|
Daniel Litwiniuk
* 01.09.1974 + 18.02.1981
Miejsce pochówku: Hajnowka, woj. podlaskie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 392786
|
|
|
|
Dodane ponad rok temu
|
marzena
|
Ja też się zastanawiam dlaczego jest to owiane taką tajemnicą. Wszyscy milczą. Panie przedszkolanki na pewno nie chcą juz wspominać. A moze poprostu do dnia dzisiejszego noszą żal w sercu, ze codziennie wydawały "im" Danielka do domu... Czego boj,ą się ludzie, którzy Go znali? Że będziemy czcić Dzień w którym się urodził, ze będą Msze w Jego intencji? Byłyby one przynajmniej w konkretny dzień, a tak to będą 1.09. a my cały wrzesien bedziemy Go wspominać, że byc może to ten dzień jest dniem Jego urodziń a moze inny... Mamy jeszcze datę 18.02. której bardzo się boję. W przyszłym roku wypada we wtorek. Dzien w którym zmarł Danielek w 81 roku była środa. Dla mnie to wszystko to jakiś kosmos. Ja juz wtedy żyłam. Być moze bawiłam się beztrosko tego popołudnia gdy On był katowany. Jest to dla mnie niewyobrazalnie straszna myśl... Dlaczego nikt nie chce z nami porozmawiac? Jak żyje pani, która zignorowała zdjęcia z obdukcji - naprawdę chciałabym to wiedziec. Przeciez od niej tak wiele zalezało. Od jej dobrej woli i poprawnie wykonywanej pracy zależało życie Danielka. On tak bardzo na to czekał. Chyba własnie to najbardziej boli. Że On mógł życ...
|
Zgłoś SPAM
|
Iza
|
Widzisz Natalio, myślę, że są ludzie, którzy nie chcą żebyśmy to wiedzieli, nie chcą byśmy o Nim pamiętali, modlili się za Niego. Też tego nie rozumiem ale tak właśnie jest.Przecież pamięć i modlitwa to jedyne co możemy Mu jeszcze ofiarować.Swoją męczeńską śmiercią na to sobie zasłużył...
|
Zgłoś SPAM
|
Natalia
(bliska sercem....)
|
Na litość boską czy w żaden normalny i cywilizowany sposób nie można ustalić daty urodzenia Daniela? Ludzie! To jakaś tajemnica? Osobiście pisałam do Księdza, który ordynuje cmentarz, na którym pochowany jest Daniel. Co mi odpisał? Że nie może udzielać takich informacji. Fundacja im. Danielka? Do dnia dzisiejszego nie ustaliła daty... Gdzie są osoby, które znały to dziecko? Jego Rodzinę? Gdzie są Panie z przedszkola? Jego koledzy? Kto nam może to powiedzieć? Przecież Danielek urodził się konkretnego dnia, miesiąca...Jak długo mamy jeszcze żyć w tej niewiedzy?
|
Zgłoś SPAM
|
magda
(brak)
|
Bo spotkałeś na swej drodze patologię. Nie tylko chorej psychicznie kobiety ale wszystkich którzy wiedzieli i godzili się na to bestialstwo NIC NIE ROBIĄC
|
Zgłoś SPAM
Kasia
|
W czasie przedświątecznych porządków natknęłam się na jedno z moich zdjęć z dzieciństwa. Stoimy na nim z bratem. Ja 4 lata, mój brat 2. Zawsze lubiłam to czarno-białe zdjęcie. Na odwrocie fotografii nieco wyblakły napis charakterem pisma mamy - październik 1980, imieniny Tereski, Żoliborz, Mickiewicza. Patrzyłam na to zdjęcie i tak bardzo usiłowałam coś przypomnieć sobie z tej wizyty. Patrzyłam i myślałam co Danielek robił tego dnia. Byliśmy tak blisko siebie ... Czy znów dostał lanie czy może tym razem nie. Teraz już inaczej patrzę na to zdjęcie. Mama nie pamięta dokładnego adresu koleżanki Tereski, u której byliśmy wtedy z imieninową wizytą. Kontakt z nią urwał się wiele lat temu. Może to był sąsiedni dom, to samo podwórko? ... Wszystko z tamtych lat już zawsze będzie kojarzyło mi się z Danielkiem.
|
Zgłoś SPAM
|
marzena
|
Kaci Danielka zrzucili na nas całe wyrzuty sumienia i żal. Każą borykać się z poczuciem winy. A przecież wokół Niego było wtedy tyle osób mogących Mu pomóc. Chciałabym spotkać się z kimś z Was kto czuje to co ja i poprostu wypłakać się w ramie. Wyć...
|
Zgłoś SPAM
|
Teresa z Krakowa
|
Kochany Danielku i znowu tu jestem i nigdy o Tobie nie zapomnę
|
Zgłoś SPAM
|
marzena
|
Nie chciałam wchodzić tu przed Świętami... Ja mam własnie Syna 6,5 letniego. Dosłownie teraz w Święta będzie miał 6,5. Dziewczyny - jeśli tak mogę do Was mówić - robię to samo co Wy. Dla mnie plecki mojego dziecka mają już całkiem inne znaczenie. Gładkie, czyste, nieporanione plecy dziecka. Tuląc Go myślę o Danielku, chciałabym tak jakby pokazać Mu jak mógłby być tulony... Chłopczyk w tym wieku jest taki cudowny. Gdy całuje mnie po buzi, mówi: mamo tak Cię kocham. Ogromną radość mam wtedy gdy sprawiam Mu czymś przyjemność. Dla Niego staram się na te Święta. A tak wewnętrznie również dla Danielka. Niestety ścisk w żołądku nie puszcza gdy pomyślę, że nie dla Jego usteczek już smak czekolady, pomarańczy, pierników. Nie dla Jego pięknych oczu blask choinki. Już NIGDY nie dla Niego... Mój Synek zapytał wczoraj czy wiem, ze na Wigilijnym stole powinien być jeden talerz więcej... Będzie. Wiadomo dla Kogo... Tylu ludzi będzie gościć w tym roku Danielka w swoim domu. Tyle, ze On kiedyś tego bardzo pragnął. Teraz już jest za późno. Zdałam sobie sprawę, ze już nigdy nie będę szczesliwa. Juz zawsze do pełni szczescia "przeszkadzac" mi będzie to, że Go nie ma i że nie da się cofnąć czasu. Na tą chwilę widzę swoją przyszłość jak zadręczanie się i męczarnię wewnętrzną już do końca. Bo skoro nic juz nie da się zrobić to pozostaje ubolewanie, żal, rozpacz. Przeciez to nigdy nie minie bo nigdy się z tym nie pogodzę. Tak jak pisałyście poniżej - z chwilą ujrzenia buzi Daniela to już nie było "jakieś tam" kolejne dziecko. To był Daniel ! To było dziecko z pięknymi oczami, cudnym uśmiechem i bystrym umysłem. To było dziecko z potencjałem na dorosłego, mądrego człowieka. Dlaczego dorośli myślą, ze dzieci są ich własnością? Przecież z Nich wyrastają własnie dorośli ludzie ! Każde dziecko to CZŁOWIEK ! Czy dorośli nie zdaja sobie sprawy z tego, ze kiedys sami byc moze bedac w starszym wieku stana sie nieporadni? Moze zbrudzą bieliznę, upuszczą szklankę z rąk, pokruszą, pochlapią pizamę przy myciu zębów... Czy dlatego kat Danielka jeszcze sobie zyje? Czy znajdzie jeszcze swojego kata, który za takie przewinienia będzie bił? Czy jak napiszę, ze tego pragnę to będę okrutna?...... Kochani czasem czuję taki ból fizyczny w sercu, ze myślę, ze mogłoby pęknąć. Nie chce mi się tych Świat. Za duzo zła jest na swiecie. Zbyt dużo dzieci dzisiejszego wieczoru nie zje kolacji, zbyt dużo dzieci nie dostanie nic pod choinkę. Jak można swietować, jeść, kosztowac smakołyków z taką świadomością? Strasznie mi ciężko. Czasem pociesza mnie tylko jedna myśl... Kiedyś również moje serce przestanie bić, tak jak Jego. Tylko czy spotkam Go jeszcze kiedys? Znowu łzy same płyną.
|
Zgłoś SPAM
|
stefan torun
|
pozostał niemy krzyk bólu i niemocy-nic już tego nie zmieni
|
Zgłoś SPAM
|
iwona
|
Izo,ja robię dokładnie tak samo.Nie jestem w stanie czytać tego wszystkiego słuchając tej kołysanki.Za bardzo "rozwala" moją psychikę,za bardzo mnie rozczula.Boję się najbliższych świąt,mam wrażenie ,że nie mam prawa cieszyć się z nich w obliczu tego co się stało.Gdy przytulam własnego synka ,ciągle myślę o Danielku,jakby to był On.To istne szaleństwo...jakaś psychoza która ogarnęła moją duszę.
|
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|