|
Daniel Litwiniuk
* 01.09.1974 + 18.02.1981
Miejsce pochówku: Hajnowka, woj. podlaskie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 393642
|
|
|
|
Dodane ponad rok temu
|
annika
|
mnie tez boli. Juz udalo mi sie zapomniec, ale znowu rozdrapaly sie rany i nie moge przestac myslec o tym. takie biedne male. zszokowala mnie informacja, ze ojciec (byz moze) ma nowa rodzine (ktos tu pisal ponizej). Jesli to prawda, to polskie prawo jest jakims ponurym zartem. Ten czlowiek mial prawo miec inne dzieci? I nikt mu ich nie odebral po tym jak zatlukl juz jedno? I nike tego nie kontrolowal? Pewnie tez sie nad nimi znecal. wlos sie jezy na glowie.
|
Zgłoś SPAM
Stefan Torun
|
Wszyscy którzy piszemy tak piękne słowa o tym dziecku zaświadczamy właśnie o bardzo głębokiej miłości i wierze do Boga i ludzi,ten Bóg jest w nas to my go tworzymy naszą głęboką miłością do tego maleńkiego Chłopca. Dziękuję że Jesteście tu wszyscy a jednocześnie wolałbym aby was nie było.Może bym mógł normalnie funkcjonować,ale co tam jesteście jest mi z Wami lżej .
|
Zgłoś SPAM
Alicja
|
Wiecie co! Ja nawet patrząc na fotografię Danielka potrafię sobie wyobrazić, jak wyglądałby teraz bedąć juz dojrzałym 40-letnim mężczyzną! Ale ta męda nie dopuściła do tego!
|
Zgłoś SPAM
|
marzena
|
Jeszcze cos. Ja za Nim tęsknię. Przeogromnie. A przeciez nie tęskni sie za kims kogo sie nie znało, nigdy nie rozmawiało. Ja mam wrazenie, ze zabrano mi największy skarb. Strasznie mi Go brak. Dlaczego ? Daaanieeelku ! Dlaczego ? Gdzie jestes maleńki? Czy cos jeszcze czujesz? Czy przepadłeś na zawsze..............? Tak Cię zniszczyli. Jak niepotrzebną zabawkę..
|
Zgłoś SPAM
|
marzena
|
Przepraszam za błędy i literówki.
|
Zgłoś SPAM
|
marzena
|
Natalia, jestem. Nie zaglądałam kilka dni. Nie mam sił. Chciałabym normalnie życ. Mimo to cały czas myśle tylko o tym by tu wkoncu wejsc. Takie błędne koło. Nie wiedziałam, ze tu taka dyskusja. Ja tez proszę o nie pisanie pełnych nazwisk - Pani Joanno moze to Pani szybko usunie (chyba dwa razy sie pojawiło) żeby nie było problemów. Stracic tą stronę poraz drugi to juz za duzy cios. Dla wielu z nas jest ona poprostu spotkaniem z Danielkiem. Kochani - ja tez nie chciałabym osądzac ale powiem tak - jedno zdanie mojego Synka, ze jest bity i jest Mu źle, jedno spojrzenie w Jego smutne oczy a nie potrafiłabym spokojnie przespać ani jednej nocy. Myśle, ze byłabym nawet w stanie oszaleć z tego powodu. Ja ciągle "widze" smutne oczy Danielka mówiącego mamie, ze Go biją. Nie jestem w stanie wyobrazic sobie Jego dziecięcego bólu gdy rozstawał sie z mamą, gdy juz konczyła sie Ich wizyta. Co On mógł czuc maleńki? Takie ogromne rozczarowanie i niemoc. Nie chce sie rozkleić. Jest poniedziałek rano, mam duzo pracy. Zawsze gdy zaczynam wiecej pisac łąmie się. Zaczynam płakac przed komputerem. Gdy jestem sama w domu dosłownie łkam jak dziecko. Tak kochani, jestem dorosłą osobą i poprostu wyję, zanoszę sie wrecz. Mój Synek jeszcze niedawno był w wieku Danielka gdy Ten pozegnał sie juz ze swiatem... Teraz mój Synek jest juz parę miesiecy starszy i juz zawsze bedzie od Danielka starszy. Danielek nigdy nie bedzie miął wiecej niz 6,5 lat. Są osoby, ktore starają mi przetłumaczyc, że Danielek ma sie juz teraz tak bardzo, bardzo dobrze. Pragnę tego ponad wszystko. ALe mój ból narazie jeszcze jest tak ogromny, że nie potrafie tego pojąc. Chciałabym zeby zył tu, na ziemi. A gdy słyszę ze drogą do zbawienia jest przebaczenie to boję sie przyszłosci poniewaz wiem, ze nie potrafie przebaczyc za wyrządzoną Danielkowi krzywde. Juz wiele razy pisałam, ze nie rozumiem fenomenu Danielka. Nie potrafie oglądac filmów z tamtych lat, nienawidze czasów prl-u. Kocham natomiast muzyke lat 80-tych. Wczoraj widziałam stary teledysk bajm. Tamte czasy. Zaraz sie zamyslam. "Oni" byli młodymi studentami, młodymi ludzmi, słuchali moze tej muzyki. Sa pewnie utwory, które gdzies z radia czy tv słyszały kiedys uszy Danielka. Pewnie nieraz te utwory teraz słyszymy. Mnie tez tak jak Was zżera fakt, ze tyle osób wiedziało. Tak jak pisze Dorota - ta mysl aż wyżera ! Tak pisze Stefan, nieszczesliwy wypadek, zdarzenie losowe - jakos by sobie to człowiek przetłumaczył. Ale zakatowac zdrowe, mądre, cudownie zapowiadające sie dziecko, chcące zyc ? Zatłuc na oczach ojca? Nie mam sił przenosic sie teraz w tamte czasy. I tak nader czesto widzę małego chłopczyka jak siedzi na kanpaie i przywołuje ojca rączką. Prośba o pomoc, błaganie o litość. Jakie to okrutne. Jakie bezlitosne jest działanie człowieka, który na ten widok opuszcza mieszkanie. Bezduszny potwór. Nienawidze słowa suszarka, po którą wychodził. Nienawidzę dentysty - choc mam wspaniałego. W mojejgłowie na zawsze obraz leżacego małego chłopczyka na tapczanie a obok Niego miś. W mojej głowie na zawsze wyrazy: papużka, skarbona w kształcie samochodzika, mały piesek, pokrwawiona pizamka, włókna materiału pizamki w pokrwawionych rankach dziecka... Czasem chciałabym byc na jakis psychotropach. Dotrwac jakos do konca. Tak bardzo kochałam zycie. Kiedys do pełni szczescia brakowało mi np. jakis materialnych rzeczy. Można było je sobie kupic i było fajnie. Teraz mam wrazenie, ze do pełni szczescia brakuje mi tylko Jego. ALe tego niestety nie mozna spełnić. To juz nie zachcianka. To nigdy sie nie stanie. I chyba to słowo NIGDY tak mnie przeraza. Fakt, ze nigdy nie dotknę Jego słodkiej buzki przeraza mnie. Mam w pamieci słowa sasiada, od którego chyba dzwoniono po pogotowie. Powiedział, ze stał w tym mieszkaniu, Danielka reanimowano, widział tylko maleńką, żółtą rączkę. Jestem pewna, ze szybsze wezwanie pogotowia uratowałoby Danielka. Oni mysleli, ze On spi a On juz umierał. To takie okrutne. Natalia kochasz Go tak bardzo jak ja, jak wszyscy tu piszący. Daniel miałaby teraz z nami ogromny problem - zakochalibyśmy Go, zacałowali za te całe 6,5 lat bez uczuc. Tak mi żal, że umierał sam. Czy piesek wtulał sie wtedy w Niego? Zwierzeta wyczuwają takie rzezcy. Moze warował przy Nim, moze Go otulał, ogrzewał... A jednak łzy. Nie da sie bez nich. Za cięzko... Pani Grazyno, ja wiem z czym Pani sie nie zgadza w moich komentarzach ale proszę mi wierzyc, ja bardzo poszukuję tej wiary, ja teraz bardzo szukam Boga i dowodów na Jego istnienie. I nie zycze sobie niczego innego niz własnie tego by Go odnaleźć i wierzyc, ze naprawde istnieje. Szukam. Czy znajde? Czy zdążę? Czy On naprawde istnieje? Czy ma juz przy sobie Danielka i dlaczego kazał Mu cierpiec tak długo? To takie niesprawiedliwe. Pozdrawiam wszystkich gorąco. Nadal bardzo mi ciezko... Kocham Cie Danielku miłoscia niezrozumiałą...
|
Zgłoś SPAM
teresa twardowska
|
My ludzie wierzący (PRAWDZIWIE wierzący) możemy iść do spowiedzi.Opowiedzieć swoje grzechy-błędy i za pośrednictwem księdza dostajemy rozgrzeszenie od Boga.Czujemy się wtedy dużo lepiej,jakby ;ktoś; zdjął z nas ciężar.Sami natomiast nie potrafimy wybaczać,chowamy urazy-nienawiść. Na tym polega ISTOTA i Wielkość Boga. ON potrafi,może i chce , my nie.Ale my jesteśmy tylko ludźmi i dlatego jest to takie trudne. Nie chcę i nie mogę nikogo osądzać .Też ciężko mi pojąć i zrozumieć zachowanie tych ludzi.Ale wierzę.Wierzę też w to że czynione dobro wraca ,do człowieka,a uczynione zło wraca z podwójną siłą..
|
Zgłoś SPAM
Stefan Torun
|
ALICJO NIECH JĄ PIEKŁO POCHŁONIE,NIE NAPRAWI TEGO CO ZROBIŁA ANI NIE ODKUPI SWOJEGO CZYNU.TEGO SIĘ NIE DA ZROZUMIEĆ,GDYBY DANIELEK ZMARŁ W WYNIKU JEJ JAKIEGOŚ ZANIEDBANIA,ROZTARGNIENIA, GŁUPOTY JESZCZE BYM JAKOŚ TO ROZUMIAŁ.ALE ONA ZAKATOWAŁA NA OCZACH OJCA I PRZY JEGO AKCEPTACJI MALEŃKĄ ISTOTKĘ.TO BYŁA I JEST OHYDNA ZBRODNIA.POWINNI WISIEĆ OBOJE,OKO ZA OKO.
|
Zgłoś SPAM
Ania
|
Proszę wszystkich NIE UŻYWAJCIE PEŁNYCH NAZWISK!!!, bo przez to m.in. została zamknięta poprzednia strona DANIELKA na KUPAMIĘCI.PL
|
Zgłoś SPAM
Alicja
|
Tego, co teraz napiszę proszę absolutnie nie traktować jako obrony, to jednak być może pani R.K. stara się w jakiś sposób zadośćuczynić wyrządzone krzywdy. Jedna z jej uczennic, która kończyła właśnie gimnazjum napisała, że przez całe swoje 9 lat nauki nigdy nie spotkała lepszego nauczyciela. Pozytywnych opinii było całe mnóstwo i niemal wszyscy uczniowie w jej ostatniej placówce wypowiadali się na temat tej pani pozytywnie i te pochlebne recenzje nie dotyczyły wyłącznie pracy, lecz także faktu, że dla uczniów była ona bardzo miła. Dodatkowo także była bardzo oddana i pełna poświęcenia dla uczniów, poświęcając swój prywatny czas na udzielanie im darmowych korepetycji. Gdy zmieniła miejsce swej pracy, jeden z jej uczniów także zmienił miejsce nauki, gdyż miała ona opinię tak świetnego fizyka. Inna z kolei uczennica napisała, że to musi być jakaś pomyłka i ona nigdy nie uwierzy w prawdziwość tej historii...Inne co prawda były opinie z wcześniejszej placówki przy ulicy Poznańskiej, ale mnie zdarzyło się usłyszeć coś pozytywnego o niej także z tego miejsca. Obecnie opiekuje się ona dwojgiem prawie wiekowych już rodziców. Może zatem w jakiś tam sposób próbuje wynagrodzić to, co zrobiła, ale...Nie wiem, napiszcie co o tym sądzicie.
|
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|