|
Maria Orzechowska
* 16.08.1939 + 16.12.2009
Miejsce pochówku: Warszawa, cm. w Pyrach, woj. mazowieckie
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 16258
|
|
|
|
To już rok jak od nas odeszłaś. Nadal trudno pogodzić się z myślą że Cię nie ma z nami. W naszych sercach żyjesz cały czas.
Zgłoś SPAM
|
06 - 12 - 2009
Odwiedziłem naszą sąsiadkę Marię niedzielnym popołudniem; z zamiarem modlitwy i prośby o wybaczenie. Ona objęła mnie swym ciepłym spojrzeniem, mówiąc: wybaczam i proszę wszystkich o wybaczenie. To zapamiętałem z naszego, trudnego szczególnego spotkania........
Zgłoś SPAM
|
Pani Marii nie trzeba było znać bardzo blisko, żeby odczuć jaką była ciepłą i troskliwą osobą. Widywałam ją odwiedzając Kasię,a jednak te krótkie chwile rozmowy wystarczyły,żeby zapamiętać że Pani Maria była zawsze uśmiechnięta. Mieszkałam kilka lat w Warszawie z daleka od mojej Mamy i może dlatego szczególnie odczuwałam jej ciepło i życzliwość. Mimo,że od kilku lat mieszkam gdzie indziej, bardzo dobrze pamiętam uśmiechniętą Panią Marię, kiedy tylko wspominam moje wizyty u Kasi.
Zgłoś SPAM
|
Maria Orzechowska przeżyła 70 lat – urodzona w Grodnie, córka nauczyciela i oficera Wojska Polskiego, zamordowanego przez NKWD w Starobielsku. Przeszła trudną drogę od najmłodszych lat kiedy uczyła się i pracowała. Musiała pokonać liczne przeciwności, aby wrócić do Polski. Dopiero w� 1955 roku marzenie powrotu do macierzy ziściło się. Część życia Swego przeżyła na Mazurach, a od 1978� r. mieszkała i� pracowała w Warszawie w Instytucie Badawczym Leśnictwa. Maria Orzechowska była oddanym pracownikiem i cenionym przyjacielem, powiernikiem dla młodszych współpracowników. Była osobą życzliwą, ciepłą, służyła radą i pomocą dla rodziny oraz licznych przyjaciół. Miała dar skupiania wokół Siebie osób w różnym wieku od młodzieży po ludzi znacznie starszych od Niej samej. Była cenionym, dyskretnym słuchaczem, który pomagał rozwikłać problemy życiowe innych. Ciężkie warunki życia w� dzieciństwie, były przyczyną słabego zdrowia, co spowodowało, że organizm poddał się w walce z� nieuleczalną chorobą nowotworową. Walka ta trwała ponad 12 lat. W tej walce nie była sama. Rodzina otoczyła Ją serdeczną opieką i służyła pomocą. W związku małżeńskim przeżyła 46 lat, żyła nadzieją świętowania złotego jubileuszu, którego nie dane Jej było dożyć. W ostatnich, tak ciężkich chwilach, oddana rodzina otoczyła miłością i wspierała Ją do końca. Pozostawiła w głębokim żalu męża, dzieci wraz z� rodzinami, krewnych, licznych przyjaciół i znajomych.
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|
|