|
Daniel Litwiniuk
* 01.09.1974 + 18.02.1981
Miejsce pochówku: Hajnowka, woj. podlaskie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 393568
|
|
|
|
Dodane ponad rok temu
Ewa
|
Właśnie wiele w tej sprawie niejasności,wiele tajemnic...Jedno jest pewne, tak my wszyscy tutaj piszący, zaglądający, jak na pewno mama chłopca chcielibyśmy aby ta tragedia nigdy się nie wydarzyła.Ja też strasznie przeżyłam ten czerwcowy artykuł.Każego dnia tutaj zaglądam.
|
Zgłoś SPAM
B.
|
Na pewno mamie Danielka było bardzo ciężko. W tamtych czasach podróż z Hajnówki do Warszawy to była kilkugodzinna eskapada pekaesem, telefon był rarytasem dla nielicznych, a ona miała na głowie jeszcze kolejne małe dziecko. Myślę, że oddając Danielka na wychowanie ojcu wierzyła, że tak będzie dla niego najlepiej. Zamieszka w Stolicy, będzie miał więcej możliwości rozwoju, lepszy start, pod skrzydłami dwójki wykształconych osób nabierze ogłady. No i przede wszystkim będzie z ojcem. Nie oddała go jakimś obcym ludziom, tylko rodzonemu ojcu. Przecież L. przekonywał ją do tego,a ona w końcu się zgodziła. Szkoda tylko, że potem nie walczyła o widzenie z synem. Nie pojmuję jak można żyć nie widząc synka przez tyle miesięcy. Nie wiedząc, jak się miewa. Czy jest zdrowy, szczęśliwy,... A może walczyła? Może próbowała dowiedzieć się gdzie mieszka. Tego nie wiemy.
|
Zgłoś SPAM
|
Natalia
|
Nikt nie jest bez winy w tej historii. Kazdy niestety posrednio przyczynil sie do Jego smierci. Powiazania Rodzice-Potwor krzymuska-przedszkole zataczaja koło. Wszystko nawaliło i zawiodlo. Rzeczywiscie historia zaczyna sie od Jego mamy. Ale potem na bieg wydarzen nakładaja sie wszystkie inne znane nam czynniki.
|
Zgłoś SPAM
Alicja
|
Mnie też sprawa biologicznej matki Daniela wydaje się być nieco dziwna, a przynajmniej niejednoznaczna. Urodziła go w końcu jako 18-latka, jej sytuacja, tj. przede wszystkim relacje z mężem, teściami, a nawet matką nie wyglądały (sądząc z kontekstu tego, co w swoim reportażu napisał Edumund Żurek) najlepiej, a była to bardzo młoda osoba, która półtora roku po porodzie Danielka urodziła następne dziecko, tym razem córeczkę Edytkę. Jakże musiało być ciężko tak młodej dziewczynie w takich sytuacji? Jednak jak się okazuje, Danielek nie był jedynym dzieckiem oddanym do ludzi, gdyż jakiś czas po rozstaniu z L. a jeszcze przed formalnym rozwodem urodziła pani ta urodziła trzecie dziecko, wobec którego całkowicie zrzekła się praw rodzicielskich oddając maleństwo do adopcji (pozostaje tylko nadzieja, że trafiło ono ręce lepszych osób niż Renata K. i Jan L. choć ci ostatni chcieli ponoć również dziecko to przysposobić i wychowywać). Momentami to ja przyznam, że sama nie wiem, co myśleć mam o całej takiej sytuacji.
|
Zgłoś SPAM
Ania
|
Mama Danielka zeznała, że (wiadomo kto) ukrywał przed nią warszawski adres...
|
Zgłoś SPAM
|
dorota
|
Kiedy Daniel umierał,ja kilka dni pozniej zdmuchnęłam 8 swieczek z urodzinowego tortu.Doskonale pamiętam swoje szczęśliwe dzieciństwo.Pamiętam,jak lubiłam się uczyc,przede wszystkim czytać.Jednak geniusz Daniel pewnie by mnie zawstydził w wielu sprawach.
|
Zgłoś SPAM
|
Natalia
|
Tu tez jest moj azyl. Moje schronienie i ukojenie. Moje i tylko moje. Tylko tu czuje sie bezpieczna i rozumiana. Tylko tu jest prawdziwe miejsce na moje łzy mysli i słowa.Niczego nie ukrywam i niczego sie nie wstydze. Tu poznalam Daniela i siebie.
|
Zgłoś SPAM
|
dorota
|
Tylko tutaj się udzielam.Z nikim nie rozmawiam na ten temat.
|
Zgłoś SPAM
|
dorota
|
Oskar napisałam z małej litery...Co za gafa.
|
Zgłoś SPAM
|
dorota
|
Nie myslimy o Tobie zle...Rozumiem.Historię oskara znam na pamięć,zaraz po jego smierci czytałam obszerny artykuł.Zresztą,gdzies to juz tu wspomniałam.Uwierz mi,że jak dla Ciebie,tak też dla mnie, najbardziej poruszająca jest tragedia tutejszego Daniela.Wszystkie dzieci przezywam,jednak naszego Danielka najbardziej.
|
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|