|
Radosław Szczypiński
* 03.07.1987 + 13.03.2015
Miejsce pochówku: Grabów nad Prosną, woj. wielkopolskie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 122862
|
|
|
|
Kochanemu Radkowi w Dniu Wszystkich Świętych
nie boli to że ciebie już nie ma ... lecz smutek dnia bez twego uśmiechu
nie boli to że cię nie zobaczę ... lecz pustka dni w których ciebie zabrakło
nie boli? a może tylko sercu tak cały czas tłumaczę ułudą spokoju dni nakreślając by wariować przestało... (Ewa Sznajder)
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi - w 9. rocznicę śmierci - Mama
Gdy odszedłeś tam, skąd nie ma powrotu, Dni okryły się żałobnym kirem, Każda chwila miała kolor twych oczu, Każdy sen był jak skrzydła motyle.
Chciałabym wznieść się ponad chmurami, Dotknąć łez, co rzeźbiły me serce, I tęsknotę oswoić, co rani, Dnia każdego wciąż mocniej i więcej.
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi w Dniu Wszystkich Świętych
„Na cmentarnym krzyżu Krople rosy wiszą To są łzy tęsknoty Otulone ciszą Wiatr liście unosi W cmentarnej alejce A każda mogiła Skrywa czyjeś serce ... Serce które kiedyś Nagle bić przestało ... Ale nim ucichło Tak bardzo kochało”
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi w 8. rocznicę śmierci - Mama
Jak wątłe życie - nie myślimy o tym, w biegu spraw naszych, w kołowrocie zdarzeń. Gdy w jednej chwili, w ułamkach sekund śmierć nam odbiera okruchy marzeń...
I cóż pozostało, kiedy pęka serce? Łez skrytych, cichych się wstydzić nie trzeba. Gdy w uszach dudni pytanie" DLACZEGO ? " ich dusze jak ptaki wzlatują do nieba...
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi w 7. rocznicę śmierci - Mama
Synu śmierć się nie lituje, ofiar nie wybiera. Trudno po tym wszystkim myśli jest pozbierać. Jeszcze, gdy dociera do mózgu wołanie, Że to było ostatnie, nasze pożegnanie. Nie ma Ciebie obok, wciąż mijają lata. Wyschły nawet łzy na cmentarnych kwiatach. Nie czekam daru lata, godzin już nie liczę. Mogę tylko palić na Twym grobie znicze.
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi z okazji Bożego Narodzenia
W daleką podróż zabrał Cię Bóg.
Jedną nadzieję Nam dając,
Że kiedyś przekroczą, też Niebios próg,
Ci, którzy tutaj w bólu zostali…
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi - w 6. rocznicę śmierci - Mama
Jak nazwać wzruszenie, które mnie ogarnia, gdy w oczach i pamięci mi stajesz lub zdania połowa zabrzmi w uszach nagle gest jakiś od Ciebie oddaje?
Jak nazwać tęsknotę do żalu podobną i gorzką jak łzy połykane, gdy patrzę w Twe oczy spokojne i smutne z fotografii na ścianie?
Jak nazwać tę ciszę w alejce cmentarnej, gdy biegnę, by spotkać się z Tobą, lecz zamiast Ciebie skrawek ziemi czarnej, co zabrał mi postać tak drogą…
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi - z okazji Bożego Narodzenia
Daj nam wiarę, że to ma sens. Że nie trzeba żałować przyjaciół. Że gdziekolwiek są - dobrze im jest, Bo są z nami choć w innej postaci. I przekonaj, że tak ma być, Że po głosach tych wciąż drży powietrze. Że odeszli po to by żyć, I tym razem będą żyć wiecznie
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi - w dniu Trzech Króli
tęsknota wiąże nicią śmierci żywych i umarłych jak pępowina dająca pokarm i oddech
czy można oczy zamknąwszy wymazać obrazy które jeszcze teraz grzeją poranioną duszę?
jak przerwać tę nić jakże odłączyć się od tęsknoty czyż można zapomnieć ...imię kochane które w sercu zostało życiem...zapisane?
(Ewa Sznajder)
Zgłoś SPAM
|
matek cień...
A kiedy zgasną wszystkie światła- pamięć zostawia swój cień...
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi - w dniu Wszystkich Świętych
mam prawo do smutnych oczu do uśmiechu co tak bardzo boli i tych wspomnień tak cudownych w sercu zachowanych
mam prawo co dzień szeptać twe imię kochane by choć na chwilę poczuć... że się nie przyśniłeś
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi - z okazji 30-tych urodzin
"Jesteś wtedy, kiedy imię Twe wymawiam, gdy wieczorem zrywam kartkę z kalendarza. Jesteś wtedy, gdy poranne wstaje słońce i gdy gasną jego blaski zachodzące. Jesteś wtedy, kiedy ściszam głosu brzmienie, by nie spłoszyć tego czaru żadnym tchnieniem. Jesteś wtedy, gdy nad kwiatem się pochylam, który prosi, by podziwiać go przez chwilę. Jesteś wtedy, gdy po niebie płyną chmury, melancholią się zaczyna dzień ponury. Jesteś tutaj, choć... tęsknota serce zżera! Jesteś zawsze, chociaż nigdy Ciebie nie ma..."
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi - z okazji Bożego Narodzenia
Jest taka Miłość, która się nigdy nie kończy, która z chwilą rozstania nie mija, lecz nabiera na sile, a ogrom jej zaskakuje samego Boga... To miłość rodziców do ukochanego dziecka... dziecka, które nie wiedzieć czemu, odeszło przedwcześnie... Kochany Radku ! Bardzo Cię kochamy i bardzo tęsknimy!
Zgłoś SPAM
|
Kochanemu Radkowi - z okazji Zaduszek
"Kto przyjdzie do Ciebie... łzę uroni, Zaduma się i znicz zapali ... Tęsknota w sercu znów się schroni, Bo cierpią Ci co tu zostali ..."
Radku, Ty nie wiesz, że... jest taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć, a ponieważ nie może przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca... jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
Zgłoś SPAM
|
Dzień zadumy ...
I ciągle widzimy Ich twarze... poprzez cień wierzby płaczącej, poprzez rozkwitłe białe chryzantemy, i bukiety fioletowych wrzosów, i pożółkłe opadłe liście, po których do Nich idziemy, i światło, które płonie tęsknotą, i poprzez ciszę cmentarną zmieszaną z zadumą, i ten żal, który przypomina, ze Oni też lubili, że Oni też kochali... Radku Kochany
Zgłoś SPAM
|
1 Listopad 2016r.
Wielkiej zadumy dzisiaj czas, o Tych co odeszli, o Tych co jeszcze przed chwilą byli wśród nas... Radku kochany...
Zgłoś SPAM
|
5 październik 2016r.
Byliście radością, która dostrzega piękno małych rzeczy, zerwaną młodością, naszą miłością, którą nam odebrano, ale Bóg liczy łzy wszystkich osieroconych Rodziców, i układa je w najpiękniejsze kwiaty miłości. Dla Ciebie, Radku ten bukiecik fioletowej lawendy nabrzmiałej kolorem wspomnień za tym, co było, co dla nas znaczyło... Dziękuję za pamięć o mojej Magdzi.
Zgłoś SPAM
|
28.08.2016r.
Byliście radością, która dostrzega piękno małych rzeczy, niedokończoną młodością, naszą miłością, którą nam odebrano. Radku Kochany, jesteś w moim sercu i pamięci ...
Zgłoś SPAM
|
1.06.2016r
A ja Ci dzisiaj, Moje Dziecko Przyniosę kwiaty najpiękniejsze. A ja Cię dzisia,j Moje Dziecko utulę w myślach skromnym wierszem. A ja dziś światło Ci zapalę I kołysankę cicho zaśpiewam. I chociaż poczta nie dochodzi Mój śpiew doleci dziś do nieba.
A ja Ci dzisiaj, Moje Słońce Przyniosę swoje serce w darze Serce zranione, obolałe Bez oczekiwań i bez marzeń.
Zgłoś SPAM
|
Wspomnienie Dagmary
Nie wiem, czemu ciągle mam przed oczami Ciebie - wysokiego, zgarbionego, wpatrzonego w drzwi - który czeka na mnie w szkole we Wrocławiu, tam gdzie mieliśmy nauki przedmałżeńskie. Stałeś tam taki wpatrzony w te drzwi, które zaraz otworzę... Ucieszyłeś się na mój widok, podałam Ci klucze i pojechałeś. Ale ten moment, w którym tak stoisz i czekasz... i usprawiedliwiasz się, że "ciągle nie dorobiliśmy kluczy" - ciągle widzę ten moment... Czy teraz też tak gdzieś na nas czekasz???
Zgłoś SPAM
|
kolejne święta
Kochany Radeczku, minęły kolejne święta bez Ciebie. Choć wszyscy starali się rozmawiać i uśmiechać, to każdej naszej myśli towarzyszyło pytanie: Dlatego Ciebie tu nie ma? Co byś teraz powiedział? Jakie danie najbardziej by Ci smakowało? Komu złożylibyśmy wspólnie świąteczną wizytę? Każdego dnia rozrywa moje serce tęsknota i żal, że te piękne dni odeszły raz na zawsze. Widząc słoneczne, świąteczne popołudnie, zamiast radości ogarnia mnie smutek, że nie mogę spędzić go z Tobą. Już nigdy nie zabierzesz mnie na wspólną wycieczkę, które tak kochałam i nie zaskoczysz wiedzą na każdy temat odpowiadając na moje pytania. Tak trudno odnaleźć na nowo sens życia, gdy Ciebie nie ma..
Zgłoś SPAM
|
moje wspomnienia
Pamiętam, jak większość życia czułam, że mam tylko młodsze rodzeństwo. Zawsze najstarsza - mówiłeś na mnie "seniorka". Pomagałam Ci, zabierałam w nowe miejsca itp. Od około 2-3 lat czułam się przy Tobie jak przy starszym bracie. Zorganizowany, poukładany, zawsze pod telefonem, załatwiający każde życzenie i prośbę... Myślałam sobie wtedy. Super mieć "starszego" brata. Dlaczego na tak krótko??!!!
Zgłoś SPAM
|
17 marca 2016 r.
Gdy czytam wspomnienia na tej stronie, myślę, że czyjeś życie można uznać za piękne, jeśli da się je opowiedzieć słowami najbliższych, jeśli nie spędzało się go w samotności i tajemnicy. Radek był bardzo dumny z Państwa rodziny, z wychowania, jakie otrzymał. Zresztą sądzę, że pomimo studiów we Wrocławiu i wszystkich podróży, zawsze powtarzałby, że jest z Grabowa. Dla niego było to proste, oczywiste równanie: Grabów = dom. Nie potrafiłby istnieć bez bliskich. Właśnie takim zapamiętałem go ze stadionu w Grabowie, wędrującym pomiędzy rodziną i przyjaciółmi. Spóźniony o kilka minut, bo jeszcze pomagał tacie/mamie/babci/dziadkowi, a potem zbierający się wcześniej, umówiony na wyjście wieczorem. Niezmiennie w gimnazjum, liceum i dorosłości. Tym bardziej rzeczywistość musi być niemożliwa do zrozumienia teraz. Jakby nieprawdopodobne, że ktoś tak niestrudzony, kto pamiętał o każdym bliskim, mógłby wyruszyć w daleką podroż bez pożegnania, bez żadnej wskazówki, co robić pod jego nieobecność. I ta niedająca się ugasić nadzieja, że pojawi się na jeden brakujący moment, żeby powiedzieć "Kocham Was, dacie sobie radę". - przyjaciel Mateusz Morawiec
Zgłoś SPAM
|
Mój Brat
Radku, mój kochany Bracie ! Pamiętam ten tragiczny poranek. Wszedłeś do mojego pokoju, a ja jeszcze drzemałem. Gdybym wtedy wiedział, że spoglądasz na mnie ostatni raz… Nie odwróciłem się do Ciebie, a teraz myślę, że może chciałeś mi coś powiedzieć…Pamiętam nasz ostatni mecz koszykówki w hali sportowej. Brakuje mi tych wspólnych wyjść, ale już się nie zbieramy, jak kiedyś, gdy Ty wszystko organizowałeś. Pamiętam, jak wspólnie pracowaliśmy w ogrodzie Babci. Często oglądam Maxa Kolonko, dzięki Tobie. Czasem powracam do starych seriali, tych, dzięki którym razem się śmialiśmy. Gdyby nie Ty, nie byłbym taki, jak jestem. Wiem, że mnie obserwujesz, więc chcę Ci zaimponować, bo dawniej było średnio. Dziękuję Ci za wszystko. Proszę, czekaj na nas w niebie … Mateusz
Zgłoś SPAM
|
Rok bez Ciebie.....
Nie do pojęcia ludzkim umysłem jest to, co spotkało Radku Ciebie 13 marca 2015 roku..... Nie do pojęcia i do pogodzenia się. Bardzo silnie pamiętam ten dzień, telefon do mnie od mamy z straszną informacją. Rozrywało mi serce i nie potrafiłam opanować emocji i łez. Dlaczego tak zdolny, młody, pełny życia i planów człowiek musiał odejść, zanim jego życie dobrze się nie rozpoczęło. Dlaczego nie dane Ci było pozostać z nami, spełniać się, uszczęśliwiać bliskich. Te pytania pozostaną bez odpowiedzi, a nasz żal i ból nigdy nie ustanie. Pielęgnuje bardzo nasze wspólne spotkania, rozmowy, dyskusje. Czasem bardzo gorące, jednak inspirujące i motywujące do myślenia. Radku, słyszę Twój głos, patrzę w słowa, które do mnie pisałeś i pragnę to pozostawić w sercu na zawsze. Widzę Cię oczami wyobraźni, szukam podobieństw u innych. Dziś siedząc przy stole w Grabowie, byłeś obecny w naszych rozmowach, wspomnieniach, na fotografiach. Jesteś i będziesz w naszych sercach. Na zawsze....!
Zgłoś SPAM
|
W przeddzień rocznicy...
Mija pierwsza rocznica tragicznej śmierci mojego syna Radka. 13.03. 2015 r. o godzinie 10.23 zamknęła się na zawsze księga jego życia. Dopiero rozpoczął ją samodzielnie pisać: skończył studia inżynierskie, podjął ciekawą, stawiającą duże wymagania pracę, z którą wiązały się dalekie i bliskie wyjazdy, nocne dyżury i stresy przy realizacji nowych projektów, trudne wyzwania i ambitne plany. Kontynuowanie studiów magisterskich, rozwój zawodowy, budowanie swojej pozycji prawdziwego inżyniera. My, rodzice i jego rodzeństwo Daga, Olga i Mateusz cieszyliśmy się z wszystkich jego sukcesów, martwiliśmy, gdy był daleko od domu, od kraju. Ale zawsze byliśmy ufni, że przecież tak Jemu, jak nam, nie może się nic stać złego, no może drobna choroba, wypadek losowy ( Radkowi ukradziono laptopa na lotnisku gdzieś w Afryce). Znajomość z Mariolką, Jego dziewczyną, okazała się wielką miłością i doprowadziła ich do ołtarza i ślubu. 11 października 2014 r. ślubowali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę siebie do śmierci, czyli nigdy. Nie zamieszkali wspólnie, ponieważ ich praca na to nie pozwalała, starali się być razem w soboty i niedziele i w każdej wolnej chwili. Ich wyjazd w podroż poślubną to chyba najszczęśliwszy czas ich krótkiego małżeństwa, mogli być cały czas razem. Pierwsze święta Bożego Narodzenia 2014 r. były najpiękniejsze. Wydawało się, że jesteśmy najszczęśliwszą rodziną na świecie. Było tak zwyczajnie, ale zarazem szczęśliwie. Weszliśmy w nowy rok 2015, a życie biegło normalnym przyjętym tokiem, ale zawsze był czas na spotkania, rozmowy i plany na przyszłość. Młodzi małżonkowie często przyjeżdżali, więc cieszymy się ze spotkań w gronie najbliższych. Radka entuzjazm, chęć życia, ciekawość świata wszystkich zarażały i mobilizowały. 12 marca, w czwartek, Radek przyjechał niespodziewanie, ponieważ jego zakład nie pracował następnego dnia. Jeszcze wieczorna krótka rozmowa, na chwilę wszedł do mojego pokoju z pytaniem, czy w czymś ma jutro pomóc ? Ponieważ miał ostatnie tygodnie bardzo trudne, powiedziałem, aby odpoczął i nie przejmował się niczym. Było to nasze ostatnie, niestety, krótkie spotkanie. Ciągle robię sobie wyrzuty, że go nie zatrzymałem, nie rozmawialiśmy dłużej, nie poprosiłem go o pomoc. Nie otworzyłem drzwi do Jego pokoju przed wyjściem do pracy. Dlaczego nie zadzwoniłem, I codzienne pytanie: dlaczego to musiało się stać? Te myśli będą ze mną zawsze już do końca mojego życia. Wiem, że spotkamy się w wieczności i znów wspólnie będziemy szczęśliwi, bo jestem pewny, że On już jest.
Zgłoś SPAM
|
14 lutego 2015 r.
Radeczku, dziś mija rok od naszej ostatniej wspólnej wycieczki. Wspominam, jak w zeszłe walentynki przywitałeś mnie ogromnym bukietem tulipanów, zabrałeś na wycieczkę do Żywca, a później do pałacu w Pszczynie. Byłeś najlepszym przewodnikiem i współtowarzyszem podróży. Przypominam sobie nasze rozmowy podczas kolacji, plany na przyszłość... Chcieliśmy przeżyć razem tak wiele, a dziś jestem tu sama i pozostały mi już tylko piękne wspomnienia. Dlaczego tak musiało się stać? Dlaczego mnie tu zostawiłeś?
Zgłoś SPAM
|
Od nieznajomej ...
Piękne fotografie ze ślubu... takie romantyczne... Trudno do ogarnięcia że to było i już nie wróci... Młodzi, piękni i co dopiero zaczynający wspólną drogę przez życie... tak gwałtownie przerwaną... brak mi słów....((((((((((((
Zgłoś SPAM
|
Zakopane bez Ciebie
Byliśmy wspólnie z Mamą w Zakopanem na krótkim urlopie. Pierwszy raz od Twojej śmierci. Tyle wspólnych chwil wróciło, Twoje pierwsze lekcje jazdy na nartach z siostrami Dagą i Olgą na Kozińcu, a potem jeszcze z Mateuszem, nasze obawy o Was, czy upadki nie będą groźne?, czy orczyk zwolni na czas?. A potem już samodzielna jazda, własne wyjazdy. Nasz wspólny wypad, tylko we dwóch w Tatry i zdobywanie Rysów i Świnicy. Miałeś kilkanaście lat ale kompletnie nie bałeś się górskiej wspinaczki. Zawsze byłeś w przodzie i bałem się, że może Ci się coś stać. Kiedy poszedłeś sam w końcowym podejściu na Rysy i czekałem na Ciebie, bo nie miałem już siły iść dalej, czas chyba wtedy się zatrzymał. Gdy zobaczyłem jak schodzisz uśmiechnięty i machasz do mnie, spokój wrócił. Podświadomie myślałem też, że Tobie nie może się stać nic złego. Później zawsze tak myślałem. Przeszliśmy z Mamą drogę na Morskie Oko, którą wspólnie z Tobą kilka razy też chodziliśmy, Wspominaliśmy wspólne pobyty i ogarniał nas straszny żal, że to wszystko już nie tak jak dawniej. Twój Tata
Zgłoś SPAM
|
Mój szwagier
Drogi Radku, dziś mija dokładnie 10 miesięcy, odkąd nie ma Cię tu z nami. Bardzo nam wszystkim Ciebie brak. Pamiętam, jakim dobrym i wrażliwym człowiekiem byłeś, jak bardzo troszczyłeś się o innych, jak sam z siebie pomagałeś moim rodzicom, no i w ogóle zawsze byłeś chętny do pomocy. Pamiętam też, że gdy zmarł mój brat Marcel, to któregoś dnia specjalnie wcześnie rano wstałeś, kiedy jeszcze wszyscy rano spali, żeby zrobić nam śniadanie, chociaż nikt Cię o to nie prosił. Chciałbym, w swoim imieniu i moich rodziców, bardzo podziękować, za wszystko to, co dla nas zrobiłeś. Czemu tacy ludzie jak Ty, muszą tak wcześnie odchodzić z tego świata?
Zgłoś SPAM
|
Nasze wspólne sprawy
Kochany Starszy Bracie, Myślę o Tobie codziennie, lubię wspominać wszystkie wspólne wyjazdy. Tym sposobem zima i śnieg nieodłącznie kojarzy się z wyjazdem w góry, lato to wspólne grille, a każdy weekend to szansa na spotkanie w Grabowie. Spotkaliśmy się wtedy w dużym gronie naszej stałej paczki. Ja lubię wracać do chwil, kiedy mieliśmy okazje porozmawiać sami. Od momentu jak zamieszkałam w Warszawie, często zdarzało się, że wracaliśmy razem do domu rodzinnego. Umawialiśmy się na lotnisku, gdzie lądowałeś i stamtąd ruszaliśmy do domu. Pamiętam, że wtedy strasznie się cieszyłam i lubiłam wypatrywać Cię wśród osób pojawiających się za bramka. Później czekało nas 3 godziny wspólnej podróży i długie rozmowy o wszystkim. Zawsze powtarzałeś jak cieszysz się, ze mieszkamy w Polsce. Pamiętam też, jak byleś niepocieszony jak raz napisałam Ci, że nie zjawię się na lotnisku, bo po prostu mi się nie chce. Nie mogłeś pojąć, jak mogę ominąć okazję powrotu do domu i spotkania z wszystkimi. Oczywiście pojechałam z Tobą. Tęsknię za tym wszystkim bardzo i liczę, że jest tak jak we śnie powiedziałeś Darii, że zawsze jesteś z nami. Twoja siostra Olga
Zgłoś SPAM
|
Twoja praca - wspomnienia
Rozpoczęliśmy nowy rok pracy, ale trudno mi teraz podjąć nowe wyzwania, planować, podejmować codzienny trud. Byłem na serwisie w zakładzie, gdzie młody inżynier uruchamiał nową linię produkcyjną, podobnie jak Ty robiłeś w swojej pracy. Wróciły natychmiast myśli o Tobie. Cieszyłem się zawsze na nasze rozmowy o wyzwaniach, jakie stawia nam każdy kolejny dzień w pracy. Pokazywałeś mi plany Twoich linii produkcyjnych, tłumaczyłeś zawiłości synchronizacji poszczególnych etapów procesu produkcyjnego, czasami denerwowałeś się, że coś nie wychodzi tak, jak należy. Ale zawsze osiągałeś wymagany efekt i otrzymywałeś coraz bardziej złożone zadania. Cieszyłem się, jak dzwoniłeś lub pisałeś, aby się poradzić lub choćby poskarżyć, że coś nie idzie, jak byś chciał. Krótko pracowałeś, ale byłeś ceniony i lubiany. Mamy tego wiele dowodów od osób, których nawet nie znamy. Zawsze myślałem, że jak już poznasz świat, nabierzesz doświadczenia w różnych firmach, będziemy pracować wspólnie. Nawet tego nie mówiłem, ale chciałem, abyś przeszedł taką drogą, jaką podjąłeś. A teraz została taka pustka, której nikt nie wypełni. Dlatego tak ciężko podejmować codzienny trud pracy. Z Tobą było wszystko łatwiej. Wspieraj nas. Twój Tata
Zgłoś SPAM
|
13.03.2015
Radek... ile razy mówiłeś: "nie martw się" albo "co ma się nie udać". tak się Tobie wierzyło, że przecież nie jest możliwe, żeby się nie udało. I co się nagle stało? Nikt tego nie pojmuje. Co tam się dokładnie stało? Przecież tyle razy tamtędy jeździłeś. Nie da się w to uwierzyć. Cały czas będę myśleć, że gdzieś tylko wyjechałeś.
Zgłoś SPAM
|
31 grudnia 2014 r.
Radku, rok 2015 witałeś w górach. Przygotowałeś listę utworów muzycznych i obsługiwałeś sprzęt, zapewniając wszystkim wesołą zabawę. Sprawiłeś radość tylu osobom, a zwłaszcza swojej Żonie. Z pewności były serdeczne życzenia… Nie spełniły się wcale, bo szybkim krokami nadszedł marzec i ten straszny piątek, kiedy byłeś z nami po raz ostatni. To co się stało, sprawiło, że nie umiem cieszyć się w noc sylwestrową… nie umiem myśleć o przyszłości, a najchętniej oglądam fotografie, patrzę na Twoje radosne oczy i wyobrażam sobie, jak spoglądasz na nas z nieba … Twoja Mama
Zgłoś SPAM
|
Wspomnienia Babci
Nic nie zapowiadało tragedii. Radek odwiedził nas, swoich dziadków, rano, bo przed wykonywaniem zaplanowanych prac, chciał wypić z nami kawę. Rozmawialiśmy o Mariolce, która przed wieczorem miała wrócić z Wrocławia, o Mateuszu, o studiach i kandydatach na prezydenta. Z uznaniem słuchałam opinii mojego najstarszego Wnuka, który miał w sobie tyle optymizmu i wiary, że będzie dobrze.Potem postanowił na chwilkę zajrzeć do swoich Teściów. Zapewniał, że zaraz wróci... Wyszedł z domu, a po kilku minutach rozległ się złowrogi głos syren. Wypadek. Dziadek pośpiesznie zaczął telefonować, by się upewnić, że Radek bezpiecznie przejechał te kilka km do domu Mariolki. Niestety telefonu nikt nie odebrał. Radku ! Nie możemy wciąż uwierzyć, że nie otworzysz drzwi i nie zawołasz: "Cześć, Babciu. Co Ci potrzeba !"
Zgłoś SPAM
|
Wspomnienie żony Marioli
Mijają Święta, rok temu spędzaliśmy je pierwszy raz jako mąż i żona. Spotykaliśmy się z rodzina i przyjaciółmi, szykowaliśmy na wyjazd w góry. Nasze wspólne życie wydawało się być idealne. Z każdym dniem byliśmy bliżej naszych wspólnych celów. Wszystkie nasze marzenia zginęły razem z Tobą w ten straszny, marcowy dzień. Zastanawiam się, dlaczego Bóg przydzielił nam w życiu tak trudne rolę..
Zgłoś SPAM
|
wspomnienia moje
Jest mi bardzo trudno to zrozumieć... a moze nie chce tego zaakceptować... że już Ciebie tu, na ziemi nie spotkam... Moze nawet za często się nie widzieliśmy.. 1..2, a moze 3 razy w roku. Ale każde spotkanie było wyjątkowe. Mialem zawsze taką radość ... Same powitanie było takie radosne :) Cieszyłem się jak małe dziecko. Bo wiedzialem, że bedzie super :) i tak się zawsze stało. Planowałem od drazu, jak już tylko napisałeś. że wpadniesz do Bielefeldu, jak spędzimy czas razem. Czy swiętowanie w dyskotekach, oglądanie meczu Borussi, gra w kregle, w pokera, grillowanie, jakis film.... zawsze coś zorganizowalem .... i Ty mi zawsze dziękowałeś. ale to ja dziękuję .. Bo moglem wtedy z Tobą ten czas spędzić :) A najbardziej lubiłem, jak siedzieliśmy w parku albo u mnie na balkonie z piwkiem ... i rozmowa o wszystkim: czy to była polityka, o naszych marzeniach, czy o pilce... uwielbiałem te momenty ! I serce mi pęka, jak sobie pomyśle, że juz tego wszystkiego nie będzie... ale i tak, obojętnie gdzie jestem.. mam Cię zawsze w sercu, Radek, dziękuję za wszystko! I dziekuję !!! że dalej jestes ze mną :) Twój Kuzyn Martin ;)
Zgłoś SPAM
|
Mój Syn
Radek nasz syn, mąż, brat, wnuk, przyjaciel był dla nas wyjątkowy, jedyny, ukochany. Wiedzieliśmy, że zawsze będzie z nami i że nigdy nie będziemy musieli tęsknić za Nim bez możliwości spotkania tu na ziemi. Był jednym z filarów naszej rodziny. Jak pięknie napisała Jego siostra Daga straciliśmy najmocniejsze ogniwo. Powstała pustka, którą nic nie wypełni. Wraz z Radkiem umarła cząstka nas. Już nigdy nie będziemy tacy sami. To już ponad 9 miesięcy bez Radka tu na ziemi, ale On jest ze mną każdego dnia, towarzyszy mi w pracy, jedzie ze mną kiedy wracam z delegacji do domu, cierpliwie słucha moich narzekań, nerwowych monologów, cieszymy się razem z sukcesów bo to nasza wspólna zasługa. Ale jednak często ogarnia mnie straszny żal, że nie przyjdzie już nigdy do mojego pokoju, nie usiądzie aby porozmawiać, nie napisze o jakieś sprawie, która właśnie go zainteresowała, lub po prostu nie zadzwoni aby zapytać co słychać. Pamiętał zawsze o innych, pomagał i lubił pomagać. Zawsze mnie pytał tato w czym ci pomóc, jak będziesz mnie potrzebował dzwoń lub pisz. Zawsze gotowy, ale to Ja chciałem Jemu pomagać chociaż to nie On a właśnie ja potrzebowałem coraz częściej Jego pomocy. Staram się ufać Bogu i ufam ale często pytam Boga dlaczego? Nie znajduje odpowiedzi. Mam jedynie nadzieję, że nasza perspektywa ziemska jest za krótka na zrozumienie ludzkich losów. Bóg jest przecież miłością. Tata Radka
Zgłoś SPAM
|
Nasze ostatnie Święta
Radku, nie sposób nie wspominać minionych świąt. W 2014 roku po raz pierwszy u Twojego boku Żona. Dziadek - dumny, bo pierwszy wnuk właśnie się ożenił, rodzice - szczęśliwi, bo przy rodzinnym stole Twoja ukochana Mariolka. A obecne Święta ... takie smutne, ciche, ze łzami w oczach. A przy stole Twoje miejsce puste...
Zgłoś SPAM
|
wspomnienie wspólnych świąt
Pamiętamy.... tyle wspólnych świąt. Radek kilka lat temu był nawet Świętym Mikołajem dla swego najmłodszego kuzyna. Tak bardzo to smutne i trudne do zaakceptowania, że pozostały tylko wspomnienia.... Będziemy je pielęgnować i bardzo często do nich wracać. Tęsknimy bardzo... Tęsknota, tęsknota... Uczucie najbardziej niewypowiedziane, stan próżny wszelakiej ulgi, ucisk serca ciągły i jednostajny. ....
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|
|