty Jan Paweł II

W niedzielę 25 maja 2014 r. o godz. 10.45 w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej 61 ( w Dolnym  kościele ) odbędzie się Msza Św. w intencji śp. M a g d a l e n y  w Dniu Jej Imienin.
Mszę odprawi jezuita ojciec Maciej Tomaszewski. Jest to msza w języku francuskim, chyba jedyna taka msza w Warszawie dla frankofonów.
 
Zapraszam do wspólnej modlitwy.

Zgłoś SPAM
List do Ciebie ...

„Biały gołąb dziś przeleciał nad mą głową, całkiem nisko. Zgubił piórko, jak w i a d o m o ś ć. Znak, że jesteś blisko … Magdziu ” mama Łukasza 

Piszę do Ciebie ten krótki list, aby Ci podziękować , że jesteś stale blisko mnie.że mnie nie opuszczasz nawet na chwilę, że jesteś moją najpiękniejszą muzą. Czuwasz nad kazdym moim słowem, każdym krokiem nie pozwalając upaść. Twoja miłość jest miłosierna.!

Kiedy jednak tego samego dnia odnalazłam to zdjęcie, otrzymałam różę od małej dziewczynki, "różę milczenia", a biały gołąb przyniósł mi wiadomość od Ciebie zrozumiałam, że nadszedł ten czas, ten moment  rozstania … ze wspomnieniami na kartach „ku pamięci”. Zrozumiałam, że miłość nie potrzebuje słów, z nią idzie zawsze m i l c z e n i e.

 
Nazywałam Cię r ó ż y c z k ą zanim się  urodziłaś. Nie wiedziałam wtedy, że będziesz tą najpiękniejszą w ogrodzie mojego życia. Towarzyszyłaś mi w troskach i radościach, towarzyszysz w głębokim smutku i bólu,  ale teraz muszę iść już własną drogą, o własnych siłach, próbować ...

 
Wiem, że „niewiele uczyniłam w życiu: nie odkryłam niczego nowego, nie stworzyłam niczego wspaniałego. Jestem jednak zadowolona. Dałam światu c ó r k ę. Najcudowniejszą. Najmądrzejszą.” Maya V. Patel


Opiekuj się nami w s z y s t k i m i z wysokości nieba , Olek już prawie dorosły, Szymon już taki duży, a Maciuś taki mądry…. kocham Cię moja r ó ż y c z k o.! 

 
Ps.
Miałaś wiele przybranych Mamuś, które pokochały cię, jak własną córkę. To One niosły razem ze mną tęsknotę i ból każdego dnia. Dziękuję Im za to!.
 
„Wyszłaś na chwilę po ciepłe marzenia, wyszłaś po świeże spojrzenie na życie. Nie chciałaś bólu nikomu sprawić … ale zostałaś już TAM w zachwycie. Tam się marzenia inaczej spełniają i nic się złego już nie zdarzy … i tylko  m i ł o ś ć jest ta sama i  u ś m i e c h  dla nas na twej twarzy.” – mama Krystiana

26 maj 2014r.

Zgłoś SPAM
kwiat pomarańczy ...

Z a k w i t ł dziś w mych dłoniach
obraz Twój
i życie Twoje -
kwiat p o m a r a ń c z y
biały kwiatek
biały puch łabędzi
zapach ma migdałowy
w oczach wiatr i słońce
smak z i e l o n e j pomarańczy.
 
S c h o d z i  po strzępach chmur
w otchłań
bezmiaru morza
i szuka C i e b i e -
gdzie niebo łączy się z ziemią
gdzie Raj pierwotny roztacza
skrzydła
nad Adamem i Ewą.
 
P r z e m i e r z a  czas i przestrzeń
szeptem przywołuje  w s p o m n i e n i a
i idzie jeszcze
i szuka jeszcze
i  w i e r z y  ....
że C i ę odnajdzie T a m,
gdzie życie ma smak dojrzałej pomarańczy
gdzie aniołowie cali złoci
od promiennych blasków Ś w i a t ł o ś c i -
wyśpiewują twoje Imię w wiecznej  s z c z ę ś l i w o ś c i .

Byłaś Magdziu taka piękna w swoich gestach, spojrzeniu, uśmiechu, w kruchym wnętrzu, kruchym jak szkiełka, jak skruszone diamenty, jak perły ros, jak niebiańska poezja w kolorach tęczy. Tak piękne może być już tylko Niebo. Teraz wiem, dlaczego Bóg chciał cię mieć przy sobie!!.

25 maj 2014 r. - w Dniu Twoich Imienin

Zgłoś SPAM
* * *

Mała dziew­czyn­ka wróciła do do­mu od sąsiad­ki,której ośmiolet­nia córeczka niedaw­no tragicznie zmarła. - Po co tam chodziłaś? - spy­tał brat. - Żeby po­cie­szyć tę biedną panią. - A w ja­ki sposób Ty mogłaś ją pocieszyć? - Usiadłam jej na ko­lanach i płakałam ra­zem z nią... Cza­sem nie pot­rze­ba słów...

Zgłoś SPAM
obraz Twój ...

Oddaj wszystko, a pewnego dnia posiądziesz wszystko.” św. Magdalena Barat

Zbliża się Magdziu dzień twoich Imienin. Postanowiłam przyjrzeć się raz jeszcze z bliska św. Magdalenie Zofii Barat, której wspomnienie w kościele przypada na 25 maja. Urodziła się we Francji w małym burgundzkim miasteczku Joigny w 1779 roku. Naukę i studia kontynuowała w Paryżu mieszkając wraz ze swoim starszym bratem późniejszym jezuitą, w dzielnicy Le Marais, ucząc potajemnie dzieci z tej dzielnicy religii. Wybitnie inteligentna i zdolna. Pasjonowała ją nauka, przyswoiła podstawy filozofii, grekę, łacinę i wiedzę religijną. Fundatorka Zgromadzenia Najświętszego Serca Pana Jezusa znanego pod nazwą Sióstr „Sacré-Coeur„ tzw. s e r c a n k i (miała wtedy zaledwie 21 lat), którego zadaniem było wychowanie młodych dziewcząt oraz dzieci z ubogich rodzin. Rodziny uczennic pozostawały pod urokiem jej prostoty, głębokiej wiedzy i zdolności pedagogicznych. Posiadała wyjątkowy dar wczuwania się w człowieka. Jej dzieło osiągnęło imponujące rozmiary. Pod koniec jej życia istniało blisko 90 domów zakonnych w krajach Europy (na ziemiach polskich we Lwowie), Afryki i krajach zamorskich. Była wielką wychowawczynią i wielką świętą. Zmarła w Paryżu 25 maja 1865 roku. Przy Boulevard des Invalides 33 w kościele Saint Français-Xavier znajduje się złoty sarkofag z ciałem Świętej. Czy Ona przypadkiem Magdziu nie jest twoją p a t r o n k ą ?.

Dzisiaj siostry z tego Zgromadzenia działają nadal na wszystkich kontynentach. Pracują na uniwersytetach, katechizują, zajmują się dziećmi ulicy w Europie i w krajach Trzeciego Świata.

Dziwne są  d r ó ż k i , którymi prowadzisz mnie do siebie Magdziu. Niby przypadkiem otwieram jakieś kolejne „drzwi” wspomnień, trafiam na jakieś zdjęcia, notatki.... niby nic w tym niezwykłego, tylko dlaczego czuję, że to nie tylko przypadek ...,

To zdjęcie obok
było jedynym, które tak naprawdę „w y ł o w i ł a m” z całego Albumu zdjęć o Tobie. który otrzymaliśmy z Ivry już ponad rok temu. Tylko to jedno zdjęcie , chociaż na tylu innych jesteś taka piękna.!! Pokazuje najlepszą cechę twojego charakteru, spontaniczną serdeczność, jaką okazywałaś do osób spotkanych przypadkiem , do osób ze swojego otoczenia, do swoich przyjaciół, „pochylenia sięnad drugim człowiekiem. To jest „obraz Twój” utrwalony w pamięci wielu, którzy spotkali Cię choć raz na swojej drodze. 

Przypomniała mi się też
nasza rozmowa przy kolacji w Ivry. Powiedziałaś wtedy, że nie chcesz już dalej ciągnąć swojego Stowarzyszenia film.pl, że myślisz o Innym , które zajęło by się pomocą ludziom starszym i samotnym, że poczyniłaś już pierwsze kroki w tym kierunku. Magdziu, ale dlaczego, Ty taka młoda ... No właśnie dlatego, że jestem młoda. Czy wiesz Mamusiu ilu jest takich ludzi, do których już nikt nawet się nie uśmiechnie, rzadko odezwie ... Właśnie to zdjęcie stale przywołuje wspomnienie tamtej rozmowy. Nie możesz już urzeczywistnić Magdziu nawet  t a k i e g o  m a r z e n i a !!.

Nie szukam Magdziu sama tych wspomnień, one  s a m e  do mnie przychodzą. Rano budzę się i „wyłuszczam” niby ziarno, ciągle coś ...

9 maj 2014 r.

Zgłoś SPAM
* * *

BOŻE DLACZEGO JĄ ZABRAŁES, BOŻE DLACZEGO TAKI BÓL NAM ZADAŁES, BOŻE DLACZEGO TO ONA ODESZŁA. BOŻE PROSZĘ WEŹ JĄ W SWE RAMIONA ,NIECH JEJ DUSZA CZUJE SIĘ UTULONA, BOŻE POWIEDŹ JEJ ŻE JĄ KOCHAMY I ZAWSZE PAMIĘTAMY, ŻE KIEDYS SIĘ SPOTKAMY U WRÓT TWEJ NIEBIAŃSKIEJ BRAMY..............

Zgłoś SPAM
... i duszę Anioła

Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia .... nie uwolnię się od nich. Każdy kolejny dzień przynosi jakieś drobne wydarzenie, które przywołuje wspomnienie o Tobie Magdziu! To taka nieustanna r o z m o w a z Tobą.
Dzisiaj przypada kolejna rocznica urodzin twojej idolki Audrey Hepburn. Przypominają mi o niej właściwie każdego dnia liczne jej zdjęcia i kolorowe albumy porozkładane w „ twoim pokoiku „ przeniesionym z paryskiego mieszkania na Górską. Tak jak tam, tak i tu nadal wisi nad twoją jasną komodą jej dużych rozmiarów fotos z filmu „Diamants sur canapé” oprawiony w drewnianą ramę wyszukaną gdzieś przez Ciebie na starociach. Audrey w długiej czarnej sukni pije „małą czarną” przed wystawą słynnego sklepu Tiffany’ego z diamentami w Nowym Jorku. Zwraca uwagę każdego, kto do nas po raz pierwszy przychodzi . Kochałaś tę aktorkę, której piękna delikatna uroda mówiła o jej wrażliwości i delikatnym wnętrzu, była jakby i twoim odbiciem, odzwierciedleniem ciebie samej. W szczególny sposób byłaś do niej podobna.! I coś w tym musiało być, skoro same twoje koleżanki mówiły, że „ Magda ma jej c h i c.... i d u s z ę  A n i o ł a .”
To był też ostatni film, jaki wspólnie obejrzałyśmy w Ivry ... i ta scena, kiedy Audrey śpiewa  księżycowa rzeko...kiedyś przejdę przez Ciebie....
Tu na zdjęciu w koszulce z wizerunkiem Audrey, którą podarowały Ci koleżanki 26 września 2009 roku w dniu twoich trzydziestych drugich urodzin. Mieszkałaś jeszcze wtedy w Paryżu na rue Poupincour.
Kocham Cię Magdziu ... moja „ śliczna Audrey ”.

4 maj 2014 rok

Zgłoś SPAM
ciągle żywe wspomnienie ...

Melodię „ C i s z y ” Ci zanucę,
słowa modlitwy spłyną same,
myślą do dawnych dni powrócę,
do czasów, gdy byliśmy r a z e m ..... Magdaleno! – mama Łukasza Młot

W Niedzielę Palmową w polskim kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przy rue St. Hōnore w Paryżu odbyła się msza święta w intencji śp. Magdaleny w drugą bolesną rocznicę Jej odejścia. Mszy świętej przewodniczył i modlił się za Magdalenę wieloletni proboszcz parafii ks. dr. Wacław Szubert. Dwa lata temu żegnał Magdalenę w Ivry sur Seine. Pełen skromności i dobroci, prawdziwego zatroskania o wszystkich, i każdego z osobna, jak Dobry Pasterz stał blisko swojej polonijnej trzódki i ogarniał ją swoim dobrym spojrzeniem. Panowała taka atmosfera wspólnoty , jakby wszyscy się znali, jakby stanowili jedną całość , jedną Bożą rodzinę. Dzieci utworzyły radosną procesję trzymając wysoko w dłoniach kolorowe palemki, zielone gałązki palmowe i bazie srebrzyste, jak mgły wieczorów. Ich dziecięce modlitwy dotykają najbardziej Boga, bo płyną prosto z ich czystych serc. Przywiozłam z sobą bukiet polskich, kolorowych palemek, dosyć oryginalnych, bo uplecionych z małych, różowych różyczek, które postawiłam przy ołtarzu. Musiały bardzo spodobać się jednej z dziewczynek, bo w którymś momencie podeszła do nich i wyciągnęła jedną z nich . Przywołana przez swoją mamę z powrotem ją odłożyła ... po czym wyjęła następną i nie pozwoliła już jej sobie odebrać.! Tak bardzo przypomniała mi w tym momencie Ciebie Magdziu, gdy byłaś w wieku tej małej dziewczynki, twoją ciekawość, oczarowanie odkrywanym światem, twoją dziecięcą ufność i wiarę w piękną przyszłość. Nigdy nie pogodzę się z Twoim odejściem.... jak wybaczyć sobie, że ja jeszcze żyję? Ksiądz proboszcz powiedział wiele ciepłych słów o Tobie, jako o naszej pięknej r o d a c z c e .!!
Tak się Magdziu dziwnie złożyło, że kiedy zamawiałam tę mszę, była wolna tylko jedna godzina, ale nie wiedziałam, że miała to być msza dla dzieci. Podobnie było i w ubiegłym roku. Wiem teraz, że to Ty sama tak właśnie chciałaś ,bo kochałaś dzieci i chciałaś, żeby to ich radosne modlitwy za Ciebie, dotarły na ołtarz Boga w tym szczególnym d n i u . Byłaś radością i słońcem, w promieniach których niejeden odnalazł .... s w o j e szczęście i radość.
Po mszy spotkaliśmy się w polskiej kantynie urządzonej w starych piwnicach kościoła. Był wolny jeden duży stół dokładnie na tyle osób, ile nas było. I były to osoby najbliższe twojemu sercu.! Miałam wrażenie, jakbyś to Ty sama „z a a r a n ż o w a ł a” to nasze paryskie, rocznicowe spotkanie . Po prostu  nie mogło być lepiej.!!
Dwa dni wcześniej poszliśmy z Tatą do Kaplicy Notre Dame od Cudownego Medalika przy rue du Bac, w której z 18 na 19 lipca 1830 roku objawiła się Najświętsza Panna skromnej, początkującej Siostrze Miłosierdzia Katarzynie Labouré. Spotkaliśmy się tam z Siostrą Weroniką Wagner, Polką tam pracującą, która już wcześniej złożyła intencje modlitewne za Ciebie Magdziu na msze święte w dniach 25 lutego oraz 22 i 29 kwietnia 2014 r. Odprawiliśmy przy okazji popołudniową L a  c h e m i n  d e  c r o i x  wraz z innymi pielgrzymami, bo był to piątek Wielkiego Postu.
Byłaś, j e s t e ś w naszych wspomnieniach za kążdym zaułkiem dzielnicy Marais, w pobliżu której mieszkaliśmy, na rue des Rosiers, którą setki razy przebiegałaś do swojego ostatniego, paryskiego mieszkanka na rue du Popincours. Tam, na poddaszu paryskiej kamienicy, w małym skromnym mieszkanku z artystycznym klimatem pełnym książek, gazet i płyt toczyło się Twoje piękne, szczęśliwe paryskie życie. Tam realizowałaś swoje pragnienia i marzenia... Tata wieczorami wymykał się jeszcze z hotelu, aby odbyć tę drogę Twoimi śladami. Kiedy wracał ...wiedziałam, gdzie był, mówiły to Jego oczy zamglone niemą rozpaczą, bezradny jak dziecko ... Jego ukochany Paryż, spowity o tej porze roku w kwiatach i zieleni drzew, zalany południowym słońcem, stał się teraz niemym krzykiem rozpaczy jego zbolałego serca. Czas już niczego nie odmieni.... może tylko Boże Miłosierdzie, którego nikt z nas nie spodziewa się.

13 kwiecień 2014 rok

Zgłoś SPAM
La fete du muquet ...

P a m i ę t a s z Magdziu … te bukieciki śnieżnobiałych konwalii sprzedawanych na ulicach Paryża w dniu 1 Maja.? Delikatne kwiatuszki o białych dzwoneczkach symbol nieśmiałości , czystości i  w i e d z y ... Bywają nazywane też Łzami Naszej Pani, bo z każdego dzwoneczka kropelka rosy wypływa i jak łza po policzku spływa. Średniowieczni mnisi nazywali ją „ drabiną do nieba „ modlitwą dziecka czystą i nieśmiałą, bo jej długie gałązki w dzwoneczkach całe pną się prosto do nieba.
Ten bukiecik konwalii, który trzymasz w dłoniach otrzymałaś od Sióstr zakonnych z Salezego, z ich ogrodu w dniu swojej I-szej Komunii Świętej.  Ja  z a w s z e   będę p a m i ę t a ć.

Zatrzymany w białym bukieciku konwalii
obraz twój -
błyszczy w słońcu twoja biała sukienka
pełna drobniutkich falbanek -
stoisz cicha
otulona mgiełką konwaliowych wzruszeń -
z każdego dzwoneczka kropla rosy wypływa
niczym łza,
co po policzku spływa ...
cała we Łzach Naszej Pani ...
szepczesz cicho: Ave Maryja, Ave Maryja.

1 maja 2014r.

Zgłoś SPAM
30.04.2014

Z całego serca dziękuję za wpisy dla Anetki. Madzia jest bliska mojemu sercu, jest rówieśnicą mojej najstarszej córki. Szalenie jesteśmy dumni z osiągnięć Państwa córki, że tak wspaniale naszą Polskę reprezentowała. Ogromna to strata. tyle jeszcze mogła dać ... widocznie Pan Bóg miał tam dla Niej kolejne zadania. Przytulamy państwa do serca.....

Zgłoś SPAM
Istniejemy. Bo żyjemy to za dużo powiedziane. Uśmiechamy się. Ale nie jesteśmy tak naprawdę szczęśliwi. Tamujemy łzy. Bo płaczu nie dalibyśmy rady powstrzymać. Istniejemy. Ale nie jesteśmy w stanie żyć...
Zgłoś SPAM
(♥)

(♥) Chodzę po łące ...  wokoło kwiaty wabią motyle, woń rozsiewają, a myśli te same niezmienne od lat jak bumerang natrętnie wracają. To życie, które tak szybko mija widzę jak na ekranie w kinie, to co minęło, to co nadejdzie z czasem i w wieczność odpłynie... Ile przed sobą mam godzin i dni, czy zdążę tu wrócić tego lata, czy może już jutro odejdę stąd w obcy mi wymiar innego świata... Ciągle wspominam Tych których nie ma, i co odeszli jeszcze przede mną, teraz szczęśliwi u boku Ojca czekają, by być już razem ze mną....(♥) BASIU, Serdecznie dziękuję za pamięć o moich rodzicach, PRZYTULAM...(♥)

Zgłoś SPAM
Tam , gdzie anielska pieśń ...

Tam, gdzie anielska pieśń rozbrzmiewa a schody wiodą do nieba, Tam trzepot skrzydeł Twoich rozwiewa wszystkie chmury i gdy patrzę do góry płyną łzy spod powiek moich... Widzę, jak stąpasz wśród gwiazd korytarzy i nawet Ci się tu wracać nie marzy, bo Twój Nowy Świat jest tak daleki... Niech Cię Pan Bóg swoją miłością otoczy na wieki.

Zgłoś SPAM
niedokończona muzyka życia ....

N i e d o k o ń c z o n a  m u z y k a  ż y c i a ......
w powracających falach rzek,
co szemrząc płyną, gdzie dal sina
w białych obłokach sennie płynących w dal,
z których już  n i g d y  nie wracają.....
w smutku, który powrócił i cicho legł
i chłodem duszę ścina
i łzami ją krysztali -
w sennym poszumie drzew
i w skrzypkach świerszczy g r a n i u
w srebrzystych mgłach wieczorów
i w perłach ros .....
w lśniących diamentów gwiazd
i w barwnym łuku tęczy
w skrzydłach motyli co barwę mają tęczy.....
w barwnym pryzmacie świateł
dziecięcej bańki mydlanej,
co  s m u t e k  ma i czar -
w barwach opali,
co rażą blaskiem błękitu, złota i b i e l i
w skrawku błękitnego nieba.....
i  w  s n a c h,
co już nigdy spełnić się nie mogą.
 
Dla C i e b i e dzisiaj
ta muzyka h i a c y n t ó w, b z u  i  k o n w a l i i   
i  m a r z e ń....
gdzie złocistych kaczeńców pomost wyrasta,
gdzie wiatr rozplata warkocze i w trzcinach szeleści,
gdzie akacja miodna białym kwieciem pachnąca,
gdzie uśmiechów Twoich słońce rozpyla promienie
gdzie wszystko wokół tchnie pierwszą m i ł o ś c i ą
i na ustach zakwita, jak czerwony w zbożu m a k.

Tylko kwiaty na południu Francji rosną  j u ż  i n a c z e j ,
bo na ich płatkach
sen niewinny
wiatr daleki
biały puch...

Jak dogonić te marzenia n i e d o k o ń c z o n e j  m u z y k i  ż y c i a ... gdy już t y l k o szkarłatny na Twym grobie kwitnie w r z o s.?

27 kwiecień 2014r.

Zgłoś SPAM
* * *

W Niedzielę Bożego Miłosierdzia  w dniu kanonizacji papieża bł. Jana Pawła II w kościele pw. św. Kazimierza Królewicza przy ul. Chełmskiej 21 o godz. 19.00 odbędzie się Msza Św. w intencji śp. Magdaleny w drugą bolesną rocznicę Jej odejścia. Magdalena odeszła w Niedzielę Bożego Miłosierdzia. Mszę sprawował i modlił się za Ciebie Magdziu proboszcz parafii ks. Radosław Glimasiński. Młodzież śpiewała pięknie pieśni kościelne przy akompaniamencie gitary, a Jezus Miłosierny spoglądał z wielkiego obrazu przy głównym ołtarzu. Byłyśmy Ty i ja, tak jak wtedy...

 „Jezu Najmiłosierniejszy, któryś sam powiedział: uczcie się ode mnie, żem cichy i pokornego serca – przyjmij do mieszkania najlitościwszego Serca swego d u s z e  c i c h e  i  p o k o r n e ... Dusze te wprowadzają w zachwyt niebo całe i są szczególnym upodobaniem Ojca niebieskiego, są  b u k i e t e m  przed tronem Bożym, którego zapachem sam Bóg się napawa. Dusze te mają stałe mieszkanie w najlitościwszym Sercu Jezusa i nieustannie wyśpiewują hymn miłości i miłosierdzia na wieki.” (Dz. 1221)

Z pokorą pochylam głowę przed każdą osieroconą Matką, Jej bólem i tęsknotą. To trudne doświadczenie, które jednak uszlachetnia, zmienia Nas. Jak po drabinie wspinam się niosąc swój krzyż w nadziei, że kiedyś dosięgnę … Ciebie Magdziu.



27 kwiecień 2014 r.

Zgłoś SPAM
wyszłaś na chwilę ....

Wyszłaś na chwilę po ciepłe marzenia, wyszłaś po świeże spojrzenie na życie. Nie chciałaś bólu nikomu sprawić... ale zostałaś już TAM w zachwycie... Tam się marzenia inaczej spełniają  i nic już złego się nie zdarzy... i tylko miłość jest ta sama, i uśmiech dla nas na twej twarzy...

Zgłoś SPAM
WIELKANOC 2014 R.

Doznajcie w te Święta szczęścia, poczujcie miłość Boga i opiekę swoich Aniołów, zrozumcie sens życia i potęgę rodziny, otwórzcie serca i wpuśćcie ptaki nadziei...

Zgłoś SPAM
myśl na Wielkanoc...

Witaj Magda, prawdą są słowa że zostala pustka, łzy, smutek bo za szybko odeszlaś. Jestes TAM dokąd wszyscy zdążamy i Twoja Smierć bardzo wstrząsnęła moją wiarą, bo cieżko zrozumieć...ktoś mi polecił na smutek ksiażkę pt. CHATA  Junga, po fr Cabane,przeczytałam i nie pocieszyło mnie, bo wciąż nie wiem czemu życie ludzkie jest usłane non stop tragedią, źli żyją, dobrzy odchodzą, łamią nas zdarzenia, przerasta rozmiar zła w tym świecie. Jak życ? Mam nadzieję, że orszak aniołów Cię otacza teraz, że śpisz jak dziecko bezpieczna w DOMU TATY, i pewnie tam z góry tylko uśmiechasz się do nas tymi dołeczkami. Dla mnie jesteś wciaz żywa, tylko nie rozumiem nic a nic DROG BOZYCH, i straciłam po Twojej śmierci radość wiary, i w sumie teraz to wierzę, choć nie rozumiem jak w końcu mamy żyć... Chciałam Ci tylko powiedzieć, że byłam bardzo chora rok temu, i sama w tej chorobie, wyzdrowialam i wciaż nie rozumiem czemu Ty umarlaś a ja wrocilam do zycia... czy to jakieś przeznaczenie wydluża nasz czas, czy jak ? Tyle pytań bez szansy na odpowiedź. Poznałam parę dni temu Hinduskę w Paryżu i ona mi powiedziała, że Bóg Otrze łzę z oczu placzącego i ta pani mi dała obrazek Jezusa Dobrego Pasterza, ktory przyciska do swojej piersi kruchą owieczkę. On ją tuli, chowa pod plaszcz, ogrzewa swoim cieplem i tuli do serca. Nie muszę mówćc, że się rozpłakałam, bo to było jak Dotyk Boga, który wydaje sie tak niedostępny, gdzieś w kosmosie a Jini mowi ON JEST TAK BLISKO TYLKO ZE JA GO ZLE SZUKAM I PRZEZ TO NIE WIDZE, bo trzeba patrzyć sercem. Jak juz wrócę do Paryza to wkleję CI ten obrazek, bo wierzę, że pan JEZUS teraz tak Ciebie tuli do serca jak tą owieczkę, i jakoś mi cieplej teraz na sercu jest i lżej. Zadna modlitwa mnie tak nie ukoila jak ten obrazek od Jini, może po to miałam przeżyć, żeby teraz ludziom tchnąć trochę pociechy i nadziei ? Bylam u Doroty w Brukseli parę dni, myslałyśmy o Tobie, o naszych studiach, i o tym co mamy za życie TERAZ, i było tak jakbyś z nami była przy stole. może sensem życia jest po prostu przyjaźń i miłoć do naszych bliskich i przyjaciół ? Wszyscy Cię kochali i nic tej milosci nie złamie  ani czas, ani fakt, że przeszłaś do innego wymiaru. Wedle Jini ty tylko śpisz teraz i BOG obudzi do ZYCIA tylko Dobrych, obyśmy się mogły spotkać w tym juz ZYCIU BEZ LEZ, obok BOGA, w świecie MILOSCI i SWIETOSCI, bo tu na Ziemi to trochę bardzo tego brakuje. Eh,dobrze że jest ta strona, to jak BLOG, w ktorym mozemy Ci powiedziec co u nas slychac i jak bardzo nam Ciebie brakuje. odezwę sie jeszcze, moja PRZYJACIOLKO w niebie.
 
ps.Super napisalaś to opowiadanie o babci.
pa Aga

Zgłoś SPAM
bo moja Babcia zawsze gdzieś jest.....

Magdziu, jeszcze rano żegnałam  Paryż w wiosennym rozkwicie  zalany południowym, gorącym słońcem, a teraz jestem już w Warszawie po Mszy w kościele Karmelitów przy Krakowskim Przedmieściu, w którym znajduje się marmurowe epitafium Augusta N. Mazaraki z portretem w medalionie dłuta rzeźbiarza Brodzkiego. August zmarł w wieku 34 lat w swoim majątku na Podolu. Mszy towarzyszyła sakralna muzyka organowa i piękny śpiew barytonowy Organisty.!! To była Msza dla Ciebie, Magdziu i dla Tych, którzy znaleźli czas….
Jest już późny wieczór. W głowie mam kalejdoskop wrażeń i emocji z ostatnich dni. Po podłodze walają się jeszcze nie poskładane rzeczy, na biurku do przejrzenia zaległa korespondencja, tata domaga się kolacji, a ja szukam …. poezji Zbigniewa Herberta. Zamiast nich „weszły” mi do rąk „Sklepy Cynamonowe” Brono Schulza. Jakie było moje zdziwienie, kiedy wypadła z nich charakterystyczna, żółta kartka w delikatne czerwone linie, na których pisałaś swoje studenckie notatki i listy. Zawierała o p o w i a d a n i e  o  twojej ukochanej Babci napisane twoim równym, czytelnym pismem. Jest  n i e z w y k ł e … otworzyło bolesną ranę.
 
Moja Babcia zaczynała się już gubić w świecie pełnym od zwierząt. Gdziekolwiek by nie spojrzeć mieszały się stare meble, książki, gazety, puzderka, lusterka, a przede wszystkim ściany zawieszone portretami. Rzecz dziwna jak te stare wnętrza nie mogły znaleźć spokoju nad wzburzoną swą minioną przeszłością. Z biegiem czasu  r u c h  tych rzeczy przestawał być monotonny, lecz stawał się rytmiczny, szybki, wręcz niepokojący. Jedynie Babcia rzadko zmieniała swoje miejsce w lewym rogu kanapy. Przemieszczała się owszem, w wyznaczonym czasie, by w trudzie dojść do kuchni, gdzie rozpoczynał się zazwyczaj ceremoniał przygotowywania pokarmu dla wszystkich tych istot żyjących w babcinym świecie.
Aż pewnego dnia  n i e  z a s t a ł a m  już  Babci. Wtopiła się w świat swój zwierzęcy zdominowany przez karakony. I stała się jednym z nich. Jadła i piła jak one. Chowała się przed światem w niezmierzone czeluście szpar. Czasem jednak była g o ł ą b k i e m , który spragniony wody do picia stukał dzióbkiem do szyby, by prosić o litość. Nie otrzymywał jednak zbawiennej słodyczy, bo nie było już Babci. Czasami lubiła po prostu kwitnąć na parapecie. Tak po prostu. Kolorowo, złociście, zielono. Lubiła, gdy ludzie podziwiali Jej kwiaty i ich piękne zdrowe łodygi. Lubiła tak rosnąć dorodnie, by upiększać swój świat. Gdy tak zapuszczała głęboko swe korzenie w doniczce … trafiała na złoto. Nie dziwiła się nigdy temu, bo pamiętała, że kiedy była Babcią schowała je tutaj. Sprzęt ten nawet rozśmieszał kwiat, którym była, i na przekór przeszkodzie wypuszczał co raz to nowe i piękniejsze pąki. M o j a B a b c i a przybierała różne formy, czemu zawsze dziwiła się rodzina. Nie wszyscy jednak wierzyli temu i myśleli, że Babci nie ma. A ja wiem, że albo jest pszczółką pracowicie zbierająca nektar, albo motylkiem na kwiatku, gołąbkiem bożym lub pieskiem, który szuka swojego właściciela, bo moja Babcia zawsze gdzieś jest ….
 
Byłaś w naszym życiu, Mamo i Babciu, kimś w y j ą t k o w y m, naszą opoką, autorytetem, niezawodnym Przyjacielem i najlepszym doradcą. Oddałaś nam wszystko, co miałaś najlepsze. Pozostałaś skromna do końca, a tak w i e l k a swoim sercem, umysłem i zdolnościami, jak w i e l k i e było całe Twoje pokolenie, które wraz z Tobą odeszło bezpowrotnie.
 
Magdziu! Miałam szczery zamiar zakończyć te swoje, Wasze wspomnienia, ale Ty mi na to nie pozwalasz … Ile jeszcze tajemnic kryją twoje książki, notatki, pamiętnik …? Jutro nastanie kolejny dzień z Waszą żywą i wieczną o b e c n o ś c i ą.

15 kwiecień 2014 rok

Zgłoś SPAM
ZNÓW TRUDNO POWSTRZYMAĆ ŁZY...

Znów trudno powstrzymać łzy, mimo, ze minęło już tyle dni...Trudno otrząsnąć się z tego, pogodzić się, że nie ma już Jej...Była wzorem i ideałem, każdy chciał być taki właśnie, wielki talent i przyszłość, Jej gwiazda świeciła coraz to jaśniej... Aż do dnia 15 kwietnia, gdy została do nieba powołana, nasza Magdzia, opuściła Ziemię, nasza najlepsza, nasza kochana... Pusto jest teraz na świecie, ciągle odczuwa się JEJ brak, Boże...! To jest niesprawiedliwe! Gdy czŁowiek umiera w wieku 35 lat... A teraz co ja mogę...? kolejna łezka się w oku kręci, patrzę w niebo i krzyczę, by wróciła, w drugą rocznicę Jej śmierci...MAGDZIU, CHOCIAŻ CIEBIE NIE ZNAŁAM, TO W MOJEJ PAMIĘCI I SERCU POZOSTANIESZ NA ZAWSZE...ODPOCZYWAJ ANIELE...MY MODLIMY SIĘ O SPOKÓJ TWOJEJ DUSZY...ŁĄCZĘ SIĘ DUCHOWO I W MODLITWIE Z TWOIMI BLISKIMI DZISIAJ NA MSZY ŚWIĘTEJ.

Zgłoś SPAM
... ne disparait jamais

L’amour ne disparait jamais… la mot n’est rien,
Je suis seulement passē dans la piece d’a cōtē,
Je suis moi et vous etes vous.
Ce que nous etions les uns pour les autres,
nous le sommes toujours.
Donnez moi le nom que vous m’avez toujours donnē,
Parlez moi comme vous l’avez toujours fait,
Ne changez rien au ton,
Ne prenez pas un air solennel ou triste.
Continuez a rire de ce qui nous faisait rire ensemble.
Priez, souriez, pensez a moi, priez pour moi.
Que mon nom soit prononce a la maison comme il l’a toujours etē.
La vie signifie tout ce qu’elle a toujours signifie.
Elle est-ce qu’elle a toujours etē.
Le fil n’est pas coupē.
Pourquoi serais-je hors de votre pensee,
Simplement parce que je suis hors de votre vie ?
Je vous attends, je ne suis pas loin,
Juste de l’autre cŏtē du chemin.
Vous voyez, tout est bien.

Je te didie ce simple poeme, Patricia
Fort d'Ivry 20 kwiecień 2012r. - w dniu  p o ż e g n a n i a  Magdzi we Francji. Noszę JE w sercu każdego dnia, ale nie umiem  przełożyć  na słowa...POZOSTAJE WCIĄŻ ŻYWE NA DNIE MOJEGO SERCA.

Zgłoś SPAM
Msze święte 13 i 15 kwietnia 2014r.

Usmiech to słońce, które wschodzi na ustach.

W drugą bolesną rocznicę w intencji śp. Magdaleny odbędą się następujące Msze Święte 

13 kwietnia 2014 roku w Niedzielę Palmową o godz.14.00 w Paroisse Polonaise de Paris Notre Dame de l’ Assomption 203 bis, rue St. Hōnore w Paryżu.
Mszę świętą odprawi proboszcz ks. Wacław Szubert.

15 kwietnia 2014 roku w kościele pokarmelickim  pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca na Krakowskim Przedmieściu 52/54 o godz. 18.30 w Warszawie.

Niech Maryja Wniebowzięta wyjedna Ci Magdalenko  w i e c z n e  s z c z ę ś c i e  w  n i e b i e , bo nie poszłaś do Boga z pustymi rękoma, ale z pełnym  n a r ę c z e m   miłości i dobrych uczynków... 


Kiedyś wszystko było słońcem i radością tak soczystą, jak wiosenna zieleń drzewa, życie było jak łuk tęczy kolorowe... dziś wspomnienia tamtej tęczy deszcz zalewa. Elbieta Chmielewska

Zapraszamy do wspólnej modlitwy.

Zgłoś SPAM
Burza.

przedtem
jest niepokój
zamknięty
w łupinie ciszy

jezioro
zmierzwione deszczem

warkocz rozwiany na wietrze

a potem
nagle
spada chmurą – jastrzębiem
niebo i ziemię
rozrywa na pół
cięciem błyskawicy

odchodzi
deszczem na szybach
płaczem zalękłego dziecka
zmęczonym skrzydłem ptaka ...

różowy grzebień słońca
czesze
rozwichrzone drzewa –
poza horyzont nieba.

Tak trudno spojrzeć w oczy tym, którzy się śmieją, gdy w sercu pustka, smutek i łza. Tak trudno śmiać się razem z innymi, gdy wiem, że Ciebie już nie ma wśród nas.

15 kwiecień 2014 rok

Zgłoś SPAM
Co chcesz abym ci uczynił?

S’il te plait!
Vers Toi Seigneur j’appelle.
Ecoute la voix de ma prière quand je crie vers Toi. Psalme 28.

W dniu 4 kwietnia 2014 roku o godz. 18.00 w kościele pw. św. Jacka w klasztorze oo. Dominikanów przy ul. Freta 10. będzie sprawowana msza św. w intencji śp. Magdaleny. Jest to msza o Miłosierdziu Bożym odbywająca się u ojców dominikanów w każdy pierwszy piątek miesiąca. Po niej śpiewane nabożeństwo z koronką do Miłosierdzia Bożego i Adoracją Eucharystyczną. Mottem katechezy i nabożeństwa są słowa ... Co chcesz abym ci uczynił ?
Daj mi wiarę, że to ma sens i przekonaj, ze tak ma być, że M a g d a l e n a odeszła po to by żyć, ale żyć już w i e c z n i e... Przyjdź promienny, uśmiechnięty z krzyża i weź w ramiona j a s n ą d u s z ę Magdaleny, przytul do serca, otrzej łzę, uśmierz ból i cichutko przenieś d o d o m u O j c a, „gdyż to ubodzy duchem mają wstęp do nieba”.
O d e s z ł a ś  Magdziu w Niedzielę Bożego Miłosierdzia cicho, bez buntu, bez skargi, bezbronna, samotna w ostatniej drodze..... każdy dzień Magdziu jest dla mnie tą  N i e d z i e l ą.
 
4 kwiecień 2014r.

Zgłoś SPAM
* * *

Serce ma swoją pamięć …
Albert Camus

W c z o r a j  Magdziu o północy wysłałam Ci maleńki fragmencik w s p o m n i e ń , które pisałam dla Ciebie przez ostatnie dwa lata zatytułowany „ próbowałam opowiedzieć coś, co nie jest możliwe do opowiedzenia”… na drugą rocznicę twojego bolesnego odejścia, a dzisiaj z samego rana otrzymałam kurierem ich pierwszy egzemplarz do korekty. Łzy popłynęły mi ciurkiem…. Kasia – graficzka, twoja kuzynka i rówieśnica zrobiła z nich kolejne „ arcydziełko”. Mogę tak napisać, bo w dużej mierze to Jej zasługa!! Przeglądam je i przeglądam i nie mogę uwierzyć, że udało się!! Myślę, że będą miłą niespodzianką dla Twoich przyjaciół we Francji, bo chociaż pisane w Polsce, to sercem zanurzone w Twoim ukochanym Paryżu, który był twoim miejscem na ziemi. Wszystkie moje myśli i wspomnienia płyną w jego kierunku….ciągle płynie do mnie twój łagodny głos z telefonu, ciągle czekam , że odezwie się pewnego dnia … kocham Cię Magdziu.

D z i s i a j   też Magdziu popołudniu byłam jak zawsze w każdy, pierwszy poniedziałek miesiąca na Mszy św. za zmarłych u dominikanów na Freta. Na ołtarzu płoną czerwone znicza, a z ich światła bije nastrój wiary i nadziei. Ponadto światło to, jak i dym z kadzidła symbolizują naszą modlitwę wznoszoną ku Bogu. Piękne są kazania wygłaszane przez ojców z tej okazji. Ci co czynią dobro i mają miłośc w swoich sercach, Ci co nieśli je w swoim ziemskim życiu, Oni juz powstają z martwych, jeszcze za życia, to jest ich bilet " do dziedzictwa niezniszczalnego i niewiędnącego, które jest zachowane dla Nich w niebie". Boże mój! otocz Magdalenę swoją miłością i daj jej wieczne szczęście za jej miłość, dobroć i  k r u c h o ś ć .  

3 marzec 2014 rok - poniedziałek

Zgłoś SPAM
Z notesika ...

Gdyś raz brylant miał prawdziwy
imitacje Cię nie nęcą
w oku blask pozostał żywy
gdyś raz brylant miał prawdziwy!
 
Wnet odwrócisz się z niesmakiem
dawny blask masz w oczy żywy
wnet się zrazisz świateł brakiem
gdyś raz brylant miał prawdziwy! (J.M)
 
Całkiem niedawno odnalazłam ten wierszyk Magdziu w  n o t e s i k u, który ktoś podarował twojej Babci z adnotacją - ,,dzisiaj ten pospolity zeszyt Ci przynoszę, niepospolitym wierszem zapełnić go proszę, Św. Mikołaj, Jasło 6 XII.1941r.
To w Jaśle, gdzie twoi Dziadkowie, a moi Rodzice spędzili okres okupacji niemieckiej, powstały Babci pierwsze wiersze i bajki, a przede wszystkim prześliczne liryki, które dźwięczą, jak tony łagodnej muzyki, bo zaprawdę nie piękniej śpiewają słowiki.... jak dodał jeszcze darczyńca tego notesika.
 
Jeden z Ich przyjaciół z tego jasielskiego okresu tak napisze po latach w liście datowanym 5.04.74r.
(…) po powrocie jeździłem bez przerwy po PGR-ach. Mieszkałem w hotelach w powiecie, wracałem ok. 21-szej. Korzystając, że jestem w tamtych stronach zrobiłem wycieczkę autobusem do J a s ł a, przez Grybów, Gorlice, Biecz. W Jaśle byłem dwie godziny. T w ó j  d o m  s t o i . Drugi to, koło byłego banku, gdzie mieścił się IHZ. Rynek brzydki, natomiast pięknie odbudowane kościoły. Siedziałem sobie w kawiarni wspominając odległe czasy. Ciągle myślałem o pięknej i kochanej Janeczce. W Jaśle tylko o Tobie można myśleć (...)
 
W s p o m n i e n i a  Babci snują się dalej.....a ja próbuję ocalić je od zapomnienia.
 
Są takie s e r c a szlachetne i dobre, które pozostawiają za sobą świetlaną strużkę..... takie serca, których czas nie zatrze z pamięci, bo są jak brylanty, które nawet s k r u s z o n e pozostają nadal piękne, ich piękno ciągle oszałamia, bo są odbiciem pięknych dusz, W a s z y c h  d u s z . Każdego dnia biegnę w ramiona tych dni, które pozostały już tylko na dnie mojego serca mokrego od łez i tęsknoty, gdzie tli się iskierka nadziei, że może T a m, gdzie Obie teraz jesteście, że może i  j a ... kiedyś do Was dołączę. 

2 marzec 2014 rok - Niedziela

Zgłoś SPAM
* * *

Jestem Mamusiu tuż obok Ciebie chociaż na górze... o tutaj w niebie. Kocham Cię bardzo i myślę o Tobie nie mogę zejść na dół, ale jestem przy Tobie. Jestem aniołem ze skrzydłami i choć daleko, to z wielkimi marzeniami. Chcę Mamusiu, abyś się nie smuciła, abyś kochała mnie i pamiętała jaka byłam. Nie zmienię się już i taka pozostanę w Twojej pamięci i w tym co o mnie napisane.

Zgłoś SPAM
Msza św. w kościele św. Jacka

Dni człowieka są jak trawa,
kwitnie jak kwiat na polu;
ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma,
i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje. (Ps.103,15,16)

W dniu 18 lutego (wtorek) 2014r. o godz.12.00 w kościele pw. św. Jacka w klasztorze oo. dominikanów przy ul. Freta 10 będzie odprawiona msza święta w intencji mojej Mamy, śp. Janiny Mazaraki w 14 rocznicę Jej odejścia, oraz w intencji Jej wnuczki śp. Magdaleny przed zbliżającą się drugą bolesną rocznicą.... by Pan Bóg otoczył Magdalenę i jej Babcię swoim Miłosierdziem i przyjął do Królestwa Niebieskiego.
Msza poprzedzona będzie Nabożeństwem Różańcowym rozpoczynającym się o godz. 11.30. Różańcowa modlitwa pozwala nam prosić o wiele, pozwala wierzyć ,, że u Boga nie ma rzeczy niemożliwych, że Pan, by podać nam ze skarbca małą złotą monetę i szmaragdową kolię wartą miliony, musi wykonać ten sam gest. Ten sam gest.....”

Zapraszam do wspólnej modlitwy.
 
Cudowny czas , gdy Obie byłyście rozprysnął się na miliony wspomnień, które co raz mocniej ranią serce, bo czas tych ran nie leczy, pozostają, bo śmierć ukochanych jest też trochę śmiercią nas samych, coś w nas umiera. Źyjemy, ale nic już nie jest takie samo jak było przedtem, już nie jesteśmy tacy sami.

18 luty 2014 rok

Zgłoś SPAM
Cisza.

C i s z a przychodzi nocą
kiedy usną ptaki –
zakochana w księżyca blaskach i półcieniach
wiatr i słowa zamyka
w łupinie milczenia.
Na sowich skrzydłach siada
na uśpionych drzewach
i do mnie czasem przyjdzie
na parę chwil krótkich
płoszą Ją z mego serca
niespokojne s m u t k i.
I choć wiatr usypia
choć obłoki wstrzymuje w biegu
i szczęśliwe serca oplata
nie jest m i l c z e n i e m.
Słyszę jak śpiewa
a słowa aksamitne ma tylko i puszyste
jak oczy i ręce
wszystkich zakochanych kobiet świata.
Jesteś moim siódmym niebem
szczęścia łzą
i chlebem –
gdzie Ty – tam ja
noc i dzień.
D o b r a n o c  Ci
już śpij ....
chcę zamknąć oczy
nie słyszeć szeptu Twego łkania
nie cierpieć
schować się na serca dnie –
pod parasolką nieba w gwiazdy i zodiaki.

29 styczeń 2014 r.

Zgłoś SPAM
Czas na mnie ....

Czas na mnie - Tadeusz Różewicz.
Czas na mnie, czas nagli...co ze sobą zabrać, na tamten brzeg? nic... więc to już wszystko mamo.. tak synku ,to już wszystko. A więc to tylko tyle, tylko tyle. Więc to jest całe życie ... tak całe życie...

Zgłoś SPAM
W ciszy wieczornej ...

Kiedy w ciszy wieczornej
biorę do ręki różaniec –
jak bardzo o słowa się boję,
by z ust nie wybiegły szkarłatem ....
dlaczego,
dlaczego Maryjo
zrywasz najpiękniejsze kwiaty miłości?

Widzę cię ....
idziesz Bulwarem Raspail’a w długim do ziemi płaszczu
mijasz sklepowe witryny, tylko je wzrokiem muskasz –
i widzę na twej twarzy jakąś pustkę i omdlenie ....
mgła smutku zasnuwa ci oczy i płoszy moje spojrzenie.

Dlaczego ten obraz tak ciągle powraca,
kiedy do ręki biorę różaniec 
dlaczego tak boli  k a ż d a  k o l e j n a  zdrowaśka ....
dlaczego,
dlaczego Maryjo?

Zerwał się r ó ż a n i e c  r a d o ś c i ,
jak strzępek błękitu odebrany niebu –
bo nad jej białą niewinną mogiłą
samotna matka stoi ....
pielęgnując wciąż żywe kwiaty przeszłości.

„ A Ty – Maryjo Radosna i Bolesna
cała w koronkach tajemnic
swoje raniąc dłonie
r ó ż e oddzielasz od c i e r n i 
podajesz klęczącym
Światło łask
by odnaleźli
Drogę Miłości
Twojego Syna”.
 
Pod wpływem lektury „Maryjny strumień w poezji” ks. Stefana Misińca, którą otrzymałam od autora z dedykacją „niech pokrzepia w czasie pobytu poza granicami Ojczyzny” – 1 styczeń 2000 r.

sobota, 18 styczeń 2014 r.

Zgłoś SPAM
* * *

Z d z i w i e n i,
że oczekuję zrozumienia
Zdziwieni nad miarę, że pragnę pocieszenia,
że nie potrafię żyć tak, jak przed rozstaniem,
Zdziwieni moim bólem, tęsknotą, czekaniem
Zdziwieni aż do granic swojej szczęśliwości
Zdziwieni nieświadomi szczęścia swego k r u c h o ś c i .... - A.Churski

15 styczeń 2014 r.

Zgłoś SPAM
Słońce zamglone...

*•.¸ ❀ ¸.•*•.¸♥¸.*•.¸♥ ❀ ¸.•♥* Słońce zam­glo­ne i bla­de
Niebo mgłami zas­nu­te z lek­kiego błęki­tu śla­dem...
Wiatr także bar­dziej spo­koj­ny wpadł lek­ko w alej­ki cmen­tarza cichut­ko szem­rząc w ko­narach mod­litwy słowa pow­tarza...
Tak cicho tu, ma­jes­ta­tycznie w tym miej­scu, po­między gro­bami z za­pachu ig­li­wia i wos­ku ze łza­mi, ze wspom­nieniami...
Nad grobem sa­mot­na mat­ka smut­na jak dzień bez słońca w mo­giłę córki wpat­rzo­na czu­wająca nad nią bez końca...
Powłoka dy­mu gęstnieje z wie­czorną mgłą połączo­na i światłem ku niebu płynie łuną z cmen­tarzem złączo­na... *•.¸ ❀ ¸.•*•.¸♥¸.*•.¸♥ ❀ ¸.•♥*

Zgłoś SPAM
Anioł uśpiony...

W tym pudełku skulony na Dom Swój czeka uśpiony Anioł Dobry, Pogodny, Ciepły, Radosny, Łagodny. Zawitał tu prosto z Nieba z pytaniem czy Go nie trzeba. Czy może ze skrzydeł po troszku rozsypać rajskiego proszku, co w Duszach się w tęczę zamienia i złe na Dobre odmienia. Mówił, że miałby ochotę posypać dokoła złotem, co w aureoli się mieni, bo mało go tu na Ziemi. Zaśpiewałby srebrnym głosem, potrząsnął anielskim trzosem i chętnie wyciągnąłby ręce, by ogrzać zziębnięte serce. W zanadrzu ma pełno wskazówek i porad - bez żadnych wymówek. On po to został stworzony, lecz... czuje się troszkę zgubiony. Uparł się więc, że poczeka aż trafi na Swego Człowieka. A teraz się zdrzemnie w pudełku z dala od Świata i Zgiełku. Gdy Go do Domu zabierzesz On sobie miejsce wybierze. Ochoczo się tam usadowi Spokój przynosząc Domowi. Więc jeśli serce Ci mówi, że Anioł Twój się zagubił - zabierz Go proszę ze Sobą, by opiekował się Tobą.... (Magdalena Marcinkowska).
Basiu kochana, życzę Ci na Nowy Rok anielskiej opieki...

Zgłoś SPAM
Było tak ...

 jak Anieli mogli sobie wymarzyć... z o s t a ł a m, by Ci każdego dnia mówić, że miłość nigdy nie ustaje...

wciąż jestem z Tobą, a Ty nie wiesz o tym -
wyzłacasz mi jak słońce każdy pochmurny dzień
strząsasz gwiazdy jak p o m a r a ń c z e
każesz śpiewać i tańczyć
kwiat czerwony dajesz mi do rąk.

Jesteś światłem moich mrocznych dni
smugą blasku i księżycem, gdy czarna płynie noc ...
ciepłem rąk, gdy diamentowy pada śnieg
i uparty w oczy wieje wiatr.

Do szyb zimowy dziś stuka deszcz
k r o p l a m i
k r o p l a m i
potęguje milczenie
onieśmiela rozmowy
w każdej kropli wspomnienie, jakiś lęk zaklęty -
tylko  c u d   m i ł o ś c i   w c i ą ż   t r w a.


26 grudzień 2013 r.

Zgłoś SPAM
❤ W I G I L I J N Y W I E C Z Ó R ❤

Wigilijny Wieczór, opłatek na stole, zapach potraw wśród płonących świec. Betlejem, Gwiazda mruganiem wesołym niesie Ziemi swą niebiańską pieśń. Bóg miłością dusze rozświetla i opłatek błogosławi biały, wlewa pokój w nasze smutne serca narodzony dzisiaj Jezus mały. Niechaj Ziemię rozśpiewa kolęda, każdy dom i każdego z nas, niechaj piękne Bożonarodzeniowe Święta niosą wszystkim betlejemski blask...
Basiu, odrobiny ciepła dzięki ludzkiej życzliwości, odrobiny światła w mroku, dzięki szczeremu uśmiechowi, radości w smutku, dzięki ludzkiej miłości i nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju...życzę Tobie kochana i Twoim bliskim na ten magiczny, choć trudny dla nas czas. Pokoju i błogosławieństwa dzieciątka Jezus...na te radosne Święta, chociaż dla nas wzruszająco-smutne. Przytulam do serca...❤❤

Zgłoś SPAM
Pasterka

C i c h a  n o c ,  ś w i ę t a  n o c  .... 
 
Działo się to bardzo dawno temu .W małym miasteczku Betlejem Maryja powiła syna, który był Bogiem .Dziecię przyszło na świat w ubóstwie, aby dać przykład miłości ku wszystkim ludziom na ziemi. Noc była chłodna, szopka betlejemska, gdzie Dziecię złożono, uboga i przeznaczona bydlętom. Na niebie płonęła gwiazda olbrzymia betlejemską nazwana. Wiodła do szopki pasterzy, monarchów, lud prosty, bo u stóp małego Jezusa w tę Noc Narodzin miały się zrównać wszystkie stany.
 
G l o r i a  in  e x c e l s i s,  G l o r i a  in  e x c e l s i s – płynęła pieśń anielska nad światem, któremu Ojciec Niebieski zesłał Odkupiciela!
 
Pierwsi przybyli powitać Jezusa p a s t e r z e , którym anioł wieść radosną obwieścił, kiedy na halach paśli swe owce. Słyszycie?... pasterz gra czuwający nad stadem i nie wie jeszcze o  c u d z i e.

Tak zaczynały się J a s e ł k a, które kiedyś Magdziu pisała twoja Babcia. Ja też w nich brałam udział, ale nie pamiętam już w jakich rolach , widocznie nie były znaczące. Pamietam za to, że Matkę Boską grywała zawsze ciocia Ania, bo była jasną blondynką i, że bardzo jej tego zazdrościłam, ja i inne dziewczynki. Twoja Babcia była piękna, tym pięknem swojego serca, ale ty przecież wiesz o tym najlepiej.
 
P a s t e r k a - 24 grudnia 2013 roku o północy zostanie odprawiona msza św. w intencji śp. M a g d a l e n y w naszym parafialnym kościele pw. św. Kazimierza Królewicza na ul. Chełmskiej 21. Jak ta gwiazda jasna rozbłysłaś na firmamencie nieba na króciutką chwilę…. i zgasłaś pozostawiając za sobą świetlaną smużkę miłości. Niech za tę Twoją m i ł o ś ć szczerą i prostą zagrają Ci  w  n i e b i e  A n i e l i najpiękniejszą melodię życia, twojego n o w e g o ż y c i a, gdzie nie ma już bólu i cierpienia, gdzie trwa wieczna radość i szczęście….

Zgłoś SPAM
15 grudzień 2013 r.

Kiedy wyrwiesz życiu wszystkie jego tajemnice, obetrzesz łzy po własnych cierpieniach a twoje serce bez bólu zacznie spokojnie oddychać...znużone oczy pobiegną za smugą złocistego światła...cały czas cichutko skradało się koło ciebie...z uwagą wsłuchasz się w jego dźwięk. Choć życie jest wspaniałe, zawsze tuli się w tobie tęsknota ucieczki, nie ważne jaki jest jej powód? Wchodzi bocznymi drzwiami, narzuca się twoim myślom, nawołuje do szukania prawdziwej ojczyzny. Czy to deszczowa pogoda, czy to uśmiech słońca...dlaczego ta tęsknota budzi mnie po nocach...dlaczego każe żyć z własnym sumieniem? To zegar życia pokazuje ci nowy wymiar - twoją prawdziwą ojczyznę, niesiony mocą przeznaczenia, w końcu dostrzegasz jaka krucha nić losu cię prowadzi.. potrafi w jednej sekundzie oddzielić od dnia dzisiejszego każde istnienie. Wielka tajemnica istnienia? Szukamy jej w ciemności, szukamy jej w słońcu, w ciągu całego naszego życia daje nam promyk nadziei, zapala kaganek wiary, koi każdy ból, który tkwi w sercu ponad ludzką wytrzymałość. Tutaj na Ziemi, wśród zmartwień i burz wyrasta ludzkie drzewo...lecz przychodzi ta chwila, która z tęsknotą przyzywa...dostajesz cichą informację...wracaj do domu, już czas...i wielka niewidzialna siła przerywa życia nić...

Zgłoś SPAM
Gdybym wiedział...

Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącą, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem. Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę. Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.. Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz...

Zgłoś SPAM
Noc ....

Betlejemska noc, radość po świecie się niesie w tę świętą, betlejemską noc...
 
Noc
lśniących diamentów gwiazd
blasków srebrnej twarzy księżyca
uśmiechu na ustach dziecka,
gdy karmi je czekoladkami snów,
opowiada bajki o królewnach uśpionych ...
o łabędzim szumie
jeziorze lśniącym bielą –
przelatuje nad nami skrzydłem sowim
czerwonym ognikiem
i znika na dnie
baśni.
 
Noc
czystych kryształów łez,
które nawet skruszone
pozostają nadal piękne,
ich piękno ciągle oszałamia,
bo są odbiciem świętych
dusz.
 
Noc
moc cafe’ – noire,
której ostatnia kropla czarną spływa łzą ...
zda się słychać miarowy, ciężki oddech ziemi
po bruku paryskim stukają obcasy
ostatnim akordem
życia.
 
Noc
zapisuje w gwiazdach nasze listy,
by ocenić nas mogli potomni,
by poznali,
że taka miłość
zdarza się w życiu
raz.
 
Święta betlejemska noc
przelatuje nad nami
i znika
na dnie smutku,
który powrócił i cicho legł
i chłodem duszę moją
ścina.

24 grudzień 2013 rok

Zgłoś SPAM
Byłem u ciebie, Magdziu

na początku listopada 2011 roku. Pracowałaś wtedy przy projekcie wojny francusko-algierskiej realizując go we współpracy ze studentami Uniwersytetu Paris III – „Retour en image sur la Guerre d’Algeri”. W każde swoje działanie wkładałaś nie tylko swoją energię, wiedzę i doświadczenie, ale przede wszystkim życzliwość i serce, zwłaszcza, kiedy była to praca z młodzieżą. Ona sprawiała ci radość i dawała dużą satysfakcję.
Mamusia często powtarzała, gdy dopiero co zaczęłaś szkolną edukację, że Magdzia w przyszłości zostanie na pewno profesorem… może dlatego, że w naszej rodzinie było to pewną tradycją, a może już wtedy dostrzegała w tobie zadatki na pedagoga.
Projektowi temu towarzyszyły wykłady historyków i profesorów historii, wystawa fotografii, z których dominowała sylwetka mistycznego de Gaulla, a zakończył się wieczorną projekcją trzech filmów dokumentalnych z tego okresu w kinie Le Luxy w Ivry-sur-Seine, które mieściło się „o krok” od twojego, ostatniego miejsca zamieszkania, do którego często zaglądałaś . Przyszło bardzo dużo gości pomimo późnej pory i pewnej odległości od Paryża, iż sala kinowa i foye, w którym po projekcji odbywały się koktajl i rozmowy, ledwo mogły pomieścić wszystkich przybyłych na ten wieczór gości. Nawet „k i n o” już wtedy …… żegnało Cię.!
Tak wspominali realizację tego wspólnego projektu studenci trzeciego roku Wydziału Mediacji Kulturalnej Uniwersytetu Paris III:
,,Projekt ten, upamiętniający wydarzenia w Algierii Pani Mazaraki prowadziła z nami od początku do końca. Współpraca ta była szczególnie owocna dla nas. Po raz pierwszy uchwyciliśmy co stanowiło całą korzyść z tego projektu. Pomimo tylu trudności do pokonania, osiągnęliśmy głęboką satysfakcję z uwieńczenia naszych wysiłków. W pracy tej Pani Mazaraki była zawsze gotowa do wysłuchania, dyspozycyjna, i dbała w udzielaniu odpowiedzi na nasze zapytania i zabiegi. Umiała zaszczepić udzielający się entuzjazm i dzielić się z nami swoją wiedzą i umiejętnościami. Pani Mazaraki była dla nas przykładem dokładności i wspaniałomyślności. Jej stały dobry humor i zaufanie jakie nam okazywała, zachęcały nas skutecznie. Między nami wytworzyły się bogate stosunki tak zawodowe, jak i osobiste. Zachowamy w pamięci Jej obraz, jako osoby bardzo ludzkiej i szlachetnej”.
Nie napiszę Magdziu obszerniej o naszym ostatnim, jeszcze tak szczęśliwym wspólnym pobycie w Twoim, a także i moim Paryżu, spowitym o tej porze roku jesienną mgłą... o naszych długich spacerach po parkach, ogrodach, po ulubionych zakątkach tego  n a s z e g o  m i a s t a …. nie mogę, ból ściska mi serce….
Ty wiesz jednak Magdziu, Ty wiesz najlepiej, jak droga była mi Francja .…. już od wczesnych lat szkolnych poznawałem język i kulturę Francji, kiedy to mój Ojciec, a twój Dziadek wybrał się pewnego dnia do Krakowa, aby w luksusowym sklepie Galux, zakupić dla siebie eleganckie buty, a zamiast nich powrócił z t o m e m L a r o u s s a w skórzanej oprawie. Był to chyba jeden z pierwszych egzemplarzy, jakie pojawiły się wtedy w latach sześćdziesiątych w Polsce. Kosztował 600zł, jak na tamte czasy był to „majątek”. Na nim uczyłem się języka francuskiego, poznawałem kulturę Francji i czerpałem wiedzę o świecie. Jeszcze dzisiaj trzymam w ręku ten egzemplarz, jak drogocenny przedmiot.
Wiem, czym dla Ciebie był Paryż! Kto nigdy nie zakosztował jego smaku, kto nigdy nie wtopił się w jego, tętniące życiem serce, ten nie zrozumie tej miłości… Ty wiesz Magdziu, jak drogie są to wspomnienia, wiesz też, że nie opuszczą mnie one już do końca moich dni, będą mi towarzyszyć wszędzie , gdziekolwiek bym się nie udał, pozostaną w moim zrozpaczonym sercu na zawsze… jak diamenty oprawione w Twoje piękno, w Twoją miłość, w Twoje szlachetne młode serce….
twój Tatuś - tak do mnie mówiłaś
29 listopad 2013 rok – w Mamusi „okrągłe” urodziny

Zgłoś SPAM
Miłość jest owocem...

                                 który dojrzewa o każdej porze i zawsze jest w zasięgu ręki.
 
Pod koniec marca 2013 roku napisałam list do Sióstr Klarysek z Sandomierza z prośbą o modlitwę w twojej intencji Magdalenko. Nie liczyłam na odpowiedź, wystarczyła mi złożona intencja, gdy odpowiedź przyszła już po tygodniu. Siostra Zofia  pisała: (…) Zaraz po otrzymaniu listu objęłyśmy modlitwą zmarłą Magdalenę a także Panią i Jej Rodzinę pogrążoną w bólu i żałobie. Niech Miłosierdzie Boże, tryskające z Najświętszego Serca Jezusowego, będzie dla Państwa niewyczerpanym źródłem łask i błogosławieństw, a dla zmarłej Magdaleny rozkoszą niebiańską zbawionych. Sercem i modlitwą jesteśmy z Panią w tych trudnych chwilach.(…)
Po nim przyszły kolejne, jeszcze bardziej serdeczne, całym sercem otwarte na potrzeby drugiego człowieka: (…) Chciałybyśmy w ten list włożyć naszą ogromną wdzięczność, jaką mamy w sercach dla Pani, za tyle dobroci, życzliwości i pomocy finansowej (*), a także serdeczne zatroskanie o nas.
Mimo klauzury, która oddziela nas od świata, jesteśmy bardzo blisko Pani, sercem i modlitwą. Prosimy codziennie Pana Jezusa, aby wszystkimi skarbami swej miłości i łaski wynagrodził Pani wielkie serce, tak bardzo nam oddane, wspaniałomyślnie i bezinteresownie...
(*) ta pomoc finansowa, nazwana w innych listach „darem” to zaledwie maleńka cegiełka, wręcz symboliczna... za prawdziwy dar, jakim jest modlitwa, którą Siostry ofiarowują każdego dnia w różnych intencjach.
Siostry klauzurowe odsunięte są od świata, ale nie od jego problemów. Z tej kontemplacyjnej ciszy często lepiej widać jego zgiełk, który ludzie noszą w swoich sercach...
Matka Zofia Tracz to wyjątkowa osobowość. Wykształcona, zna świetnie łacinę. Przywiązuje wagę do wykształcenia. Wybudowała klasztor w Skaryszewie i zorganizowała placówkę misyjną w Ghanie, nigdy tam nie będąc. Jest również fundatorką klasztoru w Sandomierzu i od kilku lat prowadzi jego budową, który ma być centrum duchowym, rekolekcyjnym niosącym pomoc drugiemu człowiekowi... ma być ... dlatego każda cegiełka jest, jak kubeczek wody podany spragnionemu, który nie pozostanie bez zapłaty. Przekonajcie się sami, jakie to cudowne uczucie, że ktoś stale o nas myśli, pamięta, modli się za nas, za naszych bliskich...
zdj. św.Klara z klasztoru klarysek w La Valetta
 
( inf. za - Tygodnik Katolicki Niedziela 48/2012)
 www.klaryski.sandomierz.franciszkanie.pl

Zgłoś SPAM
Wieczny odpoczynek...

             " Wieczny odpoczynek racz JEJ dać Panie... " a my słuchaliśmy...ostatnie pożegnanie. Przez łzy każdy patrzył na zdjęcie Twoje, zapamiętać Cię taką właśnie wolę. Tłum ludzi w kościele, przy grobie rodzina, wszędzie przyjaciele... a Twoja historia właśnie tu się rozpoczyna... Tu się zaczęła, lecz tu się nie kończy, ból po Twojej stracie wszystkich złączył. Manifestacja przeciw śmierci... Krzyż każdy swój niesie. Ile jeszcze żalu nasze serce zniesie? Dlaczego odeszłaś? Pamiętasz rozmowy? Nikomu wtedy nie przyszło to do głowy! Że możesz odejść, opuścić nas w pośpiechu dlatego, że jest tu tyle grzechu? Pamiętaj, że byłaś, jesteś i będziesz na zawsze w naszych sercach schowana... Niech to będzie dla nas pocieszeniem, że byłaś taka wspaniała, kochana...Madziu tak bardzo Ciebie brakuje...

Zgłoś SPAM
Dzień Wszystkich Świętych

                  Chrystus przydrożny, ze starej lipy wyrzeźbiony stoi na skraju leśnej drogi przed siebie, w głębię zapatrzony…. myśli o nas cierpiących po stracie najbliższych, zasmucony... (Halina Górska)
 
Tego dnia czcimy naszych Świętych w szczególny sposób, prosząc Ich o wstawiennictwo u Boga. Na naszych cmentarzach spoczywa wielu świętych, tych znanych z życiorysów, tzn. z żywotów świętych i tych, których imiona i ich życie znane są tylko Bogu. Kiedy staję więc nad grobkiem „współczesnej Weroniki” ośmielam się mówić: módl się i Ty za nas, pamiętaj o nas, bo jeszcze musimy iść każde swoją drogą, które tak bardzo od siebie odbiegły.

List do Mamy...(*)
Mamo moja kochana, nie stój nad mym grobem i nie roń łez. Nie ma mnie tam, nie zasnęłam też. Jestem teraz tysiącem wiatrów dmących, diamentowym błyskiem na śniegu lśniącym, na skoszonym zbożu światłem promiennym, przyjemnym deszczem jesiennym….. Jestem Mamo z Tobą zawsze i wszędzie…. kiedy Tyś w porannej ciszy zbudzona, ja jestem ruchem szybkim, wznoszonym ptakiem cichym nad Tobą w locie krążącym, jestem łagodnym gwiazd blaskiem nocnym…. Proszę, nie roń już łez, to mnie tak smuci i boli…. Przecież wiesz ... Mamo... kocham Cię, jest mi dobrze, nie martw się. Ja nie umarłam, ż y j ę... tyle tylko, że w sercu Twoim...

 
(*) Wpis siostry Ewy Dyktyńskiej na stronie Magdy, który „odkryłam”  zaledwie kilka dni temu....

Tego dnia, w dniu Wszystkich Świętych w klasztorze oo. Dominikanów na Freta, w kościele pw. św. Jacka o godz. 12.00 zostanie odprawiona msza św. w intencji Magdaleny i Jej Babci , a mojej Mamy Janiny Mazaraki. Taki był, Magdziu ostatni, wolny termin…

W modlitewnej zadumie szepczę twoje Imię Madziu, bądź szczęśliwa ....Halina.
 
1 Listopada 2013 r.

Zgłoś SPAM
modlitwa różańcowa ...

Październik zadumany,
miesiąc różańcowy
ma zapach zwiędłych liści,
kolor kasztanowy ...
Różaniec,
niby przędzę owijam na ręku
i przesuwam powoli
ziarnko po ziarenku ...
Październikowa pora
jesiennie zamglona –
m o d l i t w a  r ó ż a ń c o w a 
w ciszy zawieszona.
 
15 październik 2013 r.

     W ostatnią niedzielę odwiedziłam , Magdziu L o r e t t o, niegdyś cichy, wiejski kościółek z widokiem na sosnowe lasy, nad wijącą się meandrami rzeką Liwiec. Obecnie Sanktuarium Maryjne. Miejsce dla mnie magiczne, miejsce mojego dzieciństwa, młodości, pierwszych niewinnych zauroczeń… a później i twoich, Magdziu, i Jacka wakacyjnych pobytów z Babcią, słonecznych, jasnych, beztroskich .... ale wspomnienia tamtych szczęśliwych lat straciły już swoją moc. Nawet piękna figurka Matki Bożej Różańcowej, obecnie Loretańskiej z Dzieciątkiem na ręku, których twarze mają ciemne oblicza, umieszczona nad ołtarzem dosyć wysoko, stała się ledwie dostrzegalna, wydała się taka daleka, jakby nieobecna, nawet w tej małej świątyni …tylko siostry loretanki pochylone, zatopione w modlitwie tworzą nadal nastrój  jakieś głębokiej kontemplacji… Klasztorne życie toczy się tu pomiędzy niebem a ziemią, biegnie nadal swoim leniwym, utartym torem… Zatrzasnęłam za sobą furtę swoich wspomnień, przyćmił się ich blask, nie mają już znaczenia ....

Zgłoś SPAM
Ta cisza zrozumiała wszystko....

Tak bardzo mi do Ciebie blisko
Ta cisza zrozumiała wszystko
Poprowadziła nas od gniewu ku drzewom
W ptaków śpiew
Wśród listków nie trzeba nam słów
Słowa ranią - 
Znów anioł Ciszy jest przy nas
Położył nam Swój palec chłodny na głodne usta
Wypełniła się pustka
Ucichł zgiełk co rósł w nas
Ta cisza jest jak łza
Łza co trwa u powiek
Człowiek w słowie gubi ją łatwo
Żyć bez łzy
Nie warto.... 
                     J o n a s z  K o f t a

Zgłoś SPAM
Jak jesienią ...

Wszystko wokół tchnie jesienią ...
błyszczy rosa na liliowych wrzosach
w chłodnych mgłach poranków,
dzikie wino zapaliło się czerwienią
i splątało pajęczyną,
na purpurze lśni, migocze
nitka srebrna, nitka złota
jak jesienią ...
Ścieżki barwią się bursztynem
złotem miodu słońcem nabrzmiałego,
barwą korali odebranych morzu
twoich włosów  m i e d z i ą ... 
Snują się dziwne marzenia
i sny
co już nigdy spełnić się nie mogą,
bo iść musimy każde swoją drogą,
które tak bardzo od siebie odbiegły…
Stare lipy stoją w złotej aureoli
pieśni mi nucą, gdy zasypiam
o tęsknocie swej za latem
o przekwitłych lipcem kwiatach - 
jak jesienią ...
ziemię ogarnia  c i c h e , r a d o s n e  o m d l e n i e  …
 
Zbliżają się Magdziu Twoje 36 urodziny, a ja wciąż próbuję opowiedzieć coś, co nie jest możliwe do opowiedzenia ....
 
26 wrzesień 2013 rok

Zgłoś SPAM
Msza św. - 26 wrzesień 2013r.

W dniu 26 września (czwartek) będzie sprawowana Msza św. w intencji śp. Magdaleny o godz. 18.00 w kościele pw. św. Jacka w klasztorze oo. Dominikanów przy ul. Freta 10, w dniu 36 urodzin Magdy.
Niech Matka Najświętsza otacza Cię nieustanną opieką i wyjedna łaskę niebiańskiego zbawienia.
W kwietniu ub.r. odnalazłam obrazeczek Matki Bożej z sercem w dłoniach, w swojej pierwszej książeczce do nabożeństwa, z napisem ,,Słodkie Serce Marii, bądź moim ratunkiem,,, a na odwrocie: Bursa S.S. Urszulanki, Chylice 4.IV.1960 r., a w twojej, Magdziu książeczce od I-wszej Komunii św. tylko jeden obrazeczek, śliczny, błękitny jak niebo - Matki Bożej od Cudownego Medalika, która ukazała się świętej siostrze Katarzynie Laboure w kaplicy klasztoru Sióstr Miłosierdzia przy rue du Bac w Paryżu - ,, O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy,, - nie rozstaję się z nimi, są moim zawierzeniem.
Zapraszam do wspólnej modlitwy.
Magdaleno,
Byłaś jak albatros, zawsze w locie, nigdy nie lądując na ziemi, żeby zaczerpnąć oddechu.
I nagle, na nasze nieszczęście, osiadłąś i wydałaś ostatnie tchnienie uśmierzające ból, tając przed nami swój los. Mam nadzieję, że Wyspa , na której teraz odpoczywasz, doceni w Tobie jednego ze swoich najszlachetniejszych mieszkańców.
Yann Prieux
PS. Pudełeczko ciasteczek będzie zawsze otwarte dla Ciebie.
( wpis z Księgi Kondolencyjnej Magdy, 20 kwiecień 2012 r. Ivry-sur-Seine)

Zgłoś SPAM
Usypia lato moje ....

Jeszcze w upalnej ciszy błękit drzemie,
jeszcze tak słodko pachnie koniczyna,
jeszcze się miękko kołyszą warkocze brzozy
i wiatr rozplata włosy ..... 
a już obłoki wolno, sennie płyną
zaduma w krąg ogarnia ziemię, 
w sennym poszumie drzew
i w skrzypkach świerszczy graniu,
w srebrzystych mgłach wieczorów
i w perłach ros  –
usypia lato moje,
n a j m i l s z e   
i  j e d y n e .....
I przyjdzie dzień, a tylko patrzeć
ścieżką  
spowitą w srebrzyste nitki przetykane złotem
w marzeń pajęczynie - 
mgłą się moje okno zatrze,
gdy deszcz szarugą zdzwoni,
gdy mi lipa pieśń zanuci,
że jej liście wiatr rozrzucił  –
n a j s m u t n i e j s z y,
r o z p ł a k a n y .....
W oczach twoich tęsknota, smutek, zadumanie,
twe oczy patrzą zawsze z dziwnym zrozumieniem,
a w sercu budzą jedno,
co się zwie .....
k o c h a n i e!

( W dzisiejszy poranek deszczowy i smutny, 21 sierpień 2013 r. )

Zgłoś SPAM
"au revoir" - 15 sierpień 2011 roku

Jadąc dzisiaj do ciebie, Magdziu przypomniałam sobie, że o tej samej porze, w sierpniu 2011 roku siedziałam w autokarze zdążającym do Paryża. Miałam spędzić u ciebie dwa tygodnie w twoim ślicznym, przytulnym mieszkanku, do którego wprowadziłaś się zaledwie trzy miesiące wcześniej, z którego byłaś dumna, które miało być twoją przystanią na najbliższą przyszłość.....
Mieściło się w starej kamienicy, położonej przy szerokim, słonecznym bulwarze wysadzanym platanami . Wchodziło się do niej przez obszerną brukowaną sień , w której było miejsce na rowery, skutery, wózki, sień, do której miało się wrażenie, że za chwilę wtoczy się dyliżans zaprzężony w co najmniej cztery konie. Z tej przestronnej sieni było przeszklone wyjście na wewnętrzy, urokliwy ogród pod otwartym niebem, zieleniejący i kwitnący rabatkami ,z bambusowymi zaroślami, oddzielony od gwaru ulicy, ogarnięty ze wszystkich stron ciszą domowego życia jego mieszkańców, rozwieszanej bielizny, sąsiedzkich spotkań, pogawędek, miłych gestów, uśmiechów… Po środku rosła wiekowa, rozłożysta akacja dająca cień i schronienie przed słońcem. Z nostalgią wspominam spożywane pod nią nasze lunche, kiedy w południe wpadałaś na przerwę obiadową, a popołudniami, kiedy wracałaś z pracy, wypijałyśmy przed kolacją aperro przy lekturze książek.
Do mieszkań prowadziły drewniane, wypolerowane schody po bokach, których biegła balustrada z kutego metalu. Twoje mieszkanko mieściło się na trzecim piętrze, trzeba było się do niego trochę wspiąć, ale cóż to była za igraszka, to była sama radość.! Samo mieszkanie przestronne, wysokie, jasne z dwoma balkonowymi oknami, w których w południe zamykało się drewniane okiennice chroniące przed południowym słońcem. Tu też piękna, wypolerowana, z dębowych desek podłoga, ściany pomalowane na biało, w każdym z pokoi kominek. Na jednym ustawiłaś sprzęt grający, na drugim, nad którym wisiało ogromne lustro i w którym przeglądało się całe mieszkanie, poukładałaś różne bibeloty, fotografie w ramkach, buteleczki z perfumami, zresztą czego tam nie było…… obok jasna, obszerna komoda, a nad nią dużych rozmiarów fotos Audrey Hepburn z filmu Breakfast at Tiffany”s oprawiony w drewnianą ramę wyszukaną na „starociach”. Kochałaś tę aktorkę, jej piękna delikatna uroda mówiąca o jej wrażliwym i delikatnym wnętrzu, była jakby i twoim odbiciem, odzwierciedleniem ciebie samej, w szczególny sposób byłaś do niej podobna. To był też ostatni film, jaki wspólnie obejrzałyśmy w Ivry, tragicznego roku, kiedy czas na zawsze odszedł wraz z Tobą
Wszystko w tym mieszkanku świadczyło o twoim dobrym guście, rzeczy stare z nowymi tworzyły piękną harmonię, marokańskie dodatki ( dywaniki, tace, naczynia, szisza ) przywiezione jeszcze kiedyś z Maroka, a ilość książek , albumów , czasopism i kaset z muzyką latyno-amerykańską wypełniłyby pewnie niejedną, mniejszą publiczną bibliotekę.
Do dzisiaj przywołuję wspomnienie sprzed wielu lat, z naszego pierwszego pobytu w Paryżu, kiedy miałaś siedem lat i chodziłaś do l’Ecole maternelle przy rue de la Pompe, na rogu której mieściła się księgarnia ,, La Martine ”. Ile razy przechodziłyśmy obok niej, ty wpadałaś do niej, jak do jakiegoś najpiękniejszego sezamu, siadałaś na podłodze pomiędzy regałami , zatapiając się bez pamięci w zaczarowany świat książek.
Z okien twojego mieszkania roztaczał się widok na dachy odległego dwie stacje metrem, Paryża, w dole zielenił się ogród a akacja, w której gnieździły się ptaki była, jak na wyciągnięcie ręki. W powietrzu czuło się rozgrzane południem słońce . Czułyśmy się jak na wsi, jak kiedyś.... blisko siebie, czas wypełniały wspólne rozmowy, lektura, wspomnienia, chciałyśmy w tym krótkim czasie nadrobić stracony czas wieloletniej rozłąki, tylu lat życia na odległość, na telefon.....
Zakupy robiłyśmy na pobliskim bazarku arabskim, który rozkładał się dwa razy w tygodniu, na placyku przed merostwem. Było tam wszystko, a jego atmosfera przypominała nam marokańskie ‘’ suki „ , które tak bardzo były bliskie naszym sercom i wspomnieniom. Do dzisiaj chodzę w rzeczach tam zakupionych i nie roztaję się z nimi, bo stanowią dla mnie „świętą” pamiątkę. W południe bazarki zwijały się w mgnienia oku, a placyk przed merostwem ponownie zaludniał się graczami w bule, którzy są nieodłącznym elementem francuskich skwerków.
Popołudniami chodziłyśmy ścieżkami ,, twojego Paryżu”, po miejscach, które były Ci szczególnie bliskie, z którymi wiązałaś wspomnienia szczęśliwych, beztroskich lat studenckich, które posiadały przez to jedyny, niepowtarzalny w świecie urok cudownego miasta, jego atmosfery i tradycji. Nie sposób wymienić wszystkich tych miejsc, bo składały się na nie i szerokie, gwarne bulwary i wąskie uliczki i wiekowe kamienice, nawet charakterystyczne „okrąglaki”, czyli kioski z gazetami, zamknięte w zieleń skwery, tarasy z okrągłymi stoliczkami kawiarnianymi, z leniwie wypijaną przy nich „ cafe noir”, małe kina, których byłaś częstym bywalcem....
Ja czułam się zawsze trochę onieśmielona pięknem tego miasta, byłam tu teraz już tylko gościem. Ty inaczej, Ty Magdziu, byłaś u siebie , to się naprawdę wyczuwało, ze Ty czułaś się Paryżanką tyle, że z naturą słowiańską, romantyczną, wrażliwą, co tym bardziej dodawało Ci osobliwego i zagadkowego uroku, jak to często podkreślali twoi francuscy koledzy.
Wszystkie zdjęcia z mojego pobytu opatrzyłaś Magdziu, krótkim opisem , czego nigdy wcześniej nie robiłaś,   np. Mama Palais Royal Parc, Mama Pont Tolbiac, Mama Bercy, Mama Opera, Beatrice i Magdy koleżanki ( z wieczoru koleżeńskiego podczas pobytu Mamy), Mama Luxemburg Parc, Mama Louvre, Mama i Magda aux cafe beaux arts i ostatnie ”au revoir „– 24 sierpień 2011 " ....
 

Nie umiem opisać tego wszystkiego co podpowiadają mi wspomnienia, bo nie mam takich zdolności literackich, jakie miała twoja Babcia, Magdalenko, która opowiadała mi, jak na zadany temat wypracowania „ Pieśń drutów telegraficznych ” napisała kilka wypracowań, a każde z nich inne, swoim koleżankom z pensji sióstr urszulanek w Tarnowie.!
Wiem tylko jedno, że wspomnienia tych nielicznych, szczęśliwych chwil spędzonych u Ciebie, jak i tych nieludzko bolesnych, nigdy mnie już nie opuszczą, będą mi towarzyszyć do końca moich dni, będą moim drugim, wewnętrznym życiem, pozostaną twoją żywą obecnością poprzez łzy i rozpacz serca. 
To ostatnie takie szczęśliwe, wspólne zdjęcie .....   
Dzisiaj, w niedzielę ( 11 sierpnia) pojechaliśmy z tatą na rowerach na Bielany, aby wreszcie usytuować parafię o. Rafała i br. Alberta, w której od kwietnia tego roku wikariuszem jest Łukasz, ksiądz Łukasz. Nie liczyliśmy na spotkanie, bo sierpień, pielgrzymka w drodze, urlopy… Podjechaliśmy pod kościół razem z biciem dzwonów na południową mszę św., z wnętrza dobiegały już słowa błogosławieństwa, rozpoznaliśmy z miejsca charakterystyczny, dobitny głos……Łukasza, który odprawiał tę mszę, wygłosił piękne kazanie. Po mszy powiedział, że sprawiliśmy mu dużą niespodziankę , nie wiedział, że on nam jeszcze większą!!)

Zgłoś SPAM
przypływ i odpływ ......

Słońce w błękit przyobleka dale
rozrzuca w krąg promienie złota
obłoki białym snują się okrętem
cichutko pluskają f a l e -
przypływ i odpływ kołysze ich ruchem.
Na brzeg do mych stóp spływają powoli, łagodnie
i miękki piasek całują z westchnieniem,
tam znów je skała spotkana przygodnie
odpycha śliskim i twardym ramieniem.
I pytasz ,
po co i ku czemu tak p ł y n ą
po smugach słońca i tęczy pasteli
tą swoją wieczną, modrą koleiną 
i wiesz tylko jedno, że nie staną w biegu.
Oczy zatapiam w szafirowej toni,
pod powiekami osiadły krople słonej wody
i srebrzystymi strużkami spływają po twarzy.
żłobiąc rowki dla swojej wygody - 
w c i ą ż  s ł y s z ę  szept twojego głosu,
jak w muszli znalezionej ubiegłego roku.
Ziarenka złotego piasku przesypuję przez palce,
gdzie stóp twoich ślady zatarły się w cieniu,
rzucam przed siebie kamyki gładkie, jak aksamit,
każdy kamyczek  r ó ż a ń c a   m o d l i t w ą,
i każdą falą -
moja myśl  u c i e k a  i  w r a c a .....  
bolesnym wspomnieniem o Tobie.
Gdy kiedyś znowu się spotkamy
u kresu mej ziemskiej wędrówki -
czy przyjmiesz mnie skałą, 
czy miękkim piaskiem i łagodnym brzegiem.?

31 lipiec 2013 r.
Krynica Morska

Zgłoś SPAM
msza św. 22 lipca 2013 r. Krynica Morska

W Kościele pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu Ojców Kapucynów w Krynicy Morskiej , 22 lipca br. o godz. 19.00 została odprawiona msza św. w intencji śp. Magdaleny. Odprawił ją tamtejszy proboszcz parafii „frankofon”, wieloletni misjonarz w Gabonie w asyście kapelana ordynariatu polowego WP, ppłk. Piotra Gibasiewicza modlącego się za duszę śp. Magdaleny w dniu jej imienin, który niedawno powrócił z misji w Libanie. Mszę, wyjątkowo uroczystą celebrowało w sumie ośmiu księży.
Opowiadałaś mi, Magdziu z dużym entuzjazmem o tym, jak w czerwcu 2010 roku prowadziłaś w ECPAD ,, les jours de la patrimoine ,, organizowane w Fort d’Ivry. Łączyłaś się wtedy na żywo z żołnierzami francuskimi stacjonującymi w różnych częściach świata, w miejscach konfliktów zbrojnych, m.in. w Iranie i w Afganistanie. Dziennikarka, która z Tobą współtworzyła ten program, słysząc z jakim profesjonalizmem, wiedzą i charakterystycznym dla ciebie humorem, przeprowadzałaś rozmowy i wywiady, myślała, że jesteś jej koleżanką ,, po fachu ‘’. Kiedy powiedziałaś, że robisz to po raz pierwszy, nie mogła wyjść z podziwu.
 
Nec pluribus impar....
Pochowałem tylu poległych kolegów, opłakałem tylu zaginionych, aż wydało mi się, że mogę uznać ten czas za miniony…. Ja, żołnierz czasu wojny, kolega czasu pokoju – Ivry-sur-Sein, 20.04.2012 r.
Madame,
Nous avons appris le deces de mademoiselle Magdalena Mazaraki.
L'eqiupe de l'Ecpad, en post a Kaboul, se joint a moi pour vous presenter nos plus sinceres condoleances.
Je vous remercie de bien vouloir nous associer au soutient moral que vous pourriez apporter a sa famille.
Cordialement.
Major Olivier G.
Chef Equipe Image Kaboul
/Wpis jednego z dowodzących francuskim oddziałem w Kabulu do księgi kondolencyjnej Magdy/

Zgłoś SPAM
Bagneres-de-Luchon, lipiec 2011 r.

                              ,,All er a cheval, tirer a l’arc et dire la verite.” (*)
 

To były Magdziu, twoje ostatnie wakacje. Spędziłaś je w Luchon, w kurorcie tuż przy granicy z Hiszpanią, który jest uznany za „la reine des Pyrenees” dzięki swoim leczniczym, termalnym wodom, znanym już za czasów rzymskich i łagodnemu mikroklimatowi.
Napisałaś - ,, przesyłam parę widoków z Pirenei z okolic kurortu Luchon, stanowczo nie tak imponującego, jak nasza Krynica, ale leczenie skuteczne. Wreszcie czuję, że normalnie oddycham. Okolica i widoki przepiękne, a oddalone wyższe partie gór pokryte śniegiem . Od trzech dni pada non stop, a więc rano leczenie, a popołudniu sjesta, spacer po deszczu i czytanie. Pobyt z Beatrice był bardzo urozmaicony, zwiedzałyśmy różne obiekty, okoliczne miasteczka położone w dolinach, byłyśmy nawet w Hiszpanii. Popołudniami grałam z Adele w tenisa . Wieczory to głównie lektura i długie nasze rozmowy.....” z Beatrice łączyła cię wieloletnia przyjaźń, podobna wrażliwość, marzenia, plany.... 
Na pożegnaniu w Ivry, Beatrice przytoczyła fragment z książki ,, La ferme africaine ,, którą w Luchon czytałyście:
 
     ,,J’ai possede une ferme en Afrique, au pied du Ngong. Sto sześćdziesiąt kilometrów bardziej na północ wyżynę przecinała linia równika, farma zaś leżała prawie dwa tysiące metrów nad poziomem morza. W południe odczuwało się tę wysokość tak, jak gdyby człowiek znalazł się blisko słońca. Ranki i wieczory były jednak przejrzyste i orzeźwiające, a noce chłodne.
     Połączenie wysokości z położeniem geograficznym sprawiało, iż krajobraz nie miał sobie równego na całym świecie. Był surowy, pozbawionym bujnej roślinności – Afryka przedestylowana przez dwa tysiące metrów atmosfery, mocno skoncentrowana treść kontynentu. Mdłe, przypalone kolory przypominały barwę ceramiki. Listowie drzew, lekkie i delikatne, rosło zupełnie inaczej niż na europejskich drzewach. Nie tworzyło okrągłych kopuł, lecz układało się w poziomie i równoległe do siebie warstwy, dzięki czemu pojedyncze drzewa przypominały palmy albo sylwetki romantycznych okrętów bohatersko płynących pod pełnymi żaglami. Z tego powodu kraj lasu sprawiał takie wrażenie, jakby się nieustannie lekko kołysał. Na rozległych równinach tu i tam sterczały stare, powykręcane kikuty cierniowców, trawa wyglądała jak posypana tymiankiem i mirem; miejscami zapach był tak silny, że aż kręciło w nosie. Kwiaty spotykane na stepie lub na pnączach i lianach w dziewiczych lasach były drobniutkie; tylko na początku pory deszczowej stepy pokrywały się dużymi, ciężkimi i mocno pachnącymi liliami. Widoki roztaczały się niezmiernie daleko . Wszystko przed oczyma świadczyło o wielkości, wolności i niezrównanej szlachetności.
     Najważniejsze było powietrze – i dla krajobrazu, i dla człowieka. W moich wspomnieniach z pobytu na afrykańskim płaskowyżu dominuje zawsze wrażenie, iż przez jakiś czas życie toczyło się jak gdyby wysoko w powietrzu. Niebo było zwykle jasnoniebieskie lub bladoliliowe, bardzo rzadko nieco ciemniejsze, pełne potężnych i nieważkich chmur, zmieniających się ciągle i żeglujących we wszystkich kierunkach. Miało jednak ukrytą moc błękitu, którego głęboki, świeży odcień nakładało na pasma wzgórz i na lasy. W południe powietrze nad ziemią ożywało jak płonący ogień; iskrzyło się, falowało i błyszczało jak wodne kaskady, na kształt zwierciadła odbijało i podwajało wszystkie przedmioty, tworzyło przeróżne fatamorgana. Na tej wysokości oddychało się łatwo, płuca wciągały ożywczą lekkość, tchnienie optymizmu. Na tej wysokości człowiek budził się rankiem i myślał : „ Je suis bien la, ou je me dois d’etre ”.
 
     To było i twoje pożegnanie Magdziu , pożegnanie z miejscami, w których spędziłaś niejedne letnie i zimowe wakacje, pożegnanie z Francją, która była dla ciebie, ,, f a r m ą „ na której spędziłaś połowę swojego pięknego życia, na której byłaś szczęśliwa, bardzo szczęśliwa, bo byłaś tam, gdzie powinnaś była być....

Karen Blixen opuszczając Afrykę pisała w liście do matki: - Mam wrażenie, że gdziekolwiek przyjdzie mi się znaleźć w przyszłości, zawsze będę się zastanawiała, czy w Ngong pada deszcz......
 

(*) motto do wydania francuskiego, kiedy czyta się ten przytoczony fragment w tłumaczeniu francuskim     "dusza ulatuje" , niby powinno być to samo, a nie jest...
 

(*) tu na zdjęciu Magda z chłopczykiem marokańskim, w jakiejś zagubionej wiosce, w górach Atlasu. Ten twój delikatny gest dłonią wywołujący nieśmiały uśmiech chłopczyka…..jakże znamienne były one dla Ciebie, pełne czułości i delikatności, ukierunkowane na człowieka, czy to małego, czy tego dużego.... zdjęcie to nawiązuje również do niezwykłej przygody, jaką miałaś w Luchon, bardzo wzruszającej i wręcz nieprawdopodobnej, związanej z przygodnie spotkaną dziewczynką, o imieniu Veronique, ale o tym może innym razem……

Zgłoś SPAM
..... w ogrodzie nieba

d r z e w k o 
małe drzewko
nieporadnie wiotkie
wstążki ramion
na wietrze rozplata
każdej nocy
dziecinnie zalękłe
drobne listki
w drżenie przyobleka 
słońcu zwierza
zielone pragnienia
i w nieśmiałym zadziwieniu
czeka
kiedy pączek
do gałązki wpięty
w kwiat się pierwszy
przepoczwarzy
nocą
 
wtedy
wyjdzie z doniczki dzieciństwa
i zakocha się
w dębie
lub brzozie
 
b y ł a ś, j a k  t o  d r z e w k o
w słońcu szczęśliwe
nocą umierające
w ulewę płaczące
czekałaś na godzinę wiosenną,
bo wtedy z pączka
zielonej łezki
kwiat się rozwinie
może niebieski
może różowy,
albo jak maki ?
któż mu to powie
czy wiatr ?
czy ptaki ? 

wierzę, że teraz, tam...... w  o g r o d z i e   n i e b a, na drzewie Twej pięknej duszy, na gałązkach dobrych uczynków, dojrzeją najszlachetniejsze owoce……

Zgłoś SPAM
Msza św. 24 czerwca 2013r.



                                                                      a ja w szkatułce serca...
W dniu Imienin twojej ukochanej Babci Janiny Mazaraki, 24 czerwca ( poniedziałek ) o godz. 8.00 zostanie odprawiona msza św. w Jej intencji , jak i w Twojej Magdziu, w naszym parafialnym kościele św. Kazimierza, przy ul. Chełmskiej 21.
Babcia kochała Cię całym sercem, a ty odwzajemniałaś Jej miłość.
,, Kochana Babciu! (*)
Myślę o Tobie, przypominam sobie wszystkie Twoje słowa i rady i dużo mi one pomagają.
O nic się nie martw, jak wiesz, leciałam już sama do Maroka przez Amsterdam, więc wiem, co to znaczy zmiana samolotu. Znam już dobrze to lotnisko, wiem nawet, jakie będę chciała odwiedzić sklepy. Jeżeli znajdę się w jakiejś sytuacji trudnej i nietypowej – podejdę do policjanta i poproszę o zaprowadzenie do Ambasady polskiej, nie będę latała do utraty tchu, będę się szanowała, nie będę wychodziła sama, wszystko kupiłam na drogę wg Twojej listy (pled na nogi, ściereczkę na kolana, spirytus salicylowy, pabialginę, itp.) , jeżeli wszystkiego nie zjem, zostawię na podróż powrotną!.... – Babciu, kocham Cię!!
Zadzwonię do Ciebie z K a n a d y i napiszę.
Do Polski przyjadę w drugiej połowie września na co najmniej 3 tygodnie. Czekam już na ten przyjazd z równie dużą niecierpliwością.
Jestem już w rękach stewardes.
Całuję Cię więc mocno! Kocham Cię bardzo! twoja Magda.”
 
(*) fragment listu do Babci pisany z lotniska Orly, przed wylotem do Kanady – 7 czerwiec 1999 rok.

Spytała mnie wczoraj
Marianna,
znienacka, niespodziewanie,
czy jeszcze myślę o Tobie,
czy było to tylko kłamanie.
A  ja  w  s z k a t u ł c e  s e r c a
zamknęłam Cię po kryjomu
i pozostaniesz w niej na zawsze,
bo nie otworzę jej nikomu. - Babcia.
 
Obie byłyście ,, c u d e m  M i ł o ś c i „ - teraz jesteście moją n a d z i e j ą  i  z a w i e r z e n i e m...... dlaczego Mamo opuściłaś nas, nie pomogłaś nam, dlaczego nie postawiłaś na naszej drodze ludzi, którzy by nam pomogli, dlaczego nie błagałaś Boga, Magdzia nie zasłużyła na taki los, w niczym nie zawiniła, dlaczego ona, a nie Ja, dlaczego Mamo..... w co mam uwierzyć?

Zgłoś SPAM
w XII-wiecznym opactwie cystersów...

W ostatni weekend maja, przedłużony po święcie Bożego Ciała, przenieśliśmy się z Tatą do „polskiej B u r g u n d i ” do Sulejowa, gdzie w 1-wszej poł. XII w. przybyli z Morimond w Burgundii mnisi-cystersi (*) i zbudowali tam swoje opactwo i kościół. Zapewne urok doliny rzeki Pilicy, lasów dawnej puszczy Pilickiej przypominały im pagórkowatą, francuską krainę, licznie rozsiane „villages” nad Loarą, czy Saoną.
W XII-wiecznych murach opactwa powstał obecnie czterogwiazdkowy Hotel Podzamcze, zachowując w swoich wnętrzach klimat i surowość minionej epoki. Mnisi – cystersi z sąsiadującego z hotelem opactwa, modlą się i pracują nadal, jakby czas zatrzymał się dla nich. 
Niezwykłe wrażenie robi romański kościółek zawieszony jakby pomiędzy niebem a ziemią. Wchodzi się do niego przez romański portal ( podobno jeden z najlepiej zachowanych w Polsce ), a nad nim okno z kamienną romańską rozetą. Baśniowe wnętrze kościółka chwyta za serce z niedowierzania i zachwytu, przesiąknięte zapachem kadzidła, kwiatów, starego lamusa…. Dywany na kamiennej podłodze, maleńkie kapliczki z obrazami świętych udekorowane polnymi kwiatami, lilipucie, drewniane ambonki, stelle ozdobione pastelowymi malowidłami, w których dawniej zasiadali mnisi, a teraz wierni z pobliskich okolic przychodzący na nabożeństwa. W głównym ołtarzu przepiękny obraz Wniebowzięcia NMP. Przez maleńkie, romańskie okienka i witraże wlewają się promienie słońca, delikatnie rozjaśniając tą maleńką świątynkę, czyniąc z niej pełne uroku i prostoty wnętrze. Muzyka sakralna rozbrzmiewająca ze starych, zabytkowych organów dopełnia ten na wskroś niebiański nastrój. Co pewien czas pojawia się któryś z rezydujących tu mnichów w kremowym habicie, z brewiarzem w dłoni, wciska się w którąś z tych małych, kościelnych ławeczek i zatapia w modlitwie.
Nabożeństwa majowe, pieśni maryjne wyśpiewywane pięknym głosem organisty, słońce i ten zapach, kiedy ziemia szaleje od bzu ... – tu trzeba przyjechać, zatrzymać się na chwilę, zapomnieć i uwierzyć....
Mówią, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, nasze podążają twoimi śladami, Magdziu ......
 
Dziękujemy Jackowi i Marcie za tę chwilę ,, z a p o m n i e n i a ,,.

(*) Zakon cystersów założył opat benedyktyński z Citeaux, łac. Cistercium, stąd nazwa.

Zgłoś SPAM
dla Ciebie ......

                  ...... kiedy gwiazdy bledną

Gdy niebo się srebrem przyprószy 
i gwiezdnym wysrebrzy się m a k i e m
dla Ciebie
z misy księżyca
spływa złocisty sok blasku
i srebrem poi ziemię -
dla Ciebie,
w ogrodzie Nieba
na przekór białym obłokom
gwiazdy się pasą jak owce,
srebrne runo w mleczne układa się drogi,
by miał którędy wędrować Twój wzrok -
dla Ciebie
późną nocą,
kiedy gwiazdy się rozzłocą
róża w księżyc zapatrzona,
doń wyciąga swe ramiona,
coś mu prawi, opowiada
cała drżąca ....
bo m a j  b y ł , i k s i ę ż y c , i n o c ….
 
Gdy ziemia się pijana księżycem zachłyśnie,
gdy noce są słowicze, jaśminne i parne
widzę oczyma mej duszy
gdzieś tam, w górze
samotną, nikłą  g w i a z d k ę,
która czuwa ....
i płynąć bym chciał Jej odblaskiem złota,
drogą co wiedzie księżyca promieniem
w tęsknot zapomnieniu ....
 
T a  w i o s n a , t e n  k s i ę ż y c , t e n  m a j,
gdy ziemia szaleje od bzu ....
to wszystko jest
dla Ciebie
bo Tyś jest mym wcieleniem.

Co noc zamykam do snu oczy senne
i myślę o Tobie,
kiedy gwiazdy bledną.

( 6 czerwiec 2013 rok,  imieniny Norberta..... )

Zgłoś SPAM
fiaf bulletin online 06/2012

Fiaf bulletin online 06/2012

M a g d a l e n a    M a z a r a k i

,, It is with great sadness that we learned the passing of Magdalena Mazaraki, who was in charge of cultural and educational projects at ECPAD ( FIAF Associate ).
Film historian and author of articles and books on early cinema, her research greatly contributed to the rediscovery of the work of Boleslaw Matuszewski, one of the first men to emphasize the importance of film preservation in the 19th century.,, 
Pod tekstem zdjęcie uczestników 68 Kongresu FIAF ( Międzynarodowej Federacji Archiwów Filmowych ) przed gmachem Chińskich Archiwów Filmowych w Pekinie, który w ub. roku odbył się w Pekinie w dniach 23 – 28 kwietnia. Tragiczna wiadomość o śmierci Magdaleny dotarła do przewodniczącego FIAF w czasie tego Kongresu.
 
zdjęcie Magdaleny: Andre Gunthert

W 2009 roku Magda brała udział w 65 Kongresie, który odbywał się w Argentynie, w Buenos Aires w dniach 23 – 31 maja. Pozostała w pamięci większości uczestników tego Kongresu, kiedy z właściwą sobie spontanicznością i zapałem, zorganizowała „ad hoc” grupę osób zainteresowanych nauką tanga argentyńskiego, jak nam sama o tym opowiadała. Po powrocie z Argentytny pokazywała z radością piękną, długą spódnicę z falbanami i orginalne specjalne czerwone buty do wykonywania tanga, które sama kupiła na miejscu. Kasety z muzyką : La Cumparsita – Orquesta Tipica Buenos Aires, Che, Tango Querido – cantados, instrumentales, zdjęcia i nagrany z tancerzami film, przybliżają atmosferę tego wyjątkowego, tak szczęśliwego dla Magdy pobytu w Argentynie. Miała fantazję, umiała się bawić i pociągać innych za sobą.

Zgłoś SPAM
dzieci Nowej Ewy - 1 czerwiec 2013 r.

Najpierw było niebo, ziemia i słońce
potem
zrodziły się trawy, kwiaty i drzewa

a potem 
p o w s t a l i ś m y   M y .......
 


Powstaliśmy My
ze słońca, nieba i wody
My pierwotni, nowi i nieznani
wyłonieni z tajemniczej mgły

kwiaty
przybrały nas
wachlarzem pawich piór,
w turkusy i beryle

koronkami
przystroiły chmury
zwiewnymi jak piórka mew
i wieniec uplotły niebiosom

n i e z a p o m i n a j k i
błyszczące korale łąki
nakreśliły twarzy
niebieskie postacie oczu
o przejrzystości kryształu

krwista róża
zarysowała kreską
kształt naszych ust
i uśmiechem barwnego motyla
siadła nam na twarzy

len
rozwiał złote nici
splótł je w warkocze
i zapachem lipca
nasiąkły nam włosy

drzewo
dziecinnie radosne
rozplotło gałęzie,
rozrzuciło liście,
przyczepiło delikatne ręce

dzień
wyrzeźbił naszą drogę,
tę drogę jedyną
do drzwi naszego domu

noc
owładnęła nas smutkiem i tęsknotą
wycisnęła z oczu rozżarzony ołów,
otuliła szalem mroku

p o w s t a l i ś m y   My
nieśmiali i nowi
dwie szkarłatne róże
zapisane  w  k s i ę d z e  ż y c i a
imionami podobnymi do c z a r n e g o   m a k u ........

Zgłoś SPAM
Kwiaty.

..... ziemia pozazdrościła niebu gwiazd i narodziły się kwiaty.

Kocham was kwiaty
kolorowe gwiazdy ziemi
złote wycinanki słońca
ofiarowane łąkom w dojrzałe południa –
białe strzępy obłoków
zgubione w przelocie,
które wiatr poprzypinał
trawom i gałęziom –
płomyki ognia
zastygłe nagle
w prześlicznym kształcie maku,
krwawiącym się w zbożu –
srebrzyste perły ros
białe konwalie
koraliki różańca
pieśni niebiańskie,
hymny anielskie –
margerytki , M a r g e r i t a
kwiaty o złotym wnętrzu
słodkim imieniu świętej siostry R i t y.
 
Kocham was kwiaty
broszki, perły i korale
barwy potoku płynący łąkami .... 
kwiaty poetów
motyli zapatrzenie
dzieci oczarowanie –
mlecze, dmuchawce, biały puch
rozsypany, jak pierzyna na łące
barwy dzieciństwa ślad 
....... ale najwięcej kocham ciebie
maleńka kroplo błękitu
n i e z a p o m i n a j k o,
którą w słonecznym kręgu łąki
ofiarowałeś mi
zamiast Słowa.
 
K w i a t y,
kwiaty wysnute z marzenia,
jaśminne, lipcem pachnące –
stokrotki, rumianki i bławatki
chabry, maki i kąkole,
róże, peonie i bez –
wrzosy i chryzantemy jesiennej nostalgii,
i piękna niema O r c h i d e o,
z której codziennie opadał
jeden, pożółkły, zwiędły dzień,
i tylko tyle,
tylko
mój sen niewinny
wiatr daleki
b i a ł e  L i l i e  i  Ś n i e g 
i nic już więcej .

25 maj 2013 rok

Zgłoś SPAM
Msza święta 26 maja 2013 r.

Informujemy, że najbliższa Msza święta ( w jęz.francuskim ) w intencji Magdaleny odbędzie się w dniu 26 maja br. ( niedziela ) o godz. 10.45 w Sanktuariu pw św. Andrzeja Boboli, ul. Rakowiecka 61 w Dolnym kościele - wejście po lewej stronie.

Zapraszamy do wspólnej modlitwy.
 
                                ,, Gdyby nie nadzieja, serce by pękło ,, - Th.Fuller

Zgłoś SPAM
les amis de la France - 15.04.2013 r.

Un chemin, une voix, un eclat de rire, une pensee, quelques accords de piano.... Chaque jour a travers ces petits signes, Magdalena reste dans mon coeur et mes pensees. Amicalement
Marina
Magda will be in our hearts forever. I feel her soul around me. I will never forget her. Kind regards,
Constance
Le souvenir de Magdalena est present chaque jour. Elle reste la, dans notre coeur et nos pensees. J ‘ai une pensee pour vous egalement en ce premier anniversaire de sa disparition. Affectueusement,
Albane
Une pensee pour vous et pour Magdalena, dans le souvenir du jour tragique de sa disparition.
Damien
En souvenir de Magdalena.
Florence
Soyez assure de notre soutien, nous, pour qui le souvenir de Magdalena reste toujours present dans nos coeurs.
Daniel
Un mot de soutien, une pensee pour vous et pour Magdalena dont le souvenir reste toujours vivant.
Nathalie
Je repense souvent a Magdalena, me souvenant de la bonne humeur qu ‘elle apportait. Elle reste toujours presente pour nous..... Amicalement,
LTN David
A smile, a forceful person, a friend. I miss you so much and now I wish, how I wish you were here. Kind regards,
Bartien
Mes pensee vous accompagnent en la premier anniversaire de la disparition de votre fille Magda. Le souvenir de la personnalite luminante reste a jamais dans ma memoire et dans mon coeur. Bien amicalement a vous, Lucie
Les jours passent et la memoire de Magdalena est toujours aussi vivante en nous. Nous pensons souvant a vous et nous sommes tres proche de vous en ces jours anniversaire de la disparition de votre fille. Tres cordialement,
Christophe
Deja un an que Magdalena nous a quittes, je pense souvent a elle et souvent je la vois dans nos reportages photos. C ‘est toujours avec beaucoup d ‘emotion de retrouver son visage et son sourire. Je vous embrasse. Patricia
Magdalena ne m ‘a pas quittee depuis un an. Au moment d ‘etre bientot maman pour la deuxieme fois, je pense encore plus a elle et je pense pour vous.
Violaine.
 
Magdalena m’a suivi dans l’elaboration de ce livre
,, Plan de Paris – circumnavigation & mathematiques existentielles ,,.
Alors tres justement nous lui rendais hommage a la fin.
Ce livre est une derive poetique dans les rues d’une ville qu’elle aimait.
Ce livre pale de liberte qui est souvent dure a atteindre.
Je suis heureuse de vous l’offrir.
Avec toute mes affection et l’amour profond que j’ai pour mon amie.
Alex
 
Je vous embrasse,
Dimitri
 
Le souvenir de Magda n’est chaque jour que la douleur et la nostalgie.
 
Il existe des gens dont les places abandonnees crient et plus rien et personnes ne comblera ce vide – que votre souvenir de Magdalena soit desormais sa vie....
 

les parents de Magda

(Spotkanie wspomnieniowe, w pierwszą rocznicę bolesnego odejścia naszej Magdy ,zorganizowała w Paryżu Jej koleżanka i współzałożycielka Stowarzyszenia Film.pl Ania Szczepańska, zdjęcie nadesłał Dimitri V.)

Zgłoś SPAM
Jej portret

Energiczna, promienna, pozytywna, radosna, pełna entuzjazmu, przyjazna, wrażliwa - Magda jaką zapamiętałam ze studiów na Romanistyce.
Taki sam Jej obraz widzę na wszystkich późniejszych zdjęciach czy to zawodowych, czy prywatnych zgromadzonych na tej stronie. Jestem pełna podziwu jaką wspaniałą osobą byłaś, Magdo.
Nie raz odwiedzam te stronę i myślę sobie, że chciałabym mieć choć odrobinę takiej pasji jaką miałaś Ty. 
Spoczywaj w pokoju.
Kinga

Zgłoś SPAM
gdy grają dla mnie Anieli...

Po drugiej stronie życia –
niebo się błękitem szeroko rozpina – słońcem promienne
ogarnia je ciche, radosne omdlenie
i zapala się dla mnie słońc tysiące –
złotych kaczeńcy rozsypanych na łące. 
Odblask słońca duszę mą wypełnia
i promykiem uśmiechu myśli się rozzłocą....
gdy grają dla mnie Anieli harmonijną melodię życia.

Po drugiej stronie życia - 
srebrne obłoki wiatr pędzi, przygina, przyspiesza,
a wiatr mnie tchnieniem gorącym oblewa,
gdy mym obłokiem kołysze Twa ręka,
a oczy Twe patrzą na mnie z dziwnym zrozumieniem,
i chłonę szczęścia skry promienne –
gdy grają dla mnie Anieli harmonijną melodię życia.
 
Po drugiej stronie życia –
motyli barwny rój mnie obsiadł
i twarz mi muska złocistymi skrzydłami,
przedziwne bajki sercu opowiada, 
i wszystko wokół radością zapyla,
i na dnie mej duszy głęboko, czuję cień,
jakieś nagłej, radosnej tęsknoty –
gdy grają dla mnie Anieli harmonijną melodię życia.

Po drugiej stronie życia –
gdy księżyca zapłonie latarnia,
i niebo gwiezdnym wysrebrzy się blaskiem,
jakaś tęsknota mą duszę ogarnia i łzami ją krysztali... 
tyle się myśli we mnie dzisiaj nazbierało,
tyle pragnień tłumionych, we dnie i nocą,
tyle ciepłych uczuć jeszcze mi zostało ,
i tylko łza cicha po policzku spływa…… i świat mi przesłania –
bo dla mnie grają już tylko Anieli harmonijną melodię życia.

Po drugiej stronie życia staje serce czasu w przestrzeni bijące.

Zgłoś SPAM
Zawsze i wszędzie między nami..... 15 .04.2013 r.

Madonno, 
dwudziestego pierwszego wieku,
wysmukła topolo przydrożnych kapliczek,
biała brzozo gasnących nadziei,
jak bukiet konwalii zanurzona w fali
stoisz cicha, rozmarzona, w srebrzystych mgieł pyle.
 
W Twych oczach, źródło uczuć najczystszych się mieści,
bo one są głębiną najbogatszej treści
tęsknot, radości, zadumania....
 
W Twym sercu zamknięte wszystkie wonie tętniące w sercach róż,
słodkie nektary życia,
i wszystko piękno świata,
i cały świata czar.
 
Alabastrowe róże kładę Ci pod stopy
i każdą łzą, która blaskiem perły najdroższej się pali, 
- pozdrawiam Cię.

Był taki zmierzch,
zabrał Cię wtedy Świat
gorzki smak łez
srebrny deszcz łez
idzie wciąż za mną w ślad.
 
Słyszę Twój krzyk
,, Nie wrócę – nie! „ –
obłędny strach,
myśli, jak żwir
ranią i tną,
a łzy tak lśnią,
jak oczy sów. 
Słyszę Twe kroki na serca dnie,
lecz to nie Ty,
to tylko wiatru wiew zamknął na schodach drzwi -
to nie Twój głos,
to tylko skrzydeł szum bije o szyby w ten zmierzch, 
wciąż widzę Twój cień,
czarnej blizny cierń,
na szyby szkle.
 
Czernieje las dachów w oddali,
noc się zbliża powoli,
umiera zmierzch szary –
w powietrzu został jasny zarys Twej postaci.
 
Madonno, Czarna Madonno,
wołam przez mrok
- módl się za nami.!
                                        
                                                   mama                               

Zgłoś SPAM
Msze święte 7 i 15 kwiecień 2013 r.

Msze Święte 7 i 15 kwietnia 2013 r.

Informujemy, że najbliższe Msze Święte w intencji śp. Magdaleny odbędą się: 7 kwietnia 2013 roku ( Niedziela Miłosierdzia Bożego - w ub.roku był to 15 kwiecień ) o godz. 10.30 w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej przy kościele pw. św. Trójcy na Solcu 61.
Jest to msza dla dzieci i młodzieży. Magda kochała dzieci, a one odwzajemniały Jej miłość, niech ich uśmiechy i modlitwy popłyną do Niej w tym szczególnym dniu.

15 kwietnia 2013 roku ( Poniedziałek ) o godz. 18.00 w kościele pw. św. Trójcy na Solcu 61 w pierwszą rocznicę Jej bolesnego odejścia .

Pamięć o Tobie, kochana Magdziu to ciągła tęsknota i ból, płacz serca ofiarowany w modlitwie, abyś żyła w miłości przez wieczność.
 
Zapraszamy do wspólnej modlitwy.

Zgłoś SPAM
15 marzec 2013 r.

Dąb. 

Był dąb
mocny 
i niebosiężny 
zielonymi palcami
gładził błękit,
a korzeniami
wsysał się
głęboko 
w ciało ziemi.
Cóż wiatr
dla rąk – konarów,
cóż wiatr
dla pnia,
który nie zginał
się nigdy....
igraszka cieni,
szelest dla liści,
zmierzwiony port
ptaków i skrzyp gałęzi.
 
I przyszedł Prorok
I powiedział:
Dębie, dębie –
czy umiesz się
zginać
I przeginać.?
Przyjdzie taki
wiatr dębie,
że musisz być
jak trzcina.
O! nie daj
się złamać -
jesteś potrzebny
ziemi, ptakom,
ludziom.
Naucz się
dębie przeginać, 
bo przyjdzie taki 
wiatr dębie.... 
Nie zapominaj !

/ Beatrice dała ci Magdziu, w twoją ostatnią drogę do Polski.... woreczek z ziemią spod tego dębu (okazu), który rośnie w Jardin d'Aclimatation, w Lasku Bulońskim /.

Zgłoś SPAM
14 lutego 2013 r.

Kochana Magdziu pamiętam o Tobie i zawsze mówię "Aniele Boże stróżu mój" aby opiekował się Tobą w Niebie.

Zgłoś SPAM
14 luty 2013 r.

Twój mały portret
 naszkicowany marzeniem
 zawieszam w myślach
 ponad dachami Paryża ……

 Nocą -
 między gwiazdami,
 między księżyca pijanym blaskiem, który
 jak drżącym kloszem otula sennym splotem
 i noc się snuje szafirowym cieniem ….

 Dniem -
 między murami Sorbony, która życiem serc młodych żyje ,
 w Ogrodzie Luksemburskim, gdzie na każdej ławce znak imienia, albo daty,
 gdzie powietrze przesycone zapachem jaśminów - parnych, lipcowych wieczorów,
 w Katedrze Notre – Dame, której idę na codziennej modlitwy spotkanie,
 nad brzegami zielonej Sekwany, która barwę szmaragdów odebrała morzu,
 ….. patrzę w jej uparte odpływów powolne znikanie.

 Nagle pogasły miodowe latarnie gwarnego miasta,
 ciemność nastała na płynącym obłoku,
 który w locie niknie i ubywa,
 jak ptak zmęczony coraz niżej spływa,
 gdzie żal mój czeka,
 i moja tęsknota.

 Zawieszam Twój portret w ramce z perłowej masy
 na poddaszu rue Paupincourte,
 uparcie od lat i czekam,
 aż stanie się Tobą.
 _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

 Jeszcze ostatni kieliszek czerwonego wina,
 kielich goryczy - wypijam do dna,
 do bólu konania, za dusze nasze,
 które zawsze spotkać się mogą,
 ………. bo tylko jeden jest księżyc i słońce.!

 / szkic Magdy - Norbert Godon, ok. 2005 r. Paryż - ,, Je n'ai jamais asse de t'aimer et t'embrasse de toute mon ame ou que tu sois'' - Norbert  /

Zgłoś SPAM
Zakopane - luty 2011 r.

Pamiętam ten nasz wspólny wyjazd w lutym 2011 roku do Zakopanego, jakby to było wczoraj, jedyny taki wspólny wyjazd zimą, od czasu Twojego wyjazdu do Paryża.
 Przez pierwsze dni mieszkałyśmy w DW Sywarne w Kościelisku, gdzie Twój ośmioletni bratanek Szymon, przebywał na swoim pierwszym obozie narciarskim. Zjeżdżałaś z nim na nartach na Polanie Biały Potok. Szymon był zachwycony, bo mógł odłączyć się od swojej grupy i szusować razem ze swoją ciocią, był strasznie z tego dumny.
 Kiedy Szymon wyjechał, zamieszkałyśmy w willi Cicha Woda. Miałyśmy do swojej dyspozycji luksusowy apartament, z okien którego rozciągał się piękny widok na Giewont i panoramę Tatr. Śniadania podawane były w stylowej, góralskiej jadalni. W pobliżu były wyciągi narciarskie Szymoszkowej i Gubałówce ,a busikami dojeżdżałyśmy na stok w Witowie. Bałam się trochę o Ciebie, bo nasze stoki są dosyć strome i często oblodzone, a Ty przyzwyczajona byłaś od lat jeździć w Alpy, gdzie trasy są długie i łagodniejsze, ale dałaś radę.
 Robiłyśmy spacery Pod Reglami brnąc nie rzadko po pas w sypkim śniegu. Zrobiłyśmy spacer w Dolinę Chochołowską do schroniska na Polanie. Otrzymałaś dyplom za dojście / 23 luty 2011 rok /. Popołudniami, po nartach schodziłyśmy jeszcze do Zakopanego na Krupówki. Podobały nam się stylowe, góralskie karczmy, z kominkiem, od których buchało ciepło, gdzie królowało swojskie jadło , żurek z kiełbasą, pieczone ziemniaki, placki z gulaszem. Najbardziej jednak lubiłyśmy zaglądać do Obrochtówki, regionalnej karczmy położonej z dala od ruchliwych Krupówek, gdzie można było dostać po prostu domowe obiady. Wieczorami, wracając już do siebie na Kościelisko, zaglądałyśmy do oryginalnej karczmy góralskiej Sywarne, gdzie pod podłogą było naturalne łowisko pstrągów, przygrywała góralska kapela. Siedziałyśmy sobie popijając rozgrzewający grzaniec.
 Dla Ciebie była to prawdziwa egzotyka i niepowtarzalny urok góralskiej atmosfery.
 Przed odjazdem siedziałyśmy dłuższy czas na tarasie z widokiem na Tatry grzejąc się w słońcu. Chciałyśmy ten szczęśliwy czas zatrzymać jak najdłużej, nie mogłyśmy się rozstać z tym miejscem, jakbyśmy przeczuwały, że te niepowtarzalne chwile, jakby darowane nam przez Los, zostaną już na zawsze zatrzymane tylko w kadrze zdjęć i w pięknych, ale jakże bolesnych wspomnieniach.

Zgłoś SPAM
15 styczeń 2013 r.

* * *
 gdy ptak
 odleciał
 drzewo bezradnie
 opuściło ramiona
 i noc
 była pustą łupiną orzecha,
 z której wypadło
 ziarno

 gdy ptak
 odleciał
 niezatrzymany wołaniem
 księżyc wygasił
 gwiazdy
 i płakał srebrnymi łzami,
 które miały
 smak soli

 przygasły dzień
 rzeżbił
 drogę powrotną,
 na której brakło
 twojego cienia
 drogę
 na granicę Nieba i Ziemi,
 gdzie kończy się pamięć o przeszłości...

- - - - - - - - - - - - - 

 za oknami śnieg,
 śnieg się rozpadał,
 płatkami,
 płatkami.

 Spójrz! - samotny ptak płynie nad nami....

Zgłoś SPAM
24 grudzień 2012 r.

Księdzu Cezaremu Smuniewskiemu, rówieśnikowi Magdy,pod wpływem lektury Jego książki " Eucharystia - Boski Wędrowiec "

 O!Hostio - komunio naszej nadzieji, zapatrzenia w tajemnicę odkupienia
 O!Hostio - mocy nasza najprostsza, ucząca nas pokory Aniołów i Świętych
 O!Hostio - przejrzysta mgiełko opalowa unosząca się o świcie nad falami morza Galilejskiego
 O!Hostio - Gwiazdo Betlejemska jaśniejąca na firmamencie Nieba w noc cudu bożego narodzenia
 O!Hostio - przenajświętsza, przed którą zginają kolana najmożniejsi tego świata,      zalęknieni pastuszkowie, klękają zadziwione bydlęta        
 O!Hostio - śnieżnobiała, którą nieustannie, o każdej godzinie dnia i nocy, na całym świecie czyjeś ręce, może czarne, może białe, może żółte wznoszą między niebem a ziemią
 O!Hostio - szkarłatna od łez cichych, splecionych rąk w geście wznoszonej modlitwy
 O!Hostio - "Boski Wędrowcu" - nieustannie adorowany w ciszy skromnych, drewnianych kościółków, jak i  w przepysznych Bazylikach - drogo naszego pielgrzymowania ku niebu.....

Zgłoś SPAM
24 grudzień 2012 r.

Modlitwa.

 W grudniowych dni godziną,
 gdy ziemia śnieżnym przyodziała się szalem
 niesie się światu nowina
 noc cudu najświętszego
 noc bólu najgłębszego
 święta noc.

 Płomień świecy migocze nad sosnowym stołem
 skrytym białą serwetą
 krzyżują się spojrzenia
 z wyciągniętymi w dłoniach cząstkami opłatka,
 jak cieniutkimi kromkami chleba -
 zastygłe w niemej rozpaczy.

 Boże! - spraw cud w tę noc betlejemską
 niech Niebo z szafiru utkanego złotem
 otworzy swe Niebios Bramy,
 niech w pyle śnieżnych gwiazd,
drogą, co wiedzie księżyca promieniem,
 zstąpią na ziemię Anieli,
 tych co przed chwilą jeszcze tu byli.

 O!Boże, który na niebie zapalasz
 gwiazdy, księżyc i słońce
 weż z mego serca mą miłość
 i zawieś wysoko - świecącą!
 
Jest tak potężna, że ziemię
 światłem szkarłatnym przesyci
 wtedy ją ujrzysz, o Boże -
 może Twe oczy zachwyci ?!

 O,Boże, Boże daleki -
 niech cud miłości się stanie,
 niech łzy radości popłyną,
 niech serca na alarm zabiją -
 w tę przenajświętszą noc.!

 Dlaczego milczysz?
 - bo cicha noc
 - bo Bóg się rodzi i radość po ziemi się ściele
 i moc truchleje....

 O!Boże, Boże daleki - czy Ty wiesz o mnie, i o Niej?!

Zgłoś SPAM
24 grudzień 2012 r.

Madziu....
Nie wiem,czego się życzy Aniołom,ale ślę Ci życzenia z milionem gwiazdek,tam do nieba..Niech te święta będą spokojne dla Ciebie i Twojej Rodziny...
Za oknem tańczą śniegu drobinki, w ludziach się serca topią jak lód, migocą lampki, pachną choinki ; największy wydarzy się cud. Przyjdzie Pan Jezus do nas w gościnę, choć Go się tylu wypiera; i do wierzących i do wątpiących, przybędzie - serca otwierać. I pewnie nieraz tak się wydarzy, w ten wieczór, kiedy z nadzieją czekamy, że się wypełni to, o czym marzymy; przybędzie do nas ktoś bliski- z daleka.
Ich, obcy nam zabrał świat. Nie z własnej woli są teraz u nieba bram. Czy je przywróci pamięci wiatr, by choć na święta z nami pobyli? By razem usiąść przy białym stole, opłatkiem łamać się - z najbliższymi, kolędy śpiewać, w rodzinnym kole, przeżyć ten jeden wieczór tu, z nami..
Ty, co przynosisz światu Zbawienie, wlej w nas nadzieję, wiarę i siłę, zmień nasze smutne życie jednym skinieniem i pobłogosław Magdalenie i Jej Rodzinie....

Zgłoś SPAM
24 grudzień 2012 r.

Z Tymi, którzy tu goszczą, którym droga jest pamięć o tych, co przed nami odeszli, którym droga jest pamięć o Magdzie, w te najcudowniejsze Święta łamię się opłatkiem, dedykując te piękne strofy autorstwa ukochanej Babci Magdaleny, a mojej Mamy, Janiny Mazaraki:

 Z pod śniegu srebrnej zasłony,
 W drżeniu się nagłym wynurzył,
 Pączek maleńki, czerwony,
 Spóżnionej róży...

Wierzy, że w kwiat się rozwinie
I tak uparcie się krwawi...
Gdy patrzę i wiem, że zginie,
Wzrok mój się łzawi...

... żal mi, że próżno olśniony
Na szczęście rozkwitu czeka...
I widzę w pączku spóżnionym
Serce człowieka.

Zgłoś SPAM
19 grudzień 2012 r.

Informujemy, że najbliższa Msza Święta w intencji śp. Magdaleny i Jej Babci Janiny, odbędzie się 19 grudnia 2012 roku / środa / o godz. 19.30 w kościele pw. św. Kazimierza przy ul. Chełmskiej 21 A, na zakończenie rekolekcji adwentowych w tutejszej Parafii.

 Zapraszamy do wspólnej modlitwy.

 Chcę wierzyć, Magdziu, że tam gdzie jesteś teraz, w domu Boga,jesteś otoczona morzem Jego miłości, że odnalazłaś już swoją Babcię i że kiedy miną miesiące, lata, kiedy przyjdzie ta data, Obie wyjdziecie mi na przeciw....

Zgłoś SPAM
15 listopad 2012 rok

10 listopada br. w sobotę o godz. 16.00 w Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie przy ulicy Chełmskiej miała miejsce niecodzienna projekcja filmu dokumentalnego „ Le Charme des impossibilitesz udziałem jego twórcy Nicolas Buenaventury Vidal’a – rodowitego Kolumbijczyka z miasta Cali, mieszkającego aktualnie w Paryżu.
Film ten rekonstruuje historie powstania i prawykonania „ Kwartetu na koniec Czasu” - Oliviera Messiaen’a w hitlerowskim obozie - w Stalagu VIII A w Gorlitz /Zgorzelec/, w którym w latach 1940-41 razem z tym wybitnym francuskim kompozytorem przebywał Twój dziadek - Mieczysław Mazaraki. W filmie, w koncertowym wykonaniu tego słynnego dzieła francuskiego kompozytora, wzięli udział obok inni wybitni francuscy muzycy skrzypek, wiolonczelista, klarnecista. Dla Taty była to podróż w czasie i przestrzeni , do czasu wojny i miejsca niewolniczej pracy swojego Ojca, a twojego Dziadka, w niemieckim obozie , do którego się dostał po klęsce Kampanii Wrześniowej w 1939 roku.
Po projekcji przenieśliśmy się do nas do domu, na dalszy ciąg różnych wspomnień, a w sytuacji gdy grono było całkiem liczne , rozmowy przeciągnęły się do północy. Zaskoczył nas pan Henryk „Anglik”, jak na niego mówimy, ze względu na jego znajomość jez. angielskiego i angielski „ szyk”, gdyż okazał się nie lada znawcą muzyki. Zachwycony wykonaniem Kwartetu w niezwykle plastyczny sposób przekazał nam swoje emocje i szybko znalazł doskonałego rozmówce w osobie muzykologa i znajomego p. Vidala , Panu Jerzym Stankiewiczu z Krakowa - pasjonatem twórczości Oliviera Messiaen’a i jednym z jego polskich stypendystów. Pan Henryk jest ostatnio częstym u nas gościem, wpada sobie tak po prostu i jest to dla nas bardzo miłe. Poznałaś go w grudniu ub.r. podczas Świąt. Jak zwykle przykuwał uwagę swoimi osobistymi wspomnieniami z okresu wojny Pan Jan Jabłoński, który niezmiennie pozostaje pod wrażeniem jedynego spotkania z Tobą w Zamku Ujazdowskim, pamiętasz!.. w 2009 roku. Oglądając Album ECPAD o Tobie powiedział, że trzeba było być naprawdę kimś, aby otrzymać taki dowód pamięci, szacunku czy wręcz hołdu. Jemu zresztą wystarczyło jedno spotkanie z Tobą by się o tym przekonać. Wzruszony był również tym fragmentem filmu” Les Moissons du Ciel” ( Dni Niebios) z piękną muzyką Ennio Morricone,który był pokazany, jako montaż z Tobą  podczas twoich zajęć pedagogicznych w ECPAD na pożegnaniu w Ivry. Terrence Malick nakręcił ten film w 1977 roku!!!
Czujemy Twoją obecność podczas takich spotkań, to trochę tak, jakbyś to Ty sama podarowywała nam te wyjątkowe, pełne wzruszeń chwile…..
Poprzedniego dnia w piątek, 9 listopada br. o godz.18.30 , na otwarcie po kosztownym wielomiesięcznym remoncie Kina Iluzjon / dawnego kina Stolica/, odbyła się re-premiera niemego polskiego filmu z 1928 roku „Pan Tadeusz”, na którą otrzymaliśmy osobiste zaproszenie od Dyrektora Filmoteki Narodowej. W tym samym czasie projekcja tego filmu odbywała się w wielu innych kinach w Polsce, a także w Instytucie Polskim w Wilnie oraz Paryżu. Z całą pewnością byłabyś na tej projekcji, bo przecież historia niemego kina była Ci szczególnie bliska. Ty umiałaś oglądać je, bawiło Cię ono, dostrzegałaś w nim jego magię, niepowtarzalny urok, nostalgię minionego świata, do którego nie jeden z nas w głębi duszy tęskni, a który przecież już nigdy nie wróci -

 ” ..nieustannie wraca do mnie pewne wspomnienie: jej dźwięczny, głośny śmiech podczas pokazu niemych filmów w Sali Muzeum d’Orsay. Sam ten śmiech cieszył i bawił publiczność, pobudzał ją do reakcji na zabawne historyjki rozgrywające się na ekranie. Ten nastrój rozbawienia ożywiał stare filmy, budził zgromadzoną w ciemnej sali publiczność i był w istocie na obraz i podobieństwo Magdaleny: promiennej, szczodrej, komunikatywnej i zaangażowanej. Po prostu pięknej.” -myślałam o tym, co napisała o Tobie Priska Morrissay, podczas oglądania tego niemego filmu…… bo nikogo podobnego Tobie na Sali nie dostrzegłam, panował raczej nastrój powagi, po trochu zadumy. Muzyka, którą skomponował Tadeusz Wożniak, wykonywana na żywo, wspaniale uzupełniała ekranowe zdarzenia ,,filmowej epopei” spotkała się z brawurowym przyjęciem zaproszonych gości.

Zgłoś SPAM
1 listopad 2012 r.

                   Chryzantemy.

 Białe chryzantemy - ściegi
 mijających dni i miesięcy
 wspomnień, jak żywych,
 jak na wyciągnięcie ręki
 i myśli.....
 czemu tak boli

 Perły łez, których czas nie zatrzyma
 ran, których czas nie uleczy -
 czas je zatrzyma.

 Cisza,
 zaklęta w pierzastych chryzantemach,
 zawieszona w księżyca srebrnych blaskach,
 nie jest milczeniem,
 jest wołaniem serc,
 których bicie przerwała nagła śmierć.

 Patrzę z żalem na niskie niebo,
 chłód z poblakłych ścieka gwiazd
 wciąż przybywa chmur
 szalony wiatr nokturny gra....
 i drzewa zgina w pół.

 Tak smutno dzisiaj -
 płacze listopadowa jesień,
 cierpkie roni łzy
 i tylko białe chryzantemy,
 jak mgławice białych mew bielą się wśród mgły.

 "Dziewczynka z chryzantemami" zatrzymana w kadrze paryskich dni wspomnieniem......

Zgłoś SPAM
Msza św. w dniu 3.11.2012r. o ogdz.12.00

Informujemy, iż najbliższa Msza św. za duszę śp. Magdaleny  odbędzie się  w dniu 3.11.2012 ( sobota ) o godz.12.00 w kościele w krakowskich Łagiewnikach, w kościele pod wezwaniem bł. Jana Pawła II czciciela i patrona Bożego Miłosierdzia.
Mszę świętą zamówiła Marysia Mazaraki z Krakowa.

W Paryżu, przy 140, rue du Bac, 10 pażdziernika br. o godz. 12  została odprawiona msza święta w Chapelle Notre Dame de la Medaille Miraculeuse w intencji Magdaleny, przez ojca Mateusza Łukszę. Uczestniczyli w niej uczestnicy pielgrzymki dominikańskiej do Francji i Hiszpani, śladami św. Dominika w dniach 8 - 21 pażdziernika 2012 roku.
Nie wiedziałaś, Marysiu, że Magda w okresie studiów  mieszkała  w pobliżu tego kościółka, przy rue de Verneuil. Dziękujemy Ci za serdeczne myśli i za modlitwę.  

 

Zgłoś SPAM
premiera filmu o B.Matuszewskim w Łodzi 10 pazdziernika 2012
10 pażdziernika 2012 roku w Sali kinowej Muzeum Kinematografii w Łodzi odbył się premierowy pokaz dokumentalnego filmu ,, Bolesław Matuszewski – Nieznany pionier kinematografii „ w reżyserii Jerzego Bezkowskiego. We wrześniu ub. roku w Paryżu, kiedy reżyser wraz ze swoją ekipą kręcił zdjęcia do swojego filmu, nie wiedział, nie mógł nawet przewidzieć, że ten dokument nabierze podwójnego znaczenia. Dla rodziny Magdaleny, jej znajomych, przyjaciół w Polsce i we Francji stanie się ostatnim żywym Jej obrazem utrwalonym na taśmie filmowej. Magdalena, wraz z Beatrice de Pastre, z którą łączyła Ją wieloletnia przyjażń i współpraca zawodowa, dodaje w nim komentarz do życia i działalności w Paryżu z przełomu XIX i XX wieku, tej ciągle jeszcze mało znanej postaci w dziejach zarówno polskiej, jak i światowej sztuki filmowej, jakim był Bolesław Matuszewski. Place Concorde, rue de la Paix, Łuk Tryumfalny, rue Boissy d’Anglas, plac przed kościołem Madelaine, Pałac Elizejski, to miejsca w Paryżu związane z naszym rodakiem - to również Paryż Magdaleny, który pokochała i w którym była obecna przez tyle lat swojej pięknej młodości . Szymon , Jej bratanek, siedział w rzędzie obok mnie i z przejęciem , z dziecięcym jeszcze niezrozumieniem, wpatrywał się w swoją ukochaną Ciocię, której na pewno nigdy nie zapomni. Oglądając ten dokument tak sobie Ciebie wyobrażałam Magdziu, podczas Twoich zajęć pedagogicznych ze studentami. Głos energiczny, a zarazem łagodny, szczery uśmiech i błyszczące oczy, pasja, entuzjazm , profesjonalizm…. ,, Zapamiętałam Magdalenę sprzed roku, gdy w Sali Abla Gance’a przyjmowała moich studentów z seminarium historii filmu na Uniwersytecie Paris I, Jej uczelni. Była tego dnia mocno przeziębiona. Przepraszała, że ledwo może mówić. A mimo to….. na zakończenie spotkania wszyscy studenci zapragnęli nie tylko podjąć pracę w ECPAD, ale zająć się zawodowo właśnie dziedziną archiwów audiowizualnych, wybrać Jej specjalizację, która wydała im się niezwykła przez sam sposób prezentacji. Magdalena pozyskała ich sobie, wręcz urzekła swoim wykładem i charyzmą. Na niekończące się pytania potrafiła odpowiadać pewnie, precyzyjnie, z tak dla Niej charakterystyczną powściągliwą szczerością. Jak zwykle dała się ponieść swojej zawodowej pasji i porwała nas wszystkich” – tak wspomina jeden z Twoich wykładów ze studentami Helene Flechinger. ,,Nieustannie wraca do mnie pewne wspomnienie: Jej dźwięczny, głośny śmiech podczas pokazu niemych filmów w Sali Muzeum d’Orsay. Sam ten śmiech cieszył i bawił publiczność, pobudzał ją do reakcji na zabawne historyjki rozgrywające się na ekranie. Ten nastrój rozbawienia ożywiał stare filmy, budził zgromadzoną w ciemnej Sali publiczność i był w istocie na obraz i podobieństwo Magdaleny: promiennej, szczodrej, komunikatywnej i zaangażowanej. Po prostu pięknej… .- napisze Priska Morrissay. Magdalena żyła w świecie kina, starej fotografii, historii ,historii sztuki, z entuzjazmem i pasją podejmowała się każdego nowego wyzwania, sprawiając wrażenie, że smakuje życie intensywniej od innych, zdecydowana wyrwać mu , choćby siłą, to czego pragnęła. Dzisiaj, tu w Łodzi po zorganizowaniu w Paryzu w 2010 roku festiwalu filmów Łódzkiej Szkoły Filmowej przez Stowarzyszenie „ film pl.” Którego była założycielem i prezesem pt. „Ł ódz en Seine”- Łódz nad Sekwaną, zatoczyłaś symboliczne koło swoich zainteresowań i poszukiwań nad polskimi twórcami kina i propagowaniem polskiej sztuki filmowej we Francji. Pan Tadeusz Kowalsk i- dyrektor Filmoteki Narodowej w Warszawie, w czasie tego wieczoru obiecał, że dołoży wszelkich starań, aby kopie tego filmu znalazły się w wszystkich ważniejszych archiwach filmowych na świecie. Wraz z nimi powędrujesz w Świat i Ty, Magdalenko! Pozostawiłaś w tym dokumencie trwały ślad swoich zainteresowań i swojej ,, mrówczej” pracy, jakże drogi dla nas obraz Twój……..
Zgłoś SPAM
26 wrzesień 2012 - w Twoje, Magdziu urodziny

 Już jesień nastała.

 Mówiłaś, że kochasz jesień, i w barwach jesieni było Ci do twarzy.
 Brąz kasztanów we włosach,
 czerwień jarzębiny na ustach,
 mgiełka nostalgii w oczach o poranku.

 W pustych alejkach Łazienek cicho stawiam swe kroki,
 idąc przez park o zmierzchu spowity w purpury i w żółcień.
 W oczach mam łzy i niedowierzanie, i nie wiem, czy to drzewa płaczą, czy obłoki?
 A drzewa stoją ciche, tylko wiatr z ich gałęzi ostatnie strąca liście.
 Wokół mgła smutku przenika i chłodnym wieje milczeniem.....

 Trzydzieści pięć lat to za wcześnie, by przechodzić na stronę Historii....

26 wrzesień 2012 r. w twoje Magdziu urodziny.

Zgłoś SPAM
15 wrzesień 2012 rok

Kochana Nasza Magdziu!

W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy Album Książkowy i CD z Twoimi zdjęciami. Stanowi on pełną dokumentację Twojej pracy w ECPAD w latach 2008 – 2012. Pokazuje jaką miałaś pozycję w strukturach tej instytucji, i jaką ogromną przyjażnią i szacunkiem darzyli Cię Twoi przełożeni i koledzy, z którymi współpracowałaś.
To arcydziełko o Tobie, Magdalenko!!
Jawi się z niego obraz pięknej, młodej, wrażliwej i wyjątkowej kobiety!! Brakowało mi słów, aby wyrazić swoją wdzięczność Violaine, Chrostophe, Emmanuel, i Wszystkim, którym droga jest pamięć o Tobie, za czas i trud, jaki włożyli w przygotowanie tego pięknego Albumu , który stanowi teraz dla nas żywą, ale jakże pełną emocji pamiątkę o Tobie.
Byłaś częścią Ich życia. Jestem przekonana, że dzięki Tobie, nie jeden z Twoich kolegów, odmienił swoje życie na lepsze, swoje wnętrze, swoje serce, o czym dali już wyraz we wcześniejszych wspomnieniach o Tobie. Twoja spontaniczność uczuć, szacunek i wrażliwość na drugiego człowieka, ukochanie zawodu, praca z ludżmi i dla ludzi, która dawała Ci tyle satysfakcji, nie mogły przejść nie zauważone , musiały wyryć w sercach trwałą pamięć , której nawet upływający czas nie zatrze.
Na tym polega magia istot wrażliwych, oddanych sprawom, którym się poświęcały całą swoją duszą i sercem. Uczucia i pamięć Twoich kolegów są tak żywe i gorące, jak gorące i szczere było Twoje młode, szlachetne serce. Ich pamięć o Tobie jest dla mnie pomostem zawsze żywej i Wiecznej pamięci o Tobie,
                                                          moja kochana Magdalenko

Zgłoś SPAM
Biała muszla.

Biała muszla.

 Zaciskam mocno w swej dłoni białą muszlę znalezioną na dnie morza,
 słone łzy pod powiekami przywołują wspomnienia ostatniego lata....
 morski zapach w Twych włosach,
 promień słońca w szmaragdowych oczach,
 ufny uśmiech na twarzy.

 Tańczysz na plaży, w długiej, kolorowej spódnicy
 zostawiając ślady bosych stóp na mokrym piasku barwy bursztynu,
 radość, śmiech, nadzieja w sercu... byłaś taka piękna tamtego lata.

 Nagle stado białych mew przykucniętych nieopodal Ciebie poderwało się z krzykiem do lotu,
 i jak obłok biały pofrunęło do góry, do błękitu Nieba.
 .... może Bóg się pomylił,
 .... może wziął Cię za innego człowieka?

 Biała muszla w mej dłoni taka sama, jak zeszłego lata.

Krynica Morska, 22 lipiec 2012 rok.
                          

Zgłoś SPAM
Jeszcze tak niedawno...

Jeszcze tak niedawno,
byłaś taką małą kruszyną,
śliczną, jak cukierek w różowym, celofanowym papierku,
twój słodki szczebiot łagodził wszystkie smutki.

 Jeszcze tak niedawno,
 byłaś taką małą laleczką,
 ze złotymi lokami i szeroko otwartymi oczami,
 którymi zbyt mądrze patrzyłaś na świat,
 beztrosko śliczna, 
 ufna w dobro ochraniających cię ludzi.

Jeszcze tak niedawno,
budowałaś domki dla lalek,
śmiałaś się kołysząc się na huśtawce,
biegałaś po rozkwiecionej łące
łowiąc ważki i motyle,
jak to dzieci czynią,
wyczarowywałaś barwny świat z baniek mydlanych
i choć wiedziałaś,
że każda z nich pęka,
ledwie z niej krople zostaną,
zanurzałaś oczy w ich pięknie
i patrzyłaś w bańkę mydlaną......

przeczuwałaś,
że to jedyny,
prawdziwie szczęśliwy czas,
zbyt krótki, aby trwał wiecznie.....

25 maj 2012 rok                                  ;                        

Dzisiaj rano odnalazłam ten wierszyk w moich starych dokumentach )

Zgłoś SPAM
List do Magdy

Żegnam Cię moja Droga Koleżanko.

      Żegnam Cię z nadzieją, że tam gdzie się teraz znajdujesz jesteś w pokoju. Pozostaniesz na zawsze w mojej pamięci uśmiechnięta, pełna energii i dynamizmu. Nie zapomnę Twojego bystrego spojrzenia, jakże inteligentnego i zarazem pełnego ciepła. Zachowam w pamięci nasz wspólny projekt nazwany przez nas ,,projekt Pologne,,, który miałam zaszczyt z Tobą organizować. Przeżyłyśmy wtedy razem wiele wydarzeń, dzięki którym oprócz znakomitej współpracowniczki, zyskałam również wspaniałą koleżankę i przyjaciółkę.
      Pozostawiając w pamięci te wspólnie przeżyte chwile, obiecuję, że będę dalej kontynuować w hołdzie dla Ciebie ten ,,projekt Pologne,,, który był nam tak bliski. Żałyję, że dalej będę Go kontynuować bez Ciebie.
      Spoczywaj w pokoju moja Droga Przyjaciółko!
      Nie zapomnę Cię nigdy!
                                                                 
 Ivry sur Seine, 20.04.2012 rok

Zgłoś SPAM
ŻEGNAJ MADZIU
WIADOMOŚĆ O ŚMIERCI MADZI ZASTAŁA MNIE W SZPITALU KIEDY CZEKAŁAM NA OPERACJĘ DLATEGO NIESTETY NIE UCZESTNICZYŁAM W POŻEGNANIU..... JESTEM W SZOKU WYDAWAŁO MI SIĘ ŻE ZARAZ SIĘ OBUDZĘ ŻE TO BYŁ SEN... PRZECIEŻ WIDZIAŁYŚMY SIĘ POCZĄTKIEM KWIETNIA W SALONIE WYMYŚLIŁAŚ SOBIE NOWĄ FRYZURĘ TYLE LAT OBCINAŁAM TWOJE PIĘKNE WŁOSY JESTEŚMY Z JEDNEGO ROKU TY WYJECHAŁAŚ W SZEROKI ŚWIAT 16 LAT TEMU A JA W TYM CZASIE PRZYJECHAŁAM Z MAŁEJ WIOSKI NA POŁUDNIU POLSKI DO WARSZAWY JA MAM DO MAMY 350KM TY DALEJ TĘSKNIŁAŚ ZA RODZINĄ...CAŁY CZAS NIE MOŻE DOTRZEĆ DO MNIE ŻE CIĘ JUŻ NIE MA TU NA ZIEMI TAK MYŚLĘ ŻE PRZYJDZIESZ DO SALONU I POWIESZ A MOŻE COŚ NOWEGO WYMYŚLIMY Z TYM SUPER UŚMIECHEM I WIARĄ W LEPSZE JUTRO. NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNĘ BĄDZ SZCZĘŚLIWA TAM GDZIE JESTEŚ
Zgłoś SPAM
wspomnienia

Wiesz Magda,
pamietam doskonale twoja radosc zycia, twoją przebojowość i naturalnoć, i ujmujace podejście do nas wszystkich, na tym naszym 1 roku warszawskiej romanistyki.
Potem wyjechalaś do Paryza z powrotem, i żeśmy cię stracili z oczu.... aż tu niedawno, niecaly rok temu wpadam na Ciebie, przypadkiem, na wystawie w Paryżu i się dowiaduję, że Ty mieszkasz w Paryzu, tak jak ja, od 10 lat, zupelnie o tym fakcie niewiedąc... Tak fajnie mi się z Tobą gawędziło, jakby nie bylo tych 15 czy 16 lat niewidzenia, jakbyśmy się rozstłly zaledwie wczoraj.... Opowiadasz nam o twojej pracy, ja Ci mówię. że musimy się koniecznie spotkać, i jak się zgodzisz przyjadę z moim synkiem, bo mamy tyle zaległości...
Czas tak szybko mija, zmieniam telefon, taka blahostka, giną mi wszystkie kontakty z karty Sim, ale myślę, że przeciez musi byc jakaś "sauvegarde", no przecież muszę wydobyć na nowo ten Twój nr, żeby się wreszcie spotkać....
Jesteś dla mnie wzorem uporu, radości i tego ujmujacego piękna, jak to mowia Francuzi "tu es charmante" ....
Nie wiem, gdzie nam wywędrowalaś, ani dlaczego ? szkoda że do mnie nie zadzwoniłaś, czekalam... no nic, nastepnym razem nadrobimy zaleglosci... Przeczytalam tu o Twojej niesamowitej karierze, o tym ile wlasną pracą osiągnęłaś, we Francji ,sama, miedzy obcymi. Za to nalży ci się naprawde "chapeau bas" , a z drugiej strony dziewczyna taka jak ty, moze góry przenosić , samą chęcią zrobienia czegokolwiek.. jakiś pan tu wspomina, że zorganizowalaś grupę tanga na poczekaniu, no ja wiedziałam ,że ty jesteś genialna i "opérationnelle", dla chcącego nic trudnego, to chyba byla Twoja dewiza...
Jestem załamana tym, że tak szybko odeszlaś, wstrząsnęło to mną, i mocno zachwiało moja radością życia...
Wiesz jak sie cieszylam na nasze spotkanie ? i co teraz ..??? jak się mam czuć??? jak ktoś, kto dostał kosza od losu... mam nadzieję, że TERAZ jestes apaisée, cokolwiek się stało tu na Ziemi, nie jest definitywne...
ja wierze i wiem, że jest inny wymiar zycia, i ty tam jesteś, i w naszych sercach też, kochana nasza kolezanko z PNJF. Sciskam Cie i przytulam do serca........
 
pa, aga (wczesniej Wrobel) cipriani

Zgłoś SPAM
30.04.2012 r.

Magdziu,
Wczoraj Beatrice de Pastre z CNC w Bois d’Arcy przesłała nam roboczą wersję dokumentalnego filmu ,,Bolesław Matuszewski – nieznany pionier kinematografii” - w reżyserii Jerzego Buzkowskiego, do którego zdjęcia kręcone były we wrześniu ub.r. w Paryżu. Występujesz w nim w licznych sekwencjach, na ulicach swojego ukochanego Paryża. W żółtym sweterku z kolorowymi wypustkami, który Ci kupiłam w sierpniu będąc u Ciebie na wakacjach. Dodajesz komentarz poświęcony pracy i działalności Matuszewskiego we Francji. Widać w nim Twoją radość, wiedzę i zaangażowanie i wielką przyjemność, jaką czerpałaś ze swojej pracy i z jaką swobodą poruszasz się przed kamerą.
Przypomniałam sobie też, jak ciepło zadedykowałaś nam swoją książkę  Bolesławie Matuszewskim. Ecrits cinematografhiques. - „Kochanym Rodzicom, za ciągłe zaangażowanie i troskę, za podporę, którą dla mnie jesteście, kochająca Was Magda, Paryż, 9 pazdziernika 2006 roku
Po ukazaniu się tej naukowej publikacji w Paryżu (przypadała 70-siąta rocznica istnienia Filmoteki Francuskiej w Paryżu), najstarszy wtedy żyjący polski dyplomata i filmoznawca prof. Zbigniew Czeczot – Gawrak tak :  Bolesław Matuszewski wraca do Francji / reedycja tekstów sprzed stulecia /...... redaktorką naukową tomu i współautorką studiów komentujących jest młoda uczona polska Magdalena Mazaraki, wykładająca dziś problematykę filmową na Sorbonie, ona też jest główną animatorką poczynań prowadzących do tego sukcesu. (Kwartalnik filmowy, nr. 57-58 wiosna-lato 2007 Instytut Sztuki PAN)
Pod redakcją Polki, Magdaleny Mazaraki, prawdziwej spirytus movens tego dzieła....tom otrzymał kompletną filmografię Matuszewskiego, a także zestawienie dotychczasowych prac francuskich, polskich, amerykańskich, włoskich i rosyjskich o naszym pionierze. Okładkę zdobi karykatura Matuszewskiego wykonana w r. 1898 przez L. Lacaulta dla pisma "La Press", niedawno odnaleziona.(?)Miesięcznik KINO, luty 2007 rok.

Teraz Matuszewski wraca do Polski, dzięki filmowi, m.in. i z Twoim udziałem. …… to są żywe światełka wspomnień o Tobie, jesteś stale blisko nas, jak zwykle ,, super” zapracowana, jak mówiła o Tobie Beata Podgórska dyr. Instytutu Polskiego w Paryżu, a obecnie w Brukseli, z którą łączyła cię przyjaźń i współpraca zawodowa.

Zgłoś SPAM
20.04.2012 r.

E-mail od Beaty Podgórskiej - dyrektor Instytutu Polskiego w Brukseli

 Kochana Magdo!


 Wróciłam, i dowiedziałam się o Twoim odejściu. A więc minęłyśmy się. Mam mnóstwo rzeczy do opowiedzenia Tobie, i nie mam zupełnie ochoty czekać kiedy przyjedziesz. Czy zdecydowałaś o dacie? Przyjedziesz raczej w czerwcu, czy może w lipcu? Czy pamiętasz nasze ostatnie śniadanie w Brukseli? Wczoraj wróciłam do tej samej restauracyjki. Była ta sama dziwna klientela, sami starzy bywalcy, ale karta piw zmieniona. Pójdziemy tam następnym razem, to pewne. Czy sprawdzałaś ostatnio ceny biletów do Argentyny? Mam nadzieję, że wciąż masz ochotę na wyjazd na Nowy Rok 2013 do Buenos Aires jak zdecydowałyśmy. Przypuszczam, że jak zwykle jesteś super zajęta, ale nie zapominaj o mnie,i przysłać mi w sobotę nowe wiadomości po swojej porannej lekturze. A więc, a propos wolnego czasu, co mi zaproponujesz zobaczyć teraz w kinie?
 Całuję Cię i mówię do zobaczenia wkrótce!
 
 PS. Irek i Tomek też Cię całują.

Zgłoś SPAM
Pani Magda

Wiadomość o Jej śmierci dotarła do mnie w Pekinie, w czasie Kongresu FIAF od przewodniczącego tej światowej organizacji archiwów filmowych.
Panią Magdę spotkałem dwukrotnie, raz w Warszawie w czasie organizowanej przez Filmotekę Narodową konferencji o polskich śladach w zagranicznych archiwach filmowych i drugi raz w Buenos Aires w czasie kongresu. Pani Magda z właściwą sobie energią spontanicznie zorganizowała grupę natychmiastowej nauki tanga. Pogodna, piękna, uśmiechnięta ... taka zostanie w mojej pamięci na zawsze.
Wszystkim bliskim bardzo serdecznie współczuję. Tadeusz Kowalski, prof. dr hab., dyrektor Filmoteki Narodowej

Zgłoś SPAM
pożegnanie z dnia 27.04.2012 roku
W imieniu Rodziców i swoim własnym chciałbym pożegnać kilkoma słowami naszą Magdę. Przepraszam, że z kartką, ale nawet nie wiem czy z nią mi się uda powiedzieć wszystko to co bym chciał w tej szczególnej chwili. D’abord, pour ceux qui ne me connaissent pas, je suis le frere de Magdalena et j’acceuil chaleureux tous les amis (et les representant de ECPAD) qui sont venus de la France render homage a Magdalena dans sa dernier voyage sur la terre, qui a debute en France et se termin en Pologne, dans sa pays natal. Nous sommes réunis ici aujourd'hui pour dire adieu � notre fille bien-aimée, sœur, un ami et collègue, une personne proche de nous tous. Zebraliśmy się tutaj żeby pożegnać dziś ukochaną córkę i siostrę, ciocię z Paryża, jak mówią moje dzieci, przyjaciółkę, koleżankę, bliską nam wszystkim osobę. Osobę wyjątkową pod każdym względem, która swoim uporem, determinacją, zwalczała wszelkie przeciwności losu, przełamywała bariery nie do pokonania, sama na obcej ziemi, daleko od Rodziny, Rodziców, Naszych spraw bieżącego życia. Bez możliwości czynnego w nim uczestniczenia, bez możliwości dzielenia się z bliskimi swoimi sukcesami, których było wiele, ale też kłopotami, wątpliwościami czy rozterkami życia codziennego. Historia z Francją zaczęła się w Paryżu od College Janson de Sailly; potem było Liceum Narcyzy Żmichowskiej w Warszawie z wykładowym francuskim, Uniwersytet Warszawski, równolegle z prestiżową francuską uczelnią – l’Universite Paris 1 (Sorbona) ukończona z wyróżnieniem; wydana książka o Polaku ważnym również dla historii kinematografii francuskiej – Bolesławie Matuszewskim pt.: „photograhe et operateur de cinema” pionier kina, polski fotograf, operator, prekursor teorii filmu, twórca polskiego filmu naukowego, założyciel archiwum filmowego w Paryżu; następnie doktorat, którego już niestety nie zdążyła na ziemi skończyć oraz Praca zawodowa. Tej ostatniej było trochę za dużo jak na jedną osobę. Była motywatorem i sensem jej życia ale też początkiem dramatu jaki w tej chwili wszyscy przeżywamy. Praca, zawsze na pełnych obrotach, z poczuciem misji do spełnienia, nie bacząc na to czy końcowy bilans finansowy wyjdzie dodatni, z ludźmi i dla ludzi. Fundacja, której była założycielem i prezesem - promująca polską kulturę i film we Francji, współpraca z Instytutem Polskim w Paryżu przy różnego rodzaju wystawach i pokazach filmowych, na koniec rządowa agencja promocji i produkcji audiowizualnej francuskiego Ministerstwa Obrony (ECPAD), jedyna kobieta - obcokrajowiec w tej strukturze, odpowiedzialna za dokumentowanie i promocję działań armii francuskiej wszędzie tam gdzie prowadziła swoje misje, z jej ramienia oficjalny przedstawiciel strony francuskiej podczas pokazu w Polsce archiwalnych filmów dokumentalnych i kronik z czasów drugiej wojny światowej znajdujących się w jej zbiorach, udostępnionych i pokazanych po raz pierwszy w Polsce i na zewnątrz z okazji równolegle obchodzonej w Polsce i w Paryżu „70-tej rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej”. Pokaz ten był częścią cyklu imprez jakie odbyły się dla uczczenia tej rocznicy w Paryżu we wrześniu 2009 roku, poświęconych Polsce w czasie wojny pt. ”Polska u progu II-giej wojny światowej”, pod szczególnym patronatem i przy współudziale Instytutu Polskiego oraz Ambasady RP w Paryżu. Przez 15 lat, sama wśród obcych ludzi, z dala od bliskich i rodziny, kuła dzielnie swój los we Francji, tworząc drugi dom, ciężką pracą zdobywała kolejne szczyty i odnosiła kolejne sukcesy i tylko nieliczni wiedzą za jaką cenę. Przegrała bitwę i wojnę o życie z nierównym przeciwnikiem, brakiem zrozumienia dla choroby cywilizacyjnej, samotnością i nadzieją na lepsze jutro. Zawsze sama, choć wśród przyjaciół i licznych znajomych. Paryż magiczny, ukochany, miejsce naszego dorastania, pierwszych fascynacji, licznych przyjaźni, niezapomnianych przeżyć, którego pamiątek są u nas dziesiątki, gdzie język francuski jest powszechnie znany, stał się zarazem miejscem Twojego cierpienia, samotności, przeklętym dla naszej Rodziny. Podobno czas leczy rany…… Ile go będzie musiało zatem teraz upłynąć zanim będziemy mogli ze spokojem w sercu odwiedzić Twój Paryż. Czas beztroskich lat szkolnych podczas placówki, okres studiów, pracy ze studentami, licznych imprez kulturalnych, których byłaś organizatorem, okres pierwszej pracy zawodowej …….... i Twojego tragicznego dla nas wszystkich końca.   Piękna, zdolna, nieszczęśliwa - taka była nasza Magdzia, pozostawiła po sobie bardzo wiele, liczne projekty filmowe, których już nie skończy, tak wiele wspomnień, wspólnych przeżyć, podróży, wakacji, nie zostawiając jednej rzeczy - Odpowiedzi na pytania: jak teraz mamy bez niej żyć, jak zapełnić pustkę i ból jaki po sobie zostawiła, dlaczego tak wcześnie odeszła. Odchodzi tak jak żyła, rozdarta pomiędzy dwa kraje, wczoraj żegnana z honorami, przy opuszczonej do połowy masztu fladze francuskiej i odegranym hymnie przez wojskowych i szefostwo z Fort d’Ivry w Paryżu, w swojej ostatniej drodze do Polski przywieziona przez francuzów z białymi różami przepasanymi trójkolorową szarfą, dzisiaj żegnana przez Rodzinę, znajomych, bliskich i przyjaciół w Polsce. Zatoczyła koło. To co może być dla nas pewnym pocieszeniem w tych trudnych chwilach to to, że tam na górze nie będziesz już sama, teraz opiekę nad Tobą przejmuje nasza ukochana Babcia, przez lata podpora i ostoja naszej rodziny. Na zakończenie, jeszcze osobisty rachunek sumienia, Zdając sobie doskonale sprawę z tego jakim byłem bratem i nie jest to raczej ocena zbyt wysoka, Przepraszam i proszę Cię Siostro o wybaczenie za wszelkie zło, zaniechanie i złośliwości jakie ode mnie Cię spotkało. W imieniu Rodziców i swoim własnym dziękuje wszystkich za tak liczne przybycie i chęć oddania ostatniej ziemskiej posługi naszej ukochanej Magdzi, która pozostanie na zawsze w naszych sercach. Je remercie également les amis français, qui sont venus � cette cérémonie d'adieu de notre Magdalena a Varsovie. Merci beaucoup aussi pour l'aide donner a mes parents dans ces derniers jours pour enfermer tous les affaire de Magdalena en France. Spoczywaj w pokoju / Repose en paix
Zgłoś SPAM
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-
Jerzy, Maria Mazaraki
24.04.2012