Odtwarzanie Kliknij, aby rozpocząć odtwarzanie Pauza Pauza
Wczytywanie
 
KuPamięci.pl

Daniel Litwiniuk


* 01.09.1974

 

+ 18.02.1981

Miejsce pochówku: Hajnowka

,

woj. podlaskie

 
Licznik odwiedzin strony
393844
Dodane ponad rok temu
Alicja
Ja oczywiście też pragnęłabym, żeby Danielek żył, ale..sądziłabym to samo co Wy, gdyby dramat tego dziecka rozpoczął się z chwilą wylądowania pod opieką tego ówczesnego potwora (bo w jej współczesną przemianę, którą zgodnie poświadczają jej ostatni uczniowie mimo wszystko wierzę, choć niekoniecznie musiała ona wypłynąć z bezinteresownych pobudek)to dla mnie sprawa wyglądałaby jednoznacznie. Tymczasem wiele wskazuje na to, że dramat tego dziecka trwał od początku, gdyż pewne fakty wskazują na to, że i przez wcześniejsze 4 lata życia także nie na rodzinnym Podlasiu nie działo się najlepiej.
Zgłoś SPAM
marzena
Ja cały czas pamietam, ze Daniel umarł z powodu sznurówek...JEJ zabrano z życia 10 lat, JEMU 5 a Danielkowi ile? 60 ? 70 ? 80 ? Koszmar... Czy popłakiwałeś maleńki w łózeczku? Ile bym dała by przytulić Cię mocno, tak bys poczuł, że wkoncu jestes dla kogos wazny, że jestes bezpieczny w czyiś ramionach. Twoje ciemne, gęste włoski, Twoje piękne ciemne oczka - byłeś taki śliczny. Byłes taki wspaniały. Byłes wyjątkowy Skarbie !!!
Zgłoś SPAM
marzena
Codzienny strach dziecka, które nie wie co Je czeka po powrocie do domu. Które nie wie co robić, by sprostać wymaganiom ludzi, którzy Je "wychowują". Które nie wie co może doprowadzić do złości Jego "opiekunkę". Czy dziś poplamię pizamkę pastą? Czy nakruszę jedząc kolacje albo czy ją w ogole dostanę dzis wieczorem czy moze pójdę spać z pustym brzuszkiem?..... Czy to są w ogóle powody do bicia dziecka ? Czy w ogóle istnieją jakiekolwiek powody by bic dziecko? Jakim trzeba byc słabym człowiekiem żeby musieć podnosic rękę na małego, bezbronnego człowieka... A kimże trzeba byc żeby umieć patrzeć na leżące, rozebrane dziecko nie potrafiące z przerażenia odpowiedzieć na zadane pytanie. Bezbronne !!!!! W szoku. W strachu. W rozpaczy. Samo. Bez nadziei na pomoc. Gest rączką w strone ojca - promyk nadziei, który zaraz gaśnie. Co On mógl wtedy czuć? Co mogło czuć to biedne dziecko? Jaką beznadziejność i pustkę w srodku. Jaki lęk i strach. I pewnie pragnienie by jak najszybciej skonczył sie ten koszmarny wieczór. Zbity jak rzecz. Zatłuczony jak zwierze na polowaniu. Slady krwi, wymioty. Dla którego rodzica nie jest to sygnał, ze dzieje sie cos bardzo niedobrego z małym organizmem. Wymioty z krwią. I każą dziecku iść spać. Przebrac sie w pizamkę. Ostatni gest rączką do psa. Ostatnia prośba o wodę. W małym ciałku wszystko się gotuje. I w końcu koniec... Już nic nie czuje. Na zawsze. Na całą wieczność. Czy nie mam prawa powiedzieć, ze ich nienawidze? Danielku przepraszam za świat dorosłych...
Zgłoś SPAM
marzena
Ja mam wrazenie (od roku czasu), że jedyną rzeczą, która przeszkadza mi w byciu w pełni szczesliwą jest to, że Daniel nie żyje...
Zgłoś SPAM
Grażyna z Torunia
Janusz Korczak (Henryk Goldszmit) pisał o prawie dziecka do GODNEJ śmierci, gdyż jako lekarz bardzo często spotykał się ze śmiercią dzieci, których uratować, wyleczyć nie był w stanie i uważał, że śmierć biologiczna nie jest końcem życia, co ateiści mogą uznać za metaforę. Jego nowatorskie, wówczas metody wychowawcze, opisane w podręcznikach pedagogicznych, znajdują zastosowanie dzisiaj w szkołach prywatnych. Był przeciwnikiem kar cielesnych, ale w czasie jego pracy w Domu sierot zdarzało mu się uderzyć dziecko, szarpnąć za uszy, czy nawet rzucić wychowankiem o drzwi, za co szczerze przepraszał i sam stawał przed utworzonym z jego inicjatywy sądem dziecięcym. Jego impulsywne zachowanie nie wynikało z chęci poniżenia dziecka, czy sprawienia mu bólu, lecz jako nerwus, choleryk nie potrafił zapanować nad emocjami, czego też się wstydził. Jego heroiczna śmierć wynikała z miłości do dzieci, ale prawdą też jest, że gdy zdecydował się towarzyszyć dzieciom, nie wiedział, że w Treblince czeka ich śmierć. Wracając do wpisu Pani Alicji, nikt z nas nie wie jakim człowiekiem w dorosłym życiu byłby Danielek, czy inne katowane dzieci, może byliby wyjątkowymi ludźmi, np.Marlin Monroe pomimo tragicznego życia została największą gwiazdą filmową wszech czasów i gdy inne przemijają, pamięć o niej wciąż istnieje. Nikt nie ma prawa przeprowadzać selekcji i twierdzić, kto ma prawo do życia, a kto nie. Pisanie, że "pocieszające" jest, że Danielek umarł, bo skoro się już tyle wycierpiał, to ironicznie mówiąc, nie wiadomo na kogo by wyrósł i tylko śmierć mu się należała, jest bardzo okrutne i wyjątkowo głupie! Takie nieprzemyślane wypowiedzi nie powinny mieć tu miejsca.
Zgłoś SPAM
Grażyna z Torunia
Pani Alicjo, proszę wybaczyć szczerość, ale Pani pisze same brednie. Z Pani słów wynika, że wszystkie katowane dzieci trzeba zatłuc na śmierć, bo i tak nie będą mogły później się odnaleźć w dorosłym życiu i śmierć tych dzieci powinna być dla nas pocieszeniem. SZOK!!! Proszę nie cytować Korczaka, bo niestety Pani NIC nie rozumie, sorry.
Zgłoś SPAM
marzena
To tak jakby powiedzieć, ze urodził sie zeby cierpieć i umrzec. Nie mogę sie z tym pogodzić choc wiem co Alicja ma na mysli. Ja uwazam, ze kazdego moze spotkac w zyciu cos dobrego, a Daniel namiastke dobroci "niestety" zaznał. Pisze "niestety" ponieważ tym gorzej Mu było pewnie pogodzic sie ze swoim losem gdy ujrzał, ze moze byc inaczej. Byc moze chwile spedzone na kolanach i w objeciach pan z przedszkola były Jego najpiękniejszymi w zyciu, tak samo jak popołudnie i noc spedzona u Pani woznej. Byc moze najspokojniejsza noc jaką przezył. I napewno nie musiał sam oblekac poscieli... Napewno dostał kolacje. Poczuł ten biedny maluszek, ze ktoś o Niego zadbał. To te Panie dały Mu najwiecej w Jego króciutkim zyciu. Ale musiał wrócić do swej codzienności i umrzec z myślą, ze jest nic nie wartym dzieckiem. Dzieckiem urodzonym do poniewierania i bicia. Nie do kochania, nie do tulenia. Czy mozna powiedziec, ze dobrze, ze umarł ? A czy mamy tak czasem, ze kładac sie spac myslimy ile jeszcze musimy zrobic ale organizm domaga sie juz odpoczynku i zasypiamy? Myslimy co zrobimy jutro, za tydzien, za miesiąc. Ciągle mamy tyle do zrobienia. Gdybyśmy tak nie wstali jzu rano - tylu rzeczy nie zrobilibysmy juz nigdy. Nikt z nas by tego nie chciał. Byc moze On - mimo iz jako dziecko nieswiadomy - równiez chciał jeszcze cos zrobic. Pewnie nieraz w przedszkolu mówił kim chciałby byc w przyszłosci... Moze opowiadali jak to bedzie w szkole, w ławkach... Ale On własnie nie obudził sie juz nastepnego dnia... Wszystko tak naprawdę tkwi jednak w wierze. Ci, którzy myślą, ze jest Mu teraz dobrze pewnie jest ciut lepiej. Dal tych którzy uważają, ze zostały juz z tego chłopczyka jedynie małe kosteczki pochowane w ziemi jest to porazka. Dodam jeszcze, ze ludzie wierzący tłumacza sobie, ze zmarłym jest juz dobrze na tym innym swiecie. Tak naprawde mało kto wie o czym uczy nasza religia. Że ludzie zmarli czekają jakby w "poczekalni" na sąd, moznaby powiedziec śpią. Dopiero gdy nadejdzie czas sądu bedzie wiadomo co dalej. Teraz chyba jeszcze zadnemu zmarłemu nie jest dobrze, bo niekt jeszcze nie jest ani w niebie ani gdzie indziej. Jakkolwiek na to spojrzec, Daniel miał prawo zyc. To było Jego zycie. Jego zycie w rękach chorych ludzi... Tak bardszo mi żal Danielku... Żal wszystkich dzieci, o których krótkim zyciu zadecydowali dorosli.
Zgłoś SPAM
magda z.
No tak, to prawda. Ale to nie jest jednak zbyt pocieszające dla mnie. Danielek powinien był zostać uratowany. Odebrany katom. Wtedy miałby szansę na normalne życie. To dlatego tyle osób wylewa tu tyle łez.
Zgłoś SPAM
Alicja
Ja mimo wszystko dodam od siebie coś pocieszającego, jakkolwiek zostanie to zinterpretowane. Wielki przyjaciel i obrońca dzieci, a także przeciwnik kar fizycznych Janusz Korczak wspomniał kiedyś o prawie dziecka do wczesnej śmierci, która niekiedy bywa ratunkiem przed nieszczęśliwym życiem. A wszystko wskazuje na to, że życie Danielka było takie od samego początku, a wszystkie zachowane opisy wskazują, że przez pierwsze 4 lata również i w jego biologicznej rodzinie na Podlasiu nie działo się najlepiej. "Dziecko było zaniedbane" - tak zgodnie zeznali wszyscy koledzy z akademika. Doliczyłam się tez, że chłopczyk na 6.5 roku życia mieszkał w aż 5 miejscach, a pierwsza zanotowana scena przemocy dotyczy sytuacji, gdy jako 5-miesieczne dziecko wieziony był w wózku przez uciekającą przez las matkę, którą ojciec bił i zawracał z powrotem. Jak myślicie, po takim dzieciństwie Danielek miałby szansę na normalne, szczęśliwe życie dorosłe?
Zgłoś SPAM
Grażyna z Torunia
Pani Magda Z. w kilku słowach, bardzo trafnie oddała kwintesencję sensu naszego istnienia, inne ujęcie tematu, to strzał w ciemności, który mija cel...
Zgłoś SPAM
Strony:   « poprzednia    1   2   ...   57   58   59   ...   113   114    następna » 
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-
Joanna Kruszynska
20.08.2013
 
-
Ceremonię prowadził
To my,ludzie dobrej woli chowamy to dziecko z wielkimi honorami,kazdego dnia...