|
Danuta Choroszej
* 22.08.1955 + 11.12.2013
Miejsce pochówku: Pogrzeb 16 grudnia. Msza o 12:00 u św. Jakuba na pl. Narutowicza
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 20471
|
|
|
|
Boże Narodzenie 2016
Daj nam wiarę, że to ma sens, Że nie trzeba żałować przyjaciół. Że gdziekolwiek są dobrze im jest, Bo są z nami choć w innej postaci. I przekonaj, że tak ma być, Że po głosach tych wciąż drży powietrze, Że odeszli po to by żyć. I tym razem będą żyć wiecznie
Zgłoś SPAM
|
W trzecią Rocznicę
Danciu kochana, wspominamy Ciebie...
Zgłoś SPAM
|
W drugą rocznicę dla Danci...
„Jesteś taką godziną, która już nie wróci,
stosem listów pożółkłych w głębinie szuflady,
zapomnianym uśmiechem, który bardzo smuci
i wspomnieniem, na które nie ma żadnej rady”
Zgłoś SPAM
|
W pierwszą rocznicę...
Aniele nieśmiałych niewysłanych listów który nawet z listami nieraz do nas przychodzisz A teraz ktoś stuka podchodzę otwieram To tylko Anioł przyszedł przesyłam go w liście x. Jan Twardowski dla Danci
Zgłoś SPAM
|
Kolęda dla nieobecnych
A nadzieja znów wstąpi w nas, Nieobecnych pojawią się cienie. Uwierzymy kolejny raz, W jeszcze jedno Boże Narodzenie. I choć przygasł Świąteczny gwar, Bo zabrakło znów czyjegoś głosu. Przyjdź tu do nas i z nami trwaj, Wbrew tak zwanej ironii losu. Daj nam wiarę, że to ma sens, Że nie trzeba żałować przyjaciół. Że gdziekolwiek są dobrze im jest, Bo są z nami choć w innej postaci. I przekonaj, że tak ma być, Że po głosach tych wciąż drży powietrze, Że odeszli po to by żyć. I tym razem będą żyć wiecznie. Przyjdź na świat, By wyrównać rachunki strat. Żeby zająć wśród nas, Puste miejsce przy stole. Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas, I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
Zgłoś SPAM
|
Warszawa, 16 grudnia 2013r.
Czemu Dańciu odeszłaś trwożąc nasz miny ? W tej dacie grudniowej w kalendarzu historii jedynej, Przez wszystkich niezapomnianej, w tej dacie magicznej Smutnych nas zostawiłaś, bardzo za Tobą tęsknimy. Idą ludzie zmartwieni z opuszczonym wzrokiem, Żal ich wciąż wzrasta, łkaniem serce im z piersi wyrywa, Z myślami skłębionymi, które wiatr w górze rozrywa. Inni,drogi szukając, widzą Cie białym obłokiem. Dańciu! Gdzie jesteś?Gdzie śmiech, humor, gdzie Twój dowcip cięty? Stoisz przed aniołami - oni czekają na Ciebie, A my tu na ziemskim padole, Ty - już jesteś w niebie.
Zgłoś SPAM
|
16 grudnia 2013
Dzięki wszystkim, którzy byli dziś w kościele, na cmentarzu i na spotkaniu. W każdym z tych miejsc byliśmy z Dancią, a Ona była z nami. I pomimo, że się rozeszliśmy złożyliśmy na piśmie postanowienie, że raz w roku 24 czerwca będziemy spotykać się w dniu Jej imienin. Danusiu, nigdy o Tobie nie zapomnimy!
Zgłoś SPAM
|
To bardzo ważne wspomnienie
Wspomnienie,które trzeba przywołać oficjalnie, które można dedykować i podpisać dziś już nikomu nie szkodząc. Przez wiele lat pracy w Dziale Sprzedaży PLL "LOT" byliśmy traktowani jak wyrobnicy pańszczyźniani, cyborgi bez uczuć i ludzkich potrzeb, nigdy nie wysłuchani, ignorowani jako grupa zawodowa, zastraszani, traktowani jak potencjalni złodzieje, zmuszani do respektowania zarzadzeń, nie zgodnych z kodeksem pracy. Nasze próby zmiany tego zawsze wiązały się prędzej czy później z szykanami ze strony naszych "nieomylnych" zwierzchników. Kasa MDL była w ich przekonaniu wyspą, na którą jak do Alcatraz zsyłano tych, którzy z różnych powodów nie podobali się lub nie pasowali. Daleko wysunięta placówka, mordercza praca, no i brak możliwości ucieczki w przypadku zakłóceń w ruchu lotniczym. To miała być zsyłka! Kasa MDL stała się jednak azylem indywidualności i zwartą, solidarną grupą koleżeńską. Dobrym duchem i jej gospodarzem była Dancia. To dzięki niej panowała atmosfera rodzinna. Jako kierowniczka wiedziała, co znaczy potrzeba zwolnienia się z pracy w ważnej sprawie, spóźnienie - choćby z tak ludzkiej przyczyny jak zaspanie, problemy życiowe i niedyspozycja nimi spowodowana. Dla niej ważne były nasze sprawy - te smutne, jak odejście bliskiej osoby i radosne, jak ślub czy narodziny dziecka. Ona pierwsza myślała jak wesprzeć i jak poratować kogoś w potrzebie. Była dobrym szefem, bo zawsze pilnowała naszych interesów, pomagała wyplątać się z kłopotów. Zawsze broniła racji kasjera i nigdy nie upominała nikogo w obecności pasażera. Wymagała od nas lojalności, uczciwości, dając przy tym wielką swobodę wykonywania naszych zadań. Tylko w takich warunkach mogliśmy ciężko pracować, czasem ponad siły i bez śniadania do 14-tej, za marne pieniądze, w paradoksie sprzecznych przepisów i durnych decyzji z góry. Dancia wiedziała, że zawsze może na nas liczyć, kiedy zdarzały się na lotnisku sytuacje nieprzewidziane: mgły, śnieżyce, awaryjne lądowania, odwoływane notorycznie rejsy i związane z tym zamieszanie. Pracowaliśmy zespołem i jako grupa odnosiliśmy "sukcesy", które doceniały inne służby na lotnisku, a przede wszystkim pasażerowie, czego dowody nieraz mieliśmy. Nam z kolei dawało to satysfakcję i jeszcze większe poczucie wspólnoty. Ktoś, kto nie pracował nigdy na lotnisku nie zrozumie. Kabaret "Odlot" był wentylem bezpieczeństwa, by nie zwariować i nie zwariowaliśmy! To nie podobało się naszym zwierzchnikom. Drobne przewinienia kasjerów, niewiele znaczące błędy, osobiste animozje, a zwłaszcza odgórne przyzwolenie na zwolnienia grupowe były dobrym pretekstem do rozbicia naszej grupy i pozbycia się niewygodnych. Posypały się zwolnienia z pracy, a nasze szeregi przetrzebiono. Pomimo tego nie udało się zniszczyć tego, co najważniejsze - przyjaźni. Staniemy jako Kasa MDL w poniedziałek, żegnając naszą Dancię i dalej Kasą będziemy!
napisała Katarzyna Kuczyńska - Kuczyna subiektywnie rzecz ujmując
Zgłoś SPAM
|
Tren dla Danci
Wielkieś nam uczyniła pustki w sercu drogim, Nasza Danciu kochana, tym zniknieniem swoim! Pełno nas, a jakoby coś się wypaliło, Jednym zgasłym istnieniem, tak wiele ubyło. Tyś z nami mówiła i z nami śpiewała, Skecze, wiersze, piosenki zgrabnie wymyślała. Nie dopuściłaś nigdy w pracy się frasować, Ani kasjerowi zbytnio się stresować. To tego, to owego zawsze wybraniając, A każde upomnienie w żarty obracając. I choć Ciebie zabrakło to Kasa pamięta, Jak przy biurku siedziałaś zawsze uśmiechnięta. I choć każdego smutek za serce ujmuje, To i tak się uśmiecha i Danci dziękuje. Kabaret "Odlot"
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|
|