Najukochańszy Nasz Dipolku. Klas była trudna, bo chociaż profil mat/fiz, to większość przejawiała talenty humanistyczne - pisanie poezji, granie na instrumentach, jakieś kółka teatralne, takie tam omnibusy dziwolągi. Kochaliśmy Cię wszyscy miłością bezwarunkową, chociaż daliśmy popalić wielokrotnie. Byłeś wychowawcą niejednokrotnie bardziej szanowanym niż rodzice. Przemija jakaś epoka - bez Ciebie już nic nie będzie takie samo. Do zobaczenia w Niebie Profesorze.
Zgłoś SPAM
Godspeed! You put the grace In gracious!
Zgłoś SPAM
Drogi Profesorze, odszedłeś bo był już Twój czas. Byłeś wspaniałym wychowawcą, idealnym na czas dojrzewania. Uczyłeś nas odpowiedzialności i solidarności. Wymagałeś wiele co do nauki ( 100 zadań z fizyki dziennie) jak i postawy. Jednocześnie potrafiłeś z nami przyjaźnić się i być wyrozumiały dla naszych szczeniackich wybryków. Zawsze broniłeś naszej klasy przed dyrekcją i innymi nauczycielami. Za to Cię kochaliśmy i będziemy zawsze wspominać. W uszach brzmi mi piosenka : „ To jest nasze profesorze pożegnanie, a niełatwo nam się rozstać co tu kryć, przyrzekamy rozwiązywać Twe zadanie, jak uczciwie i mądrze żyć.
Zgłoś SPAM
Do widzenia Panie Profesorze
Drogi Dipolu, Przykro ze odszedłeś. Niestety stajesz się kolejnym dowodem na przemijalność czasu. Odeszli już tez z naszego otoczenia przyjaciele, znajomi, rodzina, wielu którzy w jakiś sposób kształtowali nasza drogę życia. Ty nie tylko byleś naszym nauczycielem, wychowawca, a dla niektórych tez i przyjacielem, byleś tez tym wprowadzającym nas w dorosłe życie. To nie były łatwe czasy, a do tego trafiło pod twoja opiekę wiele utalentowanych indywidualności, późniejszych lekarzy, naukowców, prawników, nauczycieli, inżynierów, menadżerów i biznesmenów, a nawet syn dyrektora szkoły.... Niezależnie od trudności i naszych młodzieńczych wybryków potrafiłeś zachować dystans i być wyrozumiałym, a kiedy było trzeba to walczyłeś o nas jak o swoje dzieci. Mimo ze odszedłeś, ja myślę o tych fajnych chwilach z młodości spędzonych na nauce ale i na kształtowaniu charakteru, zawieraniu przyjaźni, popełnianiu błędów i pomyłek, uczeniu się odpowiedzialności – bo to jest to co działo się na codzień przez cztery lata naszego wspólnego życia, pod twoim, profesorko-wychowawczym okiem. Cześć Twojej pamięci, podróżuj w zaświaty z uśmiechem i świadomością ze zostało po Tobie wiele szczęśliwych i wdzięcznych Ci wychowanków i wychowanek. Andrzej Rżysko, klasa 1969-1973.
Zgłoś SPAM
Kochany Panie Profesorze Pozwolę sobie na bardziej osobiste wspomnienia , ale myślę że one w tej smutnej chwili są dla mnie bardzo ważne . Spotkaliśmy się trochę wcześniej niż we Władku i dlatego przeżyłem miło chwilę kiedy okazało się że będziesz moim Wychowawcą i naszym Dipolem Przy okazji balu maturalnego zdradziłeś mi pewną tajemnicę odnośnie mojej osoby , ale skoro obiecałem że nigdy nikt się o niej nie dowie - niech tak pozostanie . Ale dziękuje . Często słyszałem od Ciebie " jak gospodarz dziad to i klasa dziad " ale wiem , że miałeś dla nas dużo serca i chcielibyśmy też sercem odpłacić . Spoczywaj w spokoju , będziemy pamiętali .
Zgłoś SPAM
Tak, mielismy duzo szczescia, my, Pana klasa Panie Profesorze. Dopiero z perspektywy lat rozumiem, jaki skarb dostalismy wszyscy bez wyjatku od Czlowieka, ktory byl naszym Wychowawca i ktory nie od swieta ale na co dzien byl zawsze z nami, kiedy go potrzebowalismy. Czasami robil cos w naszych oczach wyjatkowego, jak np postawil tyle dwoj z fizyki w klasie polonistki, ile ona nam niesprawiedliwie postawila. Pomoglo. Usmiechniety, zyczliwy, spokojny, cieply, sprawiedliwy i z poczuciem humoru. Takim go pamietam... Dobrze jest wspominac to, co zostalo zapisane z miloscia. Lekcja, ze bycie dobrym czlowiekiem jest mozliwe bedzie dla mnie najwazniejsza, Panie Profesorze, Pana dar Czlowieczenstwo dla nas jest bezcenny. Pamietam, jak na Zjezdzie Wychowankow jakis czas po naszej maturze wszyscy z zazdroscia patrzyli na nasza klase, bo Nasz Wychowawca byl z nami caly czas, mielismy o czym rozmawiac i wspolnie biesiadnie spiewac. Kto byl to pamieta...
Zgłoś SPAM
Był wspaniałym Nauczycielem, Wychowawcą, Człowiekiem ....
jeden z rocznika 1973-77
Zgłoś SPAM
"Gdy zapytał Newton przyrodę: - co to jest siła?, dostał odpowiedź: - wypchaj się Newton. No to zapytał: - a czym to się mierzy siłę? I dostał odpowiedź: - Iloczynem masy i przyspieszenia. No, to sobie zapamiętajcie." Ciągle pamiętam :)
Zgłoś SPAM
Nasz Wychowawca -Profesor Marian Chmielewski (zwany Dipolem). Człowiek, któremu w znacznym stopniu zawdzięczamy to jacy jesteśmy. Nauczył nas co oznacza słowo empatia, solidarność i odpowiedzialność. Wychowywał nas bez moralizowania czy belferskiego zadęcia, niejednokrotnie przy pomocy ironicznych uwag, żarcików czy celnych acz złośliwych ripost. Nigdy Go nie zapomnę... Joanna Krzemińska - "Gutakerka"
Zgłoś SPAM