|
Daniel Litwiniuk
* 01.09.1974 + 18.02.1981
Miejsce pochówku: Hajnowka, woj. podlaskie
|
|
|
|
|
Licznik odwiedzin strony 393478
|
|
|
|
Dodane ponad rok temu
|
dorota
|
I masz rację,lepiej wszcząć fałszywy alarm,niz pozniej płakać.Kiedy dochodzi do tragedii,nagle wszyscy zdziwieni,lament i płacz.
|
Zgłoś SPAM
|
dorota
|
Nie wierzę,że nikt niczego nie zauważył,nie tylko w sprawie tutejszego Daniela,ale także innych maltretowanych dzieci.Ludzie są głusi i slepi,bo tak wygodniej.Ciemnota była ,jest i nadal będzie,bo''nie wtracącajmy się do czyjegos zycia''.To nie jest wtracanie,wtracac sie mogę,jesli komus zagladam w przysłowiowe garnki.Dziecko oczywiscie się nie poskarży nikomu,bowiem w domu za to czeka go kolejne lanie.Jednak mnie nikt by nie zmylił,kiedy widzę co rusz siniaki na dziecku,jego smutek i strach.Bo mówienie''spadł z hustawki'' ,''spadł z rowerku'' tylko głupi uwierzą.
|
Zgłoś SPAM
B.
|
Dorota, na pewno znaleźli jakieś usprawiedliwienie - nic nie mogli zrobić, nie mieli prawa się wtrącać, nic nie wiedzieli, nie zauważyli nic niepokojącego, itd. itd. Nawet zaangażowana dyrektora przedszkola w końcu odpuściła sobie temat i wyrzuciła obdukcję. Chłopiec już nie chodził do jej placówki, nie potrafiła go odszukać, nie miała czasu zorientować się czy coś w tej sprawie się dzieje. To samo, co dzisiaj słyszymy od sąsiadów czy znajomych choćby Kacperka. Nikt nie zauważył, że dziecko było maltretowane. Dlatego ja mam oczy szeroko otwarte. Bardzo szeroko i wolę już wszcząć fałszywy alarm niż coś przegapić, bo potem już nie ma odwrotu.
|
Zgłoś SPAM
|
Stefan Torun
|
Smutek i jeszcze raz smutek,spij Aniołku Złoty,tak bardzo trudno jest mi z tym żyć,ze świadomością że odebrano Ci Zycie u jego progu.Kocham Cię bardziej niż Boga.
|
Zgłoś SPAM
|
dorota
|
Pewnie,że nie ma sensu tego roztrząsać,bowiem czasu nie cofniemy.Jednak bywa,że złosć mnie dopada-Daniel nie był sam,miał rodzinę,mogli coś zrobić.''Podziwiam'' tych wszystkich,którzy znali chłopca-sąsiedzi,znajomi i sumienie ich nie zabiło.
|
Zgłoś SPAM
B.
|
W reportażu "Śmierć Daniela" mama Danielka mówiła, że "szanowny tatuś" po przeprowadzce z akademika na Żoliborz ukrywał przed nią nowy adres zamieszkania. Sam nie odwiedzał córki - młodszej siostry Danielka - i nie przywoził Danielka do Hajnówki. Sąd postanowił, że raz w miesiącu on miał przywozić synka do matki, a w drugim matka córkę do Warszawy. Zdaje się, że nie było to praktykowane. Wcześniej przed wyrokiem, na mocy którego Danielek dostał się w jego łapska, też nie interesował się dziećmi. Bardzo był zajęty studiowaniem w Warszawie (Och! co za awans społeczny), no i nową dziewczyną. Na pewno rodzice L. znali jego warszawski adres, bo jego matka opowiadała jak to go tam kiedyś odwiedziła. Nota bene Danielek był wtedy sam w domu. Niestety nie było słowa o tym czy mama Danielka w jakiś sposób próbowała wyegzekwować swoje prawa do widzenia z synem. Ale po co to teraz roztrząsać? Dziś nie ma to żadnego znaczenia. Pozostał tylko smutek i żal.
|
Zgłoś SPAM
|
Natalia
|
Dzisiaj caly dzien pada deszcz... To swiat za Toba płacze i teskni Kochany...19lutego to pierwszy dzien bez Ciebie moj Aniolku...
|
Zgłoś SPAM
|
Ewka
|
Czy ktoś z piszących tutaj był wczoraj na mszy za Danielkiem w Hajnówce?
|
Zgłoś SPAM
|
Natalia
|
Mma Danielka wiedziala ze jest bity. Po sladach na ciele. On sam nigdy Jej tego nie powiedział. Matka rozmawiala ze starym litwiniukiem ale oni zawsze mieli jedna odpowiedz na pytania dlaczego-ze robia z niego mezczyzne...
|
Zgłoś SPAM
Ania
|
Może, gdyby częściej odwiedzali go w Warszawie do tragedii by nie doszło,dziecko miałoby kontakt z mamą z siostrą, dziadkami.Ale dziwne jest to że ojciec chłopca w tym czasie nie jeździł na Podlasie do swoich rodziców, przecież miał też brata. A święta, gdzie spędzali? Mam wiele pytań, przecież ojciec w takim razie nie widywał córeczki, nie tęsknił? A podobno też miał zamiar w przyszłości ją zabrać?
|
Zgłoś SPAM
|
|
|
|
|
|
|