KuPamięci.pl

Tadeusz Dylewski


* 19.02.1923

 

+ 18.09.2014

Miejsce pochówku: Warszawa, cm. Komunalny Północny (Wólka)

,

woj. mazowieckie

pokaż wszystkie
wpisy (7)
Licznik odwiedzin strony
8091
"Wigilia Bożego Narodzenia"
Bez względu na to jak będzie to brzmiało - Wiem, czuję to, że moi Kochani Rodzice nie chcą bym dalej tak cierpiała po Ich odejściu jak cierpiałam dotychczas. Wielokrotnie zbierałam się żeby zrobić wpis na stronie Mamusi czy Tatusia. Miałabym przecież tyle do pisania. Niestety- nie mogłam zebrać myśli. To jest niesamowite uczucie. Immanentna sprzeczność. Godzenie dwóch przeciwnych odczuć tj. chęci wpisu, wypowiedzenia się z całkowitą blokadą. Dzisiaj, w przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia, posłuszna Waszym oczekiwaniom bym nie przeżywała tak bardzo Waszego odejścia- nie będę wspominała. Choć moje serce płacze za Wami. W Wigilię na pewno będę płakała. Dzielę się z Wami opłatkiem i przytulam mocno. Wasza córka Ewa
Zgłoś SPAM
Zostaje to co najważniejsze
Moi Rodzice bardzo się nawzajem kochali i szanowali. Dla niejednej pary mogliby być przykładem małżeństwa, matki i ojca. Często się zastanawiałam, z czego to wypływa, jak to jest możliwe żeby przez tyle lat wspólnego życia, wciąż tak mocno i szczerze dalej się kochać. Teraz, kiedy już nie ma Rodziców ze mną myślę, że Oni nawzajem darzyli się nieograniczonym zaufaniem i perfekcyjnie podzielili między siebie wszystkie sytuacje na te, w których dominował, decydował Tatuś i te sytuacje, w których rządziła Mamulka. Każde z Nich było dla drugiego największym autorytetem w sprawach dla Niego właściwych. Tak też było ze świętami Bożego Narodzenia. Wszystkie działania wymagające inwencji, pomysłowości i cierpliwości, niepodzielnie dzierżyła w swoich działaniach moja Mamusia. Mój Tatulek nawet by się nie odważył kwestionować decyzji mojej Mamusi. Cierpliwie pomagał i wykonywał to co powiedziała Mamusia. Z kolei tam gdzie trzeba było siły, technicznej zręczności - królował wyłącznie Tatuś, i wówczas moja Mamulka patrzyła w swojego Tadzia jak w święty obraz. Nie miała żadnych wątpliwości, że On zrobi wszystko najlepiej. Dlatego święta wspominam bardzo ciepło i rodzinnie. Dzięki moim Kochanym Rodzicom święta Bożego Narodzenia zawsze postrzegałam jako święta również Naszej Rodziny, gdzie każde z nas ma niepowtarzalną i bardzo ważną rolę do wypełnienia. Teraz, staram się przekazać to mojemu Synowi. Córka
Zgłoś SPAM
Prace w ogrodzie
Dla Mamusi będę sadziła róże. Ponieważ Ty Tatusiu Kochany byłeś zawsze praktyczny i uważałeś, że ziemia powinna przynosić korzyść, plon a nie jakieś tam kwiaty, postanowiłam też coś posadzić dla Ciebie. Będę sadziła maliny i jeżyny bezkolcowe. Myślę, że jak mi się udadzą powinieneś być zadowolony. I Twoje prawnuki też się ucieszą. O Twoje winogrona dbałam całą wiosnę, lato. Nawoziłam. I na zimę też je okryję jak trzeba. Miały bardzo dużo owoców. Wszyscy chwalili. Myślę, że i Ty byś mnie pochwalił. Córka
Zgłoś SPAM
"Niezapomniane, rodzinne zwyczaje Wielkanocne. Święta na wsi.".
Ze wspomnień świąt Wielkanocnych u Dziadków na wsi, z lat sześćdziesiątych, pamiętam jako młoda dziewczyna drugi dzień świąt i Dyngusa. Nie był to dyngus ani przy użyciu perfum, ani symboliczny. Był to Dyngus, w czasie którego młodzi chłopcy w ludowych strojach chodzili po całej wsi, od domu do domu, z dużymi wiadrami i niemiłosiernie lali zimną wodą każdą dziewczynę jaką tylko napotkali. Oczywiście ja schowałam się u Dziadków w domu i mnie ta atrakcja ominęła. Jednak inne dziewczęta jeśli chciały wyjść choćby za próg domu musiały liczyć się z tym, że za chwilę będą mokre. Po całej wsi, do końca niemal dnia, słychać było piski i krzyki uciekających dziewcząt i goniących ich chłopców lejących wiadrami wodę. I choć wtedy mnie wydawało się to straszne - wiem, że wszystkie te dziewczęta czekały na ten dzień i na to że będą zlane wodą. Takiego Dyngusa dzisiaj już na wsiach nie ma. Ja pamiętam jednak bardzo dobrze lata kiedy jeszcze wieczorami przed snem zasiadaliśmy przy stole, na którym stała paląca się lampa naftowa a wodę do domu czerpano przy pomocy żurawia ze studni. Woda była krystalicznie czysta, nie trzeba było używać żadnych filtrów do wody a powietrze pachniało, szczególnie wieczorem kiedy przychodziła rosa - skoszoną koniczyną i trawą. Czy świat był wtedy inny, może lepszy? Czy ja wszystko idealizuję, bo to były moje dziecięce, Rodzinne lata? Córka
Zgłoś SPAM
Święta Bożego Narodzenia to Święta Rodziny
Każdy z członków mojej Rodziny miał swój udział w przygotowaniach i obchodzeniu Świąt Bożego Narodzenia. Do Kolacji Wigilijnej byliśmy wszyscy ubrani odświętnie. Panowie garnitury, białe koszule, krawaty lub muszki, Panie długie suknie. Pamiętam moją sukienkę z cienkiej wełenki flanelowej. Była biała w ciemnoniebieską kratę. Uszyła mi ją Mamusia. Tatuś rozpoczynał Kolację Wigilijną odczytaniem fragmentu Biblii. Dziękował Panu Bogu za miniony rok i prosił o opiekę w następnym, byśmy za rok znów razem się zebrali przy stole Wigilijnym. Zawsze się wzruszał przy tych słowach. Brał talerzyk z opłatkiem ułożonym na sianku, podchodził do każdego byśmy mogli wziąć kawałek opłatka dla siebie. Wszyscy sobie, nawzajem składali życzenia łamiąc się opłatkiem. Rozpoczynanie Kolacji Wigilijnej przez Tatusia było w mojej Rodzinie Jego niezbywalnym prawem i przywilejem. Dzisiaj w moim domu robię to ja. Moi Ukochani Rodzice nauczyli mnie hierarchii ważności spraw w życiu. Nauczyli mnie szacunku dla wiary, wszystkich ludzi, bez względu na to kim są i co robią. Dzięki Nim wiem, jak ważne jest, by rozumieć znaczenie jedności w Rodzinie, by celebracja Świąt Bożego Narodzenia nie przysłoniła prawdziwego znaczenia tych dni. By postać Świętego Mikołaja z prezentami nie stała się dla dzieci ważniejsza od tego co jest właściwym i jedynym, moim zdaniem, przesłaniem Tych Świąt - corocznego odnawiania w nas roli wiary w naszym życiu, szacunku i miłości do Rodziny, nawet do tych, którzy błądzą, szacunku dla słabszych i starych, pamięci o Dziadkach i Pradziadkach, którzy odeszli, wszystkiego tego co sprawia, że jesteśmy Ludźmi. Moi Kochani Rodzice odeszli. Ale ja, dzisiaj już stara kobieta, pamiętam co im zawdzięczam, czego mnie nauczyli. Chcę to wszystko dzisiaj przekazać swojemu Synowi i Jego Dzieciom a moim Kochanym Wnukom, by Oni dalej nieśli tą świadomość i pamięć o tym jak bardzo ważni jesteśmy nawzajem wszyscy dla siebie. Córka
Zgłoś SPAM
Oszukane grzybobranie

Grzybobranie, to w naszej Rodzinie zawsze była tradycja. Deszcz czy brak deszczu na wszelki wypadek jeździło się do lasu. Czekaliśmy tylko na wrzesień, październik.Ty Tatuśku z Mamusią znaliście się na grzybach wybornie. Natomiast ja, bardzo słabo i tak mi zostało do dzisiaj. Kiedy pojechałam w tym roku w październiku na grzyby zbierałam tylko podgrzybki i prawdziwki. Pozostałych grzybów boję się zbierać. Kiedy jeszcze byliście z Mamusią ze mną mogłam po przyjeździe do domu pokazać wątpliwy grzyb i się poradzić. Teraz nie mam kogo, więc tylko zbieram te, których jestem pewna. W tym roku zebrałam mało grzybów. Pamiętam, kiedy pojechałam z Mamusią w 2013 roku i zebrałyśmy mało grzybów - dokupiłam pod lasem żeby w domu po przyjeździe pochwalić się, mówiąc, że zebrałyśmy więcej. Ty Tatuśku od naszego wejścia do domu bardzo podejrzliwie patrzyłeś na tą ilość przywiezionych przez nas grzybów. Tak długo mnie męczyłeś podpytując, które grzyby znalazłyśmy a które kupiłyśmy, że musiałam się z Mamusią przyznać w końcu. Żartowałeś wtedy z Nas, że my nie nadajemy się do zbierania grzybów. Stałeś nade mną kiedy wyjmowałam z koszy grzyby na tacę i podziwiałeś siedmioosobową "rodzinę" prawdziwków zrośniętych ze sobą. Mam zdjęcie z tej właśnie chwili. Dobrze jest kiedy w Rodzinie robi się wiele rzeczy wspólnie, bo wówczas kiedy Ci których kochamy już odejdą - jest co wspominać - jest czym ogrzać serce, które tęskni. Córka

Zgłoś SPAM
"Serce zawsze każe wracać "

Mój Tatuś bardzo kochał swoich Rodziców, a szczególnie swoją Mamę - Babcię Marysię. Kiedy tyko mógł, jechał do Nich, a my z Nim. Był wtedy bardzo szczęśliwy. Dopiero później to zrozumiałam, kiedy byłam starsza i sama tęskniłam za swoimi Kochanymi Rodzicami po wyjeździe z rodzinnego miasta. Dziadkowie zawsze czekali na nasz przyjazd i bardzo się cieszyli, Babcia Marysia miała łzy w oczach. Babcia wielu rzeczy mnie uczyła i pomagałam Jej jak umiałam. Pamiętam posiłki w sadzie, pomiędzy drzewami śliw, świerszcze cykające w upalne dni w zbożu, słońce. Kiedy moi Rodzice na kilka dni zostawiali mnie u Dziadków, wtedy to ja z kolei tęskniłam za Nimi. Siadałam przed bramą wjazdową pod krzewem dzikiego bzu - pamiętam do dzisiaj jego zapach, i spoglądałam na drogę, którą musieli przyjechać. Nie chciałam sobie dać wytłumaczyć, że Rodzice przyjadą dopiero wieczorem. Czekałam pod tym dzikim bzem już od południa. Podczas tego czekania pamiętam odgłosy wieczoru na wsi - szczekanie psów, zganiane z pola krowy, świerszcze cykające w trawie, pisk latających, ostatnich, wieczornych jaskółek i ciszę. Jaka byłam szczęśliwa kiedy Rodzice przyjechali i w końcu byliśmy razem. Córka

Zgłoś SPAM
"Wiosna to był czas podróżowania"
Każdej wiosny kiedy byłam kilkuletnią dziewczynką jeździliśmy całą rodziną do Twoich Rodziców Tatuśku. Mniej więcej w połowie drogi mijaliśmy olbrzymie łąki z jeziorami porośniętymi liliami wodnymi. To był niezapomniany widok. Niemal po horyzont ciągnęła się woda porośnięta białoróżowymi, pięknymi kwiatami pływającymi na dużych, okrągłych liściach. Po kilku latach, kiedy mijaliśmy to miejsce w drodze do Dziadków, lilii już nie było. Zniknęły też piękne jeziora. Razem z jeziorami i liliami zniknęły całe stada wodnych ptaków i śpiewających w maju żab. Tak wiele pięknych rzeczy z mojego życia przeminęło, zniknęło bezpowrotnie. Wtedy, kiedy jako mała dziewczynka jeździłam do Dziadków i miałam przy sobie Kochanych Rodziców, patrzyłam na te piękne jeziora z liliami nawet nie zdając sobie sprawy z tego jaka byłam wtedy szczęśliwa, Dopiero dzisiaj, kiedy jestem sama widzę wyraźnie jakie miałam wspaniałe życie mając przy sobie Was Oboje. Córka
Zgłoś SPAM
"Pierwsza wiosna bez Was"
Pędy winorośli już odbiły. Powinnam je wcześniej przyciąć. Teraz jest już za późno. Nie przycięłam wina bo nie wiedziałam jak, żeby nie zniszczyć pędów. Gdybyś był Tatuśku ze mną wiedział byś co zrobić. W przyszłym roku będę musiała sobie poradzić z przycięciem żeby wino nie zdziczało i rodziło owoce. Dla Ciebie Kochany Tatusiu wszystkie te sprawy prac w ogródku były takie proste i oczywiste, ja czuję się jak kaleka w tych sprawach. Staram się pamiętać jak najwięcej z tego co mnie uczyłeś. Pamiętam jaki byłeś szczęśliwy kiedy wychodziłeś i mogłeś pracować w ogródku. Bardzo mi Ciebie brak Tatulku Kochany. Córka
Zgłoś SPAM
Urodziny

Dziewiętnastego lutego obchodziłeś Kochany Tatusiu swoje kolejne urodziny - tym razem 94. Również obchodziłam w tym dniu swoje urodziny, bo nawet dzień urodzin mamy ten sam. Tylko ja, urodziłam się kiedy Ty miałeś 32 lata. Byłeś młodym, pełnym nadziei mężczyzną, szczęśliwym, że urodziła Ci się córka i bardzo mocno kochającym swoją żonę Danusię. Kiedy wracałeś ze szpitala od Mamusi do domu, po moim urodzeniu się, idąc ulicami, płakałeś ze szczęścia. Wiem to od Mamusi. Dzisiaj zapalam Ci lampki i kładę kwiaty na grobie. 19 lutego na cmentarzu było mokro i zimno. Nieliczne osoby odwiedzające swoich bliskich. Wszędzie pełno wody z topniejącego śniegu. Ale ja mimo tego zimna nadal czułam w sercu moją wielką, gorącą miłość do Ciebie Tatulku i nadzieję, że kiedyś będziemy przecież razem. Życzliwi mi ludzie, pocieszając mnie po Twojej stracie mówią, że "czas leczy rany". To nie jest prawda. Czas nas nie leczy, lecz próbuje nam zabrać wspomnienia. Dlatego ja, przypominam sobie jak się uśmiechałeś, jak się irytowałeś kiedy coś Cię poruszyło, jaki byłeś pracowity i oddany, jaki byłeś szlachetny, mądry, jak bardzo nas kochałeś, jak kochałeś Mamusię. Nie chcę, żeby czas mnie "wyleczył".

Ewa Dylewska Dębińska

Zgłoś SPAM
Chwila uwieczniona na zdjęciu sprzed 63 lat
Sześćdziesiąt trzy lata temu, dokładnie 3 marca 1954 roku moi Kochani Rodzice byli tak szczęśliwi. Zaczynali wspólne życie. Od tego dnia mieli już być ze sobą zawsze razem do końca swoich dni. Razem przechodzili przez wiele ciężkich ale też i wiele wspaniałych i radosnych chwil. Tadzio był dla Danusi wyrocznią. Danusia była dla Tadzia ukochaną, łagodną, kochającą i piękną żoną. Przykładem dla każdej innej kobiety. Wszystko robili zawsze razem.Razem szli do kościoła, razem wieczorem leżąc w łóżkach przed snem mówili pacierz, razem sprzątali mieszkanie, razem jeździli na grzyby, razem robili zakupy na rynku we Włocławku, razem dźwigali pomidory albo ogórki na przetwory, razem robili te przetwory i razem taszczyli jadąc do mnie te przetwory. I choć od śmierci Tatulka do śmierci Mojego Okruszka minęły 2 lata, to już miesiąc ich śmierci był ten sam - Wrzesień.I ilość przeżytych lat przez każde z Nich też była taka sama -92. Kiedy patrzę dzisiaj na Ich ślubne zdjęcie przypomina mi się wszystko co opowiadała mi moja Mamulka. Slub brali w Katedrze Włocławskiej, w kaplicy po prawej stronie od ołtarza głównego. Oboje byli tacy młodzi. Mamusia miała niespełna 30 lat, Tatuś niespełna 32 lata. Widzę piękną młodziutką kobietę, bardzo szczęśliwą, uśmiechniętą, wyjątkowo zgrabną i bardzo przystojnego młodego mężczyznę, roześmianego, szczęśliwego, dumnego z młodej i pięknej Żony, w wytworny sposób lekko pochylającego głowę w stronę Mamusi. Widzę po Ich oczach i uśmiechu, że to jak wyglądają na zdjęciu nie jest kwestią ustawienia Młodej Pary przez fotografa do zrobienia zdjęcia, tylko Ich szczęścia. Pomimo, że czasy były trudne, były to lata pięćdziesiąte, Oboje ubrani byli wyjątkowo. Zamszowych, beżowych butów Mamusi i sukni zazdrościłaby dzisiaj nie jedna wytwornie ubrana kobieta. Tatuś miał szyte ręcznie buty z czarnej skóry, czarny garnitur, białą koszulę z wysokim kołnierzykiem, białą muszkę, białe rękawiczki i butonierkę. Całości dopełniał przepiękny bukiet śnieżnobiałych cyklamenów, które trzymała w dłoniach Mamusia. I choć zdjęcie jest czarno-białe i upływ czasu też je trochę zmienił, to jest ono dowodem Ich wielkiej miłości, szczęścia tej chwili i wzajemnego oddania zapisanego na zawsze. Ewa Dylewska Dębińska
Zgłoś SPAM
Imieniny

Twoje imieniny Tatulku kochany były dwa dni temu. Druga rocznica Twojej śmierci też już minęła.To już tyle dni przeszło odkąd żyję bez Ciebie. A mnie ciągle się wydaje, że będę bez Ciebie niedługo, że wrócisz, że znów będziemy Razem. To bycie Razem jest wciąż dla mnie takie oczywiste, a przecież jednocześnie nie możliwe.Chociaż ... - życie człowieka mija bardzo szybko. I w tym znaczeniu moje uczucia nie mylą mnie. Zawsze, kiedy trudność zaczęło Ci sprawiać chodzenie i przychodziło Święto Zmarłych, myślałeś o Swojej Mamie, którą tak kochałeś. Nie mogłeś już jeździć samochodem, źle znosiłeś jazdę. Wiem - czułam to, że myślisz o Babci Marysi. Teraz jesteście już razem, ale ja z kolei jestem bez Was. Całe życie człowieka to Droga, na której spotykamy ludzi i zdarzenia.Dokonujemy wyborów, podejmujemy decyzje. Całe życie zmierzamy przecież do Domu, z którego kiedyś wyszliśmy. Jedni z Nas idą dłużej i idą drogą pełną przeszkód i trudu. Inni z kolei przechodzą drogą krótszą, łatwiejszą, ale Wszyscy przecież kiedyś dochodzą do końca Tej Drogi. Ważne tylko, by idąc, nie pozostawić nikogo bez pomocy jeśli jej potrzebuje, nie ułatwiać sobie wędrówki kosztem innego człowieka, który przecież też idzie swoją drogą. Mój Kochany Tatuś był Człowiekiem, który pomagał każdemu, kto potrzebował pomocy.Czasami własnym kosztem. Angażował się w pomoc nie tylko w Rodzinie ale też pomagał ludziom obcym. Nigdy nikogo nie skrzywdził. Żył godnie i bardzo pracowicie. Swoją Drogę przeszedł pięknie. Teraz jest już w Domu. Ja idę.

Zgłoś SPAM
Oboje z Mamulką tak lubiliście wrzesień.
Mój ukochany Tatulku. Wino, które sadziłeś w ogródku tak pięknie wyrosło.Nawoziłam je tak jak mnie uczyłeś. O to wino, hortensje Mamulki i kwiaty w Jej jak nazywała "Przedszkolu kwiatów" dbam najbardziej. Pamiętam też o zbieraniu orzechów. Zawsze tego pilnowałeś. Nie lubiłeś żeby coś się marnowało. Na cmentarzu zrobiłam najładniej jak umiałam, łącznie z posianiem nowej trawy, którą będę musiał w połowie tygodnia już przyciąć. Pewno będziesz niezadowolony, bo zawsze byłeś bardzo oszczędny, ale musiałam kupić podkosiarkę żeby moja praca przy nowej trawie nie poszła na marne i żeby było naprawdę bardzo ładnie. Staram się pracą zagłuszyć żal ale to niewiele daje. Bardzo mi Ciebie brak mój kochany Tatulku. Tęsknię ogromnie.Staram się jak najczęściej przypominać sobie jak się cudownie uśmiechałeś i żartowałeś ze mnie i z Mamulki. Tatuchna Kochany, jeśli możesz - bądź przy mnie jak najbliżej.
Zgłoś SPAM
Stare zdjęcia
Przeglądałam dzisiaj stare zdjęcia Mamulki. Znalazłam Twoje Tatulku kiedy byłeś młodym, bardzo przystojnym mężczyzną.To zdjęcie z rodzinnej wycieczki do lasu, chyba za Wisłę.Zdjęcie utrwaliło chwilę jak razem z Moim Kochanym Okruszkiem siedzicie na trawie i Ty podajesz mi coś do zjedzenia. Na kolejnym zdjęciu z uroczystości rodzinnych znalazłam zdjęcie z Twoją Mamą Babcią Marysią, którą tak bardzo kochałeś. Zrobię z tych zdjęć zbliżenia. Jesteście tam Oboje tacy uśmiechnięci i szczęśliwi.
Zgłoś SPAM
Gdybyś był, doradził byś mi ale ....
Ciągle wyszukuję sobie jakieś prace dla zabicia myśli. Postanowiłam posiać nową trawę wokół naszych grobów i oczywiście Klauduni. Posadzone wrzosy i "mrozy" wyglądają pięknie i wspaniale komponują się kolorystycznie z wiązanką na grobie.Umęczyłam się przy sianiu tej trawy bardzo. Najpierw musiałam usunąć tą starą i zdziczałą.Wyrównać teren i dodać dobrej ziemi pod trawę. Potem oczywiście posiałam nową trawę i podlałam.Po powrocie do domu coś mi z tą trawą nie pasowało.Uświadomiłam sobie, że muszę choć cienką warstewką ziemi przykryć nasiona i ubić ziemię żeby deszcz nie rozmył mojej pracy. Dlatego dzisiaj była jazda na cmentarz od nowa. Teraz jest tak jak powinno być. Dla Ciebie Tatulku to były takie proste i oczywiste czynności. Kochałeś pielęgnowanie roślin i zawsze wiedziałeś co, jak i kiedy zrobić. Zawsze Cię pytałam jak sama coś robiłam. Ty mi tłumaczyłeś, doradzałeś i sprawdzałeś czy dobrze zrobiłam. Teraz nie mogę Cię zapytać. A tyle pytań chciałabym Ci zadać.
Zgłoś SPAM
Dopóki byliśmy razem wrzesień był miesiącem miłym i wesołym.
Pamiętam Tatulku jak się cieszyłeś i byłeś zaciekawiony jak jeździłam we wrześniu na grzyby. Ty jeździłeś jak byłeś zdrowy wcześniej z Mamulką i trochę również ze mną. Później kiedy już nie mogłeś jeździć byłeś bardzo zaciekawiony i czkałeś na mój powrót żeby zobaczyć co też ja znalazłam.Zawsze przywoziłam dużo grzybów, oczywiście większość kupionych pod lasem.Było czyszczenie i wieszanie do suszenia grzybów do pierwszej w nocy. Całe mieszkanie pachniało suszącymi się grzybami. Byliśmy wszyscy zadowoleni choć Ty nie do końca, bo nie szło Ci już nawlekanie na nitki grzybów.Strugałeś patyczki kiedy zabrakło nici do powieszenia grzybów. Dzisiaj nie jeżdżę na grzyby. Za bardzo bolą wspomnienia.Smutno mi też kiedy słyszę śpiew ptaków jesienią, że Ty nie możesz tego słyszeć. Pamiętam jak sypałeś do karmika jedzenie dla ptaków i obserwowałeś je przez okno zimą.Dzisiaj odwiedziły mnie wnuki. Bardzo im smakowały Twoje winogrona, które posadziłeś a ja je pielęgnuję. Opowiadałam Antosiowi o Tobie jak bardzo Go kochałeś kiedy przychodził jak jeszcze byłeś z nami.Chcę żeby dzieci pamiętały o Tobie tak jak ja.
Zgłoś SPAM
W drugą rocznicę śmierci

Dzisiaj mijają dwa lata od dnia Twojej śmierci Tatulku. Wszystko znów staje mi przed oczyma. W naszym kościele była Msza Św. w Twojej i Mamusi intencji. Byłam też na cmentarzu posadziłam Wam piękne wrzosy, posiałam trawę. Jak smutno i pusto w domu bez Was. Wszędzie widzę ślady pozostawione przez Ciebie i Mamulkę. Jak strasznie boli żyć bez Ciebie i Mamy.

Zgłoś SPAM
Już tyle dni bez Ciebie

Tatuśku kochany za dwa dni miną dwa lata odkąd jestem bez Ciebie. Moje serce odrzuca świadomość, że Ciebie nie ma już przy mnie. Wczoraj pomyślałam, że muszę Cię zapytać co ile dni podlewać trawę po posianiu. Po chwili przychodzi świadomość,że już nie zapytam. Przecież Ciebie nie ma przy mnie.Pociesza mnie jedynie to,że jesteście z Mamusią Oboje razem i z Klaudunią.

Zgłoś SPAM
Ostatni raz razem
Kiedy po powrocie ze szpitala, po operacji u Tatusia i Mamusi Rodzice wrócili do domu wtedy byliśmy we trójkę razem. Robiłam wszystko co możliwe żeby pomóc Im i poradzić sobie z obowiązkami pomimo, że pracowałam. I choć było smutno bo Oboje Rodzice leżeli to byliśmy razem-i to było ważne. Teraz Wy Oboje moi ukochani jesteście razem, ja jestem sama, bez Was. Są osoby, które nie interesują się swoimi Rodzicami kiedy potrzebują pomocy, są starzy i chorzy. Ich własne życie jest dla nich najważniejsze. Ginie gdzieś pamięć i miłość do Rodziców.Sumienie nic nie podpowiada. Nie chciałabym być na ich miejscu kiedy będą sami starzy i staną któregoś dnia przed Bogiem żeby zdać sprawę ze swojego życia.
Zgłoś SPAM
Byłam dzisiaj na Twoim grobie Tatuśku i Klauduni z Krzysiem, Alą, Antosiem i Marysieńką. Posprzątałam, zapaliłam światła, zrobiłam wieniec z chryzantemami białymi. Ucieszyłam się, że byli u Ciebie i Klauduni ze mną.Antoś tak pięknie się modlił nad Waszymi grobami.
Zgłoś SPAM
Drugie święto Wszystkich świętych bez Ciebie Tatusiu. Widzę co wieczór Twój uśmiech do mnie i słyszę słowo "córuchna moja". Serce płacze. Strasznie tęsknię-i to nie prawda, że czas leczy rany- nie wszystkie. Twoja córka Ewa
Zgłoś SPAM
Swięta Wielkanocne
Zawsze Tatuś był zadowolony ze wszystkich przygotowań do świąt. Kiedy jeszcze mógł pomagał. Kiedy już leżał i nie mógł pomóc obserwował wszystko w domu i cieszył się. Przeżywał każde święta bardzo głęboko. Kiedy wracaliśmy w niedzielę palmową z poświęconą palemką był wyraźnie wzruszony.Dzisiaj szykuję święta jak pozwala mi na to smutek i tęsknota za Tatusiem najlepiej jak mogę. Ale...., to już nie to samo. Już nie obserwujesz nas Tatuśku przy przygotowaniach, nie dyrygujesz nami co mamy robić. Ale czuję, że jesteś z nami.
Zgłoś SPAM
Życie bez Ciebie Tatusiu
Święta Bożego Narodzenia a teraz święta Wielkanocne bez Ciebie Tatulku Kochany. Tak smutno mimo, że wiosna.Pamiętam o Tobie każdego dnia. Byłeś wesoły i zagniewany jak trzeba było. Zawsze byłeś we wszystkim co robiłeś i mówiłeś mądry,godny, szlachetny i sprawiedliwy.Minęło już ponad pół roku kiedy odszedłeś. Mam tylko nadzieję, że Jesteś ciągle koło mnie. Twoja córka.
Zgłoś SPAM
Przypomniałam sobie kilka dni temu jak Mama opowiadała mi jak płakałeś ze szczęścia kiedy się urodziłam i dbałeś o mnie.Były to lata 50-te.Codziennie chodziłeś po kilka kilometrów by przynieść dla mnie zdrowe i świeże mleko, bez względu na porę roku i pogodę.Pamiętam, jak w czasie moich studiów kiedy przyjeżdżałam do domu czekałeś na mnie z Mamą na dworcu kolejowym i jak byłeś dumny, że mam dobre wyniki.Byłam zadowolona, że mogłam sprawić Tobie i Mamie radość. Dzisiaj pomimo tego, że odszedłeś też wiem co mam robić. To, że tak jest zawdzięczam Tobie Tatulku i Mamie.
Zgłoś SPAM
Dzień zmarłych
Pierwszy raz z swoim długim życiu zapalałam lampki na Twoim grobie Tatulku Kochany, układałam kwiaty. Stałam nad Twoim grobem, myślałam o Tobie i płakałam. Byleś tak blisko i tak daleko. Nie mogłam Cię przytulić. Nic więcej nie napiszę, bo połowa serca, która mi została nie może wyrazić tego co czułam.
Zgłoś SPAM
Twoje imieniny Tatusiu pierwszy raz bez Ciebie
Zawsze były życzenia i radość, że jesteś z nami.Dzisiaj nie ma Ciebie tutaj.Ale ja pamiętam i życzę Ci spokoju, łaski wybaczenia i obcowania z Bogiem i Wszystkimi, których kochałeś i są Tam z Tobą.Pamiętaj o mnie i Krzysiu.Opiekuj się nami.Bardzo tęsknię za Tobą i nie mam pocieszenia.Kocham Cię bardzo. Twoja córka Ewa
Zgłoś SPAM
Zawsze Rodzina była najważniejsza
Tatuś nigdy nie chciał niczego dla siebie.Zawsze myślał o rodzinie, o swoich Rodzicach.Pamiętam jaki szczęśliwy był gdy jechaliśmy w okresie żniw pomagać Jego Rodzicom.Pamiętam przygotowywanie posiłków dla żniwiarzy.Zanosiłam je razem z Babcią Marysią na skraj ogrodu sąsiadującego z polem, na którym była praca.W cieniu starych drzew owocowych śliw, jabłoni i czereśni, wszyscy mogli odpocząć i się posilić.A Babcia gotowała wspaniale.Była bardzo pracowita i tak wesoła jak mój Tatuś. Tatuś nawet uśmiechał się tak jak Jego Mama.
Zgłoś SPAM
Wspomnienie z dzieciństwa
Kiedy miałam 9-10 lat Tatuś i Mamusia zawozili mnie w lipcu do Rodziców Taty na wieś.Najwspanialszym miejscem do chowania się była stodoła. Wdrapywałam się na samą górę i podglądałam przez małe okienka, szczególnie wtedy kiedy coś miałam zrobić.Zostawiona u dziadków bardzo tęskniłam za Rodzicami. Codziennie wieczorem wysiadywałam pod krzewem dzikiego bzu przy bramie wjazdowej i nasłuchiwałam odgłosów motoru Jawa którym jeździł wtedy Tatuś.Dzisiaj, kiedy oceniam to z perspektywy czasu, widzę jakie to były szczęśliwe chwile w moim życiu, bo wiedziałam że Tatuś przyjedzie w końcu do mnie.
Zgłoś SPAM
całe życie
Tatuś był bardzo wesołym człowiekiem. Pamiętam-z poważnym wyrazem twarzy lubił mnie "wpuszczać w maliny".Przestał żartować kiedy już bardzo cierpiał. Wdzięczny za opiekę przy Nim, mówił "daj ucałować rączkę".Wspominał swoją Matkę, którą bardzo kochał.Czy można zrezygnować z ostatnich chwil z Ojcem?
Zgłoś SPAM
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-

20.09.2014