W niedzielę uścisnąłem Twoją dłoń. „Mimo najszybszych samolotów, do wczoraj nie ma już powrotu”. A może stuletnia znajomość Wojciech i Jana, a potem nasza, powróci? Może nasi synowie odnajdą drogę do siebie? Może marzenie Wojciecha o przyjaźni „dziedzicznej” się spełni?