Dla moich rodzicow - dawno temu - dobra sasiadka, Pani Kazalowa. Dla nas, dzieciakow z podworka na Baboszewskiej, mama Bozeny i Ryska. Usmiechnieta, z pieknymi wesolymi oczami i cieplym glosem, nie dziwne, ze zawsze wygladala tak mlodo. Wraz z innymi wspanialymi sasiadami byla nieodlaczna czescia mojego dziecinstwa, a potem wspomnien z dziecinstwa, do ktorych wraca sie cale zycie.