Ani upływ czasu ani setki uczniów, których miałam, nie zatarły w mojej pamięci postaci Tomka. Pozostał w niej jako licealista o już zarysowanej bogatej osobowości i wysokiej kulturze osobistej, która świadczy o klasie człowieka. Jest dla mnie pociechą przy jednoczesnym poczuciu wielkiej straty, że szedł konsekwentnie śladem swoich zainteresowań i rozwinął je niebywale, zdobywając rzadką we współczesnej nauce specjalność i uznanie. Dumą napawa mnie fakt, że człowiek Jego formatu reprezentował nasz kraj na uczelniach zagranicznych. Dla współczesnej młodzieży może i powinien być przykładem, jak być wiernym młodzieńczym ideałom i jak się doskonalić wewnętrznie, osiągając pełnię człowieczeństwa. Kult nauki, jaki uprawiał, zasługuje na najwyższy szacunek. Wierzę, że był przy tym szczęśliwym człowiekiem. Mors parcit nulli.