Wspomnienia o dziadku odczytane na pogrzebie...
"Ryszard Dudek – ukochany ojciec, dziadek, pradziadek, członek rodziny, sąsiad, znajomy – był człowiekiem o niezmierzonej dobroci i miłości do bliźniego. Był odważny, kochany, wielkoduszny i hojny. I to dla wszystkich. Ludzi, nawet tych niezwiązanych z nim więzami krwi, traktował jak rodzinę, a wszystkie dzieci kochał jak własne wnuki. Odnosił się z szacunkiem do wszystkich. Jego osobowość była tak pełna dobroci i ciepła, że zarażał spokojem i dobrym humorem wszystkich wokół. Jego wiedza była ogromna, a mimo to jego ciekawość świata wciąż pozostawała niezaspokojona. Zawsze był pełen chęci do pomocy innym, zawsze miał czas dla każdego i był chętny Cię wysłuchać, opowiedzieć coś samemu, czy szukać z dzieckiem przez cały dzień jego wymarzonych butów. Wspierał marzenia i uczył cnót każdego młodego człowieka. Każdemu dawał kolejną szansę. Był spoiwem dla swojej rodziny, rozproszonej po całym świecie. Wzorem, jaki my, młodzi powinniśmy chcieć dumnie naśladować. Nawet w chorobie nie tracił pogody ducha, ani nie przestawał troszczyć się o innych. Ale jak każdy z nas posiadał słabe strony – nie znam większego miłośnika wszelkiej maści ciast, ciastek, ciasteczek i łakoci. Ale dzięki temu wiemy, że choć pełen cnót posiadał swoje słabości; że był człowiekiem jak my wszyscy. Starajmy się, aby pamięć o nim - o moim dziadku, o naszym dziadku, o jego sposobie bycia i miłości do życia i ludzi zawsze była w nas obecna oraz żeby wspierała nas w ciężkich chwilach i prowadziła ku dobremu, szczęśliwemu życiu wśród kochającej rodziny i przyjaciół." Karolina