|
Daniel Litwiniuk
* 01.09.1974 + 18.02.1981
Miejsce pochówku: Hajnowka, woj. podlaskie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 392662
|
|
|
|
Dodane ponad rok temu
Magda T.
|
jakie to przeraźliwie smutne.....
|
Zgłoś SPAM
|
ZOFIA GOLIASZ
|
Jak coś takiego mogło miec miejsce!Jak osoba wierząca może coś takiego uczynic bezbronnemu dziecku!Bestia nie powinna ogladac tego świata wraz z rodzonym ojcem który zgotował piekło na ziemi swemu dziecku.Dzieci są radością świata!Po przeczytaniu wszystkiego o Danielku zawsze choc go nigdy nie znałam bedę nosiła go w sercu wraz z modlitwą za niego!Oby nigdy nic takiego nie przydazyło sie żadnemu dziecku na świecie,Śpi zamęczony aniołku!tam jest lepszy dla ciebie świat niz tu na ziemi!
|
Zgłoś SPAM
|
Mania
|
Pamiętam o Tobie każdego dnia Maluchu i nie potrafie ogarnąć tego zła, które Cię spotkało...czas wcale nie leczy ran...
|
Zgłoś SPAM
marzena
|
Iwonko, no własnie... Daniel patrzył w tamtym czasie na taką Warszawę swoimi czarnymi, pięknymi oczami. Nie mogę znieść myśli, ze tak krótko... Nie potrafię też spokojnie patrzeć w okna niskich, starych bloków. Zawsze widzę stojącego w nich Danielka - bezradnego, bezbronnego, nie szukającego już tego dnia niczyjej pomocy... Takiego...zrezygnowanego. Mam wrażenie, że poddał się On już tego popołudnia. Najgorsze, że ten Maluszek nie zdawał sobie sprawy, że śmierć jest nieodwracalna. Że to już będzie koniec... A już na pewno nie pomyślał leżąc golutki na podłodze i przyjmując razy, ze po tylu latach wskrzesi miłość w tylu sercach. To co ze mną się stało trudno nawet nazwać. Trudno wytłumaczyć komukolwiek ból, który czuję po poznaniu historii tego dzielnego dziecka. Jest to niewytłumaczalny ból. Rozumieją go tylko Ci, którzy przeżyli to samo. Wewnętrzny niepokój towarzyszy mi od prawie 5-ciu miesięcy. Sama jedna wiem, ile łez w tym czasie wylałam. Opłakałam całe Jego życie... Dziś również płakałam. Wystarczyło spojrzeć w okna i przypomnieć sobie słowa: O czym wtedy myślał, za czym tęsknił patrząc przez okno.... żeby znowu wybuchnąć płaczem. Chciałabym wierzyć w cuda. Że był to Anioł zesłany z nieba po to żeby zmienić, wstrząsnąć choćby tą garstkę ludzi, która tu zagląda. Którzy mieli własnie poczuć to co my i nieść jakąś dobroć, pomoc, zmienić coś. Ja już zmieniam. Robię to dla Niego. Kocham Cię mój wielki bohaterze. Żałuję Twojego króciutkiego życia jak niczego innego w swoim zyciu. Oddałabym wszystko zeby cofnąć czas, wziąść Cię za rękę i wyprowadzić z tego mieszkania. Niepojęte jest dla mnie, że był tam ktoś kto mógł to zrobić ale zatrzasnął za sobą drzwi zostawiając Cię przerażonego, wystraszonego. Ja nie mogę cofnąć czasu, nie mogę Cię uratować Maleńki i będę żyła z tym udręczeniem do końca moich dni...
|
Zgłoś SPAM
|
bliskaa
(bliska)
|
4,5miesiąca bezustannej bezradnosci. Nie ma dnia abym o Tobie Myszko nie myslała...
|
Zgłoś SPAM
|
iwona
|
Marzenko,piszesz,że nienawidzisz starych filmów.Ja natomiast zauważyłam,że nie lubię kobiet w okularach z grubymi szkłami.Pracuję między ludżmi i gdy tylko widzę kobietę z grubymi szkłami to dostaję gęsiej skóry.Wiem ,że to absurdalne,ale tak się dzieje. Pozdrawiam.A filmy z lat 70,80tych pozwalają mi spojrzeć na jaki świat patrzył swoimi czarniutkimi oczkami nasz Danielek.
|
Zgłoś SPAM
|
Andrzej
|
Twoja śmierć maluszku o serdecznym radosnym spojrzeniu rozdarła wiele ludzkich serc.Wystarczy raz na Ciebie spojrzeć by Cię pokochać aniołku. Odpoczywaj w pokoju.
|
Zgłoś SPAM
|
Teresa Lewandowska
|
Pamiętam i modle się za Ciebie kochany aniołku
|
Zgłoś SPAM
Ania
|
Kilka dni temu przeczytałam wywiad z W. Kozakiewiczem, w którym opowiadał o swoim dzieciństwie z ojcem sadystą. Wstrząsające i straszne, wiele się nacierpiał on, rodzeństwo i matka, ale przeżył! Również nie mógł zapłakać z bólu, bo wtedy dostawał więcej. Fragmenty wywiadu: "Najnormalniejszy sadysta. Jak wytłumaczyć sadystę? Widział krew, to mocniej bił. Nie kończył na paru pasach przez tyłek - jakbym tak dostał, tobym się oblizał i cicho siedział. Ale nie, bił, abyś poczuł. Brał pas i sprzączką uderzał. Żeby krew poleciała. Jak bił, krew była na ścianach, wszędzie. Pokój, w którym mieszkaliśmy w piątkę w Gdyni, miał 18 metrów, to gdzie można było uciec?" (...)" A jak łzy leciały, to nie mogłem zajęczeć, jakbym zajęczał, jeszcze bym dostał. Nikt nic nie mówił. Był strach, bo ten facet był czerstwy. "(...)"Edwarda najbardziej bił, mojego starszego o pięć lat brata. Ojciec łamał mu krzesła na plecach, a on się nawet nie zająknął. Do dzisiaj wszystko w sobie trzyma. Szybko odszedł z domu. Trenował skoki i mnie pociągnął. Urwisty był. Z nas nikogo by nie uderzył, ale jak ktoś go zaczepił na ulicy, od razu lał. Tak, że ten drugi nie wstawał. Chciał uprzedzić, być pierwszy, wiedział z domu, że silniejszy wygrywa. Teraz są różne instytucje, mówi się o ''przemocy w rodzinie'', a wtedy kogo to obchodziło? W szkole wiedzieli i oddźwięku nie było. Wiedzieli? - W tamtym czasie nauczyciel potrafił dziecko wytargać czy woźny, co dopiero ojciec. Rodzic mówi, dziecko ma robić. A ja jeszcze miałem taką wychowawczynię ze starszego pokolenia, Opałkowa się nazywała, która żądała, żeby to ojciec podpisywał uwagi, nie matka, bo wiedziała, że ojciec mnie leje. Kiedyś, chyba w czwartej klasie byłem, jak spytała o podpis ojca, to zdjąłem koszulę i pokazałem jej plecy. Mówię, że tu widać wyraźnie. Potem matka poszła do dyrektora przenieść mnie do innej, równoległej klasy."
|
Zgłoś SPAM
|
iwona
|
Ostatnio oglądałam film o czasach PRL-u(lata70te-80te)Z wielką radością i sentymentem patrzyłam jak wtedy wyglądała Warszawa.I nagle ogarnął mnie ogromny smutek.Zdałam sobie sprawę ,że to czasy naszego Danielka,gdy jeszcze żył.Ciekawe ,co w tym czasie robił?Może był w przedszkolu ,albo z pieskiem na spacerze.Teraz nawet zwykły stary film kojarzyć mi się będzie tylko z czasami Danielka.Nic już nie będzie takie jak dawniej. fff
|
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|