|
Daniel Litwiniuk
* 01.09.1974 + 18.02.1981
Miejsce pochówku: Hajnowka, woj. podlaskie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 393123
|
|
|
|
Dodane ponad rok temu
|
sylwia s.
|
pamiętam Danielku.. codziennie.... byłam 18 na Mickiewicza, spotkałam panią Monikę..., żałuję, ze byłyśmy tylko dwie i że nie natknęłyśmy się na tego potwora, wykrzyczałabym co czuję...
|
Zgłoś SPAM
|
aga
|
Pani Moniko jeśli chodzi o te dwa potwory jak się Pani wyraziła, przyjdzie im jeszcze zapłacić za swoje winy, dobrze im się wiedzie do czasu. Być może ten ostateczny czas rozrachunku jest już całkiem blisko. Naprawdę nie musimy się martwić sprawiedliwości stanie się zadość. Już mogą się szykować na kary i męczarnie gorsze od wyrządzonych Danielkowi bo trwające całą wieczność, nie życzę im piekła ale jeśli nie żałują swoich win i ich nie odpokutowali to nie ma innej drogi.
|
Zgłoś SPAM
|
Monika
|
My którzy pamietamy, cierpimy i kochamy Danielka jestesmy z całej Polski nie każdy mógł być w tedy Warszawie. Ja byłam sercem, wczoraj wpisałam ulicę w google i zobaczyłam kamienicę w której mieszkał Danielek , serce się zatrzymało na chwilę. Najważniejsza jest pamięć i miłość która mamy dla Danielka i innych Jak bym mogła odwiedziłabym wszystkie miejsca gdzie są zakatowane dzieciaszki i dbała o ich groby. Ale moge tylko niestety pamietać, przypominać o tragediach , zapalać znicz wirtualny. Obecnie odwiedzam małego Danielka Pełkę gdzie jest pochowany bo mam blisko a 02,03 w dziesiata rocznice smierci Oskarka zamierzam jechać na jego grób.
|
Zgłoś SPAM
|
Monika Motylewska
|
Cały czas rozmyślam , dlaczego było nas tak mało w jego rocznice.......może to dlatego te dwa potwory czują się tak bezkarne i dobrze im się wiedzie.......Pani Małgosiu i ja chętnie bym się spotkała , i porozmawiała (tylko jak podać swoje namiary może pani ma pomysł)
|
Zgłoś SPAM
|
Małgosia
|
Pani Moniko, chętnie z panią porozmawiam, popiszę.. w swym otoczeniu nie mam osób wtajemniczonych w sprawę Danielka i innych zakatowanych dzieci. A jestem bardzo wrażliwa na tym punkcie, strasznie takie tragedie przeżywam. Jestem z tym sama, więc chętnie porozmawiam z kimś, kto myśli i czuje podobnie . Proszę mi podać ewentualnie jakieś namiary na panią a chętnie się zapoznam.
|
Zgłoś SPAM
|
Monika Motylewska
|
My też żałujemy Pani Małgosiu że nie doszło do naszego spotkania......,ale nic nie jest stracone jak by pani chciała się spotkać i porozmawiać to proszę napisać.....
|
Zgłoś SPAM
Małgosia
|
na początku zobaczyłam małego psa... Pomyślałam wtedy, jak tego feralnego dnia 35 lat temu to biedne Dzieciątko wyszło na spacer z pieskiem...za moment wyłonił się ten potwór! byłam w szoku, zamurowało mnie, nie mogłam nic z siebie wydusić, a jedyne co mogłam, to zatrzymać się z dłuższą chwilę spojrzeć w oczy tej bestii.szkoda, że byłąm tam sama...
|
Zgłoś SPAM
|
Monika Motylewska
|
Niestety nie widziałyśmy tego potwora, kolezanka była wcześniej ,dzwoniła ale nikt nie odpowiedział.Gdybyśmy wiedziały że wyszła z psem napewno byśmy poczekały ..........
|
Zgłoś SPAM
Małgosia
|
a czy ktoś jeszcze oprócz mnie widział tą bestię na żywo? żałuję, miałam taką okazję by jej to wszystko wygarnąć,wykrzyczeć prosto w twarz..
|
Zgłoś SPAM
|
iwona
|
Ja nie mogłam byc 18 lutego na Mickiewicza ze względu na swoją pracę.Ale jeżdziłam tam kilkakrotnie w zeszłym roku,pod pretekstem że jadę ze swoim synkiem na pobliski plac zabaw.Analizowałam które to mogą być okna,co widział Danielek patrzrząc przez okno swojego pokoju.dzwoniłam nawet domofonem ale odebrał prawdopodobnie jej ojciec.W pewnym momencie otworzyła się brama bo wyjeżdżał jakiś samochód,miałam ochotę wskoczyć na podwórko i wejść pod drzwi,ale stchórzyłam.Serce waliło mi jak oszalałe.Marzyłam aby tam wejść, do tego mieszkania, do tego pokoju,poczuć tą energię, poczuć przez chwilę Danielka...
|
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|